Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Sześć harmonii w społeczności sangha

Sześć harmonii w społeczności sangha

Czcigodny uśmiech podczas spożywania posiłku z innymi zakonnikami.
Tworzymy Dharmę dla ludzi Zachodu lub dla nie-Tybetańczyków, więc musimy razem pracować i współpracować. (Zdjęcie zrobione przez Opactwo Sravasti)

Przemówienie wygłoszone w Instytut Thösamlinga, Sidpur, Indie.

Zanim zaczniemy, poświęćmy chwilę i pielęgnujmy naszą motywację. Pomyślmy, że dzisiaj będziemy słuchać i dzielić się Dharmą, abyśmy mogli zidentyfikować i zastosować antidotum na nasze umysłowe dolegliwości i wady, abyśmy mogli rozpoznać i praktykować metody poprawiające nasze dobre cechy. Zróbmy to ze świadomością tego, jak współzależni jesteśmy od innych żywych istot, jak polegamy na życzliwości innych, aby żyć i praktykować Dharmę. Tak więc, jako sposób na odwdzięczenie się za ich dobroć, chcemy postępować na ścieżce do pełnego oświecenia, aby przynosić najbardziej efektywną korzyść wszystkim czującym istotom. Poświęć więc chwilę i wygeneruj tę motywację w swoim sercu.

Cieszę się, że znów tu jestem. W przeszłości kilka razy uczyłem w Thösamling. Wspaniale jest obserwować rozwój społeczności tutaj i widzieć tak wiele zakonnic, które przyjeżdżają tutaj, aby ćwiczyć swoje umysły i praktykować Dharmę. Czcigodny Sangmo wykonał świetną robotę, tworząc to miejsce i planując je. Mam nadzieję, że wszyscy wesprzecie ją w jej pracy i poczujecie, że to miejsce należy do was. Mam nadzieję, że czujesz się oddany Dharmie i rozwijaniu Dharmy tutaj, nie tylko dla siebie, ale także dla wszystkich przyszłych pokoleń, dla ludzi, którzy przyjdą tu praktykować w przyszłości. Tworzymy Dharmę dla ludzi Zachodu lub dla nie-Tybetańczyków, więc musimy razem pracować i współpracować. Każdy musi mieć wielki umysł i długoterminową wizję oraz myśleć o wszystkich ludziach, którzy przyjdą po tobie, którzy na tym skorzystają.

Czasami w naszej praktyce jesteśmy krótkowzroczni i myślimy tylko o tym, co jest dla mnie dobre. Gdzie można I iść na studia? Gdzie można I mieć dobrą sytuację, aby poćwiczyć, gdzie jest harmonogram, co? I potrzeba, a kombinezony żywieniowe me, a ludzie są mili me, I może dowiedzieć się czego I chcieć się nauczyć. Chcę miejsce, w którym I mogą medytować o miłości i współczuciu dla wszystkich czujących istot, kiedy I chce medytować o miłości i współczuciu dla nich, miejscu, w którym mogę studiować interesujące mnie teksty me. Ja, ja, ja, ja, ja, ja. Chcę być w najbardziej fantastycznym miejscu sprzyjającym mojej praktyce Dharmy – dla dobra wszystkich czujących istot!

Tak łatwo jest nam wejść w stan psychiczny, który myśli tylko o my Praktyka Dharmy. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego stanu psychicznego, ponieważ przez całe życie myśleliśmy głównie o „ja, ja, moje i moje!” Tak więc, kiedy przenosimy się do ośrodka Dharmy lub klasztoru, wciąż myślimy: „Ja, ja, moje i moje” i oczekujemy, że wszystko będzie krążyć wokół mnie. Nie myślimy o skutkach tego egocentrycznego sposobu myślenia na innych ludzi, z którymi żyjemy, na szerszą społeczność wokół nas lub na resztę świata, nie mówiąc już o skutkach naszego egocentryzm na wszystkie przyszłe pokolenia ludzi, które nadejdą.

Ważne jest, aby mieć długoterminową wizję, która obejmuje ustanowienie miejsca sprzyjającego praktyce Dharmy i trenowaniu naszego umysłu. Obie te czynności przyniosą wielkie korzyści przyszłym pokoleniom. Jak długo będziemy żyć? Za sto lat nikogo z nas tu nie będzie. Ale miejmy nadzieję, że to miejsce będzie tutaj. W tym czasie to miejsce zostanie przesiąknięte energią ludzi, którzy szczerze praktykują Dharmę. Wtedy w przyszłych wcieleniach możemy mieć szczęście, odrodzić się ponownie i być w stanie przybyć tutaj i praktykować Dharmę. The Warunki będą jeszcze lepsze niż są teraz, ponieważ ludzie, którzy byli tu na początku tak ciężko pracowali.

Więc wyrwijmy się z tego umysłu, który tylko myśli o mojej praktyce Dharmy i pomyślmy o istnieniu Dharmy na tej planecie. Nie chodzi o moją praktykę Dharmy, nie chodzi tylko o mnie. Że ja, który ciągle myślę, "My praktyka Dharmy” i „Dobra Warunki dla me!” – że to ja jestem przedmiotem do zanegowania w naszym medytacja na pustce. Jeśli cała nasza praktyka Dharmy kręci się wokół służenia nakazom tego tyrańskiego chwytania się Ja, to straciliśmy sens Dharmy. Zmiękczmy poczucie „ja”: nie ma mnie tutaj praktykującego Dharmę, który potrzebuje tego, co najwspanialsze Warunki. Są tylko agregaty, nie ma niezależnego ja, który jest właścicielem lub kontrolerem tego ciało i umysł. Zróbmy to, co jest możliwe, aby wzmocnić nasze dobre cechy i oczyścić umysł, kiedy mamy taką możliwość, i róbmy to dla długoterminowej korzyści wszystkich czujących istot. Zapomnij o ja, które kurczowo trzyma się mojego oświecenia; i kiedy zostanę Budda. Zamiast tego rozważ długoterminowe korzyści wszystkich pokoleń ludzi, którzy przyjdą za nim.

Po raz pierwszy przybyłem do Dharamsali w 1977 roku, około trzydzieści dwa lata temu. Od tego czasu tak wielu ludzi przyszło i odeszło. Możliwości, które ludzie Zachodu mają teraz do wykorzystania, zależą od tego, co zrobili ludzie, którzy byli tu przed nimi. Jesteśmy bardzo ze sobą powiązani. Miejmy tę świadomość, kiedy praktykujemy.

Sześć harmonii: życie we wspólnocie z uważnością

Poproszono mnie, abym porozmawiała o życiu w społeczności z uważnością. Sześć harmonii, o których mowa w winaja zarysuj to doskonale. Oto sześć sposobów na zachowanie harmonii w klasztorny społeczności, które pomagają społeczności jako całości i pomagają nam jako jednostkom. Cel bycia klasztorny—utrzymywania winajaThe klasztorny dyscyplina — to osiągnięcie nirwany, a w tradycjach mahajany konkretnie nietrwałej nirwany Budda. Tymczasowym celem jest stworzenie społeczności, która ułatwia praktykę poszczególnym członkom, tak aby każdy mógł postępować w kierunku oświecenia.

