Rosnące bóle

Przez BT

Pamiętam, jak szliśmy na plażę z wykrywaczem metalu i kopaliśmy w piasku zakopany skarb. Zdjęcie autorstwa pxhere

Znowu zmusił ją do płaczu. Pamiętam, jak leżałam rozbudzona i wpatrywałam się w sufit. Miałem prawdopodobnie 14 lub 15 lat. Kłócą się… starają się być cicho, żebyśmy nie usłyszeli, ale to nie jest dobre. Moje serce jest czarne jak ciemność w mojej sypialni. Nienawidzę go! Chciałbym, żeby był martwy… w kółko. Pewnego dnia dorosnę, a on będzie żałował. Przysięgam, że kiedyś moja mama nigdy więcej nie będzie płakać.

Pamiętam, że byłam znacznie mniejsza, chowałam się pod kuchennym stołem. Oboje krzyczeli. Rzucał rzeczami. To był pierwszy raz, kiedy widziałem go wściekłego. Nie ostatni.

Pamiętam mojego przyrodniego brata i ja walczyliśmy. Pobił mojego przyrodniego brata pasem za to, że rozpłakałem się. Pobił mnie za płacz. Pamiętam, jak z nożyczkami i brzytwą udawał, że obcina nam kosmyki włosów, dopóki jeden z nas nie zdecydował się powiedzieć mu, dlaczego się kłócimy.

Pamiętam, że chciałem mieć kogoś, kto nauczyłby mnie grać w piłkę. Pamiętam, że chodziłem z mamą do Cub Scouts na „Dzień Ojca i Syna”. Pamiętam, jak bił naszego pupila Labradora łopatą w głowę, bo przeszkadzał. Pamiętam, że czułam się, jakbym zawsze była w drodze.

Pamiętam, że byłem głodny i bałem się jeść, ponieważ wiedziałem, że będę miał za to kłopoty. Pamiętam, że mieszkałem w chacie bez kanalizacji i ogrzewania, ponieważ wydawał wszystkie pieniądze na swoją dziewczynę, broń i samochód.

Pamiętam, jak chwycił mnie za włosy i wyszarpnął z krzesła. Pamiętam, jak rzucił mnie na podłogę i pamiętam, jak but wbił mi się w pachwinę, gdy leżałam na podłodze w kuli.

Dużo pamiętam z mojego ojczyma. Przez te wszystkie lata nim gardziłem. Samo usłyszenie jego imienia sprawiło, że zacisnęłam szczękę, a na czole pojawiły się żyły. Marzenie tego nastoletniego chłopca nigdy nie odeszło. Wciąż życzyłem mu śmierci i całego nieszczęścia, które mogło go znaleźć od teraz do tego czasu. Pamiętam jeden z ostatnich razy, kiedy go widziałem: odwiózł moją mamę po mnie z komisariatu po tym, jak zostałam aresztowana za napad na sklep spożywczy. Miał wyraz twarzy, który zdawał się mówić do mnie: „Tak ci mówiłem”.

To był 1984 rok i chyba jestem dokładnie tam, gdzie myślał, że będę tyle lat temu. Każdego dnia z tych 20 lat żywiłem do niego najczarniejszą nienawiść. Nawet w trakcie mojej praktyki buddyjskiej, gdy zajmuję się innymi delikatnymi kwestiami, ani przez chwilę nie rozważałem porzucenia mojego złość w jego kierunku. Nigdy nie miałem dla niego odrobiny empatii, nigdy nie myślałem o przebaczeniu.

Dopiero kilka miesięcy temu. Otrzymałem list od mamy, że zmarła matka mojego ojczyma. Moja mama wzięła udział w pogrzebie, mimo że ona i mój ojczym są teraz w separacji. Powiedziała mi, jak wyglądał i powiedziała, że ​​nie trzyma się tak dobrze. Z jej opisu miałem żywy obraz jego starego, załamanego i pogrążonego w żałobie. Mój ojczym w końcu przegrał.

