Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Mądrość dobroci

Mądrość dobroci

Czcigodny Heng Shure, Jetsunma Tenzin Palmo i Czcigodny Thubten Chodron uśmiechający się
„Nie zmarnuj swoich ludzkich narodzin, bo jeśli to zrobisz, okazja może się nie powtórzyć przez wiele, wiele wcieleń. (Fot. Opactwo Sravasti)

Pomimo tego, że większość życia spędziła na dążeniu do oświecenia, Ani Tenzin Palmo, jedna z pierwszych osób z Zachodu, która została wyświęcona na mniszkę buddyzmu tybetańskiego, udziela niezwykle prostych rad. Pierwotnie opublikowane w Kanał buddyjski.

Bangkok, Tajlandia — Ta scena może być projekcją umysłu — fragmentem trwającego filmu, który był wielokrotnie poddawany recyklingowi. Jednak rola Ani Tenzin Palmo w nieskazitelnie czystej kuchni wypełnionej zakonnicami i świeckimi kobietami w leśnym klasztorze Suan Mokkh sprawia, że ​​jest to scenariusz, którego żaden reżyser filmowy nie mógł sobie wyobrazić ani nawet nie śnić.

A jednak jest tutaj, siedzi wygodnie na plastikowym krześle, rozmawia, gestykuluje i śmieje się swoim serdecznym, radosnym śmiechem.

Chociaż istnieją różnice w języku i kolorze szat „obsady”, 63-letnia buddyjska mniszka wydaje się dobrze mieszać ze swoimi nowymi tajlandzkimi przyjaciółmi. Nie jest to zaskakujące, biorąc pod uwagę, że ci przyjaciele mają tę samą płeć, co Tenzin Palmo i, co ważniejsze, ona dążenie osiągnąć oświecenie — jeśli nie w tym życiu, to w jednym z licznych następstw, które, jak wierzą, prawdopodobnie nastąpią.

To jest dokładnie przesłanie, które czcigodna bhikkuni (kobieta mnich) powtarzała się podczas jej ostatniej burzliwej trasy koncertowej po Tajlandii. „Nie traćcie czasu”, nawoływała różne grupy, z którymi rozmawiała, czy to Tajlandczycy, czy obcokrajowcy medytujący w Suan Mokkh, biznesmeni w Bangkoku, studenci Mae Chi w Mahapajapati Kolegium Buddyjskie dla mniszek w Nakhon Ratchasima lub dla ogółu społeczeństwa na rekolekcjach odbywających się w Nakhon Nayok i Chiang Mai. Wszystkim podkreślała, jak ważne jest pielęgnowanie stałego stanu uważności.

„Nie marnuj swoich ludzkich narodzin, bo jeśli to zrobisz, okazja może się nie powtórzyć przez wiele, wiele wcieleń.

Kiedy odkryłem tzw Budda-dharmy poprzez kurs [który dotyczył] buddyzmu tajskiego, kiedy miałem 18 lat, od razu rozpoznałem, że jest to jedyna ważna rzecz na świecie. Dlatego zdecydowałem, że powinienem spróbować prowadzić życie, które nie odwracałoby mnie od głównego celu Budda-dharma: Osiągnąć oświecenie na tyle, na ile jest to możliwe w ciągu życia, aby przynosić pożytek innym, bo co innego mogłoby mieć znaczenie?”

Tenzin Palmo żyła w pogoni za tym, czego teraz uczy. W 1964 roku, w wieku 20 lat, opuściła swój dom w Londynie, aby odbyć duchową podróż do Indii. Rok później, krótko po spotkaniu z nią Tybetańczyk guru, późny ósmy Khamtrul Rinpocze, Tenzin Palmo został wyświęcony na nowicjusza. (Otrzymała pełne święcenia bhikkuni w 1973 r.) W następnych latach pilnie studiowała zarówno filozofię buddyzmu tybetańskiego, jak i niezliczone rytuały i medytacja techniki Wadżrajana Buddyzm. Swego czasu była jedyną zakonnicą praktykującą w świątyni liczącej 100 mnichów.

