Umysł i wyrzeczenie

Umysł i wyrzeczenie

Od 17 do 25 grudnia 2006 r. o godz Opactwo Sravasti, Gesze Dziampa Tegczok nauczał dalej Cenna girlanda rad dla króla przez Nagardżunę. Czcigodny Thubten Chodron uzupełnił te nauki dodając komentarz i tło.

  • Dwie natury umysłu
  • Ostateczny głębszy sposób istnienia umysłu
  • Pustka wszystkiego zjawiska
  • Problemy samouchwytnej ignorancji, egocentrycznych myśli i dolegliwości, działań i ich karmicznych skutków
  • Sześć sfer w buddyjskim światopoglądzie
  • Niekontrolowany recykling w samsarze
  • Wyrzekając się niezadowolonego umysłu
  • Połączenia determinacja bycia wolnym „szczęścia niskiej jakości”

Drogocenna girlanda 02 (pobieranie)

Ustalanie motywacji: cenne ludzkie życie, bodhicitta i determinacja w osiągnięciu stanu Buddy

Pielęgnujmy naszą motywację. Jak powiedział wczoraj Khensur Rinpocze, zastanów się, jak niewiele jest istot z cennym ludzkim życiem. Pomyśl o wszystkich istotach, które są w nieszczęsnym piekielnym stanie, tak wielu, że liczba głodnych duchów wydaje się bardzo mała, prawie nieistniejąca. A faktyczna niesamowita liczba głodnych duchów sprawia, że ​​liczba zwierząt wydaje się znikoma. A potem tak wiele, wiele zwierząt i owadów i wiele różnych stworzeń, że liczba ludzkich istnień wydaje się nieskończenie mała. A jednak nie każdy, kto ma ludzkie życie, ma cenne ludzkie życie z możliwością praktykowania Dharmy. Pomyśl o wszystkich rzeczach, które ludzie, których znamy i których nie znamy, robią w tej chwili; jak wykorzystują swoje cenne ludzkie życie; biegać tutaj, biegać tam, żyć na automatyce; szkodliwe słowa automatycznie wychodzą z ich ust; czasami błędne motywacje wobec siebie, niesamowita chciwość.

I chociaż mamy cenne ludzkie życie z możliwością spotkania się z Dharmą i jej praktykowania, nasz umysł jest tak często w tym bardzo rozproszonym stanie, pełen negatywności, jeden po drugim. A jednak teraz, siedząc tutaj, w tej sali, w naszych umysłach jest trochę jasności; na tyle jasności, żeby się tu dostać i chcieć słuchać Dharmy. Tak więc ta odrobina jasności, którą mamy w naszych umysłach; nie zawsze, ale właśnie teraz, jest bardzo cenny. Dlatego ważne jest, abyśmy naprawdę ją pielęgnowali, pielęgnowali i starali się ją zwiększać. Robimy to, ucząc się BuddaKontemplując je, medytując nad nimi i wprowadzając je w życie. I róbmy to nie tylko dla własnej korzyści, ale pamiętajmy o niewiarygodnej liczbie innych czujących istot urodzonych we wszystkich różnych światach i formach życia, które były dla nas dobre w przeszłości, które chcą być szczęśliwe i wolne od cierpienia tak jak my. . I wygenerujmy najwyższy altruistyczny zamiar bodhiczitta; dążenie do stania się Buddami, aby jak najlepiej im pomóc. I naprawdę pomyślcie, że cokolwiek to będzie potrzebne, przez co będę musiał przejść, aby urzeczywistnić stan Buddy, zrobię to. Nie poddam się w połowie, ponieważ jest to jedyna naprawdę korzystna rzecz w moim życiu.

Natura umysłu i natura samsary

Więc chciałbym kontynuować od miejsca, w którym byliśmy wczoraj. Mówiłem trochę o umyśle i jego związku z ciało i czym jest samsara. Więc po prostu wchodziliśmy w ten cały temat, czym jest samsara. Cofnijmy się trochę i wróćmy ponownie do umysłu. Zatem umysł ma dwie natury; właściwie każde zjawisko ma dwie natury; jego konwencjonalny charakter i jego ostateczna natura. Zatem konwencjonalną naturą umysłu jest jasność i świadomość. Czasami przejrzystość jest tłumaczona jako świetlistość; to to samo tybetańskie słowo. Więc to jest jego konwencjonalna natura. Tak więc umysł można przyrównać do czystej wody; całkowicie przezroczysty, bezbarwny. Teraz, jeśli weźmiesz trochę brudu i wrzucisz go do wody, sama woda jest nadal czysta, ale miesza się z brudem. Więc brud jest zanieczyszczeniem, ale brud nie jest naturą wody. Czasami jest dużo brudu i potrząsamy pojemnikiem, aby brud był po całej wodzie; brak jasności. Czasami trzymamy pojemnik nieruchomo i brud zaczyna osadzać się na dnie. W pewnym momencie możemy nawet całkowicie usunąć brud z wody. Więc to trochę jak nasz umysł; podstawową naturą naszego umysłu jest właśnie taka jasność; bezbarwny, nie splamiony żadnym konkretnym stanem umysłu, tylko klarownością i świadomością. Jeśli wrzucimy do niego brud, to jest jak utrapienie, uraza, chciwość; tego rodzaju rzeczy. A czasami brud w umyśle jest naprawdę wzburzony; nasz umysł ma oczywiste dolegliwości. Rzecz w tym, że zwykle nie zauważamy, kiedy brud się potrząsa, wypełniając wodę. Zakładamy, że tak jest.

