Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Zrozumienie naszej sytuacji

Zrozumienie naszej sytuacji

Część serii nauk udzielanych podczas trzydniowego odosobnienia medytacyjnego Lamrim w Opactwo Sravasti w 2007 roku.

Cztery szlachetne prawdy

  • Znaczenie zrozumienia tych prawd
  • Prawda dukkha
  • Prawda o przyczynach dukkha
  • Alternatywa

Cztery szlachetne prawdy i ośmiokrotna szlachetna ścieżka 01 (pobieranie)

Pytania i odpowiedzi

  • Kulturalny widoki naszego cierpienia
  • Praca z obwinianiem się
  • Tworzenie karmy dla tych, którzy mają zasady
  • Praca ze zniechęceniem
  • Collective karmy

Cztery szlachetne prawdy i ośmiokrotna szlachetna ścieżka 01: Pytania i odpowiedzi (pobieranie)

Kultywujmy naszą motywację i pamiętajmy, że jesteśmy tutaj, ponieważ szukamy szczęścia i pragniemy uwolnić się od cierpienia. W naszym życiu próbowaliśmy tak wielu różnych sposobów, aby to osiągnąć, ale żaden z nich do tej pory nie zadziałał. Teraz patrzymy na Buddanaukach, widząc, co mają do zaoferowania w tym zakresie i wypróbowując je, abyśmy mogli stwierdzić na podstawie własnego doświadczenia, czy działają. Ale w tym procesie eksploracji szukajmy nie tylko własnego szczęścia, ale miejmy pełny obraz i pamiętajmy, że w całym wszechświecie jest niezliczona ilość żywych istot, z których wszystkie były dla nas dobre, z którymi jesteśmy współzależni. Zróbmy tę eksplorację i praktykę duchową dla dobra nas wszystkich, a konkretnie dla oświecenia nas wszystkich. Wygeneruj tę motywację.

Tematem tego ranka były „Cztery myśli, które kierują umysł” i doszedłem do liczby „cztery” i pomyślałem, że zamiast mówić o „Czterech myślach, które kierują umysł ku Dharmie” może lepiej dać ci szeroki pogląd na światopogląd Dharmy poprzez cztery szlachetne prawdy. To wciąż cztery – trochę na ten temat – ale to cztery szlachetne prawdy.

Posiadanie buddyjskiego światopoglądu

Robię to, ponieważ zawsze czułem, że ważne jest posiadanie tego buddyjskiego światopoglądu, tej perspektywy na życie, a jeśli ją masz, to inne tematy mają sens. Kiedy Jego Świątobliwość nauczał w Hamburgu, wspomniał konkretnie o tym, jak ważne jest posiadanie szerokiego spojrzenia na to, czym jest cała ścieżka i jaki jest cały światopogląd.

Właściwie widzę to w kategoriach mojej własnej praktyki. Spójrz na cztery myśli, które kierują umysł: cenne ludzkie życie, nietrwałość i śmierć, prawo karmy i jego skutki oraz nieszczęścia cyklicznej egzystencji. Spójrz na pierwsze, cenne ludzkie życie. Kiedy po raz pierwszy zacząłem uczyć się Dharmy w 1975 roku, zanim pojawiły się wszystkie te książki wyjaśniające różne rzeczy, mieliśmy jedną powieloną książkę zatytułowaną The Wish Fulfilling Golden Sun, napisaną w rodzaju tybetańsko-angielskiego. Lama Zopa Rinpocze, kiedy tłumaczył po raz pierwszy, nie znał wielu słów, więc szukał ich w słowniku. Otrzymaliśmy świetne słowa, takie jak „herezja” i tego typu rzeczy, ponieważ nie znał angielskiego i konotacji, więc po prostu je sprawdził.

Kiedy po raz pierwszy zaczęliśmy medytować na przykład o drogocennym ludzkim życiu, które jest pierwszą z czterech myśli kierujących umysł ku Dharmie, siedziałem tam i zastanawiałem się: „Cóż, jakie to ma znaczenie? W porządku, nie urodziłem się w niższych światach i mam dobre życie, ale co jeszcze jest nowego? To jest tak medytacja nic dla mnie nie znaczyło”. Teraz zdaję sobie sprawę, że to dlatego, że nie rozumiałem sytuacji, w której żyłem. Patrzyłem na swoją sytuację ze zwykłego umysłu – oto mała stara ja, zepsuty amerykański dzieciak, i jest tylko to życie, a ja chcę moja własna przyjemność. Z tego punktu widzenia drogocenne ludzkie życie nie ma większego sensu, a przynajmniej mnie nie miało.

Ale potem, kiedy zacząłem poznawać buddyjski pogląd, poznałem cztery szlachetne prawdy i zacząłem przyglądać się sytuacji, w której się znajdujemy, czym właściwie jest samsara i jaka jest sytuacja, w której się znajduję i jak ją dostałem. tutaj, kim jestem i co się dzieje po mojej śmierci? Po tym, jak zacząłem badać tego rodzaju obszary i rozumieć, w jakiej sytuacji się znajdowałem, a następnie jaka była ścieżka Dharmy z niej, to posiadanie cennego ludzkiego życia nabiera większego sensu.

Dlatego dzisiaj wybieram powrót do czterech szlachetnych prawd, abyście mieli to tło. W przeciwnym razie możesz mieć taką samą reakcję na „Cztery Myśli”, jak ja, myśląc: „Cóż, drogocenne ludzkie życie – i co z tego? Śmierć i nietrwałość? To dla innych ludzi. Karma? To jest to, w co wierzą Azjaci. A cierpienie — przytrafia się innym ludziom”. Jeśli nie mamy takiego światopoglądu, wszystko staje się jakby odległe od naszego własnego doświadczenia. Podczas gdy cztery szlachetne prawdy, myślę, że dość łatwo jest zobaczyć, jak naprawdę dokładnie opisują nasze życie.

Cztery szlachetne prawdy

W odniesieniu do czterech, pierwsza nazywa się dukkha. Czasami dukkha tłumaczy się jako nieszczęście, czasami jako cierpienie; oba te tłumaczenia nie są dobre. To znaczy bardziej jak „niezadowalający”, ale „niezadowalający” to strasznie długie słowo: „prawda o niezadowalającym” – moje sprawdzanie pisowni wariuje za każdym razem, gdy to robię! Dukkha – to słowo palijsko-sanskryckie – myślę, że dobrze byłoby użyć „dukkha”. Ma to konotację, po prostu nie przecina – coś jest nie tak, coś jest niezadowalające w naszym istnieniu. To pierwszy.

