Odkrywaj i bądź odważny

Przez GS

Kobieta siedząca patrząca przez okno na wodę
Po prostu usiądź, oddychaj i odkryj, co jest dla Ciebie prawdziwe. Zdjęcie autorstwa pxhere

GS napisał do współwięźnia przebywającego w osobnym ośrodku i podzielił się swoim listem ze swoim nauczycielem, Czcigodnym Thubtenem Chodronem.

Niedawno napisałem list do faceta, który przebywa w więzieniu w Bridgewater, MA. W tym liście skomentowałem samokontrolę i duchowe poszukiwania. Chcę podzielić się z wami częścią tej rozmowy o odkryciu.

Ronnie, po pierwsze, abyśmy byli przyjaciółmi i korespondowali, nie musisz być buddystą. Jego Świątobliwość Dalajlama często mówi: „Buddyzm nie poszukuje nowych nawróconych. Nie potrzebujemy nowych buddystów, ale zamiast tego potrzebujemy ludzi, którzy są naprawdę oddani swojej wierze”. Myślę, że przez takie stwierdzenie ma na myśli to, że wszyscy musimy znaleźć to, co jest dla nas prawdziwe i w pełni się temu podporządkować. Musimy znaleźć miejsce, do którego należymy duchowo, a następnie wszyscy musimy w pełni poświęcić się temu duchowemu miejscu i jego naukom. Faktem jest, że buddyzm po prostu nie jest dla wszystkich. Jednak nie jest też chrześcijaństwem, judaizmem, islamem, hinduizmem ani tym, co masz. W tym wszystkim ważne jest, abyśmy byli uczciwi w sobie i nie padali ofiarą własnego strasznego ego-umysłu.

Twój komentarz na temat próby „znalezienia” Boga sprowadza mnie z powrotem do moich własnych poszukiwań, ponieważ ja również szukałam „znaleźć” Boga. Ale potem przyszło mi do głowy, że moje poszukiwania – a czuję, że wielu też padło ofiarą tego – oznaczały poszukiwanie zewnętrznego źródła dla własnego spokoju umysłu. Wtedy dotarło do mnie, że tym, czego brakowało przez tyle lat, była uniwersalna duchowa nauka wszystkich wiar: to, czego szukamy, już mamy. Krótko mówiąc, Jezus nauczał: „Królestwo niebieskie jest wewnątrz”. Budda nauczał: „Zrealizuj swoje własne Budda Natura." Mahomet nauczał: „Ty i Allah jesteście jednym”.

Na razie zapomnij o modlitwach, dyskusjach o bóstwach, pokłonach itp. Po prostu usiądź, oddychaj i odkryj, co jest dla ciebie prawdziwe. Cokolwiek to może być, bądź wierny temu. Ale proszę nie ukrywaj się przed sobą. Ronnie, duchowość nie jest kwestią straty ani zysku. Po prostu bądź wierny temu, kim jesteś w tym momencie. W tym momencie buddyzm brzmi dla mnie prawdziwie i robi to już od ponad dziesięciu lat. Nie znaczy to, że w przyszłości, w moim duchowym poszukiwaniu ostatecznej prawdy, inna ścieżka może nie stać się bardziej istotna w tym poszukiwaniu. Na razie i dla mnie nauki, których nauczał Siakjamuni Budda i przekazana mi poprzez tradycje dzisiejszych praktykujących buddystów (moich drogich i współczujących nauczycieli) brzmi dla mnie absolutnie wiernie. Rezonuje w samym rdzeniu mojej istoty. Więc kiedy padam na twarz, śpiewaj, medytowaćitp., jestem wierny swojemu Budda natura tak, jak ją rozumiem. Moje modlitwy będą dla ciebie, abyś odkrył, co jest dla ciebie prawdą.

Zapamiętaj dwie rzeczy, Ronnie. Duchowe poszukiwanie wymaga odwagi i chęci zmierzenia się z samym sobą. Wymaga to również stopnia uczciwości, jakiego nigdy wcześniej nie mieliśmy. Dlatego musimy chcieć czuć się niekomfortowo, wyjść poza naszą strefę komfortu, wyjść poza to, co znane. Musimy być gotowi do głębokiego zakwestionowania całego naszego podstawowego systemu wierzeń. Oczywiście wszystko to pozornie dzieje się w chwili objawienia prawdy. Jednak w rzeczywistości wymaga to dużo czasu wytrwałości i cierpliwości. Musimy sami zdecydować, czego tak naprawdę chcemy, i tylko my sami możemy to decydować. To żmudne zadanie odwagi, stawienia czoła sobie w miejscu, do którego tylko my możemy się udać, należy do nas i tylko do nas. Jednak zmierzyć się z tym musimy.

Ronnie, ten facet, do którego piszę, odsiaduje wyrok dożywocia plus 1 dzień i wydaje się być w stanie duchowego zamieszania. W tym momencie ja też kiedyś byłem. To rodzaj „rozdroża”, jeśli wolisz. Myślę, że wszyscy w końcu dochodzimy do tego punktu. Dla mnie był to bardzo szokujący czas, ponieważ wszystko, czego mnie nauczono i w co wierzyłem, zostało zniszczone, wstrząśnięte, zmierzone i okazało się, że jest krótkie. Główne punkty nauk, które naprawdę spowodowały ten ogromny wstrząs, były następujące:

  1. Jestem odpowiedzialny za moje cierpienie i dlatego jestem odpowiedzialny za ustanie mojego cierpienia. Nie jest to spowodowane przez diabła lub inną istotę.
  2. Wszystkie rzeczy, w które zawsze wierzyłem, że są trwałe, można udowodnić, że są nietrwałe i zależne. Nie są Wolą Bożą ani wolą nikogo innego.
  3. Właściwie mogę pracować nad zakończeniem cierpienia wszystkich istot. Mam w tym aktywny udział; to nie jest dzieło Boga, ale moje.
  4. Doświadczenia dnia dzisiejszego spoczywają na mnie — za nie odpowiadam. To było dla mnie bardzo głębokie objawienie, ponieważ jest sprzeczne ze wszystkim, w co wychowano mnie, by wierzyć.

Zmiany we mnie nieustannie zachodzą w moim codziennym życiu. Im bardziej stosuję Dharmę w moim codziennym życiu, tym więcej muszę zrobić na nowo.

Osób uwięzionych

Wiele więźniów z całych Stanów Zjednoczonych koresponduje z Czcigodnym Thubtenem Chodronem i mnichami z opactwa Sravasti. Oferują wspaniały wgląd w to, jak stosują Dharmę i starają się przynieść korzyść sobie i innym, nawet w najtrudniejszych sytuacjach.

Więcej na ten temat