Doświadczenia wczesnych zachodnich uczniów Dharmy

Wczoraj było ciekawie, podobnie jak tutaj. Kiedy Khensur Rinpocze mówił o trudnościach, przez które przeszli pierwsi zachodni studenci, aby nauczyć się Dharmy, wróciłem wczoraj wieczorem i myślałem o tym, co powiedział, i wróciłem do tamtych lat. To było dla mnie wyjątkowe, ponieważ czcigodny Steve, Khensur Rinpocze i ja znaliśmy się w tamtych latach; wtedy wszyscy byliśmy razem we Francji. I myślałem o różnych trudnościach, które wtedy istniały. Zakonnice mieszkały w stajniach dla koni. Mieliśmy trochę upału w medytacja przedpokoju, ale nie było mnie stać na ogrzewanie w sypialni. Mieliśmy ograniczone jedzenie z powodu ograniczonych pieniędzy i bardzo małych pieniędzy, wybór koryta dla koni, ale nic poza tym. Wspomniał wczoraj o trudnościach fizycznych; jak to, co mówił, jak patrzą na ciebie ludzie z Zachodu, jaką dziwną osobą jesteś – kobiety bez włosów, mężczyźni w spódnicach? Wy ludzie jesteście dziwni. Dlaczego nie znajdziesz pracy, nie zarobisz pieniędzy i nie zrobisz czegoś normalnego? To były rzeczy, o których wspomniał wczoraj.

Ale kiedy o tym myślałem, kiedy pamiętam tamte lata, pierwszą rzeczą, jaka przyszła mi do głowy zeszłej nocy, była niesamowita życzliwość moich nauczycieli, Khensura Rinpocze i innego nauczyciela Gesze Tengye (??), który był tam i ile nas nauczyli i wychowali. A drugą rzeczą, która przyszła mi do głowy, było to, jak całkowicie mój umysł był jak zbiornik na wodę z brudem, jak wszędzie, jak całkowicie zdezorientowany i opanowany przez skazy mój umysł był w tym czasie. Wystarczy wziąć pojemnik i po prostu nim potrząsnąć. I to była naprawdę trudność, przez którą wtedy przeszedłem; nie fizyczne rzeczy lub to, co powiedzieli inni ludzie. To była trudność w radzeniu sobie z szalonym umysłem. I uświadamiając sobie, że w tamtym czasie nawet nie widziałem tego, co działo się w moim umyśle, jako cierpienia. Okej raz na jakiś czas byłem zły, ale przez większość czasu miałem rację! Nie byłem zły, miałem rację! Nie mogłem nawet zobaczyć złość— tak cierpiał umysł. Albo z drugiej strony, raz na jakiś czas rozpoznawałem odrobinę chciwości lub przywiązanie lub coś. Ale przez większość czasu było to: „Potrzebowałem tego!” Nie miałem wyboru na przeżycie: „Potrzebowałem tego!” W tamtych czasach nawet nie wątpić przychodząc w umyśle, że umysł jest pod wpływem nieszczęść, ale będąc tak całkowicie przekonanym, że cokolwiek pojawiło się w umyśle i jakkolwiek pomyślałem o czymś lub zinterpretowałem to, było prawdą; tak było. Więc na tym polegała prawdziwa trudność. Trochę zimna, trochę ludzi mówiących o tobie pewne rzeczy; to nie był problem. Tak więc, wiesz, po prostu podziwiałem wczorajszej nocy, kiedy siedziałem tam, jak nasi nauczyciele to wytrzymali; ponieważ byliśmy dziką bandą. Byliśmy naprawdę kimś.

Konwencjonalna natura umysłu

W każdym razie, konwencjonalna natura umysłu po prostu, no wiesz, wstrząśnięta całym takim brudem. Kiedy my medytować, czasami brud się uspokaja i dlatego powiedziałem dziś rano w motywacji, brud jest trochę uspokojony, więc na górze mamy trochę jasności umysłu. Jak cenne jest posiadanie odrobiny jasności umysłu, aby móc zobaczyć, że to, co… Buddanauki mówią, że faktycznie opisują nasze własne doświadczenia życiowe. Już samo posiadanie takiej jasności, bycie w stanie to zobaczyć, daje wam bardzo silną wiarę. Więc nawet w czasach, gdy twój umysł jest po prostu całkowicie szalony, z czym Lama Yeshe nazwał „śmieciowym umysłem”, wtedy wciąż pamiętasz tę odrobinę wiary, te kilka chwil jasności, które miałeś, wiedząc, że to, co Budda powiedział, że jest naprawdę prawdziwe zgodnie z twoim doświadczeniem. A kiedy twój umysł jest zasłonięty, tak ważne jest, aby przejść przez te trudności; ponieważ w przeciwnym razie jesteś w środku trudności i mówisz: „Równie dobrze mogę wyjść i znaleźć chłopaka, może to sprawić, że będę szczęśliwszy niż siedzenie tutaj z tym szalonym umysłem”. Więc po prostu rzucasz, idziesz i robisz coś innego, myśląc, że przyniesie ci to szczęście, a oczywiście tak się nie dzieje.

Tak więc konwencjonalna natura umysłu jest właściwie jasna. Staje się kolorowy: czasami jest zabarwiony cnotliwymi czynnikami mentalnymi, takimi jak miłość i współczucie. Najczęściej w naszym stanie jest przykryta przez zaciemniające czynniki mentalne. Ale wszystkie te czynniki mentalne też, widzimy, że nie są trwałe. I chociaż nie możemy mieć w umyśle dwóch przeciwstawnych czynników mentalnych, które manifestują się w naszym umyśle dokładnie w tym samym czasie, możemy przechodzić między nimi. Na przykład nienawiść i szczera miłość są przeciwstawnymi czynnikami mentalnymi. Nie możemy mieć ich w swoim umyśle dokładnie w tym samym czasie, ponieważ widzą oni swój obiekt, drugą osobę, w całkowicie sprzeczny sposób. Więc nie mogą się zamanifestować w tym samym czasie. Ale wszyscy mieliśmy doświadczenie kochania kogoś jednego dnia i nienawidzenia go następnego. A więc, wiecie, nasze umysły są bardzo zmienne i różne czynniki mentalne, które się pojawiają, nie są niczym stałym, są przemijające, nawet jeśli ta czysta, świetlista i świadoma natura umysłu trwa.