Połączenia Budda mówili o sześciu harmoniach, które członkowie grupy sangha udział społeczności. Umożliwiają nam realizację długoterminowej korzyści oświecenia i tymczasowej korzyści stworzenia społeczności, która ułatwia praktykę poszczególnym członkom. Wymienię je, a potem wrócę i wyjaśnię. Osobiście zawsze uważałem ten temat za inspirujący i pomocny na poziomie praktycznym. Sześć harmonii to:

  1. być harmonijnym fizycznie
  2. być harmonijnym werbalnie
  3. być harmonijnym psychicznie
  4. być harmonijnym w zasady które trzymamy
  5. być harmonijnym w widoki które trzymamy
  6. być harmonijnym w dzieleniu się otrzymanymi rekwizytami

Pierwsza harmonia: być harmonijnym fizycznie

Życie razem w harmonii fizycznej oznacza poszanowanie fizycznego dobrostanu innych ludzi — nie krzywdzenie fizycznie innych osób w społeczności i dbanie o siebie nawzajem. Jeśli ktoś jest chory, my się nim opiekujemy. Jest historia w winaja o tym, kiedy Budda Poszedłem odwiedzić grupę mnichów i skądś dochodził dość nieprzyjemny zapach. Wszedł do tej chaty i było tam mnich tam, który był chory i leżał we własnym kale. The Budda zapytał go: „Co się dzieje?” The mnich powiedział, że jest chory, ale nikt nie przyszedł z pomocą. Więc Budda sam to wyczyścił mnich i nakarmił go. A później Budda powiedział innym zakonnikom: „Musicie sobie nawzajem pomagać. Gdy ktoś jest chory, zajmij się nim i opiekuj się nim”. To ważne, gdy żyjemy w społeczności. Wszyscy mamy ludzkie ciała, więc nasze ciała poruszają się w górę iw dół i mają problemy. Czasami mamy swój plan na to, co chcemy zrobić tego dnia, a ktoś inny w społeczności jest chory. Nasz egocentryczny umysł myśli: „Czy nie mogliby zachorować następnego dnia! To jest dzisiaj tak niewygodne. Nie chcę się nimi opiekować, bo miałem zamiar studiować to i robić tamto, chodzić tu i tam. Ale teraz nie mogę, bo ktoś wymiotuje”. Łatwo jest nam pomyśleć: „To takie niewygodne. Nie chcę opiekować się tą osobą. Czy ktoś inny nie może się nim zająć? Mam inne ważne rzeczy do zrobienia, takie jak medytować na współczucie!”

Jeśli pamiętamy te harmonie, musimy pracować z umysłem, który mówi: „To niewygodne i nie chcę”. Zamiast tego ćwiczymy nasz umysł, aby postrzegał to jako niesamowitą okazję, ponieważ samo życie razem z innymi zakonnikami, którzy praktykują Dharmę, jest cudowną i rzadką okazją. Dlatego troska o siebie nawzajem powinna być postrzegana jako przywilej. Szczególnie jeśli staramy się rozwijać miłość i współczucie na ścieżce mahajany: robienie czegoś aktywnego dla dobra innych praktykujących Dharmę, nie mówiąc już o innych czujących istotach, z pewnością mieści się w zakresie naszej praktyki. Czasami dużo mówimy o korzyściach dla czujących istot, ale kiedy pojawia się nacisk, czasami Therawadini wykonują znacznie lepszą pracę niż my. Ale chodzimy z nosem w powietrzu: „Jestem praktykującym mahajanę. Dążę do pełnego oświecenia, a nie do samolubnego oświecenia Hinajany!” To taki kiepski sposób patrzenia na rzeczy.

Pewnego razu zostałem zaproszony na miejsce nauczania przez ośrodek tybetański, ale kiedy tam dotarłem, nie chcieli płacić za przelot. The mnich w ośrodku Theravada usłyszał o sytuacji i zaoferował bilet lotniczy. Byłem bardzo zaskoczony, ale obudziło mnie to i sprawiło, że pomyślałem: „Jaką miłość i współczucie praktykujemy? Czy to robimy? A może to tylko na poziomie naszych ust?” Tak więc ta pierwsza harmonia współżycia w harmonii fizycznie angażuje zarówno nasz umysł, jak i nasze ciało. Dbamy więc o siebie nawzajem i szanujemy własność ludzi, dbamy o ich dobro. Nie bijemy ich, nie bijemy ani nie robimy niczego, co mogłoby sprawić, że będą cierpieć fizycznie.

Druga harmonia: być harmonijnym werbalnie

Tworzenie harmonii werbalnie jest trudniejsze niż fizycznie. Nie spodziewam się, że ludzie w klasztorze tak się zdenerwują, że zaczną gonić się z kijem, bić się nawzajem lub bić. Jednak z łatwością używamy słów, aby skrzywdzić innych. Mamy swój mały arsenał słownej broni masowego rażenia, prawda? Te bronie znajdują się w naszym umyśle i powodują ogromne obrażenia, gdy są używane. Obejmują one powiedzenie tylko kilku słów dokładnie w momencie, o którym wiemy, że zrani czyjeś uczucia. Czasami kogoś poniżamy, sprawiamy, że ktoś czuje się winny lub oczerniamy kogoś – jest tak wiele sposobów, na które celowo i nieumyślnie możemy skrzywdzić ludzi werbalnie.

Czasami, gdy brakuje nam uważności, nie mamy motywacji, by kogoś skrzywdzić, ale inni źle interpretują nasze słowa. Ale innym razem celowo oszukujemy innych, kłamiąc, aby wyglądać lepiej lub uzyskać coś, czego pragniemy. Czasami ukrywamy własne błędy lub obwiniamy za nie innych. My obgadujemy ludzi za ich plecami, wyśmiewamy ich prosto w twarz, plotkujemy o nich, kiedy tylko możemy. Wszędzie tam, gdzie jest grupa ludzi wykorzystująca naszą mowę do tworzenia dysharmonii, jest to łatwe. Na przykład tworzymy klikę i zbieramy się razem z naszymi przyjaciółmi, mówiąc: „Taki a taki spóźnił się na poranek medytacja. Zawsze to robią. Jak zły!" Spotykamy się z pewnymi ludźmi i robimy z kogoś kozła ofiarnego lub źle mówimy o ludziach w społeczności Dharmy.

Nieostrożna lub zła mowa wywołuje wiele złych uczuć wśród ludzi i utrudnia praktykowanie Dharmy. Każdy w społeczności może łatwo się zaangażować, myśląc: „Ta osoba krytykuje mojego przyjaciela, więc muszę bronić moich przyjaciół i atakować wrogów”. Bardzo przywiązujemy się do naszej reputacji, pragnienie chwalić i nie chcieć obwiniać. Jesteśmy całkowicie uwikłani w osiem światowych trosk i praktyka Dharmy znika z okna, ponieważ wszyscy jesteśmy zajęci szkodliwą mową. Uważamy, że przyjaciele to ludzie, którzy stają po naszej stronie podczas sporu, niezależnie od tego, czy mamy rację, czy nie. Kiedy słyszymy bolesne słowa, chcemy, aby nasi przyjaciele poparli nas w odwecie. W ten sposób wciągamy niewinnych ludzi do szamba naszej negatywnej mowy, naszej słownej broni masowego rażenia.

