Rozdział 1: Wprowadzenie

Rozdział 1: Wprowadzenie

Część serii nauk na temat Rozdziału 1: „Korzyści z Bodhicitty” z książki Shantideva Przewodnik po drodze życia Bodhisattwy, zorganizowane przez Centrum buddyjskie Tai Pei i Marketing Czystej Krainy, Singapur.

Wprowadzenie i motywacja

  • Ustalanie motywacji
  • Wprowadzenie do tekstu i autora, Shantideva
  • Trzyetapowy proces uczenia się Dharmy: słuchaj, zastanawiaj się, medytować
  • Jak słuchać nauk: analogia trzech rodzajów garnków
  • Przegląd tekstu

Przewodnik po BodhisattwaSposób życia: Wprowadzenie (pobieranie)

Podstawowe zasady buddyjskie

  • Wyjaśnienie podstawowych zasad buddyjskich, aby poznać otoczenie lub światopogląd, z którego mówi Śantidewa
  • Czym jest umysł? To nie jest mózg. Umysł jest jasny i świadomy.
  • Jak szczęście i cierpienie są tworzone przez nasz własny umysł, a nie przez coś zewnętrznego, a zatem ścieżka, którą praktykujemy, jest ścieżką przekształcania naszych własnych umysłów.1

Przewodnik po BodhisattwaSposób życia: zasady buddyjskie (pobieranie)

Cztery pieczęcie

  • Cztery pieczęcie
  • Jak zrozumienie każdego z nich wpływa na nasze życie2

Przewodnik po BodhisattwaDroga życia: Cztery pieczęcie (pobieranie)

Pytania i odpowiedzi

  • Korzyści z oferuje lekki
  • Trudności, na jakie napotyka się propagując Dharmę na Zachodzie w porównaniu ze Wschodem
  • Karma, predestynacja i kontrola
  • Radzenie sobie z depresją i negatywnym umysłem

Przewodnik po BodhisattwaSposób życia: pytania i odpowiedzi (pobieranie)

Pielęgnowanie pozytywnej motywacji do słuchania nauk

Zanim zaczniemy, poświęćmy chwilę na pielęgnowanie naszej motywacji. Pamiętajmy o dobroci, jaką otrzymaliśmy od wszystkich czujących istot, o tym, jak nasze życie, wszystko, co mamy, wszystko, co wiemy, zależy od życzliwości innych i wygenerujmy pragnienie odwdzięczenia się za tę dobroć.

Możemy wręczać im prezenty lub mówić o nich miłe rzeczy, ale prawdziwym sposobem na odwdzięczenie się za dobroć wszystkich czujących istot jest prowadzenie ich ścieżką do oświecenia.

Aby to zrobić, musimy najpierw popracować nad sobą – oczyścić własne umysły, pielęgnować nasze serca, sami osiągnąć oświecenie. Więc wygenerujmy to bodhiczitta motywacja do stania się w pełni oświeconym Budda aby móc jak najskuteczniej przynosić pożytek wszystkim czującym istotom.

Zastanów się nad tym przez chwilę i umieść to, co zamierzamy zrobić, w ramach tego bardzo długoterminowego i bardzo szlachetnego celu.

Wprowadzenie do tekstu i autora

Ten tekst ( Bodhiczarjawatara w sanskrycie) to jeden z moich ulubionych tekstów. To także ulubiony tekst wielu innych osób. Myślę, że Jego Świątobliwość Dalajlama kocha ten tekst. Kiedy Gesze Sopa, jeden z moich nauczycieli, ustala motywację, zwykle cytuje werset z tego tekstu. To bardzo inspirujący, wspaniały tekst.

Został napisany przez Shantideva, który żył w VIII wieku w starożytnych Indiach. Pochodził z rodziny królewskiej i był gotowy do objęcia tronu po ojcu. Przygotowywali się do koronacji, więc możecie sobie wyobrazić cały ten przepych i ceremonię, która się tam odbywała.

Ale tuż przed tym, jak został posłany na tron, dwóch bodhisattwów, Mandziuśri i Tara, ukazało mu się i powiedziało: „Zostać królem nie jest zbyt mądry. Możesz odnieść o wiele więcej korzyści innym, jeśli będziesz praktykować Dharmę.” Słysząc to, odszedł zamiast zostać królem.

Czy możesz sobie to wyobrazić? To tak, jak w waszych firmach, wszyscy jesteście gotowi zostać dyrektorem generalnym i mieć najwyższą pensję, jaką kiedykolwiek można dostać, i dzielicie się, aby praktykować Dharmę. Pomyśl o tym. To wielka rzecz, którą zrobił Shantideva!

Więc odszedł, poszedł do lasu i zaczął tam ćwiczyć. Osiągnął bardzo wysoki poziom samadhi, a także zyskał pewne moce psychiczne, między innymi zdolność widzenia bodhisattwa Mandziuśriego, dzięki czemu mógł zadawać Mandziuśriemu pytania o Dharmę, kiedy tylko potrzebował.

Po pewnym czasie ćwiczeń wyszedł z lasu i został ministrem innego króla. Doradzał królowi, jak rządzić królestwem zgodnie z Dharmą, dzięki czemu mógł w ten sposób przynosić pożytek czującym istotom. Ale niektórzy z innych ministrów byli zazdrośni i zaczęli rozmawiać za jego plecami. Zrezygnował więc ze stanowiska ministra i udał się do klasztoru Nalanda.