Jego Świątobliwość dał kiedyś naprawdę miłą analogię do tego, czym było życie w tym związku [z ciało na uwadze]. Więc nasze ciało jest jak dom. Jasność i świadomość umysłu jest jak stały mieszkaniec domu. Tak długo, jak żyjemy, ta jasna, świadoma natura umysłu żyje w domu ciało. A czynniki mentalne są jak goście. Niektórzy goście przychodzą i są mili; są niezawodne; przynoszą pokój w twoim domu. Witamy ich. Przychodzą inni goście i jedyne, co robią, to wzniecanie kłopotów. Tak więc, nawet jeśli jesteś do nich trochę przywiązany, kiedy wywołują kłopoty, wiesz, że musisz poprosić ich o odejście. W porządku, taki jest nasz umysł. To jest konwencjonalna natura.

Ostateczna natura umysłu i przedmiotu

Połączenia ostateczna natura umysłu brzmi: jak naprawdę istnieje umysł? Jaki jest jego głębszy sposób istnienia? Więc jest fraza w Sutra Pradżniaparamity, „że umysł nie trwa w umyśle”. Brzmi to jak jedna z tych fraz Zen, jak klaskanie jedną ręką, jak co to u licha oznacza? Oznacza to, że naprawdę istniejący, z natury istniejący umysł; coś, co jest umysłem ze swojej własnej natury, niezależnie od innych czynników, ten rodzaj umysłu nie istnieje w konwencjonalnym umyśle. Tak więc konwencjonalny umysł jest zależnym powstającym z powodu przyczyn i Warunki. Umysł ma atrybuty i cechy oraz różne aspekty i różne części; więc umysł istnieje zależny od przyczyn i Warunki, zależny od jego atrybutów i części.

Istnieje również w zależności od bycia poczętym i oznaczonym jako umysł. Zatem umysł jest w rzeczywistości zależnym powstawaniem. To także część jego konwencjonalnej natury. Ale zazwyczaj nie postrzegamy umysłu w ten sposób. Widzimy umysł, sposób, w jaki umysł jawi się nam jako solidna, konkretna rzecz. Czasami nawet czujemy, że umysł jest rzeczą fizyczną. Nawet jeśli pokonamy ten garb i nie myślimy o umyśle jako o czymś fizycznym, nadal myślimy o umyśle jako o solidnej, trwałej jednostce, która ma swoją własną naturę; która istnieje sama z siebie, niezależna od innych zjawiska. Ale kiedy kwestionujemy ten pogląd; w ten sposób, że umysł wydaje się nam, kiedy podrapiemy się trochę po powierzchni i przyjrzymy się jego głębszej naturze, nie możemy znaleźć niczego z jego własnej strony, to umysł, w tej jasności i świadomości. Kiedy patrzysz na jasność i świadomość, nie ma w niej żadnej stałej rzeczy, którą jest umysł. Raczej sposób, w jaki umysł istnieje w związku z jasnością i świadomością, polega na tym, że jasność i świadomość są podstawą oznaczenia, są atrybutami, a umysł jest tylko etykietą, która jest delikatnie powiązana w zależności od jasności i świadomości. Dobra?

Więc tutaj jest inaczej, ponieważ jak powiedziałem, zwykle myślimy o umyśle, który jest w nim. Ale tak naprawdę umysł jest tylko wygodną etykietą, która jest nadawana jasności i świadomości. Poza tą etykietą, którą wymyśliliśmy i nadaliśmy jasności i świadomości, nie ma umysłu wewnątrz jasności i świadomości. Czasami użycie fizycznego obiektu może być nieco łatwiejsze jako analogia, mówiąc o ostateczna natura. Więc zamiast myśleć, powiedzmy, że mówimy „książka”. Kiedy patrzymy na to (trzymając książkę), widzimy książkę. Wszyscy wiedzą, że to książka. Wchodzisz do pokoju i wszyscy wiedzą, że to książka, a nie grejpfrut, nie mandarynka, nie Irak. To jest książka. Więc sposób, w jaki to nam się wydaje, jakby to była książka z własnej strony; to książka i książka ukazuje się nam, kiedy na nią patrzymy. Książka jest i książka zbliża się do nas. Czy nie tak to wygląda? I całkowicie wierzymy w ten wygląd. W ogóle tego nie kwestionujemy.

Zaczynamy to kwestionować i pytać: „Czy jest tu książka, coś tutaj, co naprawdę jest książką? Czym jest ta książka, która do nas idzie? Co to za księga, która jest tutaj? Więc zaczynasz od tego: „Czy to okładka książki? Czy ta strona jest książką? Czy ta strona jest książką? Czy oprawa to książka? Żadna z tych rzeczy, żadna z części z osobna nie jest książką, prawda? Kiedy przejrzysz części — gdybyśmy wyjęli oprawę i umieścili ją tutaj, a okładka tam przewróciła strony, czy miałbyś książkę? Co się stało z książką, która tam była w środku, i zmierzała do nas – księgą, o której byliśmy tak przekonani, że znajduje się tutaj, w tej przestrzeni? Zniknęło. Czy kiedykolwiek tam był? Czy naprawdę była tu kiedyś książka, a potem przestała istnieć, gdy rozłożyliśmy jej części? Nie, nigdy nie było tu książki; nigdy nie ma tu żadnej książki. Więc nasz umysł, który widzi książkę tutaj i książkę zbliżającą się do nas, czy ten umysł ma halucynacje, czy ten umysł jest ważny?

To halucynacja, prawda? Lama Yeshe, zapytaliśmy go, czy możemy wziąć narkotyki medytować i powiedział: „Masz halucynacje, kochanie. Nie potrzebujesz narkotyków. Kiedy patrzymy i myślimy, że w środku jest prawdziwa książka, to halucynacja. Tu nie ma żadnej książki. Dobrze? Książka jest tylko pozorem dla umysłu. A książka nie pojawia się od strony przedmiotu. Nie pojawia się z boku okładek, papierów i segregatorów. Książka pojawia się tylko dlatego, że masz te części, a twój umysł stworzył koncepcję, nadał jej etykietę i powiedział: „Och, to jest dyskretny przedmiot, 'książka'. Nazywamy to „książką”. Ale zapomnieliśmy, że daliśmy mu etykietę i zamiast tego zaczęliśmy myśleć, że jest w niej książka i że ta książka wraca do nas z boku, jeśli jest podstawą. To halucynacja, ponieważ tak naprawdę książka istnieje. Ale książka istnieje, ponieważ nazywamy ją w zależności od tej podstawy. Ale księga z etykietą przedmiotu nie znajduje się nigdzie w tej bazie. To tylko mentalna kreacja.