Jej podróż nie była łatwa. Jaskinia w śnieguBiografia Tenzina Palmo, napisana przez dziennikarkę Vicki Mackenzie, szczegółowo opisuje patriarchalną atmosferę panującą w Tybecie klasztorny społeczności (sytuacja występująca w wielu krajach buddyjskich). W 1970 roku otrzymała od niej pozwolenie guru przenieść się do innej świątyni w himalajskiej dolinie Lahaul.

Po spędzeniu sześciu lat w tej pokrytej śniegiem krainie Tenzin Palmo zrobiła radykalny krok na drodze do oświecenia: rozpoczęła samotne odosobnienie w jaskini 4,000 metrów nad poziomem morza. Przez 12 lat, ostatnią trójkę w ścisłej izolacji, prowadziła surową, niepewną egzystencję, utrzymując się z podstawowych pokarmów w najrzadszych Warunki jednocześnie znosząc ekstremalne warunki pogodowe w Himalajach.

Teraz, w przyćmionym świetle kuchni w Suan Mokkh, taki legendarny wyczyn wydaje się odległy o całe życie. Ale czy tak jest naprawdę? Tematy rozmów Tenzina Palmo z zakonnicami i upasikami (świeckimi praktykującymi) sięgają od hollywoodzkich filmów, takich jak Dzień Świstaka (ona myśli, że to bardzo buddyjski film) i Macierz (zbyt brutalne), jak osiągnąć równowagę między duchowymi rekolekcjami a pracą społeczną i czy życie w jaskini naprawdę pomaga pozbyć się własnego ego.

Pogodna, beztroska osobowość Tenzina Palmo przeczy jej niesamowitej wewnętrznej sile. Pomimo słabego zdrowia i napiętego harmonogramu jej ostatniej wizyty – prawie każdego dnia musiała podróżować, wygłaszać wykłady dharmy i odpowiadać na trudne pytania dotyczące duchowości – Tenzin Palmo zachowuje jasność umysłu. A także jej niezmierna życzliwość. Od czasu do czasu, kiedy wyczuwa udrękę lub potrzebę pocieszenia, podchodzi do jednej z kobiet, z którą rozmawia, i obejmuje ją niedźwiedzim uściskiem. Ten macierzyński uścisk jest przejawem kalajanamitty (prawdziwej przyjaźni).

„Dlatego potrzebujesz kobiety mnich”, mówi po tym, jak przytuliła zapłakaną kobietę. „Ponieważ mnisi [mężczyźni] nie mogą tego zrobić”.

To przypadkowe dawanie miłości miesza się z nieopisanym poczuciem brakuprzywiązanie, świadomość przestrzeni, która pozwala Tenzinowi Palmo pomieścić innych, ale nigdy się do nich nie przywiązywać. Podczas wykładu w Suan Mokkh (gdzie zaproponowano jej prestiżowe miejsce mówcy, które kiedyś zajmował nieżyjący już założyciel klasztoru, Buddhadasa Bhikkhu), Tenzin Palmo opowiedziała historię o miłości swojej matki jako przykładzie miłości, która nie wiąże.

„Kiedy miałem 19 lat, chciałem pojechać do Indii, aby znaleźć nauczyciel duchowy. W końcu dostałem zaproszenie. Pamiętam, jak biegłem drogą na spotkanie z matką, gdy wracała z pracy i mówiłem jej: „Jadę do Indii!”. A ona odpowiedziała: „O tak kochanie, kiedy wyjeżdżasz?” Ponieważ mnie kochała, była szczęśliwa, że ​​ją opuściłem”.

Następnie wyjaśniła morał tej historii. „Mylimy się z miłością i przywiązanie. Myślimy, że to to samo, ale w rzeczywistości są przeciwieństwami. Miłość to: „Chcę, żebyś był szczęśliwy”. Załącznik brzmi: „Chcę, żebyś mnie uszczęśliwił”.

Przemówienia Dharmy Tenzina Palmo są proste, ale poruszające, ponieważ każde wypowiadane przez nią słowo jest zabarwione szczerością. Kiedy mówi, jej słowa wydają się wypływać z wnętrza w procesie tak naturalnym jak oddychanie. W pewnym sensie jest jak drzewo, które zasysa zanieczyszczenia i szkody i uwalnia je jako pozytywną energię.