Shantideva w klasztorze Nalanda

W starożytnych Indiach istniały ogromne klasztory z tysiącami mnichów, które w rzeczywistości przypominały uniwersytety. Niedawno dowiedziałem się, że były tam też zakonnice. Mieszkańcy byli głównie buddystami, ale byli też nie-buddyści. Dużo energicznie dyskutowali, myśląc o ścieżce do oświecenia.

Shantideva udał się do klasztoru Nalanda i został wyświęcony jako mnich. Napisał dwie książki. Jednym z nich był Siksasamuccaja. Drugim był Sutrasamuccaja. Ale zrobił to wszystko bardzo potajemnie.

Shantideva studiował bardzo potajemnie, więc zwykłym ludziom wydawało się, że wszystko, co robił, to tylko trzy rzeczy: jeść, spać i chodzić do łazienki. W klasztorze dał się poznać jako osoba, która robiła tylko te trzy rzeczy, ponieważ ludzie tylko pozornie patrzyli i myśleli: „Och, co za leniwy mnich. Po prostu je, śpi i idzie do łazienki. Nie robi nic dobrego. Reszta z nas tak ciężko pracuje. Gdzie studiujesz. Ale ten gość to tylko jakiś leniwy gnojek!

Chcieli go wyrzucić z klasztoru, ale musieli znaleźć pretekst, żeby to zrobić. Pomyśleli więc: „Och, cóż, zaprosimy go, aby udzielił nauki. Oczywiście nie będzie w stanie tego zrobić i wykorzystamy to jako powód, aby wydostać go z klasztoru!”

Zaprosili więc Śantidewę, aby udzielił nauki. Zbudowali bardzo wysoki tron, ale nie zapewnili żadnych schodów, mając nadzieję, że zawstydzą go, ponieważ nie będzie mógł na niego wejść.

Shantideva pojawił się, aby nauczać. Tron był bardzo wysoki, ale on położył na nim rękę, opuścił go i usiadł na nim, a potem tron ​​wrócił do góry. Widząc to, mnisi wiedzieli, że coś się tam dzieje.

Następnie Shantideva zapytał ich, jakiego rodzaju nauki chcą usłyszeć, a oni odpowiedzieli: „Cóż, chcemy usłyszeć coś nowego”. Powiedział więc: „Ok, nauczę cię czegoś, co skomponowałem”.

Następnie zaczął recytować ten tekst, Przewodnik po Bodhisattwa Droga życia. Kontynuował i kontynuował, a kiedy dotarł do rozdziału dziewiątego, czyli rozdziału o pustce, zaczął wznosić się w niebo. Kiedy mówił o tym, że wszystkie rzeczy są pozbawione wrodzonej egzystencji, wznosił się coraz wyżej i ostatecznie zniknął z pola widzenia. Ale wciąż słyszeli jego głos. To była całkiem zdumiewająca rzecz.

Shantideva opuścił klasztor Nalanda

Shantideva nie wrócił do Nalandy po nauczaniu tekstu. Zniknął. Różne osoby na widowni słyszały nauki nieco inaczej i nie mogły dojść do porozumienia, jaką wersję zapisać. Wiedzieli, że to, co powiedział, było czymś wyjątkowym, ale nie mogli dojść do porozumienia, jak to zapisać. Dowiedzieli się, że udał się do pewnego miasta, więc poszli tam za nim i zapytali, jaka jest poprawna wersja tekstu. Powiedział im, a także powiedział im, gdzie znaleźć pozostałe dwie książki, które napisał.

Po tym, będąc medytującym w lesie, Shantideva ponownie zniknął w lesie. Mieszkał w leśnym klasztorze, gdzie było dużo dzikiego życia. Inni mnisi widzieli zwierzęta wchodzące do jego pokoju, ale nigdy ich nie widzieli. Pomyśleli: „Och, on zabija zwierzęta i może je zjada”, więc bardzo się na niego wzburzyli i bardzo się na niego rozzłościli. Jakoś Shantideva to miał karmy gdzie inni mnisi w klasztorze projektowaliby na niego złe rzeczy. Został ponownie oskarżony i opuścił klasztor.

Shantideva opuścił klasztor, ale nadal korzystał z dobrodziejstw czujących istot na wszelkie możliwe sposoby. Spędził swoje życie oddany służbie innym.

Jednym z jego głównych wkładów była napisana przez niego książka, która w języku angielskim jest tłumaczona jako Przewodnik po Bodhisattwa Droga życia.

Nauczyciele, od których czcigodny Thubten Chodron otrzymał te nauki

Po raz pierwszy otrzymałem tę naukę od Jego Świątobliwości Dalajlamai myślę, że musiało to być w 1979 roku. Odbyło się w Bodhgaya w Indiach. Mieli duży namiot wychodzący z tybetańskiego klasztoru. Były tam tysiące ludzi. Zostałem wciśnięty z zakonnicami i siedzieliśmy głównie na słońcu, ponieważ baldachim nie dochodził tak daleko, jak byliśmy.

Jego Świątobliwość nauczał przez około cztery godziny dziennie. Siedzieliśmy na słońcu i nie było tłumaczenia na język angielski. Wszystko było po tybetańsku. Byłem jednym z pierwszych nie-Tybetańczyków, którzy zostali wyświęceni w systemie tybetańskim, więc w tamtym czasie nie byli przyzwyczajeni do tego, że w pobliżu byli anglojęzyczni. Więc siedziałem tam godzina po godzinie, nic nie rozumiejąc, ale wiedząc, że nadal dobrze jest tam być. [śmiech] Mówią, że w ten sposób otrzymujesz przekaz ustny. Już samo słuchanie tekstu, słuchanie słów, pozostawia ślad w umyśle. Więc myślę, że musiałem być jak pchły i psy w okolicy, tylko dostałem odcisk, ponieważ nic nie rozumiałem.

