Werset 10-1: Paliwo namiętności

Werset 10-1: Paliwo namiętności

Część serii rozmów na temat 41 Modlitwy o kultywowanie bodhiczitty z Sutra Avatamsaka ( Sutra kwiatowa).

  • Znaczenie „pasji”
  • Jak palą nas nieszczęścia
  • Karmiczne niebezpieczeństwo podążania za pragnieniem
  • Nauka rozpoznawania naszych dolegliwości
  • Codzienne stosowanie gāthah

41 Modlitwy o kultywowanie bodhiczitta: Werset 10-1 (pobieranie)

Zrobimy dziesiąty z 41 wersetów bodhisattwów dla kultywowania współczucia. Numer 10 mówi:

„Niech wszystkie istoty wyczerpią paliwo namiętności”.
To jest modlitwa bodhisattwa podczas rozpalania ognia.

Nie jestem pewien, jakiego słowa używali na określenie „pasje”. Czym było słowo tybetańskie lub sanskryckie. Mogli używać dolegliwości (klesza), które są dolegliwościami w ogóle i odnoszą się również do złość i zazdrość i duma i tak dalej. A może używali słowa, które odnosi się do pożądania i pożądania, tłumacząc je jako „namiętności”. Więc nie jestem do końca pewien, który to jest. W każdym razie nie ma to większego znaczenia, ponieważ pomysł polega na tym, że kiedy rozpalasz ogień, myślisz „niech wszystkie czujące istoty wyczerpią paliwo namiętności”.

Moglibyście to zrobić tak czy inaczej, ponieważ ogień jest gorący, ogień płonie, bez względu na to, czy mamy cierpienia – cały zakres nieszczęść (niezależnie od tego, czy to słowo odnosi się do całego zakresu nieszczęść, czy nie). Nawet jeśli tak się stanie, wszystkie te dolegliwości płonące w naszym umyśle spalają nasz spokój psychiczny, spalają naszą stabilność psychiczną, spalają nasze dobro karmypalą naszą cnotę. A jeśli mówią o pożądaniu i pożądaniu i przywiązanie tutaj, to podobnie, że również, w ten sam sposób, spala nasze dobro karmyspala nasz spokój ducha, spala naszą szansę na wyzwolenie. Możesz więc uczynić go tak szerokim lub tak wąskim, jak chcesz. Jak powiedziałem, nie jestem pewien, jakie słowo jest tam zawarte.

Ideą jest naprawdę myślenie o tym, jak kiedy dolegliwości wkraczają do naszego umysłu, palą nas. Jesteśmy strasznie spaleni. A najbardziej żałosne w tym wszystkim jest to, że kiedy nie zdajemy sobie sprawy, że dolegliwości nas palą, wskakujemy w nie jak w kałużę chłodnej, rozkosznej wody. "Oh przywiązanie sprawia, że ​​czuję się tak dobrze! … Och, jestem zakochany w tej cudownej osobie…. Dostaję pracę, której chciałem, a to jest takie dobre…”. To, tamto i inne rzeczy pojawiają się w umyśle, a my nie rozpoznajemy tego jako skazy i myślimy: „Och, to jest fantastyczne! Czuję się taki szczęśliwy!" I to jest żałosna część, ponieważ po prostu podążamy za cierpieniami, nie widząc, co naprawdę nam robią.

Jeśli zatrzymaliśmy się i przyjrzeliśmy się naszemu doświadczeniu, co się dzieje, gdy podążamy za pragnieniem? To ustawienie na odczuwanie bólu. Czemu? Ponieważ wyolbrzymiamy dobre cechy obiektu przywiązanie. Całkowicie malujemy coś na drugiej osobie lub na przedmiocie, którego tam nie ma, więc szykujemy się na awarię, gdy w końcu zdamy sobie sprawę, że ta osoba nie jest tak wspaniała, jak nasz twórczy umysł, który ją pisał. być. A przedmiot nie przyniesie nam szczęścia, o którym myśleliśmy.

Zawód przychodzi tak ciężko i tak drastycznie, a potem tworzymy negatywne karmy na przywiązanie ponieważ robimy te wszystkie zabawne rzeczy, aby dostać to, czego chcemy. A potem tworzymy więcej negatywnych karmy kiedy jesteśmy zawiedzeni, ponieważ jesteśmy zdenerwowani i źli. Jest to więc kompletna konfiguracja do niszczenia naszej cnoty i tworzenia przyczyny coraz większego cierpienia.

To niezwykle ważne, kiedy dolegliwości wkraczają do umysłu, że identyfikujemy je jako takie, zamiast identyfikować je jako: „To sprawia, że ​​czuję się dobrze!” Ciągle wpadamy w tę samą śmieszną pułapkę, i znowu, i znowu, i znowu myślimy: „Tym razem to nie jest dolegliwość, tym razem jest inaczej!” „Tym razem jest to praktykujący Dharmę, więc naprawdę mają wszystkie dobre cechy, które na nich rzutuję”. Prawidłowy? Duży. „Za każdym razem, gdy zakochałem się w kimś, kto nie był praktykującym Dharmę, nic dziwnego, że poszło źle. Tym razem dostałem praktykującego Dharmę, więc naprawdę są tacy cnotliwi”. A potem nasz przywiązanie po prostu (rośnie). [śmiech]

To bardzo ważne, by po prostu rozpoznać, czym są cierpienia i ugasić ogień.

Tutaj mówi się, kiedy rozpalamy ogień, aby myśleć „niech wszystkie istoty wyczerpią paliwo namiętności. Więc tutaj pasje są paliwem, ty rozpalasz ogień, one się spalają. Czyli czy rozpalamy ognisko zimą, żeby ogrzać dom, czy też włączamy tu piec. Ponieważ w dawnych czasach przez większość czasu ludzie palili ogień, tak się gotowało. Więc może, kiedy włączysz tutaj piec, myśląc, że paliwo nieszczęść może się wyczerpać w umysłach czujących istot.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.