Czym jest jaźń?

Więc jeśli wrócimy do umysłu, umysł jest w ten sam sposób. W jasności i świadomości nie ma tam niczego, co byłoby umysłem z własnej strony. Staje się umysłem po prostu dlatego, że mieliśmy tę koncepcję i nadaliśmy mu tę etykietkę, ale nic w tym nie ma. To będzie trochę styczne, ponieważ mówię o umyśle, ale czym jest jaźń? Tutaj robi się ryzykownie, a przez ryzykowne mam na myśli wyzwanie, okej? Ponieważ chodzimy dookoła i całe nasze wewnętrzne uczucie to to, że istnieje „ja”, czyż nie? „Oto ja i chodzę po okolicy i zjadłem śniadanie i poszedłem do medytacja Hall i wykonałem swoje obowiązki lub nie wykonałem swoich obowiązków”, cokolwiek to jest. „Robię to, robię tamto, myślę tak, czuję to”. I przez cały czas jest to poczucie „ja” i całkowicie przyjmujemy to za pewnik. A kiedy patrzymy na innych ludzi, myślimy, że istnieją „ja”; wewnątrz tych wszystkich ludzi są jaźnie. Są tam prawdziwi ludzie, są prawdziwe ja, są prawdziwe „ja”. Interesujące staje się pytanie: „Gdzie?” "Co?"

Odnosząc się do porannej motywacji „mojej przestrzeni”, kim jest „ja”, które chce mojej przestrzeni? Kim jest to „ja”? Czym jest to „ja”? Jeśli rozmontujesz swoje ciało, jeśli masz zamiar tego szukać ja; to musi być albo w twoim ciało lub umysł lub coś oddzielonego od twojego ciało i umysł. Jeśli rozmontujesz ciało zamiast rozbierać książkę, rozebrać ciało. Połóż tam nerki, tam wątrobę, tam mózg, tam trochę jelit. Twoje kości tam, trochę skóry, trochę krwi, trochę limfy i trochę przysadki mózgowej, znasz te wszystkie rzeczy; rozłóż je tam. Czy jest tam jakaś osoba; jest tam ktoś? Nie, to w zasadzie kupa śmieci, do których jesteśmy bardzo przywiązani. W zasadzie tak właśnie jest. Więc nie ma „ja” w ciało jest po prostu ten rodzaj raczej zgniłego wyglądu; gałki oczne, płatki uszu.

Czy „ja” jest w umyśle czy w duszy?

A co w umyśle? Czy „ja” jest gdzieś w umyśle? Czy to przebudzony umysł? Czy to śpiący umysł? Czy to umysł, który widzi kolor i kształt, umysł, który słyszy dźwięki, umysł, który myśli? Która to myśl — szczęśliwa myśl, nieszczęśliwa myśl? Jaki to nastrój? Czy mam swoje nastroje? Jaki nastrój? Mam tyle nastrojów w ciągu jednego dnia, tyle nastrojów. Czy każdy z nich jest jaźnią? Więc jak patrzymy na ciało i pamiętaj, że nie możemy zidentyfikować ani jednej rzeczy, o której mówimy, że to ja. Więc wtedy mówimy, że istnieje dusza, coś oddzielonego od ciało i umysł, prawda? „Tak, rozumiem, nie jestem mój ciało, nie jestem moim umysłem, ale jestem ja, jakaś dusza, niezmienna, niezmienna, natura mnie.” Więc istnieję wiecznie i jestem niezależna od mojego ciało i umysł. Rozwijamy więc tę koncepcję duszy; jakiś niezależny ja. Cóż to za dusza? Gdzie go znajdziesz? Gdzie zamierzasz znaleźć tę duszę? Mówisz, że dusza jest tym, co czuje. Nie, właściwie to jest umysł; umysł jest tym, co czuje. Dusza jest tym, co postrzega. Cóż, nie, to umysł postrzega. Czy możesz znaleźć duszę niezależną od umysłu? Gdyby istniała taka dusza, oznaczałoby to, że ciało a umysł może być tutaj, a ty możesz być gdzie indziej. Oznacza to, że dusza ma pewien atrybut, który ciało a umysł nie. Znajdź to.

Więc kiedy tak badamy, nie możemy też znaleźć jakiejś konkretnej duszy; jakaś esencja „JA”. Ale potem mówimy: „Ale ja to czuję!” Zawsze z tym wracamy, prawda? "Czuję to! Wiem, że jestem, bo to czuję! Czuję MNIE!! Cóż, przeanalizuj to trochę. „Czuję MNIE”. Co to znaczy na świecie: „czuję siebie”. Więc są dwa ME: jedno, które to czuje, a drugie, które to jest? TAk? I czy wszystko, co czujemy, naprawdę istnieje? Czujemy wiele rzeczy, prawda? Czy to oznacza, że ​​ma to coś wspólnego z rzeczywistością?

Zależne powstawanie i ignorancja

Dobra? Więc to, co odkrywamy za każdym razem, gdy patrzymy na jakiekolwiek zjawisko, to to, że baza i obiekt z etykietą są od siebie zależne, ale nie są tym samym. W zależności od kolekcji ciało i umysł, nazywamy siebie. Ale jaźń nie jest ciało i umysł. W zależności od wszystkich świadomości i czynników mentalnych, nazywamy umysł, ale umysł nie jest żadną z tych świadomości czy czynników mentalnych. Nie jest też czymś, co można znaleźć, oddzielone od nich, tak jak nie można było znaleźć jaźni, oddzielone od ciało i umysł. Kiedy patrzymy na ciało, widzimy tylko te różne części. Żadna z części nie jest ciało; ale ciało nie można go znaleźć oddzielnie od części. The ciało istnieje dzięki etykietowaniu w zależności od części.