Ale lata później mogłem studiować ten tekst u Gesze Sopa i ponownie z Jego Świątobliwością, i tym razem był on po angielsku, więc zacząłem rozumieć przynajmniej słowa. Jednak zrozumienie znaczenia to zupełnie inna gra w piłkę. Więc postaramy się jak najlepiej zrozumieć słowa i ich znaczenie, ale powinniśmy wiedzieć, że zrozumienie tego zajmie dużo czasu.

Trzyetapowy proces uczenia się Dharmy

Sposób, w jaki uczymy się BuddaJego nauki, Dharma, różnią się od sposobu, w jaki uczymy się zwykłych przedmiotów w szkole. W szkole uczymy się rzeczy, zapamiętujemy to, a potem na sprawdzianie mówimy nauczycielowi to, co już wie. Ale kiedy uczymy się Dharmy, nie robimy takich rzeczy. Próbujemy sobie przypomnieć to, co usłyszeliśmy, a potem wracamy do domu i wprowadzamy to w życie. Nauczyciel nie zadaje nam pytań, ponieważ naszym obowiązkiem jest kontemplacja nauk i wprowadzanie ich w życie.

Uczenie się Dharmy to trzyetapowy proces. Zaczynamy od słuchania nauk, co robicie teraz. Potem, kiedy wracasz do domu, myślisz o nich, omawiasz je z innymi ludźmi. W ten sposób upewnisz się, że masz właściwe zrozumienie. Trzeci krok to: medytować na nich i faktyczne zastosowanie ich w praktyce.

Niektórzy ludzie lubią pominąć pierwszy etap słuchania nauk i przejść od razu do medytacja etap. Ale jeśli się nie nauczysz medytować, to nie wiesz co medytować na. Dlatego ważne jest, aby najpierw się nauczyć.

Są inni, którzy się uczą, ale nie medytować. Ich umysł się nie zmienia i stają się jak chodząca encyklopedia. Kiedy mają problemy w swoim życiu, nie wiedzą, co zrobić, aby rozwiązać własne problemy. Z tego powodu dobrze jest również zastanowić się i medytować o naukach po ich wysłuchaniu.

Jak słuchać nauk: analogia trzech rodzajów garnków

W lamrim nauk, analogia do trzech rodzajów garnków służy zilustrowaniu niewłaściwych sposobów słuchania nauk.

Garnek do góry nogami

Pierwszy rodzaj doniczki to doniczka odwrócona do góry nogami. Możesz mieć pyszny nektar, ale jeśli spróbujesz go wlać do garnka, nic do niego nie trafi. Jesteśmy jak garnek do góry nogami, kiedy zasypiamy słuchając nauk. Chociaż jesteśmy w pokoju, nic nie wchodzi.

Albo może być tak, że nasz umysł jest całkowicie rozproszony: „Och, ten facet tam, on jest naprawdę przystojny!” Znowu jesteś w pokoju, ale twój umysł nie słucha nauk. Nic nie wchodzi. Więc to jest jak garnek do góry nogami. Nie chcemy tacy być.

Garnek z otworem

Następny rodzaj doniczki jest prawą stroną do góry, ale ma otwór na dole. Kiedy wlejesz pyszny nektar, cały wycieknie z dna. Jest to analogia do osoby, która słucha nauk, jest w pełni rozbudzona i nie rozprasza go żaden przystojny facet, ale potem, gdy ktoś podchodzi i pyta: „Och, o czym były te nauki?”. mówią: „Ach…. Buddyzm!" [śmiech]

Nie pamiętają niczego z nauk. Więc są jak garnek z dziurą na dole. Nie chcemy też tacy być.

Brudny garnek

Trzeci rodzaj garnka jest prawą stroną do góry, nie ma dziury na dnie, ale jest całkowicie brudny w środku. Jeśli wlejesz pyszny nektar, nie możesz go wypić, ponieważ jest zmieszany ze wszystkimi śmieciami w garnku. To analogia do osoby, która przychodzi i uczy się nauk, ale są one pełne błędne poglądy które trzymają się bardzo uparcie. Przychodzą również do nauk z niewłaściwą motywacją, myśląc: „Posłuchaję nauk, a potem sam będę mógł je udzielić”. Słyszą bardzo czyste nauczanie, ale zostaje ono zanieczyszczone przez ich niewłaściwą motywację i błędne poglądy. My też nie chcemy tacy być. Dlatego dzisiejszą sesję rozpoczęliśmy od wyrobienia sobie odpowiedniej motywacji do przyjścia i poważnego zastanowienia się nad tym.

Przegląd tekstu

Spędzimy cztery wieczory, skupiając się na pierwszym rozdziale: „Korzyści z bodhiczitta umysł." Pozwolę sobie najpierw przedstawić przegląd całego tekstu.