Szczególnie ważne jest werbalne przebywanie w harmonii. Wymaga to dużo uwagi. Wymaga uważności ze strony poszczególnych osób w społeczności. Dodatkowo musimy nadać pozytywny ton temu, jak będziemy żyć razem jako grupa. Na Opactwo Sravasti, klasztor, który założyłem w Stanach, mamy cotygodniowe spotkania wspólnoty. Nie używamy ich do planowania i organizowania wydarzeń, ale do rozmowy o tym, co działo się w naszych umysłach iw naszej praktyce w ciągu ostatniego tygodnia. Siedzimy w kręgu i każda osoba mówi pojedynczo, dzieląc się tym, o czym myślała lub czuła w ciągu ostatniego tygodnia. Pomogło nam to zachować harmonię. Zdajemy sobie sprawę, że wszyscy jesteśmy w zasadzie tacy sami: chcemy szczęścia, a nie cierpienia. Widzimy, że każda osoba w społeczności robi wszystko, co w jej mocy, i uczymy się, jak ją w tym wspierać. Uczymy się uznawać swoje wady i przyznawać, że nie postępowaliśmy zgodnie z wytycznymi społeczności.

Nauka uznawania naszych błędów jest częścią praktyki Dharmy i ważne jest, aby robić to nie tylko podczas spowiedzi. Oczyszczenie nie jest zarezerwowany do stosowania cztery moce przeciwnika na koniec dnia, ale by stać się bardziej przejrzystym w codziennym życiu. Z psychologicznego punktu widzenia zdrowe jest powiedzenie: „Zrobiłem to i przepraszam”, kiedy się zdenerwowaliśmy, nie byliśmy uprzejmi lub cokolwiek innego. Z kogo żartujemy, zaprzeczając naszym wadom? W społeczności wszyscy żyjemy ze sobą w bliskim kontakcie, więc wszyscy bardzo dobrze znają się nawzajem. Znamy nawzajem swoje talenty, a także błędy i złe nawyki. Tak więc uczciwe przyznanie się do naszych błędów jest zdrowe i wymaga znacznie mniej energii niż zaprzeczanie naszym błędom, zwłaszcza gdy wszyscy inni wiedzą, że je popełniliśmy.

Żyjąc w społeczności, uczymy się prosić o pomoc. Na przykład wiele osób przychodzi do mnie z prośbą, żebym zdecydowała to czy tamto. W niektóre dni jestem tu pełny. Nie mogę myśleć o jeszcze jednej rzeczy ani podjąć jeszcze jednej decyzji. Dlatego mówię ludziom wprost: „Proszę przepraszam; Nie mogę podejmować więcej decyzji. Proszę, zachowaj to na jutro. Rozumieją mnie i pomagają, biorąc na siebie część obowiązków. Ufam innym ludziom w społeczności na tyle dobrze, że jeśli będę mówić wprost, będą wiedzieć, że potrzebuję pomocy. Rozwijanie umiejętności dobrego komunikowania się z innymi – przepraszania, wybaczania, nie chowania urazy – wszystko to jest bardzo ważne dla harmonijnej społeczności.

Kiedy społeczność jest harmonijna, o wiele łatwiej jest nam wszystkim ćwiczyć, ponieważ nie ma energii wychodzącej na zewnątrz na zastanawianie się: „Co inni ludzie o mnie myślą? Co ta osoba mówi o mnie?” i tak dalej. Możemy wtedy wykorzystać tę energię do praktyki Dharmy. Harmonijny i wspierający klasztorny społeczność daje dobry przykład innym ludziom. To ważne, ponieważ ludzie chcą przychodzić na sangha i do miejsca sangha dla inspiracji. Jeśli przychodzą i widzą ludzi, którzy się szanują i pomagają sobie nawzajem, są zainspirowani. Ale jeśli przyjdą i zobaczą kłótnie, obwinianie i kłótnie, mówią: „Kto potrzebuje sangha wspólnota? Dlaczego powinniśmy ich wspierać?” Oni mają rację. Jeśli nie działamy właściwie, to co dzieje się w naszej praktyce?

Trzecia harmonia: być harmonijnym psychicznie

Powstają konflikty i różnice zdań są naturalne. Ale różnice zdań nie oznaczają, że musi być konflikt. To dziwne, jak myśli nasz umysł. Czasami myślimy, że jeśli ktoś robi coś inaczej niż ja, to musimy się kłócić. „Ci ludzie muszą myśleć tak jak ja, ponieważ moje pomysły i opinie są poprawne!” Kiedy badamy powód, dla którego nasze pomysły i opinie są poprawne, jedynym powodem, jaki możemy wymyślić, jest „Ponieważ są moje”. To znaczy, wierzymy: „Jeśli tak myślę, to musi być słuszne”. Co to za logika?

To faktycznie przynosi trzecią harmonię, harmonię mentalną. Myślimy: „Każdy musi myśleć dokładnie tak jak ja, abyśmy byli harmonijni”. Ale gdzie możemy się udać na całym świecie, gdzie ktoś, nawet jedna osoba, będzie myślał dokładnie tak jak my pod każdym względem? Nie możemy znaleźć tego miejsca. I wiesz co? Nawet nie myślimy dokładnie tak, jak myśleliśmy rok temu. Czy kiedykolwiek o tym myślałeś? Czasami zastanawiam się, jak by to było spotkać osobę, którą byłam w przeszłości. Co bym o niej pomyślał? Czy lubiłbym ją, czy też pomyślałbym, że jest niegrzeczna, władcza, nierozważna i tak dalej?

Nawet w naszym własnym umyśle cały czas nie zgadzamy się ze sobą. Zmieniamy się i mamy inne widoki. Więc oczywiście z innymi ludźmi będą różnice zdań. Ale posiadanie różnych opinii nie musi oznaczać konfliktu. Kiedy w społeczności występują różnice zdań, daje nam to możliwość podjęcia lepszej decyzji, ponieważ kiedy słyszysz punkt widzenia wszystkich, widzisz rzeczy z różnych stron, a to daje ci możliwość sformułowania bardziej świadomych wniosków i podjąć lepszą decyzję.

Staram się uczyć od katolików, a także od Tybetańczyków, jak zakładać klasztory. W regule św. Benedykta Benedykt wyraźnie mówił, że każdy we wspólnocie powinien mieć możliwość przedstawienia swoich pomysłów. Jednak nie wszyscy podejmują decyzje. The Budda skonfiguruj to również w ten sposób. Seniorzy (osoby w pełni wyświęcone lub w przypadku wspólnoty nowicjuszy – starsi nowicjusze) podejmują decyzje, ponieważ są w pobliżu dłużej i rozumieją winaja lepiej. Rozumieją, co klasztorny umysł jest jak lepszy. Ale decyzje podejmowane przez tych ludzi powinny być oparte na perspektywach wszystkich. Dzieje się tak, ponieważ czasami ludzie, którzy są nowi, mogą mieć dobry pomysł, którego wszyscy inni nie widzą. Ale władza decyzyjna nie należy do wszystkich w społeczności – ponieważ ludzie, którzy są nowi, nie znają winaja dobrze albo nie znają dobrze Dharmy. Nie jest więc korzystne dla społeczności, jeśli każdy ma równy głos lub głos we wszystkich decyzjach. Juniorzy muszą ufać seniorom w podejmowaniu decyzji, ponieważ nauczenie się, jak być klasztorny, a seniorzy muszą dobrze ćwiczyć i być godni tego zaufania. Nie chodzi o to, że po prostu wkładamy szaty i golimy głowę i wiemy, co to znaczy być klasztorny. Szczególnie w pierwszym roku waszego wyświęconego życia ważne jest, aby przebywać ze starszymi zakonnikami i nauczycielami oraz żyć we wspólnocie.