Umysł istnieje dzięki etykietowaniu zależności od wszystkich tych różnych momentów umysłu. Jaźń istnieje dzięki etykietowaniu w zależności od ciało i umysł. Dochodzimy do tego, że wszystko istnieje w sposób zależny, ale nic nie istnieje z własną, nieodłączną naturą, dobrze? Jest to zupełne przeciwieństwo tego, w jaki sposób rzeczy zwykle wydają się naszym zmysłom, i bardzo przeciwne tego, jak zwykle o nich myślimy. Widzimy więc, że od samego początku nasz umysł jest naprawdę zaangażowany w dość dużą halucynację; jak poważna halucynacja; jak wszystko, co widzimy, nie istnieje tak, jak nam się wydaje.

Tak więc czynnik mentalny, który wierzy, że wszystkie te rzeczy mają swoją wrodzoną naturę, nazywamy ignorancją. Teraz pomyślisz: „Ignorancja jest z natury rzeczy. Tak, ignorancja, to jest diabeł, ten czynnik mentalny, ignorancja, ze swoją kohortą przywiązanie a ta druga wrogość. A potem myślimy o nich jako o nieodłącznie istniejących. Więc nie. Wszystko, czym są, to chwile umysłu, które mają pewne podobieństwo. Istnieją różne momenty w umyśle, które mają cechy opierania się na wyolbrzymianiu negatywności i odpychaniu przedmiotu, a w zależności od tych podobnych cech przypisujemy etykietę wrogości lub złość. W zależności od umysłu, która opiera się na przecenianiu dobrych cech kogoś lub czegoś i przywiązanie do niego, w zależności od tych wszystkich różnych momentów umysłu, które mają taką samą wspólną cechę, ale nie są dokładnie takie same, oznaczamy przywiązanie.

W zależności od pojawiających się różnych momentów umysłu, w których wierzymy, że rzeczy istnieją i mają swoją wrodzoną naturę, nazywamy to ignorancją. Nazywamy to ignorancją, ale to nie jest ignorancja. W naszym zwykłym sposobie mówienia mówimy: „To jest ignorancja”, to jest nasz zwykły sposób mówienia. Ale kiedy analizujesz, widzisz, że to nie ignorancja. Nazywa się to ignorancją. To jest ignorancja, która jest źródłem cyklicznej egzystencji. To jest ignorancja, która jest głównym brudem w naszym umyśle. I w oparciu o tę ignorancję, która błędnie pojmuje wszystko, nas samych, innych ludzi, wszystkich zjawiska, w oparciu o to fundamentalne błędne przekonanie, pojawiają się inne przeszkadzające emocje i niewłaściwe postawy. Opierając się na tym i wśród całej tej ignorancji, jednym z największych jest ten, który myśli „Ja”. Ponieważ widzimy, w naszym codziennym życiu, że to ten wielki, czyż nie? Ta ignorancja, że ​​istnieje prawdziwy ja? Wszyscy z nim chodzimy, z wyjątkiem oświeconych istot. Więc oto to uczucie do mnie. A potem, opierając się na tym bardzo silnym poczuciu, że istnieje prawdziwy ja, naturalnie zakładamy, że to szczęście jest najważniejszą rzeczą. Tak mocno trzymamy się tego istnienia ja lub mnie.

Szczęście, egocentryzm i jak powstaje samsara

Widzimy innych ludzi jako z natury istniejących, ale jesteśmy znacznie bardziej przywiązani do tego, który jest tutaj; ten, który czujemy, to naprawdę ja. Wtedy myślimy, że szczęście i cierpienie tej osoby są najważniejszymi rzeczami w całym wszechświecie. A potem z tego powodu przywiązujemy się do wszystkiego, co sprawia nam przyjemność. Chcemy więcej tych rzeczy, ponieważ postrzegamy te zewnętrzne przedmioty i ludzi jako z natury istniejące. Uważamy, że istnieje w nich szczęście. Nie zdajemy sobie sprawy, że szczęście jest wytworem naszego własnego umysłu. Uważamy, że od nich pochodzi szczęście. Przywiązujemy się do nich. Trzymamy się ich. Wykonujemy wszelkiego rodzaju niecnotliwe działania, aby uzyskać to, czego chcemy. Będziemy kłamać, kraść, robić różne rzeczy, żeby dostać to, czego chcemy. A potem, gdy ktoś lub coś zakłóca nasze szczęście: „Och, uważaj, to jest katastrofa narodowa! Ktoś ingerował w moje szczęście. Nie dostałem tego, czego chciałem”. Albo ktoś mnie krytykuje, ktoś mnie nie pochwala, ktoś zniszczył moją reputację. To najważniejsza poważna rzecz, która w tej chwili dzieje się w całym wszechświecie. I to właśnie czujemy, prawda? To powszechne doświadczenie. Coś mi się przydarzyło, kiedy jestem nieszczęśliwa i: „Whoa, zapomnij o piekielnych królestwach, zapomnij o wojnie w Iraku, zapomnij o globalnym ociepleniu. Zapomnij o wszystkim innym, ktoś mówił do mnie złośliwie. To najstraszniejsza rzecz, jaka ma miejsce w tym momencie w historii, a planeta powinna się zatrzymać i zdać sobie z tego sprawę”. I śmiejemy się z tego, ale wystarczy tylko trochę medytacja i widzisz, że to prawda i tak działają nasze umysły; prawda czy fałsz?

A potem przychodzi wrogość i wtedy wypowiadamy ludziom paskudne słowa; rujnujemy ich relacje z innymi ludźmi. Źle o nich mówimy za ich plecami. Chcemy zniszczyć ich szczęście, odebrać im dobrą reputację. Czasami możemy nawet chcieć skrzywdzić ich fizycznie, zabić; lub zrobić coś, co naprawdę rani ich uczucia. A potem racjonalizujemy to: „To dla ich własnego dobra. Robię to ze współczuciem”.

Widzimy więc, jak ewoluuje samsara. Oto ta ignorancja, która błędnie pojmuje, jak wszystko istnieje. Wtedy rodzi się w nim dużo troski o siebie: i przywiązanie na rzeczy, o których myślimy, że przynoszą nam szczęście, wrogość wobec rzeczy, które przynoszą nam nieszczęście lub które odmawiają nam szczęścia. Tak więc z ignorancji wywodzą się wszystkie nieszczęścia; różne niepokojące stany psychiczne. Dostajemy trochę dumy, trochę zarozumiałości, trochę lenistwa, wiele innych czynników psychicznych, negatywnych. A następnie zmotywowani przez te różne czynniki mentalne, angażujemy się w mentalne, werbalne i fizyczne ścieżki działania.