  • Rozdziały pierwszy, drugi i trzeci dotyczą w dużej mierze korzyści płynących z bodhiczitta, jak wygenerować bodhiczitta, jak generować tę wspaniałą motywację i jak ją wykorzystać w naszym życiu. Ustawiają grunt pod praktykę hojności, ponieważ ten tekst zasadniczo dotyczy sześciu doskonałości lub sześciu dalekosiężne postawylub sześć paramit w sanskrycie. Pierwsza z tych sześciu paramit jest hojność i pierwsze trzy rozdziały są właśnie w tym kierunku.
  • Rozdział czwarty i piąty mówią o tym, jak żyć bodhiczitta w naszym codziennym życiu, a więc mówimy o dyscyplinie etycznej, która jest druga dalekosiężne nastawienie.
  • Rozdział szósty to ten, który znam najlepiej. Znam słowa najlepiej; Nie mogę powiedzieć, że ćwiczę to najlepiej. Ten rozdział dotyczy cierpliwości, innymi słowy, jak radzić sobie z naszym złość. Nauczyłem się tej praktyki bardzo dobrze w swoim życiu, ponieważ mam z tym duży problem złość. Ilekroć się zdenerwuję, wrócę i przestudiuję rozdział szósty.
  • Rozdział siódmy dotyczy radosnego wysiłku, który jest czwartym dalekosiężne nastawienie.
  • Rozdział ósmy dotyczy medytacja i to wspaniały rozdział. Ten rozdział też bardzo mi się podoba.
  • Rozdział dziewiąty dotyczy mądrości, to jest ten, w którym Shantideva zniknął na niebie, kiedy go nauczał.
  • Rozdział dziesiąty to poświęcenie, które ponownie powraca do praktyki hojności oddania naszej zasługi.

Podstawowe zasady buddyjskie: zrozumienie światopoglądu, z którego mówi Śantidewa

To, co chciałbym teraz zrobić, zanim przejdę do tekstu, to omówić kilka podstawowych zasad buddyjskich, abyśmy mieli tło i znali otoczenie i światopogląd, z którego mówi Śantidewa.

Zauważyłem, że Jego Świątobliwość Dalajlama zawsze zaczyna nauczanie od podania tego rodzaju tła – mówiąc o Czterech Szlachetnych Prawdach, czterech pieczęciach, dwóch prawdach i innych powiązanych tematach, aby upewnić się, że ludzie, którzy słuchają, znają ramy: buddyjski światopogląd.

Myślę, że jest to bardzo ważne, ponieważ wszystkie nauki, które słyszymy, mają sens tylko wtedy, gdy mamy buddyjski światopogląd. Jeśli nie mamy takiego światopoglądu, nauki mogą brzmieć wspaniale, ale tak naprawdę nie będziemy ich doceniać i nie będziemy wiedzieć, jak zastosować je w praktyce.

Często widzę, jak to się dzieje z ludźmi, którzy chcą bardzo wysokich nauk. Wszyscy wchodzą: „Chcę najwyższej nauki!” W przypadku tradycji tybetańskiej jest to: „Chcę usłyszeć mahamudrę, najwyższą klasę tantra i dzogczen. Daj mi inicjacja. Chcę wysokich nauk”. Ci ludzie słyszą te wzniosłe nauki i mogą nawet pamiętać kilka słów, ale jeśli chodzi o ich codzienne życie, nie wiedzą, jak nadać swojemu życiu sens. A to dlatego, że nie mają takiego światopoglądu. Więc chcę trochę opowiedzieć o tym światopoglądzie.

Czym jest umysł?

Aby zrozumieć światopogląd buddyjski, musimy zrozumieć, czym jest umysł. Kiedy mówię słowo „umysł”, nie mówię o mózgu. Mózg jest organem fizycznym. Możesz mierzyć mózg za pomocą instrumentów naukowych. Możesz zmierzyć energię elektryczną w mózgu. Możesz zmierzyć serotoninę i różne reakcje chemiczne w mózgu. Ale mózg nie jest umysłem. Mózg jest częścią ciało. Umysł jest czymś zupełnie innym niż ciało. To umysł czyni nas żywymi istotami.

Większość z was prawdopodobnie widziała martwe ciała. Umarł kochany. The ciało ukochanej osoby tam jest, ale ich tam nie ma, prawda? Czegoś brakuje. Czego brakuje, co sprawia, że ​​dochodzimy do wniosku, że tej osoby już nie ma? To ich świadomość lub umysł. Obecność świadomości czyni z kogoś żywą istotę. W przypadku trupa mózg nadal jest w trupie, ale umysłu już nie ma.

Umysł jest jasny i świadomy

Umysł różni się od mózgu pod tym względem, że umysł nie jest atomowy. Nie składa się z atomów i cząsteczek. Nie jest zrobiony z materiału. Definicja umysłu jest jasna i świadoma. „Przejrzysty” może oznaczać, że jest bezkształtny, innymi słowy, nie jest zrobiony z materii. „Przejrzysty” może również oznaczać, że ma moc odbijania obiektów.

Inną cechą umysłu jest to, że jest świadomy lub wie. Co oznacza, że ​​może znać przedmioty. Może wchodzić w interakcje z przedmiotami. Ta zdolność do refleksji i zaangażowania się w różne przedmioty sprawia, że ​​człowiek jest istotą czującą. To jest definicja umysłu.

Umysł ze swej natury może poznać przedmioty. Od strony umysłu, poprzez bycie czystym i świadomym, istnieje potencjał, aby odzwierciedlał i angażował się we wszystkie przedmioty, w absolutnie wszystko, co istnieje.

Nasz umysł jest przesłonięty ignorancją

Jednakże, jako czujące istoty, nasze umysły są bardzo zaciemnione. To zaciemnienie uniemożliwia nam poznanie wszystkiego. Mamy potencjał, aby być wszechwiedzącym, ale nie jesteśmy teraz wszechwiedzący, ponieważ umysł jest zaciemniony.

Co zaciemnia nasz umysł? To nie jest jak zasłona, która zasłania nasze oczy. To nie jest fizyczne zaciemnienie. To zaciemnienie błędnych koncepcji, zaciemnienie ignorancji, zaciemnienie przeszkadzających postaw i negatywnych emocji. Tego rodzaju błędne poglądy a zniekształcone świadomości przesłaniają czystą i świadomą naturę naszego umysłu. Dlatego nie możemy zobaczyć wszystkiego. Te niepokojące stany umysłu, te niepokojące postawy i negatywne emocje również powodują mnóstwo cierpienia. Nie tylko zaciemniają umysł, abyśmy nie mogli urzeczywistnić naszego potencjału, ale także powodują wiele cierpienia.