Drugi to źródła lub przyczyny dukkha, wszystkie przyczyny. Skąd się biorą te wszystkie niezadowalające Warunki pochodzić z? Jakie jest ich pochodzenie? Trzecim jest ustanie dukkha i jej przyczyn; innymi słowy, czy istnieje coś, co jest usunięciem dwóch pierwszych? Następnie czwartą szlachetną prawdą jest ścieżka prowadząca do ustania dukkha i jej przyczyn.

Z tych czterech szlachetnych prawd, dwie pierwsze, dukkha i jej przyczyny, opisują sytuację, w której się znajdujemy; ostatnie dwa, prawdziwe zaprzestania i prawdziwe ścieżki, porozmawiaj o tym, co chcemy rozwijać. Większość ludzi, a przynajmniej ludzi Zachodu, kiedy spotykamy Dharmę, nie chcemy myśleć o dukkha i jej przyczynach, ponieważ myślenie o dukkha wiąże się z myśleniem o nietrwałości i śmierci. Polega na myśleniu o depresji, cierpieniu i żalu. Polega na myśleniu o ignorancji, przywiązanie, złość— wszystkie te rzeczy, które są naszym codziennym doświadczeniem, ale wolimy o nich nie myśleć, i właśnie dlatego Budda rozmawiałem o nich w pierwszej kolejności. Zdecydowanie wolelibyśmy wejść w buddyzm i mieć światło, miłość i… błogość, czyż nie? Po prostu daj mi wielki hit, wielkie – Whammo! – Chcę jakiegoś niezwykłego doświadczenia, które zabierze mnie gdzieś w kosmos!

To tak, jakbyśmy chcieli narkotykowego haju. To tak, jakby w pewnym momencie narkotyki stały się trochę za drogie i może Dharma jest tańsza? „Szukam haju, chcę zostać uderzony”. Ale Budda nie rozpoczął ścieżki od zaatakowania nas. Rozpoczął wszystko, mówiąc o naszej sytuacji i pomagając nam nauczyć się patrzeć na naszą sytuację bardzo prosto, nie bojąc się jej. Nie boimy się, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że patrzymy na sytuację, aby móc ją naprawić.

To trochę jak wtedy, gdy nie czujesz się dobrze. Wiesz, jak czasami, kiedy nie czujesz się dobrze, część twojego umysłu mówi: „Nie czuję się dobrze. Chcę czuć się lepiej.” Inna część mówi: „Idź do lekarza”, a inna część mówi: „Nie, bo lekarz może znaleźć coś nie tak!” Czy znasz ten umysł? „Nie czuję się dobrze, ale jeśli pójdę do lekarza, lekarz może mi powiedzieć, że coś jest nie tak z moim ciało—że mam jakąś chorobę, czy to to czy tamto jest nieuleczalne, a nie chcę wiedzieć”. (Jeśli nie jesteś taki, mogę przedstawić Cię niektórym osobom!)

To podobne rzeczy, jeśli chodzi o nasze życie duchowe i umysłowo-emocjonalne. Chcemy wyjść w lewo, zanim dobrze przyjrzymy się naszej sytuacji. Ale Budda powiedział, że właściwie musimy być w stanie stawić czoła naszej sytuacji, a kiedy to zrobimy, da nam to impuls do próby wyjścia z niej. Natomiast jeśli nie widzimy dokładnie, na czym polega problem w naszej obecnej sytuacji, to nie ma bodźca do wyjścia i po prostu tkwimy w miejscu. To tak, jak z osobą, która nie idzie do lekarza, bo boi się, że coś jest z nią nie tak, więc po prostu pozostaje chora.

Prawda dukkha

Przyjrzyjmy się pierwszej szlachetnej prawdzie, prawdzie dukkha. Jak powiedziałem, oznacza to „niezadowalanie”. Kiedy tłumaczy się to jako cierpienie, ludzie łatwo wpadają na zły pomysł, ponieważ wtedy słyszysz — w niektórych z tych książek napisanych przez ludzi, którzy nie są buddystami — „Och, Budda powiedział „życie to cierpienie”. Dlatego Papież mówi, że buddyzm jest bardzo pesymistyczną religią. Więc to Budda nie powiedział, że życie jest cierpieniem. The Budda powiedział, że nasza obecna sytuacja jest niezadowalająca – są różne. Ale kiedy nie jesteś ostrożny w tłumaczeniu, może się to naprawdę nie udać.

Co nie jest satysfakcjonujące w naszym życiu? Cóż, gdybyśmy nie byli w ciszy i wszyscy ze sobą rozmawiali, jestem pewien, że mówilibyście sobie nawzajem, co jest niesatysfakcjonujące w waszym życiu! „Miałem ukończyć studia w tym roku, ale nie dostałem wystarczającej liczby punktów. Miałem dostać awans, ale mój szef go nie przyjął. Chcę mieć dziecko, ale nie mogę. Mam dziecko, które doprowadza mnie do szału. O tym najczęściej rozmawiamy z innymi ludźmi – o wszystkim, co nie idzie dobrze w naszym życiu. Jeśli spojrzymy na to w ten sposób, jest wiele rzeczy, które są naprawdę niezadowalające, prawda?

Jednym z największych jest to, że nie możemy dostać tego, czego chcemy. „Amerykański sen” obiecał nam, że powinniśmy dostać to, czego chcemy, i dorastaliśmy, oczekując tego, czując się do tego upoważnieni, a wciąż nie możemy dostać tego, czego chcemy – to cierpienie, prawda? To nieszczęście. To niezadowalające. Albo dostajemy to, czego chcemy i nie jest tak dobre, jak miało być. To tak, jakbyś poszedł do jednego z tych pięciogwiazdkowych hoteli. Kiedy byłem w Niemczech na konferencji, zapłacili za moje bilety i zakwaterowanie. Umieścili nas w pięciogwiazdkowym hotelu i wiecie co? Nie było nawet podgrzewacza wody do parzenia herbaty — możesz sobie wyobrazić? Wreszcie mogę zatrzymać się w pięciogwiazdkowym hotelu i nie ma podgrzewacza wody na herbatę! To znaczy, to cierpienie. Niech to będzie największe cierpienie, jakiego wszyscy doświadczamy!