Jak ona utrzymuje ten wyraźny stan świadomości? Być „w”, ale nie „ze” świata? Jedną z analogii, której często używa Tenzin Palmo, jest porównanie własnego istnienia do filmu. Większość ludzi pozwala się całkowicie pogrążyć w dramacie, jakim jest ich życie. Ale jeśli cofniesz się o krok, zobaczysz zupełnie inny obraz.

„To, co naprawdę masz, to tylko projektor światła, a przed tym światłem są małe przezroczyste ramki, które poruszają się bardzo, bardzo szybko. I to projektuje to, co wygląda jak rzeczywistość. Kiedy widzimy, że to tylko film, nadal możemy się nim cieszyć, ale nie musimy brać go tak poważnie”.

Kultywowanie uważności, jak mówi, może umożliwić nam przejrzenie „przez” szybki ruch tych „ram myśli”. Kiedy opanujemy tę praktykę, „momenty umysłu” staną się znacznie wolniejsze, wystarczająco wolne, abyśmy mogli uchwycić luki między każdą klatką.

A co kryje się pod iluzoryczną „prawdą” umysłu? Tenzin Palmo opisuje obecność prawdziwego, oryginalnego umysłu („Budda natura”), jak niebo odarte z chmur lub lustro bez brudu. Coś jasnego, świetlistego i nieskończonego. „To zawsze tam jest, należy do wszystkich. Nie ma „ja”, nie ma centrum”.

Ale dla większości z nas przez większość czasu jesteśmy uwięzieni w naszym względnym umyśle. Umysł, który „w naturalny sposób dokonuje podziału między myślącym a wszystkimi poza myślicielem. To myśli w kategoriach przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.

„Chodzi o to, aby uchwycić przebłyski czystego, błękitnego nieba za chmurami lub lustra pod ziemią. Więc nawet jeśli są grube warstwy chmur lub brudu, wiesz, że to nie jest prawdziwe i że jest coś poza tym.

„Kiedy jesteśmy całkowicie w tym stanie nagiej pierwotnej świadomości przez cały czas, 24 godziny na dobę, niezależnie od tego, czy jesteśmy przebudzeni, czy śpimy, stajemy się Budda. Do tego czasu wciąż jesteśmy na ścieżce”.

Ale czy wszyscy musimy zawijać się w kokon w jaskini, aby szukać oświecenia? Ze swojego doświadczenia Tenzin Palmo opisuje intensywne samotne odosobnienie jako „szybkowar”. Daje ci szansę naprawdę spojrzeć w głąb siebie”. Ale jeśli praktykujący uzależni się od spokojnej atmosfery lub myśli, że stał się lepszy od innych, to „praktyka poszła źle”, mówi.

Dla Tenzina Palmo prawdziwą dharmę można znaleźć w życiu codziennym. To umiejętność „bycia tu i teraz i stawiania innych przed sobą. To pomaga nam przezwyciężyć nasz wrodzony egoizm i wrodzoną troskę tylko o mnie, o mnie, o mnie”.

Jedna z historii, którymi często się dzieli, dotyczy bezcennej rady, którą otrzymała od katolika kapłan. Zapytany, czy uważa, że ​​Tenzin Palmo powinien wznowić swoje rekolekcje, czy też podjąć się znacznie poważniejszego zadania założenia klasztoru, kapłan od razu polecił drugą opcję.

„Powiedział, że jesteśmy jak szorstkie kawałki drewna. Jeśli pocieramy się jedwabiem lub aksamitem, może to być przyjemne, ale nie sprawi, że będziemy gładkie. Aby stać się gładkim, potrzebujemy papieru ściernego”.

Minuty przechodzą w godziny. W pewnym momencie Tenzin Palmo zamknęła oczy, wciąż siedząc na tym samym plastikowym krześle. To był dla niej wyczerpujący dzień. Ale jest czcigodny mnich spanie? A może medytuje tak, jak przez większość czasu w górach 20 lat temu? Te dwie ramy możliwości prawie się łączą, prawie przekraczają granice czasu i przestrzeni. Który jest prawdziwy? A co jest tylko projekcją z nieustannie toczącego się filmu umysłu?

Autor gościnny: Vasana Chinvarakorn