Właściwie to dlatego Budda ustaw ją tak, aby przez pierwsze pięć lat nowi mnisi i mnisi musieli pozostawać ze społecznością i ze swoim nauczycielem. Jeśli odnosi się to do tych, którzy są w pełni wyświęceni, jest to jeszcze ważniejsze dla śramanerów i śramanerików, którzy są nowicjuszami. W ceremonii święceń jest część, w której aktywnie uzależniasz się od swojego nauczyciela. Branie zależności oznacza, że ​​mówisz tej osobie: „Proszę, trenuj mnie!” Jesteś dobrowolny oferuje się szkolić, wiedząc, że możesz zaufać mądrości i umiejętnościom kogoś, kto jest starszy od ciebie, na przykład twojego nauczyciela, który cię szkoli. Wiąże się to z rezygnacją z własnego umysłu „wiem wszystko” i zaufaniem seniorom, którzy uczyli się i ćwiczyli dłużej niż my. Kiedy po raz pierwszy wyświęcamy, nie wiemy, co robimy. Niektórzy ludzie przechodzą przez pierwszy rok, a potem myślą: „No cóż, przetrwałem rok. Wiem wszystko o byciu zakonnicą”. Nie! Wiele razy, gdy nie mieliśmy wokół siebie dobrej sytuacji, w ciągu pierwszego roku nabraliśmy wielu złych nawyków, ponieważ nie byliśmy blisko własnego nauczyciela, nie byliśmy w społeczności lub nie byliśmy chciał słuchać seniorów. Ale ponieważ zrobiliśmy to samotnie przez rok jako klasztornydziękujemy, że nasze złe nawyki są dobre i że wiemy, co robimy. A to nie to! Ten proces szkoleniowy w sangha społeczność jest bardzo ważna.

Z korzyścią dla tych z was, którzy są nowicjuszami w swoich święceniach: masz szczęście, że masz seniorów, którzy mówią po angielsku. Kiedy wyświęcałem, jedyni ludzie z Zachodu, którzy byli wyświęceni dłużej ode mnie, byli ode mnie tylko o rok do trzech lat starsi w święceniach. Innymi przykładami, jakie miałem, były tybetańskie zakonnice. Ale trzydzieści lat temu mniszki tybetańskie nie miały wielkiego wykształcenia. Byli dość nieśmiali. Tak więc trudno było znaleźć starsze siostry zakonne, na których mogłabym polegać, by mi pomagały i prowadziły. To jest piękno, które znajdziesz w tradycjach, w których są bhikszuni: Korea, Chiny, Wietnam i tak dalej. Jest wielu ludzi, którzy są z nami od wielu lat i którzy dobrze się wyszkolili. Jeśli jesteś blisko nich, zyskujesz możliwość zobaczenia, jak się zachowują i jak robią rzeczy. Zwłaszcza jeśli masz zaufanie do nauczyciela i swoich seniorów, wtedy wiedzą, że mogą aktywnie mówić ci rzeczy, nawet gdy dzieje się sytuacja. To może być pomocne w twojej praktyce.

Ale musimy mieć umysł, który chce być upomniany. To jest trudne dla ludzi Zachodu, nie lubimy być upominani, nie lubimy wytykać naszych błędów. Lubimy wytykać błędy innych ludzi, jesteśmy w tym dobrzy. Ale nie lubimy, gdy inni zwracają uwagę na coś o nas. Ale na tym polega szkolenie. Musimy na to pozwolić i przyjąć to, wiedząc, że jest to dla nas korzystne. W Opactwie czasami wskażę komuś coś, gdy sytuacja się dzieje lub zaraz po. To może być bardzo skuteczne w naszym treningu, ponieważ nasza dolegliwość jest właśnie tam i działamy pod jej wpływem. W ten sposób uczymy się zatrzymywać i myśleć: „To prawda, jak mam rozmawiać z tą osobą?” Więc to może być pomocne.

Czasami ktoś rozmawia z tobą później, ponieważ widzi, że właśnie tam, w momencie, gdy nie będziesz otwarty, nic nie słyszysz. Więc przychodzą później do twojego pokoju i mówią: „Słuchałem, jak rozmawiałeś z takim a takim i wygląda na to, że nie byłeś szczęśliwy”. Następnie dają ci szansę porozmawiania o tym, co się dzieje. W ten sposób uczymy się, jak stosować Dharmę w naszym codziennym życiu. Ale musimy chcieć, aby zwracano nam uwagę na rzeczy. Naszym natychmiastowym instynktem jest obrona: „Nie, o czym ty mówisz? Nie robię tego. Nie jestem wściekły. Nie stresuję się. Tylko pilnuj swojego biznesu. Właśnie skończyłem medytować nad współczuciem. Jestem całkowicie spokojna i ładnie ze wszystkimi rozmawiam.”

Czasami nasz umysł jest odporny i musimy być ostrożni. W takim przypadku inni muszą być szczególnie zręczni i rozmawiać z nami w momencie, gdy będziemy nieco bardziej otwarci. Posiadanie tych samych celów Dharmy i pomaganie sobie nawzajem w ich urzeczywistnianiu to mentalna harmonia.

Harmonia psychiczna obejmuje również wzajemne docenianie i wspieranie. Jeśli to zrobimy, życie społeczności będzie lepsze, podobnie jak nasza indywidualna praktyka. Pewnego razu jeden z moich nauczycieli powiedział (ponieważ siedzimy w kolejności święceń): „Siedzisz tam i patrzysz na rząd i myślisz: „Ta osoba ma tę wadę”, a ty patrzysz w dół rzędu i myślisz: „Ta osoba ma tę wadę”. wada." Innymi słowy, bez względu na to, czy ktoś jest dla nas młodszy, czy senior, wybieramy błędy z nimi wszystkimi! Idziemy i wyliczamy w myślach wady i wady innych. Jeśli chcemy zobaczyć wady, zobaczymy je. To, czy istnieją, czy nie, to inna kwestia, ale kiedy nasz umysł chce zobaczyć wady, z pewnością może je znaleźć, albo je sfabrykować. Ale kiedy robimy to sobie nawzajem, zwłaszcza w społeczności, jesteśmy nieszczęśliwi i sprawiamy, że nasze relacje z innymi są bardzo kwaśne.

Natomiast jeśli wytrenujemy nasz umysł, aby spojrzeć w górę rzędu i pomyśleć: „Ta osoba robi to dobrze, ta osoba robi tak dobrze, a ta jest w tym dobra”. Spoglądamy w dół wiersza: „Ten ma ten talent, ten jest szczery w tej dziedzinie, a ten jest w tym doskonały”. Kiedy ćwiczymy nasz umysł w dostrzeganiu ludzkich zalet, w społeczności panuje o wiele więcej harmonii, a jako jednostki czujemy się szczęśliwsi.