Czasami dostajemy to, czego chcemy, ale nie jest to tak dobre, jak powinno być – to się często zdarza, prawda? Wtedy nie możemy dostać tego, czego chcemy. A potem wszystko, czego nie lubimy, przychodzi do nas automatycznie, bez wysiłku. Zawsze staramy się zapobiegać złu Warunki ale oni przychodzą, więc to jest niezadowalające.

Jeśli spojrzysz na podstawowy stan posiadania ciało, wbrew temu, o czym mówią nam media”ciało piękny i "ciało błogi” i pomimo wszystkich wiadomości-śmieci, które dostajesz – których tytułów nawet nie powtórzę – jaka jest ciało? Jakie są główne działania ciało? Przede wszystkim rodzi się. Czy narodziny są zabawne? Dlaczego nazywają to pracą? Nie bez powodu nazywają to pracą! Nie nazywali tego „zabawą i grami” – nazywali to pracą. Jeśli kiedykolwiek byłeś z kimś, kto rodzi, jest to poród.

A doświadczenie dziecka, jak sądzę, musi być dość traumatyczne. Może właśnie dlatego wszyscy dzisiaj mamy PTSD, bo się urodziliśmy! (Ludzie muszą tolerować moje żarty!) Ale wiesz, ludzie mówią, że narodziny są bardzo traumatyczne i jeśli o tym pomyślisz, oto jesteś, to dziecko – nie masz zdolności pojęciowych, nie masz pojęcia, co się z tobą dzieje i nagle to miejsce, w którym byłeś, wypycha cię, i przechodzisz przez miejsce, które jest wąskie i ma te mięśnie, ale nie wiesz, że to mięśnie, i nie wiesz, co się dzieje na drugim końcu będzie jak. Wszystko, co wiesz, to to, że jesteś popychany i wiercony, a potem jakiś lekarz sięga kleszczami, a potem jesteś w zupełnie innym środowisku, z powietrzem i kocami, które sprawiają wrażenie, że są swędzące i swędzące. Urodzenie się nie jest zabawne. Ale to pierwsza rzecz, która nam się przytrafia.

Potem zaczynamy się starzeć. Chwilę po urodzeniu starzejemy się, prawda? Wszyscy się starzejemy. Od pierwszego roku życia zaczynasz się starzeć. Nikt tak naprawdę nie jest młody – wszyscy się starzejemy, pomimo ubóstwiania młodości. I nie możemy zapobiec starzeniu się. Dzisiaj jest 60. rocznica ślubu moich rodziców, a kilka dni temu rozmawiałem z tatą, a on powiedział: „Nie wiem, gdzie upłynął cały czas”. Pamiętam, jak powiedział, że kiedy byłem młody i myślałem, że to tylko pokolenie moich rodziców, które tak mówi. Hmmm, teraz wydaje mi się, że on wie, o czym mówi. TAk? Starzenie się następuje od momentu narodzin.

Potem, gdy się starzejemy, kolejna rzecz, która ciało robi to, że zachoruje. Wszystkie nasze ciała zachorowały – wszyscy. To jedno lub drugie. The ciało jest bardzo delikatna — małe wirusy i małe bakterie mogą wywołać chorobę, doznajemy obrażeń. The ciało może być bardzo problematyczny. A potem, pod koniec dnia, co się dzieje? Umieramy!

Oto zarys naszego życia: narodziny, starzenie się, choroba, nie dostanie tego, czego chcesz, dostanie tego, czego chcesz i nie jest wystarczająco dobre, dostanie tego, czego nie chcesz, i umieranie. Prawda czy nie prawda? To prawda, prawda? W środku mówimy: „Cóż, miałem trochę szczęścia”. Ale jeśli zaczniesz badać, czym było to szczęście, „leżałem na plaży z »Prince Charming«”. A potem wchodzisz w swoją fantazję. Ty też spaliłeś się na plaży! A po tym, jak leżałeś na plaży z księciem z bajki, chciało ci się pić, ale on nie chciał wstać i dać ci czegoś do picia – chciał, żebyś wstała i poszła kupić sobie coś do picia!

Jeśli spojrzymy na te wszystkie rzeczy, o których mówimy, że są szczęściem w naszym życiu, zawsze jest w tym coś, co mogłoby być lepsze. I nawet te szczęśliwe doświadczenia, które mamy, w końcu ustają – nie trwają wiecznie, prawda? Jakiekolwiek szczęśliwe doświadczenie, jakie przeżyliśmy — wychodzimy na kolację, myśląc, że to będzie szczęście, a obiad się kończy. Mamy trochę szczęścia, ale nie jest to szczęście trwałe. I nawet kiedy to mamy, zawsze jest pewien niepokój, że zniknie, zanim tego chcemy. Czy masz niepokój w swoim życiu? Nawet jeśli masz coś dobrego, nie możesz się tym w pełni cieszyć, ponieważ w głębi twojej głowy to zniknie i trochę się tym niepokoisz?

Taka jest nasza sytuacja. Przyjrzenie się temu jest pomocne, ponieważ kiedy widzimy nasze trudności i doświadczamy ich, zdajemy sobie sprawę, że to normalne. Ponieważ wielu z nas dorastało myśląc, że problemy są czymś nienormalnym. Ale to normalne — każdy doświadcza problemów i trudności. Widzenie tego takim, jakim jest, pomaga nam spojrzeć na to z pewnej perspektywy, w którym nie traktujemy wszystkiego zbyt poważnie w naszym życiu. Otwiera nas również na to, że inni ludzie przechodzą przez te same doświadczenia. Może trochę inne odmiany, ale w zasadzie te same doświadczenia: nie chcąc mieć nieszczęścia, a jednak nie doznawać szczęścia, którego pragniemy, ale doznawać nieszczęścia, którego nie chcemy, w takiej czy innej odmianie. To pierwsza szlachetna prawda.

