Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Depresja i natura Buddy

Przez JH

Mężczyzna przykucnął, trzymając głowę w dłoniach.
Nie czujesz się „w porządku”, jeśli czujesz się dobrze, więc sprawiasz, że czujesz się tak, jakby to, co wszyscy ci mówili, było prawdą. To błędne koło. (Zdjęcie autorstwa Eda)

Wspomniałeś o swojej uczennicy, która cierpi na depresję i lubi się ciąć. Jeśli nie masz nic przeciwko, chciałbym to trochę skomentować, nie żebym uważał, że „robię to lepiej” niż ktokolwiek inny; po prostu mam pewne osobiste doświadczenia. Może te rzeczy, które mi pomogły, pomogą też jej.

Cierpiałem na depresję przez 11 lub 12 lat. Nigdy nie byłem zbyt cięty (próbowałem tego dwa razy, o ile pamiętam), chociaż lubiłem branding, używając gorącej zapalniczki lub papierosa, by się poparzyć. Kiedy zacząłem tortury wewnętrzne, jakimi były narkotyki, zrezygnowałem z tych zewnętrznych. To było jednak to samo, emocja związana z zadawaniem sobie bólu. Dla mnie wszystko wzięło się z tej potrzeby, by czuć się „właściwie”. „Czuję się dobrze” przychodziło tylko wtedy, gdy czułem się źle lub brudny. Dorastanie z psychicznym i fizycznym znęcaniem się mojej macochy na mnie i mojego ojca na moim bracie i siostrze, a następnie bycie molestowanym i napastowanym seksualnie, gdy byłem w więzieniu - wszystko to doprowadziło do potrzeby poczucia się brudnym.

Po prostu nie wiem, jak dobrze to wytłumaczyć ludziom, których tam nie było. Dla wielu z nas, którzy dorastali będąc wykorzystywani, po prostu nie czujemy się dobrze, chyba że czujemy się brudni. Dlatego w tamtych czasach tak ciężko jest mi z pożądaniem. Dlatego kiedyś byłem maniakiem narkotyków. Nie dlatego, że lubiłem się naćpać. To dlatego, że lubiłam patrzeć na siebie w lustrze po 14 dniach bez snu, 7 dniach bez kąpieli, jakkolwiek wielu dniach bez jedzenia, cuchnącej piwem i paliwem, które wydzielało się z moich porów (leki, które brałem, były zwykle sporządzane z jakiś rodzaj paliwa, który można wyczuć na skórze osób używających go w dużych ilościach). Cholera, powodem, dla którego lubiłem dożylne zażywanie narkotyków, nie był lepszy haj, tylko dlatego, że jeszcze bardziej poczułem się ćpunem. Jasne, nigdy wcześniej o tym nie myślałem, ale tak to wyszło.

O co w tym wszystkim chodzi? Cóż, to samonapędzający się cykl. Z jednej strony jesteś przygnębiony, ponieważ czujesz, że nie jesteś dobry. Z drugiej strony nie czujesz się „właściwie”, jeśli czujesz się dobrze, więc sprawiasz, że czujesz, że to, co wszyscy inni ci mówili, było prawdą. To błędne koło.

Jak się z tego wydostałem? Cztery szlachetne prawdy i idea Budda Natura. Zwykły i prosty. Pewnego dnia ktoś dał mi książkę pt Droga do pokoju i szczęścia. Powiedziało mi: „Całe życie jest cierpieniem”. Człowieku, to było tuż za moją uliczką. Książka głosiła chórowi, że tak powiem. Oczywiście, że musiało. Wtedy książka powiedziała mi: „Jesteś przyczyną własnego cierpienia”. Cóż, cały czas powtarzam: „Nie jestem dobry”! Potem powiedział: „Zaprzestanie cierpienia”. Co? Och, to musi oznaczać śmierć, ponieważ całe życie jest cierpieniem. Co masz na myśli, odrodzenie? Masz na myśli, że nie mogę się po prostu zabić i wydostać z tego całego cyklu cierpienia? (Zaufaj mi, chciałem skorzystać z tej opcji. Myśl o odrodzeniu jest jedyną rzeczą, która mnie przed tym powstrzymała.)