Kiedy nasz umysł jest przytłoczony ignorancją, jesteśmy otępiali. Nie możemy się zaangażować. Stajemy się ograniczeni. Ta ignorancja wprowadza w błąd, kim jesteśmy, więc rozwija wiele błędnych wyobrażeń o tym, kim jesteśmy. Myślimy, że jest jakaś solidna, konkretna rzecz, którą jestem ja. Myślimy, że dusza jest lub że jest tam jakaś esencja mnie, kiedy jej nie ma. Myślimy, że jesteśmy niezależną osobą i wszyscy inni są niezależną osobą. Uważamy, że wszystko, co widzimy i w co się angażujemy, jest niezależne, a każde z nich ma swoją własną naturę. Ten rodzaj błędnej koncepcji nazywamy „ignorancją”. Często nie zdajemy sobie z tego sprawy, ponieważ tak długo byliśmy ignorantami, że myślimy, że to normalne.

Reperkusje ignorancji

Ten rodzaj ignorancji ma wiele konsekwencji. Jednym z nich jest to, że jeśli pomyślimy, że to ja jestem bardzo solidna osoba, że ​​jest tu prawdziwy ja, to oczywiście najważniejsze staje się moje szczęście. I wtedy przywiązanie powstaje.

Pojawia się przywiązanie

Załącznik jest umysłem, który wyolbrzymia dobre cechy kogoś lub czegoś i pragnie tej osoby lub rzeczy, kurczowo się do niej czepia. Nazywam to umysłem „gumy balonowej”. Wiesz, jak guma balonowa przykleja się do wszystkiego? Umysł przywiązanie tak jest. Widzi coś i: „Och! To jest dobre. Chcę tego dla siebie!” Dostajemy ten umysł, który jest bardzo chciwy i bardzo czepliwy, to jest pragnienie i po prostu pełen pożądania.

Teraz nie powinniśmy się mylić przywiązanie z pozytywnymi aspiracjami, ponieważ pozytywne aspiracje są bardzo przydatne i bardzo korzystne. Pozytywny dążenie rozwijać dobre serce lub pozytyw dążenie zostać Budda nie jest przywiązanie. Obaj są dobrymi aspiracjami. Nie ma przesady, gdy aspirujesz do zostania Budda. Kiedy dążysz do rozwinięcia dobrego serca, nie przesadzasz z wartością dobrego serca i przywiązanie do niego w nierealistyczny sposób.

Z drugiej strony, kiedy myślimy na przykład o pieniądzach, nasz umysł wyolbrzymia ich znaczenie. Mamy wiele błędnych wyobrażeń na temat pieniędzy i przywiązujemy się do nich.

Jakie są błędne koncepcje dotyczące pieniędzy? Cóż, myślimy, że pieniądze są sensem życia: „Jeśli mam dużo pieniędzy, życie jest cenne”. To zła koncepcja. Albo myślimy, że pieniądze dają szczęście. Ale jest wielu ludzi, którzy nie są zbyt szczęśliwi, chociaż mają dużo pieniędzy.

Widać więc, że kiedy przywiązujemy się do czegoś, w grę wchodzi przesada. Ta przesada tworzy przywiązanie, przywiązanie z kolei powoduje wiele cierpienia. Jak to jest? Kiedy nie możemy dostać tego, czego chcemy, jesteśmy nieszczęśliwi. Nawet jeśli dostaniemy to, czego chcemy, kiedy zostaniemy później oddzieleni od tego, jesteśmy nieszczęśliwi. Albo jeśli otrzymamy coś przeciwnego do tego, czego chcemy, jesteśmy nieszczęśliwi.

Pojawia się gniew

Więc możemy zobaczyć, jak przywiązanieThe przywiązanie stwarza wiele cierpienia w naszym życiu. Ty też możesz tego doświadczyć, prawda? Wszyscy mieliśmy chwile, kiedy mówiliśmy: „Och, chcę tego!” ale nie możemy tego dostać i czujemy się całkowicie nieszczęśliwi. Nie tylko jesteśmy nieszczęśliwi, ale także źli. „Świat jest niesprawiedliwy! Chcę tego i nie mogę tego dostać! To wszystko wina wszystkich innych!” Bardzo się denerwujemy, a nasze zachowanie staje się dość nieprzyjemne.

Trzy trujące postawy zaciemniają nasz umysł i powodują cierpienie

Dlatego kiedy mówimy o trzech trujących umysłach, odnosi się to do tych trzech. Pierwsza to ignorancja. To daje początek czepianie się przywiązania, bo chcemy własnego szczęścia. Kiedy nie możemy osiągnąć własnego szczęścia, wpadamy w gniew lub wrogość. Więc przywiązanie i złość lub wrogość są drugim i trzecim z trzy trujące postawy odpowiednio.

Te trzy trujące postawy, wraz ze wszystkimi ich gałęziami stają się zaciemnieniem w naszym umyśle, które uniemożliwiają nam szczęście.

Podstawowa różnica między buddyzmem a religiami teistycznymi

Podczas Budda nauczał, opisywał to, co się działo i nauczał drogi do szczęścia. The Budda nie stworzył drogi do szczęścia. Po prostu to opisał. Tutaj widzimy dużą różnicę między buddyzmem a religiami teistycznymi. W religiach teistycznych, takich jak judaizm, chrześcijaństwo i islam, istnieje Bóg stwórca, który stworzył wszystko. W buddyzmie nie ma zewnętrznej istoty, która byłaby stwórcą. Zamiast tego mówimy, że to nasz własny umysł tworzy to, czego doświadczamy. Nasz umysł tworzy nasze szczęście i nasze cierpienie.