Powiedzmy, na podstawie urazy; uraza jest dolegliwością, usiądziemy i zastanowimy się, jak się zemścić. Całe to myślenie o tym, jak się zemścić: to mentalna ścieżka… karmy. Albo w oparciu o tę urazę będziemy mówić słowa, jakby za plecami kogoś i powiedzieć coś: to jest werbalne karmy. Możemy zrobić coś fizycznie, aby skrzywdzić tę osobę, ponieważ mamy do niej urazę. Tak więc wszystkie te fizyczne, werbalne i mentalne działania pozostawiają ślady w naszych umysłach. To są ślady karmiczne. Te grube działania ustają, ale w ich dezintegracji – ich zniknięciu – wciąż jest jakiś ślad energii. To nasienie karmiczne. A potem, kiedy te karmiczne nasiona zostaną odżywione, kiedy spotkają się z otoczeniem Warunki które działają jak warunki współpracy dla nich wtedy te różne nasiona dojrzewają i wywołują doświadczenia, które my mamy.

Zatem jeśli chodzi o ewolucję samsary, mamy do czynienia z ignorancją, cierpieniami, wszystkimi tymi działaniami, ścieżkami działań. Mamy umysł z tymi wszystkimi nasionami karmicznymi zasianymi na nim. Czas śmierci staje się dość intensywny, ponieważ siedzimy tam i zdajemy sobie sprawę, że dzieje się coś wielkiego, coś się zmienia w naszym ciało a umysł i nasza instynktowna reakcja brzmi: „Nie chcę, żeby to się zmieniło, trzymam się tego, co mam”. Więc to jest pragnienie, trzymamy się tego, co mamy. Potem w pewnym momencie, że pragnienie nasila się i faktycznie się zmienia, ponieważ uświadamiamy sobie: „Hej, tracę to ciało i umysł. Cóż, chcę jeszcze jednego; bo jeśli nie ma ciało i umysł, nie będę istnieć.” Potem przychodzi to niewiarygodne chwytanie się istnienia; i tych dwóch, pragnienie i chwytanie, działają jak woda i nawóz dla różnych nasion karmicznych w naszym umyśle. Te karmiczne nasiona dojrzewają, nazywa się to stawaniem się. A potem, kiedy to wyjdziemy ciało, ponieważ jakiekolwiek karmiczne nasienie lub nasiona dojrzewają, automatycznie pociąga nas inny rodzaj ciało lub stan psychiczny, aby dalej istnieć, ponieważ tak bardzo trzymamy się „ja” i „potrzebuję tego ciało i umysł”. Więc wtedy umysł wskakuje prosto do innego ciało. Używam słowa „skok” w przenośni, nie jest ono dosłowne.

Mówimy więc: „Ale dlaczego, u licha, umysł miałby być napędzany do? ciało zwierzęcia, głodnego ducha czy piekielnej istoty?” Cóż, ponieważ umysł jest dość zdezorientowany, gdy jest tak silny pragnienie i chwytanie. A jeśli negatywny karmy dojrzewa: karmy wpływa na to, jak rzeczy wyglądają dla nas, i nagle ten rodzaj życia nie wydaje się taki zły. Albo jesteśmy bardzo istotami z przyzwyczajenia. Załóżmy więc, że mamy zwyczaj przywiązanie i wieczne niezadowolenie: zawsze przywiązane, zawsze niezadowolone, zawsze chcą więcej, zawsze chcą lepiej. To tylko ten głęboko zakorzeniony nawyk w naszym umyśle. Następnie w chwili śmierci nawyk utrzymuje się i wpływa na ciało które bierzemy. I nagle stajemy się głodnym duchem: jedną z tych istot, które zawsze biegają dookoła głodne i spragnione, chcąc tego i pragnąc tamtego i które nigdy nie mogą zaspokoić swoich pragnień. Więc to, co było nawykiem umysłowym jako istoty ludzkiej, może stać się rzeczywistą formą życia i środowiskiem, w którym się rodzisz.

Powiedzmy, że jesteś osobą z dużą wrogością i spędzasz dużo czasu na złości, rozmyślając: „Nie podoba mi się to, co zrobiła ta osoba. Nie podoba mi się to, co zrobiła ta osoba. Dlaczego tego nie robią? Dlaczego tego nie robią? Każę im to zrobić. Wyrównam rachunki. Jak oni śmieją mi to robić? A umysł jest tak przepełniony urazą: „Traktowali mnie źle, dlaczego nie traktowali mnie dobrze. Chcę wyrównać rachunki. To niesprawiedliwe, jestem zły na świat. Zamierzam się wyrwać, sprawić, by ktoś cierpiał, ponieważ jestem z tego powodu tak niezadowolony. Więc rozwijasz w sobie całą tę wrogość w umyśle i dużo złej woli i dużo złośliwych myśli i długo rozmyślasz nad tym i co się dzieje w chwili śmierci? Ten mentalny nawyk i oczywiście mentalne, werbalne i fizyczne działania, które wykonaliśmy: no wiesz, to po prostu pcha i staje się naszym ciało i środowisko i jesteśmy w piekle. Ponieważ ten sam umysł, który chce skrzywdzić innych, jest umysłem, który się boi. Tak więc umysł, który chce skrzywdzić innych, jest bardzo związany ze strachem. Tak więc w następnym życiu możemy urodzić się jako jedna z tych piekielnych istot, które doświadczają tak wiele strachu i tak wiele bólu.