Życie w społeczności jest ważną praktyką generowania bodhiczitta. Jeśli myślimy, że idziemy do naszego pokoju, zamknij wszystkich, a potem medytować generować bodhiczitta, zapomnij o tym! Łatwo jest dostrzec dobre cechy ludzi, kiedy zamykasz się w swoim pokoju i nikogo nie widzisz. Ale tak naprawdę jest aktywne dostrzeganie dobrych cech innych ludzi, gdy jesteś z nimi, trenowanie umysłu, aby dostrzegać ich dobre cechy, i wytrenowanie ust, by o nich mówić.

Po tym, jak mój nauczyciel mówił o patrzeniu w górę iw dół w rzędzie sangha i wskazując na błędy wszystkich, zdałem sobie sprawę, że mam trochę pracy do wykonania, ponieważ byłem dobry w znajdowaniu błędów innych ludzi. Kilka lat później grupa międzynarodowych zakonnic była w Bodhgaja. Zdałem sobie wtedy sprawę, że mogłem spojrzeć w górę rzędu i zobaczyć zalety tych zakonnic. Wcześniej krytykowałem wielu z nich. Byłem zazdrosny o ich zalety. Byłem zazdrosny o ludzi, którzy mówili po tybetańsku, byłem zazdrosny o ludzi, którzy mogli odbyć rekolekcje. Cokolwiek zrobił ktoś inny, czego ja nie byłem w stanie zrobić, byłem o to zazdrosny – nawet gdy tworzyli cnotę! To nie był dobry stan umysłu. Ucieszyłem się więc widząc, że pracując nad tym i szkoląc swój umysł, mój umysł zmienił się tak, że czułem się szczęśliwy z powodu dobrych cech innych i mogłem radować się z ich cnoty, radować się z ich możliwości praktykowania, radować się z ich wiedzy, radować się z ich ich badania. Miło jest doceniać innych niż ich krytykować!

Uczenie się, by cieszyć się dobrymi cechami ludzi w społeczności i doceniać je, jest wstępem do uczenia się, by robić to ze wszystkimi czującymi istotami. Ludzie, z którymi mieszkamy w sangha społeczność stara się być dobrymi ludźmi. Bardzo się starają. Wszystkie czujące istoty niekoniecznie podejmują ten wysiłek. Musimy zacząć od ludzi, którzy podejmują ten wysiłek, na pewno łatwiej będzie dostrzec ich zalety. Następnie rozszerzamy ją na wszystkie inne czujące istoty, które nic nie wiedzą o Dharmie i które czasami są całkowicie przytłoczone swoimi cierpieniami. Praktykowanie w ten sposób wiąże się z tworzeniem harmonii umysłowej.

Kiedy pojechałem do Tajwanu, aby otrzymać bhikszuni śluby– istnieje miesięczny program, w którym szkolą cię i udzielają śramaneriki, bhikszuni i bodhisattwa śluby. Było 550 zakonników, a nas dwóch pochodziło z Zachodu. Nie mówiliśmy ani mandaryńskim, ani tajwańskim, które były tam głównymi językami. Miałem na sobie chińskie szaty, których nigdy wcześniej nie nosiłem, a z tybetańskimi szatami jest mi wystarczająco trudno, żeby były proste i ładnie wyglądały. Chińskie zakonnice przechodziły obok, a moje ręce byłyby takie (wskazujące), a twoje ręce miały być takie (wskazane do góry), więc ustawiały moje ręce we właściwej pozycji. Kiedy wejdziesz do medytacja jesteś w kolejce i idź ze spuszczonymi oczami. Ale chciałem się rozejrzeć i sprawdzić, co się wokół mnie dzieje. Seniorzy musieli mi przypomnieć: „Strzeż oczu, jesteś pokorny”. Potem była moja obroża – spróbuj wziąć byłą hipiskę i sprawić, żeby jej obroża była zawsze ładna, a ubrania uporządkowane! Starsi mnisi nieustannie przychodzili do mnie, kiedy staliśmy w kolejce, aby wyprostować mój kołnierzyk i szaty. Początkowo jedna część mojego umysłu myślała: „Nie mam czterech lat! Wiem, jak się ubrać!” Ale potem zdałem sobie sprawę: „Robią to dla mojej korzyści, aby pomóc mi być bardziej uważnym i nauczyć się pokory”. Moje ego musiało porzucić swoją podróż. To była dla mnie dobra praktyka.

Czwarta harmonia: być harmonijnym w przykazaniach

Czwarty to harmonia w zasady: obserwujemy to samo zasady i wytyczne. Mamy pratimoksza zasady, podążamy za tymi samymi, nawet jeśli jesteśmy we wspólnocie, w której niektórzy ludzie są w pełni wyświęceni, a niektórzy są nowicjuszami. Celem bycia nowicjuszem jest ćwiczenie się w śluby kogoś, kto jest w pełni wyświęcony, ale jeszcze nie przyjął wszystkich tych rzeczy zasady, W sangha społeczność, wszyscy trenują w ten sam sposób. Podążasz za zasady jak również inne winaja wytyczne. Ponadto wszyscy przestrzegamy zasad lub wytycznych tej konkretnej społeczności — każda społeczność będzie miała inne wytyczne, inne zasady, różne sposoby działania — i również powinniśmy je szanować i przestrzegać. W sangha społeczności, nie możemy po prostu odbyć własnej podróży, robiąc to, na co mamy ochotę, kiedy mamy na to ochotę. Zamiast tego ćwiczymy się, aby wyjść poza egocentryzm.

Nie jest mądrze wchodzić do społeczności i mówić: „Cóż, my nauczyciel mówi, że to w porządku robić rzeczy w ten sposób”, który jest inny niż sposób, w jaki robi to społeczność. Nie robimy tego! Przychodzimy, aby być częścią społeczności i zostać przeszkolonym. Nie przychodzimy wymachiwać własną flagą, mówiąc: „My Nauczycielu, zróbmy to i tamto, więc nie zamierzam przestrzegać zasad tej społeczności.” To nie zapewnia wiele harmonii. Ważne jest przestrzeganie wytycznych społeczności.