Kiedy cierpimy, część naszego umysłu, która to tworzy, jest ignorancją, złość i przywiązanie.

Kiedy doświadczamy szczęścia, ta część umysłu, która tworzy, jest umysłem życzliwym, hojnym i mądrym.

Widzimy, że istnieje zasadnicza różnica w podejściu między buddyzmem a religiami teistycznymi. W religiach teistycznych istnieje Bóg stwórca, a my istniejemy tylko dlatego, że Bóg nas stworzył. Drogą do szczęścia jest zatem przebłaganie Boga — odmawianie modlitw, wysławianie Boga — w nadziei, że Bóg uczyni dla ciebie coś dobrego. W ten sposób praktykujesz. Taka jest ścieżka w religiach teistycznych.

W buddyzmie tak nie jest. Nie błagamy żadnej zewnętrznej istoty, aby przyniosła nam szczęście, ponieważ nie wierzymy, że zewnętrzna istota jest przyczyną naszego cierpienia. Zamiast tego mówimy, że to nasz własny zniekształcony umysł jest przyczyną cierpienia, ponieważ istnieje wiele logicznych błędów w twierdzeniu, że przyczyną naszego cierpienia jest inna istota. Jako buddyści używamy rozumu i logiki na naszej ścieżce, więc nie zakładamy żadnego zewnętrznego stwórcy. Nasz własny umysł tworzy szczęście i nieszczęście.

Nasz umysł tworzy szczęście i nieszczęście na dwa sposoby

Nasz własny umysł tworzy szczęście i nieszczęście na dwa sposoby. Jednym ze sposobów jest to, jak interpretujemy rzecz i jak odnosimy się do obiektu w tej chwili.

Jeśli wyolbrzymiam wartość przedmiotu, stwarzam sobie cierpienie, ponieważ rozwijam w sobie tak wiele tęsknoty, pragnienia, pragnienie, przywiązanie. Jeśli wyolbrzymiam negatywne cechy przedmiotu, cierpię właśnie teraz, ponieważ mój umysł jest pełen złość i uraza trzymająca urazę. To jest jeden ze sposobów, w jaki umysł tworzy cierpienie.

Innym sposobem, w jaki umysł tworzy nasze cierpienie, jest to, że poprzez umysł wykonujemy działania. Te działania lub karmy to, co robimy, może być fizyczne, werbalne lub mentalne. Działania te pozostawiają ślady energii, które nazywamy „nasionami karmicznymi” lub „odciskami karmicznymi”. Kiedy wykonujemy różne działania, te działania ustaną, ale ich nasiona lub odciski pozostają w naszych umysłach. Kiedy inne Warunki wejdą w nasze życie, te nasiona dojrzeją i przyniosą to, co my
doświadczenie.

Więc kiedy działamy z ignorancji, złość i czepianie się przywiązania, zasiewamy negatywne nasiona karmiczne w naszym strumieniu umysłu. Przyniosą one nieszczęście, nieszczęście i trudności w naszym życiu, gdy słuszne Warunki spotkać się.

Czy widzisz, jak problemy pojawiają się na dwa sposoby? Jednym z nich jest tworzenie karmy a druga polega na tym, jak interpretujemy coś, co się dzieje.

Tak więc nasz umysł może tworzyć szczęście na dwa sposoby. Po pierwsze, kiedy mamy realistyczne postawy i emocje, które są korzystne, wtedy nasz umysł jest teraz szczęśliwy. Innym sposobem jest tworzenie pozytywnych działań lub pozytywnych karmy a kiedy to karmy dojrzewa, przynosi rezultaty szczęścia.

Nasz umysł jest stwórcą, dlatego ścieżka, którą praktykujemy, jest ścieżką przekształcania własnego umysłu

Dlatego w buddyzmie mówimy, że nasz umysł jest stwórcą. I dlatego ścieżka, którą praktykujemy, jest ścieżką transformacji naszego umysłu.

Połączenia Budda podkreślaliśmy, że jesteśmy odpowiedzialni za własne działania. Nie obwiniamy zewnętrznej istoty, takiej jak diabeł lub demon, za nasze własne negatywne stany umysłu. Nie modlimy się do jakiejś zewnętrznej istoty, aby nas naprawiła, ponieważ musimy być odpowiedzialni i zmieniać nasz umysł.

Dla mnie to jest naprawdę piękno Buddanauk, ponieważ jeśli całe nasze szczęście i cierpienie zależy od innych istot, czy to czujących istot, czy Boga stwórcy, to utkniemy, ponieważ to, czego doświadczamy, zależy od kogoś innego, nad kim nie mamy żadnej kontroli.

Podczas Budda spojrzał na nasze szczęście i cierpienie, powiedział, że właściwie to my jesteśmy za to odpowiedzialni. Skoro jesteśmy odpowiedzialni, oznacza to, że mamy kontrolę i mamy wybór. Możemy stworzyć przyczyny szczęścia i porzucić przyczyny cierpienia. Mamy więc wybór. To nasza odpowiedzialność.

Nie możemy winić innych za naszą nędzę

To rodzaj miecza obosiecznego, ponieważ kiedy mamy dużą moc wpływania na to, kim się stajemy, oznacza to również, że ponosimy odpowiedzialność. Jeśli ponosimy odpowiedzialność, nie możemy nikogo winić za nasze cierpienie.