No i co, do cholery, mam zrobić? Tutaj mówisz mi, że masz jeden system, który jest w pełni ugruntowany w prawdzie. Udowadniasz mi to, mówiąc mi, że podstawą twojego nauczania są rzeczy, o których już wiem, że są prawdziwe. Teraz mówisz mi, że nic nie mogę z tym zrobić?

„Znowu ustanie cierpienia”. Czystość wrodzona?!?! Co masz na myśli? Całe życie spędziłem na cierpieniu, ranieniu i nienawidzeniu wszystkich i wszystkiego. Odebrałem komuś życie za głośny płacz. Co masz na myśli "Budda Natura"?

Dopiero gdy poczułem się osaczony, a właściwie doszedłem do samego dna, mogłem się podnieść. Zdałem sobie sprawę, że wszystko cierpi. Wiedziałem, że przez całe życie zadałem innym cierpienie. Naprawdę chciałem tylko umrzeć. Wiedziałem też, że nie wyjdę z tego po prostu umierając. Więc utknąłem. Po prostu nie było dokąd pójść i nie było wyjścia.

Wtedy dano mi nadzieję. Ktoś mi o tym powiedział Budda Natura. Nie musiałem być brudny. Nie byłem brudny. miałem Budda Natura. Oczywiście wiele opowieści o historii Angulimali, mordercy, który spotkał Budda i zostałem arhatem, a odniesienia do złota, które zostało oczyszczone z żużlu, pomogły, ponieważ czułem się bardziej jak żużel niż złoto. Ale w końcu pojawił się optymizm. Teraz nadal mam zwyczaj chcieć czuć się brudnym, ale wiem, skąd się to bierze i wiem, że pewnego dnia będę od tego wolny. W głębi serca wiem, że mam Budda Natura. Znam też ostatnią szlachetną prawdę, drogę do końca cierpienia.

Jeśli ta twoja uczennica jest poważną uczennicą, porozmawiaj z nią o odrodzeniu. Wyjaśnij, że strumień myśli się nie kończy i że będziemy to robić wielokrotnie. W ten sposób będzie wiedziała, że ​​nie ma wyjścia z samobójstwa. Następnie okaż jej współczucie, które naturalnie pochodzi od ciebie. Zaufaj mi, będzie się zastanawiać, dlaczego jesteś taki miły. Tak właśnie robiłam, kiedy Susan Stone i siostra Elaine były dla mnie takie miłe. Kiedy poznałem Ciebie i Czcigodną Robinę, założyłem, że jesteście samolubni, czyli ludzie, którzy pomagają innym, bo im to sprawia przyjemność. Dopiero kiedy wracałeś, zacząłem się zastanawiać, czy jest w tym coś więcej. W końcu musiałem zaakceptować fakt, że jest więcej niż jeden powód, by robić dobre rzeczy. Stąd wyjaśnienie Budda natura naprawdę mi pomogła. W końcu zacząłem wierzyć, że bycie współczującym leży w całej naszej naturze. Teraz mam największy optymizm. Wszyscy jesteśmy zdolni do stanu Buddy. Jak mogę mieć depresję?

Oczywiście u mnie tak wyszło. Mam nadzieję, że niektóre z nich będą pomocne dla twojego ucznia. Życzę jej dobrze.

Osób uwięzionych

Wiele więźniów z całych Stanów Zjednoczonych koresponduje z Czcigodnym Thubtenem Chodronem i mnichami z opactwa Sravasti. Oferują wspaniały wgląd w to, jak stosują Dharmę i starają się przynieść korzyść sobie i innym, nawet w najtrudniejszych sytuacjach.