Kiedy wchodzimy do społeczności, możemy chcieć przeprojektować wytyczne tak, aby nam odpowiadały. Rozmawiałem z niektórymi katolikami i mówią, że są trzy rzeczy, które są nieustannie tematami dyskusji, które każdy chce zmienić. Pierwszą z nich jest liturgia – modlitwy, recytacje i praktyki, które wspólnota wspólnie wykonuje na głos. Drugi to harmonogram dzienny. Trzeci to jedzenie, kuchnia. Tak samo jest w społecznościach katolickich i buddyjskich: ludzie są niezadowoleni i chcą zmienić publiczne modlitwy i praktyki, rozkład dnia i jedzenie. Ktoś nowy dołącza do społeczności i po niedługim czasie mówi: „Dlaczego na początku każdej praktyki recytujemy schronienie trzy razy. Czy jeden raz nie wystarczy? Plus „Intonowanie jest zbyt wolne” i „Dlaczego musimy medytować Na godzinę? chcę medytować przez 45 minut, a następnie pokłony”. Następnie „Harmonogram mówi, że zaczynamy medytacja o szóstej, ale chcę zacząć o 6:15. Dlatego myślę, że powinniśmy zmienić harmonogram”. Następnie: „Dlaczego jemy ryż co drugi dzień? Zjedzmy więcej makaronu. A tak przy okazji, potrzebujemy więcej białka. Poza tym przyprawy nie są dodawane prawidłowo”. Kiedy jesteś nowy w społeczności, to nie są twoje decyzje. Przychodzisz do społeczności, aby zostać przeszkolonym. Harmonogram został ustalony przez seniorów, którzy mają większe doświadczenie i robią rzeczy w określony sposób z określonych powodów. Ponadto wszystkie nasze skargi dotyczą ośmiu światowych problemów. Sprowadzają się do podstawowej zasady, według której prowadzimy nasze samsaryczne życie: „Chcę tego, czego chcę, kiedy chcę”. Czy to nie jest umysł, od którego próbujemy się uwolnić? Więc kiedy wchodzimy do społeczności, podążamy za sposobami, w jakie wszystko się robi, bez narzekania i chęci zmiany ich wszystkich.

Teraz oczywiście, jeśli jest coś, co jest sprzeczne z winaja, możesz udać się do jednego z seniorów, skomentować to i zaproponować zmianę. Istnieje wiele rodzajów małych winaja punkty, które są wykonywane w określonych celach, które mogą być bardzo pomocne.

Mówię ludziom, którzy chcą zamieszkać w opactwie Sravasti: „Nikt nie lubi sposobu, w jaki praktyki są ułożone w medytacja hol. Nikt nie jest zadowolony z harmonogramu. Wszyscy uważają, że żywność należy poprawić. I wiesz co? Nawet gdybyśmy zmienili harmonogram, nie wszyscy byliby z tego zadowoleni. Nawet jeśli byłabyś w stanie być ksieni na cały dzień i ułożyć plan dnia tak, jak tego chciałeś, nadal nie będziesz z tego zadowolony. Więc po prostu o tym wiedz i bądź przygotowany. Nie jesteś sam."

Z dnia na dzień chcemy czegoś innego, prawda? Pewnego dnia nie chcemy medytacja o 6:00, pewnego dnia chcemy o 5:30. Następnego dnia chcemy, żeby było o 6:15. Pewnego dnia chcemy medytacja być dłużej; następnego dnia chcieliśmy, żeby był krótszy. Pewnego dnia chcemy zrobić pokłony wcześniej medytacja, następnego dnia chcemy zrobić pokłony później. Nasz umysł jest tak zmienny i kapryśny. Po prostu wiedz, że nigdy nie będziesz zadowolony z recytowanych modlitw. Zawsze będą zbyt wolne lub zbyt szybkie. Albo prowadzący śpiew będzie śpiewał zbyt wysoko, albo zaczną zbyt nisko. Ponieważ Dlaczego? Spójrz na nasz umysł: jak często jesteśmy z czegokolwiek zadowoleni? Nasz umysł zawsze chce wszystko poprawiać, aby było tak, jak chcemy, zawsze narzekamy na coś. Więc równie dobrze możemy się do tego przyzwyczaić i wiedzieć, że nasza egocentryczna myśl nie będzie szczęśliwa w klasztorze. Ale czy nie jest to właśnie ta egocentryczna myśl, która jest naszym wrogiem? Czy pozbycie się tego i ośmiu światowych trosk nie jest naszym powodem do wyświęcania?

Zasadniczo mówię, że problemem nie jest struktura, problemem jest nasz umysł. Na przykład w opactwie śpiewamy po obiedzie. Robimy preta oferuje i dedykację dla naszych dobroczyńców, a następnie intonujemy jeszcze jeden tekst: Sutra SercaLub Trzy główne aspekty ścieżkiLub Trzydzieści siedem praktyk Bodhisattwów. Ludzie na zmianę prowadzą intonowanie, a niektórzy śpiewają zbyt wysoko dla mnie, nie mogę intonować tak wysoko. Ale kiedy zaczynają niżej, to jest za nisko dla innej osoby. Nigdy nie robimy tego dobrze dla wszystkich, więc zrezygnujmy. Kiedy jest dla mnie za wysoko, po prostu szepczę wersety, nie ingerując w ich intonowanie. Robią to w określonym tempie, więc po prostu się poddaję i robię to w ich tempie. Czasami robią to za wolno, za szybko.

Uczymy się postępować zgodnie z wytycznymi społeczności, zamiast mówić: „Ale chcę, żeby robiono to w ten sposób. Chcę zmienić zasady”. Wszyscy ćwiczymy według tych samych zasad i zasady. To bycie w harmonii dzięki utrzymywaniu tego samego zasady i wytyczne.

Przynosi to prawdziwy pokój w społeczności i jest to ważny sposób na wzajemne wspieranie się. Spójrzmy prawdzie w oczy, czy indywidualnie bylibyśmy w stanie zachować nasze zasady tak samo jak my, kiedy żyjemy w społeczności? Indywidualnie, czy zawsze każdego ranka bez przerwy wstawaliśmy? medytować? Jest kilka osób zdyscyplinowanych. Ale większość ludzi: „Och, jestem dziś zmęczona. nie zamierzam medytować”. Albo „Wykonam swoje medytacje”, ale oni naciskają przycisk drzemki na budziku. Kiedy mieszkasz w społeczności, ponieważ wszyscy razem trzymamy się harmonogramu, wszyscy robią to samo w tym samym czasie. Zamiast spać, wstajemy. Niesamowite jest to, że często odkrywasz, że możesz funkcjonować mniej snu, niż myślałeś, że potrzebujesz. Natomiast jeśli zostajemy sami, mamy obsesję: „Och, muszę mieć tyle godzin snu, w przeciwnym razie po prostu nie funkcjonuję”. Stajemy się sztywni.

Ale żyjemy w społeczności, dostosowujemy się i robimy to, co robią wszyscy inni, a w trakcie odkrywamy, że możemy dobrze funkcjonować, mając piętnaście minut mniej snu. Każdy robiący te same rzeczy w tym samym czasie jest tak korzystny dla naszej własnej energii. Ułatwia to praktykowanie, ponieważ harmonogram jest ustalony na studiowanie i praktykę Dharmy. Każdy pomaga wszystkim innym, przestrzegając harmonogramu.

Piąta harmonia: być harmonijnym w poglądach

Piąta to harmonia w widoki, co oznacza posiadanie tego samego poglądu na świat. Nie oznacza to posiadania tego samego poglądu politycznego lub tego samego poglądu na sprawy społeczne. Ćwiczymy nasz umysł w buddyjskim światopoglądzie, a jednym z ważnych aspektów tego jest to, że nasze szczęście i cierpienie pochodzą z naszego umysłu. Nie przychodzą z zewnątrz; nie pochodzą od obiektywnie istniejących ludzi i rzeczy, ponieważ takie z natury rzeczy nie istnieją. Jednym ze sposobów, w jaki nasz umysł tworzy nasze szczęście i cierpienie, jest karmy. Nasze cierpienia tworzą negatywy karmy, który przynosi rezultat cierpienia. Cnotliwe czynniki psychiczne tworzą konstruktywne karmy, który przynosi rezultat szczęścia. Innym sposobem, w jaki nasze umysły tworzą nasze szczęście i cierpienie, jest sposób, w jaki interpretujemy wydarzenia. Kiedy patrzymy na sprawy z wąskiego, samolubnego punktu widzenia, czujemy się nieszczęśliwi. Kiedy patrzymy na tę samą sytuację i ćwiczymy myślenie, jesteśmy szczęśliwi.