Pochodzenie dukkha

Druga szlachetna prawda to pochodzenie – skąd wzięła się cała ta dukka? Skąd wzięło się nasze życie, z jego niesatysfakcjonującymi okolicznościami? Jak my się tu znaleźliśmy? Przywiózł nas bocian? Czy Bóg nas stworzył? The Buddaodpowiedzią jest, że nasz umysł jest stwórcą, a konkretnie umysł ignorancki i umysłowe dolegliwości, takie jak przywiązanieuraza, wojowniczość, nienawiść, przywiązanie, strach – tego rodzaju umysłowe nieszczęścia. Umysłowe, fizyczne lub werbalne działania, które wykonujemy – motywowane lub pod wpływem tego ignoranckiego umysłu i nieszczęść – mówimy, że jest to faktycznym źródłem naszej sytuacji, dukkha.

Myślę, że tutaj buddyjski światopogląd bardzo różni się od innych religii. Myślę, że jeśli spojrzysz na chrześcijaństwo, judaizm, islam – większość religii, kiedy mówimy o dukkha, większość ludzi się z tym zgodzi: narodziny, starzenie się, choroba, śmierć. To nic religijnego, prawda? Po prostu patrzymy na nasze życie i tak właśnie jest. Ale kiedy przeanalizujemy pochodzenie dukkha, wtedy różne religie będą miały różne odpowiedzi. Nauka mówi: „To twoje geny”. Myślę, że jest to dość niezadowalające, ponieważ geny są materialne, a jednak nasze doświadczenie cierpienia i szczęścia nie jest materialne – to doświadczenie, to świadomość.

Chrześcijanie mogą powiedzieć, że „Bóg” stworzył trudności – to „wola Boża”, to Bóg próbuje nas czegoś nauczyć. Osobiście, jako dziecko ta odpowiedź nigdy mnie nie satysfakcjonowała — rodziła więcej pytań. Na przykład, jeśli Bóg jest doskonały, dlaczego nie stworzył rzeczy inaczej?

Połączenia Budda opisał to i powiedział, że źródło naszego cierpienia pochodzi stąd. Nasz zwykły światowy pogląd jest taki, że nasze cierpienie pochodzi z zewnątrz, czyż nie? Jeśli wszyscy zaczniemy rozmawiać ze sobą o naszych problemach, czemu przypisujemy nasze problemy? Nasza matka, nasz ojciec, nasz mąż, nasza żona, nasze dzieci, nasze zwierzęta domowe, nasz szef, nasi pracownicy, IRS, prezydent. Facet, który wjechał w mój samochód, facet, który odciął mnie na autostradzie, kolega w pracy.

Ilekroć jesteśmy nieszczęśliwi, zawsze przypisujemy ich źródło jakiemuś elementowi zewnętrznemu. Ten światopogląd jest całkowicie ślepą uliczką, ponieważ jeśli wszystko pochodziło z zewnątrz – jeśli nasze szczęście i cierpienie pochodziło z zewnątrz – to sposobem na szczęście i uniknięcie nieszczęścia jest zmiana świata zewnętrznego. Ponieważ mieliśmy ten światopogląd przez cały czas, przez całe życie staraliśmy się zmienić świat zewnętrzny. Cały czas staramy się zmieniać świat, staramy się zmieniać ludzi w nim, aby wszystko stało się takie, jak chcemy. Czy nam się udało? Nie. Gdyby nam się udało, nie byłoby nas tu dzisiaj.

Czy znasz kogoś, komu udało się uczynić wszystko w swoim życiu tak, jak tego chcą? Czy znasz kogoś, komu udało się sprawić, że nie zachoruje, nie starzeje się i nie umiera? A może ktoś, komu udało się nie mieć problemu? Ten światopogląd, mówiący: „Jeśli tylko poprawię świat zewnętrzny i zmienię w nim ludzi i przedmioty, wtedy będę miał szczęście” — ten pogląd nigdzie nas nie zaprowadzi, ponieważ nie możemy kontrolować świata zewnętrznego i ludzi w tym. Nie możemy ich kontrolować. Zawsze żyjemy w tym stanie frustracji, ponieważ nic nie jest takie, jak byśmy tego chcieli. Kiedy Mick Jagger powiedział: „Nie mogę osiągnąć żadnej satysfakcji”, wiedział, o czym mówi. Musiał tylko trochę powiększyć lunetę! O to chodzi.

Teraz, jeśli spojrzymy we własny umysł, tak wiele naszych problemów pochodzi z naszego umysłu, a nie z zewnątrz. Kiedy mówimy: „Cóż, jestem nieszczęśliwy, ponieważ mój szef nie dał mi podwyżki”, a następnie utknęliśmy w naszym rozczarowaniu, w naszym złość, w naszym tym i tamtym. Co tak naprawdę powoduje cierpienie? Czy to nie podwyżka powoduje cierpienie, czy też rozmyślanie w gniewnym, niezadowolonym umyśle powoduje cierpienie? Pomyśl o tym. Jeśli nie otrzymamy podwyżki, o której chcieliśmy, czy to oczywiste, że musimy z tego powodu cierpieć? Nie, to nie jest dane. Kiedy generujemy, w odpowiedzi na tę sytuację, złość, uraza i wojowniczość – wtedy jesteśmy nieszczęśliwi. Pochodzi prosto z naszego umysłu, prosto z naszego umysłu.

Kiedy utkniemy w pragnienie i przywiązanie, „Chcę tego, chcę tamtego”. Wiesz, jak zawsze chcemy, żeby ktoś nas kochał? „Chcę, aby ktoś mnie kochał!” Lama Zopa zawsze to komentuje. Myślę, że tak wielu ludzi z Zachodu przychodzi do niego i mówi: „Rinpocze, po prostu chcę, żeby ktoś mnie kochał!” Mówi, że nigdy nie przychodzą i nie mówią: „Chcę, żeby ktoś mnie nienawidził!” właściwie, jeśli ktoś cię nienawidzi, jest to lepsza okazja do praktykowania Dharmy. Nie rozumie, dlaczego wszyscy mówią: „Chcę, żeby ktoś mnie kochał”. Czujemy tyle niezadowolenia, ponieważ ludzie nie kochają nas tak bardzo, jak byśmy tego chcieli, a potem czujemy się samotni, niekochani, zdesperowani, niedoceniani, wpadamy w depresję.