Czasami lubimy obwiniać innych ludzi o nasze nieszczęście, prawda? To może być w jakiś sposób pocieszające: „Och, mam tak wiele problemów, ponieważ wszyscy ci inni ludzie robili paskudne rzeczy. Są takie okropne. „Dlaczego jestem nieszczęśliwy? Ponieważ ta osoba jest niegrzeczna, a ta uparta. A ten mnie nie docenia. „Jestem cudowną, fantastyczną osobą i ciężko pracuję. Jestem taki dobry. Ale nikt nie docenia mnie wystarczająco!”

Nie czujesz się w ten sposób? Daj spokój, możesz to przyznać; wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Czujemy się jak: „Jestem bardzo miłą osobą, ale moja rodzina nie kocha mnie wystarczająco. Nie doceniają mnie wystarczająco.” „Pracuję tak ciężko w pracy, ale mój szef tylko mnie krytykuje”. Jeśli jestem uczniem, wtedy „Uczę się tak bardzo, ale wszyscy moi rodzice i nauczyciele mówią: „Nie starasz się wystarczająco mocno! Nikt mnie nie docenia!”

Więc zaczynamy sobie bardzo żałować. Albo, jeśli nie współczujemy sobie, złościmy się na tych wszystkich innych ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy, jacy jesteśmy wspaniali. Widać, że cała ta postawa myślenia, że ​​nasze szczęście i cierpienie pochodzi z zewnątrz, stawia nas w trudnej sytuacji, ponieważ stajemy się ofiarami: „Jestem ofiarą, ponieważ moje szczęście i cierpienie zależą od kogoś innego, kogo mogę nie kontrolować”. Więc wtedy mogę się złościć na drugą osobę. Ale oczywiście to nic nie znaczy, poza tym, że druga osoba będzie na mnie wściekła. Albo mogę tu siedzieć i wąchać, jęczeć i jęczeć, i współczuć sobie, ale to też nie pomaga.

Więc widzicie, cała ta strategia myślenia, że ​​szczęście i cierpienie pochodzi z zewnątrz, nie działa. Kiedy przyjmujemy ten pogląd, umieszczamy się w więzieniu. Więzienie jest nasze zły widokmyśląc, że ktoś inny tworzy nasze szczęście i cierpienie. Piękno nauk buddyjskich polega na tym, że Budda powiedział: „Nie, to my tworzymy cierpienie, więc jesteśmy odpowiedzialni. Musimy się zmienić.” Dobrą wiadomością jest również to, że możemy się zmienić.

Cztery pieczęcie — jak zrozumienie każdej z nich wpływa na nasze życie

Podczas Budda nauczany, są pewne zasady, które zaakcentował w swoich naukach, a ja chcę je teraz przejrzeć. Nazywa się to czterema pieczęciami – czterema pieczęciami, które czynią nauczającego buddystę. Wszystkie tradycje buddyjskie podzielają te cztery nauki.

1. Wszystkie zjawiska złożone są przejściowe

Pierwszym z nich jest to, że wszystkie kompozyty zjawiska są przejściowe. Oznacza to, że wszystko, co zostało stworzone, złożone lub skonstruowane, tj. powstaje z przyczyn i Warunki, jest nietrwałe. To jest przejściowe; to nie trwa długo. Być może słyszałeś o trzy cechy. To jest jeden z nich: wszystkie złożone zjawiska są przejściowe.

Co oznacza w naszym życiu stwierdzenie, że wszystko jest nietrwałe? Oznacza to, że w każdej chwili rzeczy wznoszą się i kończą. Powstają i ustają, powstają i ustają. Ponieważ wszystko zmienia się cały czas, nie ma sensu trzymać się czegokolwiek i czepiać się czegokolwiek, jakby to było trwałe.

Jednym z powodów, dla których mamy tak wiele problemów w naszym życiu, jest to, że tego nie rozumiemy. Czy raczej powinienem powiedzieć, że rozumiemy to tylko w naszej głowie; tak naprawdę nie żyjemy tak, jakby rzeczy były nietrwałe. Żyjemy tak, jakby rzeczy były trwałe. Na przykład myślimy, że nasze życie jest trwałe, ale w rzeczywistości nasze życie nie jest, prawda? Zmieniają się. Są przemijające. Cały czas się starzejemy i zmierzamy ku śmierci.

Rzeczy, które posiadamy, również są nietrwałe. Możemy trzymać się ich jak moich, ale nasza przywiązanie nie ma sensu, ponieważ cały czas się zmieniają. Rozpadają się. Każda nowa rzecz, którą otrzymujemy, jest już w trakcie rozkładu. Więc nie ma sensu przywiązywać się do rzeczy. Kiedy nie przywiązujemy się do rzeczy, w rzeczywistości mamy o wiele więcej szczęścia w naszym życiu.

Kiedy ludzie po raz pierwszy spotykają się z buddyzmem i słyszą o wadach przywiązanie, myślą, że to takie smutne. Albo słyszą o tym, że rzeczy są nietrwałe i myślą, że buddyzm jest tak pesymistyczny: „Och! Wszyscy kiedyś umrzemy. Wszyscy odejdziemy od tego, co lubimy, wszyscy się starzejemy… Buddyzm jest taki pesymistyczny!”

Ludzie źle rozumieją. Właściwie to nie jest pesymistyczne. To realistyczne, prawda? Od momentu poczęcia w łonie matki starzejemy się i zmierzamy ku śmierci. To jest rzeczywistość. Rzeczywistością jest również to, że wszystko, co mamy, zniknie. Nie zawsze będzie nasz. Ale to nie jest pesymizm, bo jeśli odpuścimy przywiązanie do wszystkich tych rzeczy, wtedy możemy cieszyć się rzeczami, kiedy je mamy i nie odczuwamy żadnej straty ani bólu separacji, gdy jesteśmy od nich oddzieleni. Czy to nie byłoby miłe?