Różne sfery egzystencji

Teraz ludzie zawsze pytają: „Czy te inne rzeczywistości są tylko rodzajem fikcji naszego umysłu, czy są prawdziwe?” Cóż, myślę, że są tak realne, jak wydaje się nam ta sfera: są tak realne lub tak nierzeczywiste. Bo kiedy w nim jesteś, to tak, jakbyś śnił, sen nie jest prawdziwy, ale kiedy śnisz, wydaje się, że tak jest. Więc podobnie, w piekielnym królestwie zwierząt, głodnych duchach i właściwie teraz, czujemy, że jest to bardzo realne. Ale to życie? W ten sposób zniknęło. To jak sen zeszłej nocy: zniknął bardzo szybko.

Są też pewne wyższe sfery, jest ludzka, gdzie, jak wyjaśnił wczoraj Khensur Rinpocze, rodzimy się w oparciu o etyczne postępowanie, które pomaga nam stworzyć przyczynę dla człowieka. ciało. Ćwiczenie szóstki daleko idące postawy lub sześć doskonałości, a następnie odmawianie mocnych modlitw o oddanie się, aby mieć takie życie, abyśmy mogli mieć cenne ludzkie życie. Nie tylko ludzkie życie, ale życie z możliwością uczenia się i praktykowania Dharmy. Mówią, że ludzkie życie jest bardzo dobre do praktyki, ponieważ mamy wystarczająco dużo szczęścia, aby nie przytłoczyło nas cierpienie, ale wystarczająco dużo cierpienia, aby nie rozpraszać się i myśleć, że samsara jest fantastyczna. Ale widać, że bardzo się rozpraszamy. Kiedy jesteśmy w szczególnym momencie cierpienia, możemy powiedzieć: „O tak, samsara jest okropna”. Ale gdy tylko to cierpienie zmniejszy się, wracamy do naszych własnych sposobów, by po prostu pragnąć szczęścia: odczuwać przyjemność, szczęście, szczęście ego. Po prostu wracamy do tej samej starej rzeczy. Jesteśmy jak chorzy na amnezję: zapominamy. Po prostu odchodzi, znika.

Więc masz Deva światy i istnieją różne poziomy Deva królestwa. Czasami tłumaczy się to jako istoty niebiańskie lub jako bogowie, nie podoba mi się tłumaczenie „bogowie”. Więc macie te dewy i jest to bardzo szczęśliwe odrodzenie. Nie ma w tym wiele cierpienia, ani żadnego. A dzieje się tak z powodu mocy cnotliwej osoby karmy. I jak powiedziałem, są różne poziomy. Więc są dewy sfery zmysłów. Mają zmysłową przyjemność deluxe; jedzą żywność, nie ma skórek, pestycydów ani pestek. Nie muszą przetwarzać rzeczy. Ich ciała zrobione są ze światła. Nie muszą ich myć, nakładać dezodorantu ani tego typu rzeczy. I mają wszystkich chłopaków i dziewczyny, których chcą; Cała ta przyjemność zmysłowa i to świetnie, aż do momentu, gdy umrą. A potem, tuż przed śmiercią, zdajesz sobie sprawę, że to się kończy, dobrze? I wariujesz, ponieważ tracisz to; a dodatkowo twój ciało który był zrobiony ze światła i był tak piękny przez tak długi czas, zaczyna śmierdzieć i wszyscy twoi przyjaciele nie chcą być blisko ciebie. Więc wszyscy ci ludzie, z którymi spędzałeś czas lub dobrze się bawiłeś, nagle to „uciekaj!” I dodatkowo wiesz, że tracisz całą tę okoliczność. I jest to ogromne cierpienie psychiczne z powodu dewów przyjemności zmysłowych tuż przed śmiercią.

Następnie są inne poziomy dewów zwane sferą formy i sferą bezforemną. I rodzisz się na różnych poziomach formy i bezforemnych sfer poprzez to, co nazywa się niezmiennym karmy. A to oznacza, że ​​jako istota ludzka rozwinęłaś pewne poziomy koncentracji. A jeśli rozwinąłeś poziom koncentracji pierwszej dhjany, wtedy się tam rodzisz. Albo jeśli rozwinąłeś poziom koncentracji drugiej dhjany, tam się rodzisz; i to samo przez cztery dhany. A potem cztery bezkształtne królestwa: tak więc… karmy jest nazywany niezmiennym w tym sensie, że jeśli wygenerujesz poziom koncentracji dla pierwszego, urodzisz się w pierwszym, nie narodzisz się w drugim, trzecim lub bezforemnym wymiarze. Więc to właśnie oznacza. Tak więc bogowie sfery form mają również ciała światła z bardzo małymi problemami i tak dalej i tak dalej. Ale jest to również trudne dla nich, jak również dla bogów przyjemności zmysłowych lub bogów królestwa pragnień, jak ich nazywa się, praktykować Dharmę, ponieważ są tak rozproszeni przez swoje szczęście.

W sferze bezforemnej istoty mają tylko bardzo, bardzo subtelne… ciało a ich stany koncentracji są bardzo głębokie. Ale oni nie mają zrzeczenie się samsary. Nie mają mądrości. Mają więc te głębokie stany koncentracji, ale nie mają mądrości. Nie są więc wyzwoleni z cyklicznej egzystencji. Pozostają więc w tych stanach koncentracji przez eony. Wtedy kiedy to karmy się, wtedy odradzają się gdzie indziej w cyklicznej egzystencji. Serkong Rinpocze, kiedy zabrali go na szczyt Wieży Eiffla, powiedział: „To jest jak sfera bezforemna, urodzenie się w sferze bezforemnej, ponieważ kiedy ją opuścisz, jest tylko jedna droga do przejścia; na dół." Tak więc istniejemy w cyklicznej egzystencji, w samsarze, od czasów bez początku. Pamiętajcie, że nie ma pierwszej chwili świadomości; nie ma pierwszych narodzin. Mówią więc, że urodziliśmy się wszędzie w samsarze. Więc uważam to za bardzo interesujące, w pewnym momencie, mieliśmy tak potężną koncentrację, tak potężną jednopunktową koncentrację; że urodziliśmy się w bezforemnym królestwie. Właściwie kiedyś to mieliśmy, więc co się stało? [śmiech]

Byliśmy w cyklicznej egzystencji od zawsze:

Co chcemy zrobić teraz, gdy spotkaliśmy Dharmę?