Co powoduje nieszczęście? Czy to dlatego, że nie udało nam się uzyskać tego wymyślonego związku „Wowie Kazowie”, o którym marzyliśmy? Czy to jest problem? A może pragnienie oraz przywiązanie problem? Gdyby twój umysł nie miał pragnienie i przywiązanie za coś, co było niemożliwe, czy byłbyś nieszczęśliwy? Nie. To nie fakt, że „nikt mnie nie kocha” jest cierpieniem, to pragnienie że mamy do tego. The pragnienie pochodzi z wnętrza, to nie jest sytuacja zewnętrzna. To nasz umysł rozwija tę fantazję, a następnie trzyma się jej przez całe życie – to jest przyczyną nieszczęścia.

Następnie, oczywiście, zmotywowani tymi mentalnymi dolegliwościami, wykonujemy werbalne, fizyczne, mentalne działania – to się nazywa karmy, który pozostawia ślady lub ślady energii w naszym strumieniu umysłu. Następnie te karmiczne nasiona dojrzewają pod względem tego, czego doświadczamy. Właśnie tak Budda opisał źródło naszej dukkhi – nie pochodzi ona z zewnątrz, pochodzi z wewnątrz, nieszczęścia i karmy.

Wiesz, jak na początku mówiłem, jak ważne jest posiadanie buddyjskiego światopoglądu? Myślę, że jest to jedna z najważniejszych rzeczy w buddyjskim światopoglądzie, którą należy mieć. Jest to również trudne, ponieważ tak bardzo przyzwyczajamy się do myślenia, że ​​to, co postrzegamy jako obiektywną rzeczywistość, szczęście i cierpienie pochodzi z zewnątrz.

Możemy praktykować Dharmę przez wiele lat, znać wszelkiego rodzaju nauki i recytować teksty, ale kiedy jesteśmy nieszczęśliwi, „to jego wina!” Tylko z powodu starego mentalnego nawyku: „Jestem nieszczęśliwy z powodu (czegoś poza mną)”. Naprawdę uświadomienie sobie, że to właśnie te mentalne postawy i nasze własne działania są prawdziwym źródłem problemu, wymaga czasu i wielokrotnego zrozumienia. Wymaga to wielokrotnej refleksji, prawdziwego spojrzenia na nasze życie oraz zbadania i przeanalizowania naszego życia, abyśmy zobaczyli, że to jest naprawdę prawdziwe poprzez nasze własne doświadczenie.

Dopóki tego nie zrobimy, zawsze jesteśmy w tym nawykowym stylu: „Mam problemy z powodu kogoś innego”. Ten pogląd, że moje problemy pochodzą od kogoś innego, uniemożliwia faktyczne praktykowanie Dharmy, ponieważ praktykowanie Dharmy oznacza przekształcenie naszego umysłu. Jeśli naprawdę myślimy, że nasze problemy pochodzą z zewnątrz, to nie myślimy o przekształceniu naszego umysłu, prawda? Nadal myślimy o przekształceniu wszystkich innych i ich umysłów. To są pierwsze dwie Szlachetne Prawdy, nasze obecne doświadczenie.

Prawdziwe ustania i prawdziwe ścieżki

W ostatnich dwóch szlachetnych prawdach, prawdziwych ustaniach i prawdziwe ścieżkiThe Budda przedstawia alternatywę. Kiedy przyjrzymy się przyczynom dukkha i zobaczymy, jak wszystkie z nich można wywieść z ignorancji, która błędnie pojmuje zjawiska, wtedy możemy zadać pytanie, czy to jest pierwotna przyczyna nieszczęścia, czy ta przyczyna może zostać wyeliminowana? Czy ta fundamentalna ignorancja, która błędnie pojmuje naturę osób i? zjawiska zostać wyeliminowane? Dobrą wiadomością jest to, że tak, może. Powodem tego jest to, że ignorancja błędnie rozumie naturę zjawiska; to zła koncepcja, to błędne.

Gdyby pogląd ignorancji był słuszny, czegoś, co jest słusznym poglądem, nie da się wyeliminować. Ale coś, co jest nieprawidłową obawą, można wyeliminować. Jak? Widząc rzeczy takimi, jakie są. To tak, kiedy masz złą koncepcję, kiedy idziesz naszą drogą, przechodzisz obok ogrodu sąsiada i patrzysz, a w ogrodzie jest ta bardzo dziwnie wyglądająca osoba, która jest tam cały czas. Cóż, to nieporozumienie, bo to strach na wróble. Umysł, który postrzega osobę, może zostać wyeliminowany przez umysł, który widzi, że jest to strach na wróble. W ten sam sposób ignorancja, która utrzymuje, że rzeczy są z natury istniejące, może zostać wyeliminowana przez mądrość lub umysł, który widzi, że rzeczy nie istnieją z natury.

Ignorancję można wyeliminować, gdy przestaniemy błędnie rozumieć ostateczna natura of zjawiska a potem inne dolegliwości – przywiązanie, pragnienie, złość, nienawiść, tego rodzaju rzeczy – nie mają na czym się oprzeć, ponieważ wszystkie powstały z powodu tej fundamentalnej ignorancji. Kiedy ignorancja zostaje wyrwana, kiedy wyrywasz drzewo od korzeni, pień spada – pień i gałęzie, owoce i kwiaty – wszystko znika. Podobnie, kiedy jesteśmy w stanie wykorzenić tę ignorancję, wtedy mentalne dolegliwości zostają odcięte, a skażone działania – działania naszych ciało, mowa i umysł stworzone pod wpływem ignorancji i nieszczęścia – to już nie może się wydarzyć. To też jest wyciągnięte.

Wtedy nie ma już źródła dukkha, a ponieważ źródło dukkha jest przyczyną dukkha, bez przyczyny nie można uzyskać rezultatu, więc wszystkie niezadowalające Warunki również zatrzymać. Te stopniowe poziomy ustania pochodzenia dukkha i dukkha nazywane są prawdziwymi ustaniami. To ustanie nędzy i jej przyczyny.

Wtedy pojawia się pytanie: „Jak to zrobić? Jak się tam dostać? Jaka jest metoda? Brzmi to bardzo dobrze, ale oto utknąłem w mojej starej podróży. Jak mam dojść z miejsca, w którym jestem teraz, do wykorzenienia tej ignorancji, wyrządzania krzywd i… karmy? To jest Szlachetna Ścieżka i dlatego praktykujemy Szlachetną Ścieżkę, która jest zupełnie innym tematem.