Wszyscy w sangha jest trening z buddyjskiego punktu widzenia. Wszyscy pracują nad uświadomieniem sobie, że tkwimy w samarze i że wszyscy jesteśmy pod wpływem ignorancji i karmy. Wszyscy pragniemy wydostać się z samsary i pomóc innym wyjść z tego i wiemy, że mentalna transformacja poprzez praktykę Dharmy jest środkiem do tego. Innymi słowy, podzielamy światopogląd Czterech Szlachetnych Prawd.

Wszyscy ćwiczymy nasz umysł, aby myśleć, że przyszłe życia są ważniejsze niż to życie. To kolejny wspólny pogląd. Zamiast patrzeć tylko na korzyści płynące z tego życia, staramy się pomagać sobie nawzajem w tworzeniu przyczyn szczęścia w przyszłych żywotach. Podzielamy pogląd, że wyzwolenie jest możliwe poprzez wyeliminowanie ignorancji, cierpień i karmy. Podzielamy pogląd, że oświecenie jest możliwe dzięki rozwojowi bodhiczitta i mądrość realizująca pustkę. Przyjmujemy, że istnieje odrodzenie i wiele wcieleń; akceptujemy, że nasze działania mają wymiar etyczny i że nasze działania przynoszą rezultaty teraz iw przyszłych życiach.

Udostępniam te widoki pomaga nam w naszej wspólnej praktyce. Zmienia dynamikę tego, jak wspólnie funkcjonujemy jako społeczność. Kiedy podejmujemy decyzje, nie podejmujemy ich z punktu widzenia tego, co przyniesie nam korzyści w tym życiu. Podejmujemy decyzje z punktu widzenia tego, co przyniesie korzyść istnieniu Dharmy na tym świecie, co ułatwi oświecenie wszystkich czujących istot, a co umożliwi nam porzucenie niecnoty i stworzenie cnoty. Decyzje społeczności podejmowane są z punktu widzenia zupełnie odmiennego od zwykłych kryteriów społecznych, światowych. Dzielimy się nimi widoki i szkolimy się w nich widoki, a to wspiera naszą praktykę.

Teraz pojawia się pytanie: „Czy to oznacza, że ​​wszyscy w społeczności wierzą w odrodzenie?” Niektórzy z nas mogą mieć głębsze zrozumienie odrodzenia i głębsze w nim przekonanie. Inni ludzie mogą nie mieć tak głębokiego przekonania i mogą, że tak powiem, odłożyć to na bok, aby mogli dowiedzieć się więcej o Dharmie i poświęcić czas na rozwinięcie zrozumienia odrodzenia. Ale nadal trzymamy się ogólnego poglądu, że odrodzenie istnieje, nawet jeśli my sami jesteśmy w 100% przekonani i nie mamy jeszcze do tego silnego wyczucia.

Innymi słowy, nie negujemy rzeczy, które Budda nauczony. Mówię to, ponieważ na Zachodzie, nawet wśród nauczycieli buddyjskich, można spotkać tych, którzy czegoś nie rozumieją lub nie zgadzają się z czymś… Budda wyraźnie nauczane, więc mówią: „The Budda tego nie uczyłem”. Odrodzenie jest tego doskonałym przykładem. Zarówno w suttach palijskich, jak i sutrach sanskryckich jest jasne, że Budda uczył odrodzenia. Jeśli nie masz w tym silnego przekonania, nie zmuszaj się, by w to uwierzyć, ale pomyśl: „Wytrenuję swój umysł i pomyślę o tym”. W ten sposób powoli dojdę do porozumienia”. Nie wpisuj sangha a potem powiedz wrogo i sceptycznie: „Nie możesz udowodnić, że istnieje odrodzenie. Nie istnieje. To nie jest Buddanauczanie. Powinieneś podążać za moim poglądem, który jest xyz.” Robienie tego nazywa się porzuceniem Dharmy. Porzucenie Dharmy to nie tylko porzucenie praktyki. To porzucanie nauk, które Budda dał, ucząc czegoś, co Budda nie nauczał, a mówienie, że to jest Dharma. Więc to jest coś bardzo szkodliwego. Więc utrzymanie harmonii w naszym widoki daje nam dużo siły, energii i wsparcia.

Szósta harmonia: być harmonijnym w dobrobycie

Ostatnią harmonią jest harmonia dobrobytu, co oznacza, że ​​wspólnota dzieli się wspólnie potrzebami. Jest to kwestia praktyczna i obejmuje dystrybucję i korzystanie z czterech niezbędnych elementów — schronienia, jedzenia, odzieży i lekarstw. Obejmuje to, w jaki sposób obchodzimy się z darowiznami i ofiary do sangha. W klasztorach chińskim, tajskim i koreańskim członkowie społeczności dzielą się sprawami dość równo. Oznacza to, że nie ma „klasy” bogatych monastyków, ale wszyscy równo dzielą się zasobami i rekwizytami. Oferty są równomiernie rozłożone i sangha wszyscy członkowie mają ten sam poziom życia.

Niestety, niekoniecznie znajdziesz to w klasztorach tybetańskich. Nawet w starym Tybecie — przed rokiem 1959 — istniały różne klasy ekonomiczne zakonników. Jeśli czytasz autobiografię Gesze Rabtena, jest to jasne. Był bardzo biedny i często nie miał co jeść. Byli też inni mnisi, którzy mieli dużo do jedzenia. Rozbieżność dostrzegamy teraz także w klasztorach tybetańskich. W południowych Indiach zakonnicy, którzy mają prywatnych sponsorów, często budują własny dom, który jest znacznie ładniejszy niż standardowe zakwaterowanie. Khamtsens z lamowie za granicą, którzy odsyłają datki, mają ładniejsze pomieszczenia mieszkalne niż Khamtseni, którzy tego nie robią. Widzimy rozbieżność w zachodnich klasztorach: niektórzy ludzie mają pieniądze. Mogą podróżować i chodzić na wszystkie nauki Jego Świątobliwości. Mogą odbyć odosobnienie, kiedy chcą, iść do tego nauczania i tamtego nauczania. Mogą łatwo kupować bilety lotnicze, płacić za hotele, gdy jest to wymagane do udziału w nauczaniu i tak dalej. Tymczasem inni zachodni monastycy mają bardzo mało pieniędzy. Pozostają w centrum Dharmy i pracują, podczas gdy inni nie uczęszczają na nauki lub odbywają odosobnienia. Nie sądzę, że to najlepszy sposób na robienie rzeczy. We wczesnych latach należałem do biednych sangha który miał bardzo mało pieniędzy, więc wiem, jak to jest. Czasami nie mogłem uczęszczać na nauki, ponieważ ośrodki Dharmy naładowały się sangha i nie miałem pieniędzy. Nie sądzę, aby ośrodki Dharmy ładowały sangha i mieć nadzieję, że jako ośrodki zdadzą sobie sprawę z korzyści płynących z posiadania sangha, przestaną to robić. Dlatego zakładając Opactwo Sravasti, zrobiłem to inaczej. Dzielimy się zasobami równo, dzięki czemu możemy jednakowo uczestniczyć w naukach i odbyć odosobnienia.