Mówią więc, że urodziliśmy się wszędzie w cyklicznej egzystencji. Zrobiliśmy wszystko, co możliwe, cokolwiek ciało może robić w cyklicznej egzystencji, z wyjątkiem praktykowania Dharmy. Każda pojedyncza samsaryczna przyjemność, jaką mieliśmy. Jak mówią: „Byłem tam, zrobiłem to, dostałem koszulkę”. Zrobiliśmy to wszystko. Doznaliśmy każdej możliwej przyjemności w samsarze, nie tylko raz, ale nieskończenie wiele razy. Odrodziliśmy się również w światach piekielnych i nieskończenie wiele razy wykonywaliśmy wszelkiego rodzaju okropne negatywne działania. Tak więc zrobiliśmy każdą możliwą rzecz do zrobienia w cyklicznej egzystencji; nie raz, ale wiele, wiele nieskończenie wiele razy. A dokąd nas to zaprowadziło? [Publiczność:], „Idziemy w kółko i znowu i znowu”. To jest dokładnie to. Po prostu ciągle robimy te same, stare, dysfunkcjonalne, głupie, autodestrukcyjne rzeczy. Tym właśnie jest samsara. Mówisz o samosabotażowaniu: trzymanie się samsarycznych przyjemności jest ostatecznym sposobem sabotowania własnego szczęścia. Ponieważ za każdym razem, gdy trzymamy się samsarycznej przyjemności, „To naprawdę zrobi to za mnie, gdybym tylko miał to”. A my mówimy: „Gdybym tylko to miał, mój umysł byłby wystarczająco zrelaksowany, abym mógł praktykować Dharmę”. TAk? To co robimy. „Potrzebuję tego, a potem mogę ćwiczyć”. Lub „Potrzebuję tego. Chcę to; to naprawdę zrobi to za mnie.”

Więc jesteśmy jak te myszy, które po prostu siedzą i dziobią tę samą małą dźwignię, mimo że nie mają ziarna. Albo raz na jakiś czas dostają trochę zboża: więc raz na jakiś czas rodzimy się w wyższej sferze. Ale przez większość czasu myszy tam siedzą, dziobią i nic się nie dzieje. A my ciągle szukamy samsarycznej przyjemności raz za razem, a to tylko strata czasu i energii, nieprawdaż, jak te myszy. Wiesz co to jest? To jest umysł uzależniający, umysł hazardzisty. Wkładasz swoją ćwiartkę do maszyny i myślisz: „Tym razem dostanę pulę jackpota. We wszystkich innych przypadkach zrobiłem coś złego. Tym razem zrobię to dobrze. Dostanę to szczęście i będzie ono trwało wiecznie.” Ale już to zrobiliśmy i mieliśmy to szczęście. Zdobyliśmy ten samsaryczny jackpot, wydaliśmy wszystko i wróciliśmy tam, gdzie jesteśmy.

Kiedy więc mówimy o pierwszym zasadniczym aspekcie ścieżki: zrzeczenie się albo determinacja bycia wolnym, od czego postanawiamy być wolnymi? Czego się wyrzekamy? Nie wyrzekamy się szczęścia. Chcemy szczęścia. Wyrzekamy się tego całego uzależniającego zachowania i wszystkich cierpień, jakie ono niesie, dobrze? Teraz są różne rodzaje nieszczęścia i myślę, że będę musiał poczekać do jutra, aby o tym porozmawiać, ponieważ chcę się w to wciągnąć, a teraz nie mam zbyt wiele czasu. Ale naprawdę o tym pomyśleć, ponieważ jesteśmy tak uzależnieni od tego, co pojawia się teraz w naszych zmysłach, że myślimy, że to wszystko, co istnieje. Ale w rzeczywistości istnieje nie tylko ten wszechświat pełen innych istot, ale to, co nazywamy „ja”, pochodzi z przeszłości, idzie w przyszłość. Tak więc byliśmy tam, robiliśmy wszystko, mieliśmy samsarę od nieskończonych czasów. Co chcemy teraz zrobić? Robiliśmy to wszystko już wcześniej. Spotkaliśmy się teraz z Dharmą. Co chcemy teraz zrobić? Więc myślę, że to jest prawdziwa rzecz, o której musimy pomyśleć i zobaczyć to w dużym obrazie.

Więc zamiast po prostu widzieć to, co wydaje się nam teraz, gdzie jesteśmy zamknięci w tym: „Och, ten zegar jest najcenniejszą rzeczą, ponieważ jest teraz przede mną”. Naprawdę myśleć o całej tej sytuacji bycia w cyklicznej egzystencji i odchodzenia od jednego? ciało do następnego w niekontrolowany sposób; i ścigając i walcząc o wszystkie te szczęścia; i zdobywszy je wszystkie. I co to dało? I naprawdę zadać sobie pytanie: „Czym jest szczęście?” Buddyzm nie każe nam wyrzekać się szczęścia. Co Budda mówi się, że byliśmy uzależnieni od niskiego poziomu szczęścia przez naprawdę długi czas; ale jest szczęście na wysokim poziomie. Po co więc pozostawać uzależnionym od niskiego stopnia szczęścia, które tak naprawdę cię nie satysfakcjonuje, gdy istnieje inna forma szczęścia, której jeszcze nie doświadczyłeś, a która może trwać dłużej i faktycznie być satysfakcjonująca? Więc to jest to, co Budda pyta nas. The Budda nie prosi nas, abyśmy byli nieszczęśliwi. Słyszymy zrzeczenie się i myślimy: „Och, mieszkając w zimnej, wilgotnej jaskini, jedząc pokrzywy”. Wiesz, życie w jaskini nie wyciąga cię z samsary. Samsara nie jest miejscem, w którym żyjemy. Samsara to stan umysłu. Samsara jest ciało i umysł pod kontrolą ignorancji i karmy. Tym właśnie jest samsara. Właśnie tego chcemy się pozbyć. Nawiasem mówiąc, wiele osób mówi: „Jak mam mieć dla siebie współczucie?” Pragnienie wydostania się z samsary jest najbardziej współczującą rzeczą, jaką możesz dla siebie zrobić.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.