Kiedy mówimy o Drodze, podstawowy zarys nazywa się trzy wyższe szkolenia: wyższy trening etycznego postępowania, wyższy trening koncentracji, wyższy trening mądrości. To jest podstawowy zarys. Jeśli chcesz podzielić te trzy, otrzymujesz tak zwaną szlachetność ośmiopasmówka: właściwy pogląd, właściwe myślenie, właściwe działanie, właściwa mowa, właściwe źródło utrzymania, właściwa uważność i właściwa koncentracja.

Pytania i odpowiedzi

Czy masz jakieś pytania lub uwagi dotyczące tego, o czym rozmawialiśmy do tej pory?

Publiczność: Idea obwiniania okoliczności zewnętrznych za nasze problemy wydaje się być bardzo spójna z uwarunkowaniami i wierzeniami judeochrześcijańskimi i zastanawiam się, czy w kulturze Wschodu nie mają tego samego. Oczywiście zrobili to przynajmniej wtedy, gdy Budda pojawiły się, ale czy nadal obwiniają czynniki zewnętrzne za swoje cierpienie, czy po prostu biorą to na siebie?

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Pytasz o kultury orientalne i o to, czy postrzegają cierpienie jako produkt „zewnętrznego” tak samo jak my, czy może bardziej postrzegają je jako „wewnątrz”. Powiedziałbym, że ignorancja, która myśli, że szczęście i cierpienie pochodzą z zewnątrz, nie jest tylko rzeczą uwarunkowaną kulturowo; to jest bardzo wrodzone. Mają go nawet kotki, nawet jelenie, nawet robaki. Możesz zobaczyć, gdy patrzysz na kotki: „Czuję się nieszczęśliwy – miau, miau!” "Chcę jeść!" „Nie głaszcz mnie!” (Lub „Pogłaszcz mnie!”, w zależności od tego, którego kota jesteś blisko.) To jest po prostu coś, co jest automatycznym produktem tej fundamentalnej ignorancji, która postrzega wszystko jako z natury istniejące. Ile różnych kultur kupuje ten pogląd? Myślę, że to rodzaj uniwersalny. Oczywiście, jeśli spojrzeć na retorykę rządów krajów azjatyckich i krajów zachodnich, to wszystko jest takie samo, prawda? Nasze problemy są winą kogoś innego!

Publiczność: Czy istnieje zatem niebezpieczeństwo, że po prostu zmienisz obwinianie okoliczności zewnętrznych na obwinianie siebie?

VTC: Czy istnieje niebezpieczeństwo zmiany sytuacji z obwiniania okoliczności zewnętrznych na obwinianie siebie? Jeśli nie medytować poprawnie, istnieje takie niebezpieczeństwo. Czy wiesz, jak to jest? To tak, jak osoba, która idzie do lekarza, lekarz mówi: „Masz chorobę nerek”, a osoba mówi: „Och, sam spowodowałem chorobę. Przyniosłem to na siebie. Jestem okropny!” Wtedy też nie lubią lekarza – to „zastrzel posłańca”. Widać, że ten pogląd nie jest poprawny i wcale nie jest korzystny. Dlaczego nie? Cała ta sprawa obwiniania siebie, to „ja”, które jesteśmy w trakcie obwiniania, kiedy utknęliśmy w naszej nienawiści do siebie, to „ja” jest tym samym obiektem, który ignorancja chwyta za istniejący. To ja, którym myślimy, że jesteśmy, które jest tak nieszczęśliwe i zgniłe i jest przyczyną całego mojego cierpienia i dlaczego nienawidzę siebie – to ja, które jest przedmiotem do zanegowania w pustce medytacja, ponieważ tak nie istnieje.

Myślę, że za każdym razem, gdy popadamy w nienawiść i samoobwinianie, dzieje się tak po prostu dlatego, że jesteśmy bardzo przyzwyczajeni do obwiniania i jest różnica między obwinianiem a dostrzeganiem przyczyn czegoś. Kiedy wychodzisz do ogrodu i widzisz te czerwone kwiaty, które właśnie wyrastają, czy „obwiniasz” ziarno za istnienie kwiatów? Czy ktoś obwinia nasiona? Nie, oczywiście nie obwiniamy nasiona! Ziarno jest tam, a kiedy ziarno ma wszystkie wspólne przyczyny, wyrasta na kwiat – nie obwiniaj nasiona. Podobnie, kiedy widzimy, że dukkha pochodzi z naszego przeszkadzającego nastawienia, nie musimy się obwiniać.

To samoobwinianie pojawia się, ponieważ nie odróżniliśmy konwencjonalnej jaźni od wszystkich nieszczęść, a zamiast tego myślimy, że jesteśmy naszymi nieszczęściami. Słyszymy: „Och, przecząco karmy jest tworzony przez złość a to powoduje straszne odrodzenie – jestem taką złą osobą, ponieważ cały czas się denerwuję!” Ten stan mentalny, który jest stanem mentalnym nienawiści do samego siebie, łączy „ja” i „złość” i myśli, że „jestem złość. ja równa złość”. Czy to prawda? Jest nasz złość nas? Jeśli nasz złość byliśmy my, powinniśmy być źli 25. Nie jesteśmy. The złość to jedno; konwencjonalne ja to nie to samo, co złość. To złudzony umysł je łączy.

Więc proszę nie używaj Buddanauki, aby generować więcej cierpienia, ponieważ nie dotyczą obwiniania. Dlatego podałem przykład: nie „obwiniasz” nasienia. Nie chodzi o obwinianie i wskazywanie palcami, chodzi o zobaczenie przyczyny czegoś, a następnie zrobienie czegoś z tą przyczyną.

Publiczność: Wszyscy ludzie mają poczucie: „Coś jest nie tak”, ale ludzie Zachodu mówią „coś jest ze mną nie tak”.

VTC: Ze mną. Tak, bardzo dobrze.

Publiczność: myślałem o karmy—Zastanawiam się, czy dwie osoby popełniają to samo negatywne działanie, a jedna z nich robi to, znając prawa karmy, czy doświadczają bardziej negatywnego? karmy niż ten, kto robi to całkowicie z ignorancji?