Myślę, że działa to znacznie lepiej, gdy jesteśmy równi ekonomicznie i dzielimy się czterema wymogami. Oznacza to, że ludzie są stabilnymi członkami społeczności. Tu w Indiach jest inaczej, bo ludzie przychodzą i odchodzą, masz problemy z wizami, to nie jest twój własny kraj. Ludzie nie będą mieszkać w Indiach przez całe życie. Niemniej jednak, o ile ludzie mogą sobie nawzajem pomagać i żyć na tym samym poziomie, tak bardzo promuje harmonię i dobro.

Mówię to nie tylko ze względu na moją sytuację osobistą, ale także ze względu na wpływ, jaki ma to na zakonników, którzy mają dużo osobistych pieniędzy. Stracili dużo treningu. Na przykład, gdy w społeczności wydarzyło się coś, co im nie odpowiadało, przenieśli się gdzie indziej. Mieli na to pieniądze. Nie skorzystali z okazji, aby przebrnąć przez trudności, ponieważ tak łatwo było myśleć: „No cóż, nie lubię tego miejsca. Jadę do następnego miejsca.” Kiedy możemy robić to, co lubimy, ponieważ nie jesteśmy członkiem społeczności i mamy finanse na podróżowanie, wtedy idziemy do następnego nauczania, idziemy na następne odosobnienie i tracimy okazję do rozwoju poprzez wytrwanie w trudnościach . Kiedy żyjemy jako goście w społeczności, a nie jako prawdziwi członkowie, tracimy szkolenie, które wynika z bycia odpowiedzialnym za utrzymanie i rozwój społeczności oraz dobrobyt jej członków. Kiedy mieszkamy jako gość, jesteśmy zwolnieni z dużej odpowiedzialności, więc brakuje nam tego aspektu szkolenia. Jednakże, kiedy widzimy siebie jako „Jestem członkiem tej społeczności i jestem zaangażowany w tę społeczność”, zmienia się zdanie i patrzysz poza to, co Warunki są dobre dla twojej własnej praktyki Dharmy. Wyglądasz poza to, co jest dla Ciebie odpowiednie i na co masz ochotę. Zamiast tego uważaj na wszystkich, z którymi mieszkasz. Masz poczucie, że przygotowujesz klasztor dla przyszłych pokoleń zakonników, którzy przyjdą.

Więc to trochę o sześciu harmoniach: harmonia fizyczna, harmonia werbalna, harmonia mentalna, harmonia w naszym zasady, harmonia w naszym widokii harmonia w rekwizytach. Proszę zadawaj pytania i komentuj teraz, jeśli chcesz.

Pytanie: Niektórzy z osób, które przyjeżdżają do Thosamling, mają dobre doświadczenia z życia w ośrodkach Dharmy, a inni nie, tj. byli zmuszeni do wypowiadania się na spotkaniach społeczności i dlatego nie czują się w nich komfortowo. Niektórzy chcą skupić się tylko na studiach, inni są bardziej zainteresowani budowaniem społeczności. Osobiście podoba mi się pomysł zebrania się jako społeczność i rozmawiania, aby ludzie z zewnątrz poczuli ciepło w społeczności i byli przez to zachęceni. Moim zdaniem byłoby to korzystne, ale inni nie są tak zainteresowani. Czy masz jakies pomysły?

Czcigodny Thubten Chodron: W przeszłości ludzie mogli mieć złe doświadczenia na spotkaniach społeczności w ośrodkach Dharmy, ponieważ te spotkania nie były prowadzone umiejętnie. W Opactwie dbamy o to, by mówić o sobie. Nie wskazujemy palcem na innych w sposób obwiniający, chociaż możemy mówić o tym, jak się czuliśmy, gdy ktoś coś powiedział lub zrobił.

Pewnego razu do opactwa przybył młody człowiek. Zdarzyło się, że musieliśmy się zebrać, żeby coś przedyskutować, a ta osoba ciągle powtarzała: „Ty!” Mówił: „Myślisz, że xyz i robisz xyz i byłoby lepiej, gdybyś zrobił abc”. lub „Dlaczego tego nie zrobisz?” Musiałem mu ciągle przypominać: „Tu mówimy o sobie. Proszę, nie mów nam o naszych umysłach, proszę, powiedz nam o swoim umyśle. Proszę nie mów nam o tym, co czujemy lub myślimy, proszę powiedz nam, co czujesz lub myślisz.” Potrzebujesz moderatora, który zwraca na to uwagę i którego wszyscy w grupie szanują, kiedy mówią: „Przepraszam, ale to nie jest temat. Nie mówimy o kimś, kto nie sprząta kuchni. Nie mówimy o czyichś uprzedzeniach. Mówimy o swoim”.

Na spotkaniach społeczności rozmawiamy o własnych uczuciach i doświadczeniach w takim stopniu, w jakim czujemy się komfortowo. Nikt nie zmusza nikogo do otwarcia się bardziej, niż by sobie tego życzył. Na przykład, zamiast obwiniać kogoś innego, ktoś może powiedzieć: „Poszedłem do kuchni i rzeczy nie zostały odpowiednio odłożone. Złościłem się i mój złość to mój problem”. Chodzi o to, „Zdenerwowałem się i mój złość to mój problem. Po prostu to wyrażam, aby ludzie wiedzieli, że denerwuję się na te rzeczy i że to mój problem”. Czasami dyskusja później obejmuje rozmowę o tym, jak odbywa się sprzątanie kuchni.

Pogoda w Opactwie to cztery różne pory roku, a to wpływa na to, jaką pracę wykonujemy i kiedy. Tak więc latem osoba odpowiedzialna za las powie: „Potrzebuję więcej ludzi do pomocy w tym tygodniu, ponieważ jestem sama i cała praca, którą trzeba wykonać, nie jest wykonywana. Czy mogę prosić o pomoc?” Cała społeczność zwykle odpowiada: „Tak, jak możemy pomóc?”

Ale myślę, że prawdziwym kluczem jest to, że każdy mówi o sobie, a nie wskazuje palcami: „Robisz to” lub „Czujesz się tak” lub „Myślisz tak”. Niektórzy ludzie mogą nie czuć się tak komfortowo, więc niewiele mówią. W porządku. Po prostu zostaw ludzi w spokoju, pozwól ludziom mówić na ich własnym poziomie komfortu. Stopniowo, w miarę rozwoju zaufania, ludzie będą czuć się swobodniej, rozmawiając o innych rzeczach.

Poświęcenie

Poświęćmy zasługę, którą stworzyliśmy jako jednostki i jako grupa dla istnienia Dharmy w naszych sercach i na świecie na zawsze, dla długiego życia Jego Świątobliwości Dalajlama i nasze inne duchowi mentorzy. Poświęćmy się pokojowi w sercach czujących istot i ich środowisku oraz oświeceniu wszystkich żyjących istot.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.