Mój tygrys

Przez JH

Albo tygrys mnie zaatakuje, albo nie. To wszystko jest kwestią karmy, którą już stworzyłem. Zdjęcie autorstwa pxhere

Czcigodny Thubten Chodron: Napisałem JH o historii, którą przeczytałem o Tajach mnich kto poszedł do medytować w dżungli. Pewnego dnia zobaczył tygrysa i skamieniał. Wyszedł szybko, ale później wielokrotnie dręczył go strach przed ponownym spotkaniem z tygrysem. W końcu pomyślał: „Lepiej być zjedzonym przez tygrysa niż żyć ze strachem. Jeśli stworzyłem karmy, tygrys zaatakuje mnie, nawet jeśli ucieknę, ale jeśli nie stworzyłem tego karmyTygrys nie. Następnym razem, gdy zobaczył tygrysa, nie opuścił obszaru, ale zaczął iść w kierunku tygrysa. Tygrys odszedł. Za każdym razem, gdy widział tygrysa, zbliżał się do niego i za każdym razem tygrys odchodził. Powoli przezwyciężył strach przed tygrysami. Wydaje się, że główną przyczyną jest karmy być zaatakowanym przez tygrysa, nie został stworzony, a jeśli tak, to nie był jeszcze gotowy do dojrzałości. Jednak później, kiedy to mnich był w podeszłym wieku, zniknął mieszkając w dżungli. Jego ciało nie znaleziono. Zastanawiam się, czy w tym czasie obie główne przyczyny – karmy—I warunki współpracy był obecny, aby został skrzywdzony przez dzikie zwierzę i tak umarł. Albo mógł umrzeć w inny sposób. Nikt nie wie. Ale nawet jeśli zginął w wyniku ataku tygrysa, na pewno umarł spokojnie, bez strachu i nienawiści do tygrysa.

Kilka miesięcy temu ktoś próbował wyłudzić pieniądze od JH i groził przemocą, jeśli nie zapłaci. JH zwrócił się do władz więziennych o umieszczenie go w areszcie ochronnym, gdzie przebywał w celi przez 23 godziny na dobę. Niedawno wrócił do populacji ogólnej i czuł się przestraszony, ponieważ chociaż druga osoba nie jest już w tym więzieniu, jego przyjaciele są. JH napisał:

JH: Mówiąc o strachu, jestem z powrotem w ogólnej populacji, jestem już od około miesiąca. Jak to jest? Właśnie tego się spodziewałem! Nie różni się niczym od miejsca, w którym mieszkałem. Uświadomiłem sobie, że to mój umysł, a nie środowisko, czyni różnicę. Sprawiam, że środowisko jest dobre lub złe. Kiedy spodziewałem się, że populacja będzie przerażająca, tak było. Teraz, kiedy już trochę się uspokoiłem, jest pełno ludzi, którzy próbują sobie poradzić (ponieważ w taki sposób wybieram ich postrzeganie). Innymi słowy, populacja w niektóre dni idzie dobrze, a w inne zła. Wszystko zależy od tego, jak budzę się rano i na ile jestem świadomy swojego stanu psychicznego.

Mam konflikt. Jest facet, który przyjaźnił się z ostatnim facetem, z którym miałem konflikt (ten, od którego poprosiłem o opiekę ochronną). Ten facet upierał się, że jestem mu winien 20 dolarów. Nie, ale to nie jest istotne. Chodzi o to, że facet chce, żebym mu zapłacił pieniądze, tak jak poprzedni. To moja własna opowieść o tygrysach. W końcu zaakceptowałem, że mam trochę karmy wypracować w tym zakresie. Albo tygrys mnie zaatakuje, albo nie. To wszystko jest kwestią karmy Już stworzyłem. Niewiele mogę zrobić, aby to zmienić z dnia na dzień, zwłaszcza, że ​​jestem zbyt leniwy, żeby medytować tak dużo. Jednak nie jest to tak naprawdę stan wynikający z bycia w populacji. Wiem, że „wyłudzacz”, z którym ciągle się spotykam, nie pochodzi z mojego środowiska i nie ma nic wspólnego z miejscem, w którym mieszkam. Stworzyłem go – to znaczy pojawienie się go w moim życiu – poprzez własne działania.

Muszę powiedzieć, że boję się tego samego, co wcześniej. Nie byłem fizycznie atakowany odkąd wziąłem bodhisattwa śluby. Kiedy byłem dzieckiem i gdy byłem nastolatkiem, nawet w czasie, gdy byłem w areszcie dla nieletnich za sprawę, w której trafiłem do więzienia, zawsze wpadałem w złość, kiedy mnie uderzano. To po prostu odruch, natychmiastowa wściekłość. nie mam tego złość Kiedyś miałem, ale martwię się, że pewnego dnia jakiś facet mnie uderzy i zanim o tym pomyślę, odpowiem złość. To mnie śmiertelnie przeraża. Nie żebym została zraniona, nie żeby mogło mi się przytrafić coś złego. Boję się, że nie wypracowałam na tyle perfekcji cierpliwości, że gdy nadejdzie czas, złamię bodhisattwa przysięga przez złość i ciosy. Naprawdę się tego boję.

Nie chodzi o to, że mam już skłonność do odwetu. Daleko stąd. Tyle, że martwię się o te czasy, kiedy nie będę miał możliwości kontemplacji i po prostu zareaguję. Myślę, że to też jest częścią ścieżki, nie?

Wczoraj otrzymałem pismo z sądu z informacją, że moja apelacja została odrzucona. Dzisiaj otrzymałem list od Lama Zopa Rinpocze o mnich'S śluby. Czy wiesz, który z nich bardziej mnie interesuje? The mnich'S śluby. Pomysł spędzenia reszty życia w więzieniu nie jest taki przerażający. Pomysł, aby nigdy nie stać się mnich w tym życiu jest przerażające.

Pytałeś, jak się miewa mój nowy tygrys (nowy facet, który próbuje wyłudzić ode mnie pieniądze). Taki sam jak stary tygrys, taki sam jak stary. Przypomina mi to historię Czcigodnego Drugpy Kuenlega, który odprawiał rytuał, by rozproszyć duchy dla swojego brata. Kiedy nadszedł czas, aby rzucić rytualne ciasta duchom, zamiast wyrzucać je na zewnątrz, rzucił je na kolana brata. Był to sposób na powiedzenie: „Demon żyje w sercu. Jego imię to egocentryzm”. Mój tygrys jest zewnętrznym wyrazem wewnętrznego stanu. Wiem to. Sądzę więc, że pod pewnymi względami moja sytuacja z tygrysem jest lepsza, ponieważ wiem, skąd on pochodzi.

Przeczytaj artykuł JH Wewnętrzny tygrys: gniew i strach.

Osób uwięzionych

Wiele więźniów z całych Stanów Zjednoczonych koresponduje z Czcigodnym Thubtenem Chodronem i mnichami z opactwa Sravasti. Oferują wspaniały wgląd w to, jak stosują Dharmę i starają się przynieść korzyść sobie i innym, nawet w najtrudniejszych sytuacjach.

Więcej na ten temat