VTC: Jeśli dwie osoby wykonują negatywne działanie, a jedna z nich wie coś o prawie karmy, przynajmniej intelektualnie, a druga osoba nie, czy pierwsza osoba tworzy bardziej negatywne? karmy niż drugi? Właściwie jest kilka aspektów, na które można się tutaj przyjrzeć. Kiedy tworzymy negatywne karmy, w umyśle automatycznie pojawia się ignorancja, która nie rozumie przyczyny i skutku, ponieważ w tym momencie, gdybyśmy naprawdę zrozumieli przyczynę i skutek, nie robilibyśmy tego! Ta osoba w tym momencie intelektualnie coś wie karmy ale w ich umyśle, nawet w tym momencie, to intelektualne zrozumienie zniknęło, czyż nie? Czasami też się tam wkrada – czasami słyszymy ten cichy głos z tyłu głowy, który mówi: „Nie powinieneś tego robić!” Znasz ten głos? „Nie powinieneś tego robić!” To mały głos mądrości. Wtedy wielka trąba ignorancji powiedziała: „Zamknij się!” a nasza mądrość w tym momencie nie jest tak silna. Musimy naprawdę wzmocnić tę mądrość i przywrócić ją z powrotem, tak abyśmy naprawdę mieli ją w swoim umyśle, ponieważ wtedy nie będziemy działać.

Teraz, gdybym mógł przeformułować to pytanie w nieco inny sposób. Jeśli masz przykazanie, jeśli wziąłeś przykazanie porzucić działanie, a potem to robisz, czy tworzysz więcej negatywnych karmy niż osoba, która to zrobiła, ale nie mając tego przykazanie? To podobne pytanie, ale nie do końca takie samo, na które jest bardzo ciekawa odpowiedź: tak i nie. Część „tak” jest taka, że ​​tak, osoba tworzy więcej negatywnych karmy ponieważ oni to mają przykazanie i musieli wygenerować silniejszą intencję podjęcia działania, aby przezwyciężyć opór, jaki przykazanie zapewnia. A przykazanie jest porównywany do tamy; kiedy budujesz tamę, zapobiega spływaniu wody. Oczywiście woda musi być bardzo silna, aby przebić się przez tamę. W pewien sposób umysł, który narusza przykazanie tworzy więcej negatywnych karmy ponieważ intencja musi być silniejsza, aby to zrobić. Z drugiej strony, ponieważ ta osoba trzyma zasady, o wiele bardziej prawdopodobne jest, że zdadzą sobie sprawę, że zrobili coś negatywnego i zastosują je cztery moce przeciwnika i oczyścić. Stosując cztery moce przeciwnika i oczyszczające, ich karmy będzie mniej niż karmy osoby, która nie ma przykazanie, który nic nie wie o przyczynie i skutkach, a zatem nie ma nawet myśli, aby zrobić to w swoim umyśle oczyszczenie. Dlatego tak i nie.

Ale jest pewna rzecz w słuchaniu BuddaNauki — ten cichy głos, trochę tam jest, a nasza ignorancja może kazać mu być cicho, ale nie może sprawić, że całkowicie zniknie. Czasami ten mały głos jest w środku i nie zwracamy na niego uwagi, albo go ignorujemy, albo go przytłaczamy, ale on zawsze wraca, prawda? Myślę, że posiadamy pewien rodzaj mądrości, która rozpoznaje, kiedy w jakiś sposób nasz umysł jest pod wpływem nieszczęścia lub że robimy coś szkodliwego. Naprawdę go zgniatamy i ignorujemy, ale myślę, że pojawia się później, bardzo często.

Publiczność: Kiedy masz tę mądrość, która widzi, co robisz źle, kiedy robisz źle, ale moc nieszczęścia jest tak silna, więc mądrość jest, ale moc nieszczęścia też jest tak silna, że ​​mogą przeciwdziałać nawzajem?

VTC: To wszystko, tak. Mądrość jest, ale mądrość jest bardzo słaba. Mądrość jest czynnikiem mentalnym, który posiadamy, ale jeśli jej nie kultywowaliśmy, jest bardzo słaba. Dolegliwości, jesteśmy do nich tak przyzwyczajeni od nieskończonego czasu i tak szybko pojawiają się w naszym umyśle i podążamy za nimi tak łatwo, że po prostu je zgniatają. Dlatego musimy naprawdę zwiększyć naszą mądrość, ponieważ nasza mądrość nie jest w pełni rozwinięta. To jak małe dziecko; mamy „mądrość dziecinną”. [śmiech] „Mądrość dziecięca” może być łatwo zepchnięta na bok, czyż nie? Nawet mały piesek może popchnąć dziecko, ale piesek nie może popchnąć dorosłego. Kiedy nasza mądrość rośnie, staje się bardziej stabilna i wtedy siła negatywności nie może jej przewrócić ani zdusić tak łatwo, dopóki nie dojdziemy do punktu, w którym mądrość faktycznie całkowicie eliminuje dolegliwości.

Publiczność: Myślałam, jak mówiłaś o czterech szlachetnych prawdach, że jest poczucie jakichkolwiek moich doświadczeń, patrzysz na stan rzeczy, jest pewne zniechęcenie lub jest to trochę przytłaczające i może w pewnym sensie to jest impuls, aby przejść do dwóch drugich. Ale w tym samym sensie, czasami mogę doświadczyć tego samego rodzaju zniechęcenia, w postaci poczucia, że ​​jestem w stanie wdrożyć lub być w stanie zrozumieć przerwanie lub postawić na ścieżce. Więc zniechęcenie było tym, co przeszło i zastanawiam się, czy mógłbyś…

VTC: Kiedy my medytować na pierwszych dwóch szlachetnych prawdach mamy pewne poczucie zniechęcenia i czasami może nas to zainspirować do medytować i urzeczywistniać ostatnie dwie szlachetne prawdy. Ale czasami możemy po prostu siedzieć i być zniechęconym. To zabawne, ilekroć wspominałem lub wskazywałem Jego Świątobliwość jakiekolwiek zniechęcenie, on po prostu mówi: „To powinno sprawić, że będziesz pracował ciężej!”. [śmiech] „Co myślisz? To głupie! To powinno sprawić, że będziesz pracować ciężej!” [śmiech] I ma rację! On ma rację! Ponieważ znasz to zniechęcenie, jak powiedziałeś, kiedy utkniemy w zniechęceniu, co kryje się za tym zniechęceniem?