W końcu wiedział, jak to jest być sam; w końcu poznał moją bezradność. Nadszedł czas, abym zasmakował zwycięstwa. Ale tak się nie stało. Jego ból nie przyniósł mi ani grama radości. Zamiast tego po raz pierwszy w ciągu moich 37 lat zobaczyłem, że ma uczucia. Kochał i tęsknił za swoją matką, tak jak ja kocham i tęsknię za swoją. Pomyślałem, jak to musi być. Pomyślałem, jak bardzo byłbym zdruzgotany, gdybym musiał chodzić w tych butach.

Na początku to było wszystko, co mogłem zrobić. Miałem tylko trochę empatii. Powoli zacząłem zdawać sobie sprawę, że jego cierpienie nie zaczęło się dopiero po śmierci matki. Jego nędza towarzyszyła mu przez cały czas. Jego złość a jego paskudność była produktem ubocznym jego nieszczęścia. Biega przez samsarę, próbując to zrobić na swój sposób, tak jak ja. Mężczyzna, którym się stałem, nie różnił się zbytnio od niego. Moja nienawiść do niego pozostawiła mnie rozgoryczoną w życiu w ogóle i przez to krzywdzę tych, których kochałem i tych, którzy kochali mnie. Empatia nabrała nowego światła. Poczułem litość, trochę przebaczenia, a może trochę współczucia.

To wszystko było dla mnie tak nieoczekiwane, że musiałem wrócić i przerobić wiele starych śmieci, które naprawdę wolałbym zostawić w ciemności. Robiąc to, zdałem sobie sprawę, że dużo o nim pamiętam, ale skupiłem się tylko na wspomnieniach, które uczyniły mnie ofiarą. Nie mówię, że był Panem Miłym Facetem ani że akceptuję sposób, w jaki traktował mnie i moją mamę. Mówię tylko, że kiedy się nad tym zastanawiam, były chwile, kiedy był naprawdę w porządku.

Pamiętam, że byłem na paradzie z okazji dwustulecia przebrany za żołnierza. Dał mi prawdziwy karabin do maszerowania. (Nie strzeli, ale co z tego – był mój.) Pamiętam samochód derby z sosnowego drewna, który pomógł mi zbudować. (On wykonał większość pracy. Byłem dość nieudolny w byciu rzemieślnikiem. Nadal jestem.) Człowieku, ten samochód pojedzie. Pamiętam, jak szliśmy na plażę z wykrywaczem metalu i kopaliśmy w piasku zakopany skarb. Pamiętam, jak robiliśmy na jego aparacie te stare domowe filmy od szpuli do szpuli. Pamiętam dzień, w którym poszliśmy i odebraliśmy tego szczeniaka labradora i jak ten szczeniak stał się moim schronieniem w trudnych czasach. Pamiętam ten rower, który zrobił mi ze starych części zamiennych. To był najfajniejszy rower w okolicy (dopóki go nie rozbiłem). Pamiętam, jak kradłem mu papierosy i próbowałem palić (żebym mógł być fajny jak on). Pamiętam, że czasami pozwalał mi kierować samochodem, kiedy jechaliśmy drogą. Pamiętam, jak zawsze ładnie pachniał mieszanką piżmowej wody kolońskiej i Marlborosa.

Pamiętam wiele rzeczy. Dopiero zaczynam zdawać sobie sprawę, że nie wszystkie były złe. Spędziłem tak wiele lat wspominając ból, że nigdy nie myślałem, że pamiętam radość. Ta ścieżka, na której jestem, nigdy nie przestaje mnie zaskakiwać. Właśnie kiedy czuję, że zmierzam donikąd, dzieje się coś, co uświadamia mi, jak daleko zaszedłem.

Jest teraz starym człowiekiem. Wczoraj usłyszałem w radiu piosenkę „Żyj jak umieram”. Zasmuciło mnie to, ponieważ zdałem sobie sprawę, że jest bardziej niż prawdopodobne, że umrze tak, jak żył. Po raz pierwszy życzę mu dobrze, przebaczam i modlę się, aby znalazł spokój.

Osób uwięzionych

Wiele więźniów z całych Stanów Zjednoczonych koresponduje z Czcigodnym Thubtenem Chodronem i mnichami z opactwa Sravasti. Oferują wspaniały wgląd w to, jak stosują Dharmę i starają się przynieść korzyść sobie i innym, nawet w najtrudniejszych sytuacjach.

Więcej na ten temat