Publiczność: Lenistwo? Myśl egocentryczna.

VTC: Myśl egocentryczna! Co się dzieje? Ty medytować na dwóch pierwszych szlachetnych prawdach i zamiast czuć się ożywionym i energicznym do praktyki, ponieważ teraz odkryliśmy, na czym polega problem i możemy coś z tym zrobić, co robimy? Zniechęcamy się, siedzimy i jęczymy i mówimy: „Chcę, żeby Jezus mnie wyzwolił!” [śmiech] Wracamy do bycia chrześcijaninem! Ponieważ jest coś o wiele bardziej pocieszającego, kiedy ktoś inny może cię wyzwolić, prawda? Jest coś o wiele więcej niż: „Jestem beznadziejny. Ktoś inny mnie wyzwoli. Ktoś inny mnie uratuje. Ktoś inny wyciągnie mnie z tego bałaganu, bo nie jestem w stanie!” TAk?

Teraz trochę widzisz, dlaczego czasami bycie buddystą wymaga jakiejś szczególnej wewnętrznej siły. The Budda jest po to, aby nam pomóc, ale musimy wykonać pracę. Jeśli naprawdę przyjrzymy się tego rodzaju zniechęceniu, które powstrzymuje nas od praktykowania, to jest to nasz bardzo stary przyjaciel, egocentryczny umysł: „Biedny ja! [pociąga nosem] Nie mogę właściwie praktykować Dharmy [wydaje jękliwy dźwięk]. Wiem, że mam cenne ludzkie życie, ale nie jest tak dobre, jak życie kogoś innego!” Jęczymy i jęczymy. Dlatego potrzebujemy nauczycieli Dharmy, ponieważ to oni dają nam kopa w spodnie i dlatego czasami denerwujemy się na naszych nauczycieli Dharmy, ponieważ wolelibyśmy tam zostać, zniechęcić się i użalać się nad sobą, niż coś zrobić o tym. Dlatego mówimy: „Oooooch, mój nauczyciel mnie popycha! Buddapopycha mnie! Budda dał Ośmioraka Szlachetna Ścieżka-to za dużo! Dlaczego po prostu nie dał jednego lub dwóch? Dlaczego muszę zrobić wszystkie osiem?

Publiczność: Właściwie miałam pytanie także o kolektywne tworzenie karmy. Zastanawiałem się, kiedy dołączasz do grupy z wyboru, w której nie zgadzasz się z działaniami, które kończą się później. Na przykład, ktoś wstępuje do wojska nie dlatego, że chce zabić wroga, ale dlatego, że chce móc chodzić do szkoły i tak dalej, a może ma inną motywację, by jechać do innych krajów i wywozić jedzenie, czy cokolwiek, a potem jest wojna, która się dzieje, a oni zostają powołani i są do niej zmuszani albo nie, ale inni ludzie są. Jak to działa w takiej sytuacji?

VTC: Pytasz o kolektyw karmy, kiedy dołączasz do grupy, a potem problemy pojawiają się później lub co się stanie, jeśli dołączysz do grupy, ale nie z tej samej motywacji, dla której grupa została utworzona. Potem podałeś przykład, powiedzmy, zaciągnięcie się do wojska.

Pamiętam, że kiedyś wygłosiłem wykład w Akademii Sił Powietrznych w Kolorado i słuchanie kadetów było fascynujące, ponieważ czcigodny Tenzin Kacho, jeden z moich przyjaciół, był tam buddyjskim kapelanem, a kadeci, wielu z nich, byli mówiąc, jak chcieli wstąpić do wojska, ponieważ naprawdę uważali, że jest to sposób na uczynienie świata lepszym miejscem oraz na wolność i demokrację na świecie, a dołączając do wojska, nie musieli się tak bardzo martwić o wspieranie sami i zarabiając na życie, mogli po prostu robić to, co uważali za najlepsze. To było bardzo interesujące, ponieważ było dość podobne do niektórych powodów, dla których stałeś się klasztorny— chcesz móc przynosić korzyści ludziom i uczynić świat lepszym miejscem, i nie chcesz martwić się o zarabianie dużych dochodów, ale tylko o wykonywanie pracy, którą uważasz za dobrą. Kiedy myślałem o tym później, chodziło o wstąpienie do wojska, że ​​jest uprzedzenie do „mojej strony” i przeciwko innym, podczas gdy w praktyce Dharmy próbujesz pomóc wszystkim bez uprzedzeń. Myślę, że to jest główny punkt.

Myślę, powiedzmy, że jeśli wstąpisz do wojska i myślisz, że robię to, aby iść do szkoły (co myślę, że tak jest w przypadku wielu młodych ludzi, którzy zaciągają się w dzisiejszych czasach, zrobili to, ponieważ tak było sposób, w jaki mogli wyjść z biedy, chodząc do szkoły i wstępując do wojska), powiedziałbym, że ponieważ ich motywacja była inna, karmy nagromadzili nie dokładnie to samo, co, powiedzmy, ktoś, kto zaciągnął się, ponieważ chciał wyjść i „skosić” tych wrogów „bip-bip-bip”. Myślę że karmy będzie inaczej, ponieważ motywacja jest inna. Jednocześnie wydaje mi się, że ta osoba zaciągnęła się dobrowolnie i wie, że wojsko angażuje się w wojny i zabija ludzi. Była więc pewna świadomość tego, a umysł do pewnego stopnia się z tym zgadzał, na tyle, że byli gotowi do przyłączenia się na początek.

To byłoby zupełnie inne niż, powiedzmy, gdyby był projekt i ktoś cię powołuje i musisz odejść, ponieważ gdy ktoś zmusza cię do negatywnego działania, jest to przykład działania wykonanego, ale nie skumulowanego, ponieważ intencja nie była twoja. Myślę, że będzie to różniło się w różnych sytuacjach, a także w zależności od różnych stanów psychicznych. Ale czasami możemy dołączyć do grupy, która na początku ma jeden cel, ale potem ten cel się zmienia i wtedy musimy dokonać ponownej oceny.

Część drugą tego nauczania można znaleźć tutaj.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.

Więcej na ten temat