Pomyśl o tym. Czy nie byłoby miło móc kochać ludzi, a jednocześnie nie oszaleć z żalu po ich śmierci?

A może nie byłoby miło, gdybyś mógł cieszyć się czymś pięknym, gdy to masz, a gdy się zepsuje, nie płaczesz i nie jęczysz? Albo jeśli jesteś od niej oddzielony, jesteś w stanie zaakceptować tę separację? Czy to nie byłoby miłe?

Fakt, że rzeczy są nietrwałe, nie oznacza, że ​​nie możesz się nimi cieszyć. W rzeczywistości pozwala nam to bardziej cieszyć się rzeczami, ponieważ jesteśmy wolni od umysłu, który się do nich przywiązuje. Kiedy lgniemy, nie możemy się naprawdę cieszyć.

Dam ci przykład. Powiedzmy, że jest danie z makaronem, które smakuje bardzo dobrze. Jeśli jesteś do tego przywiązany, wtedy kiedy je jesz, umysł mówi: „Och, to jest takie dobre!” Jesz bardzo szybko, więc możesz dostać więcej, zanim zrobi to ktoś inny. Kiedy jesz tak szybko, czy próbujesz jedzenia? Nie. Czy smakuje ci jedzenie? Nie. Czy jest w tym jakaś przyjemność? Nie! Nie ma przyjemności. Nie smakuje nam jedzenie. The przywiązanie uniemożliwia nam cieszenie się tym, ponieważ jesteśmy po prostu przywiązanie do niego. Próbujemy uzyskać więcej, ale nie doceniamy tego, co mamy.

Kiedy nie mamy przywiązanie do jedzenia, jemy je powoli i naprawdę się nim cieszymy. Naprawdę smakujemy jedzenie. A kiedy się skończy, wszystko w porządku. Nie mówimy: „Och! Chcę więcej!" Mówimy po prostu: „Och, to było miłe!” i to już koniec i dobrze. Jesteśmy spokojni. Więc widzisz, właściwie bardziej cieszymy się życiem, kiedy go nie mamy przywiązanie, przywiązanie uniemożliwia przyjemność.

Tak samo jest w związku. Jeśli jesteś do kogoś bardzo przywiązany, możesz myśleć, że cieszysz się tą osobą. Ale w rzeczywistości przywiązanie stwarza wiele problemów w twoim związku.

Załóżmy, że spotykasz Prince Charming lub Princess Charming. Książę z bajki w końcu pojawia się na białym koniu – facet, który jest po prostu wspaniały, którego zamierzasz poślubić i żyć długo i szczęśliwie.

Co się dzieje, kiedy się do niego przywiązujesz? Rozwijasz wszelkiego rodzaju nierealistyczne oczekiwania. Wiesz, jak to jest, kiedy zakochujesz się w kimś po raz pierwszy. Są takie cudowne, prawda? Nie sądzisz? Kiedy zakochujesz się po raz pierwszy, ta osoba nie ma jednej wady. Są po prostu cudowne.

Ale co się dzieje po chwili? Czy po dwóch latach nadal są takie cudowne? Po pięciu latach? Cóż, zaczynasz zauważać pewne rzeczy. Książę Czarujący czasami jest w złym humorze. Rano jest zrzędliwy. Nie mówi „dziękuję”, kiedy robisz dla niego różne rzeczy. Nagle zauważamy, że osoba, do której jesteśmy tak przywiązani, ma wady. A my jesteśmy tak zawiedzeni. Oh!

Co powoduje to wszystko wzloty i upadki w związkach? Wiesz, jak to jest, te wszystkie piosenki, które słyszysz w radiu: „Kocham cię, nie mogę bez ciebie żyć…” A następna piosenka brzmi: „Och, zdradziłeś moje zaufanie i zostawiłeś mnie. Jestem nieszczęśliwa…” Doświadczanie tych skrajności, wzloty i upadki. Lama Yeshe mawiał, że mamy umysły w stanie jo-jo.

Co powoduje te problemy w naszych związkach? Cóż, dużo tego jest przywiązanie, ponieważ kiedy jesteśmy z kimś bardzo przywiązani, oczekujemy, że będzie doskonały. Oczekujemy, że będą wszystkim, czego zawsze chcieliśmy. Oczekujemy, że zrobią wszystko, czego od nich oczekujemy, kiedy tego chcemy. Czy to nierealne? TAk.

Gdyby ktoś przyszedł do ciebie i powiedział: „Jesteś najwspanialszą rzeczą na świecie i kocham cię na śmierć. Oczekuję, że zawsze będziesz tym, kim chcę, żebyś był. Co byś powiedział? "Hej! Nie rzutuj tego na mnie. Jestem tylko człowiekiem. Mam wady. Nie oczekuj, że będę doskonały!” Nie chcielibyśmy, żeby ktoś to na nas rzutował. Chcemy kogoś, kto nas zaakceptuje.

W ten sam sposób, kiedy rzutujemy te wszystkie cudowne rzeczy na inną osobę, przygotowujemy scenę na wiele trudności w związku. The przywiązanie uniemożliwia nam nawiązanie z nimi dobrych relacji i docenienie ich, ponieważ mamy wszystkie te fantazyjne wyobrażenia o tym, kim chcemy, aby były.

Wróćmy do pierwszej z czterech uszczelek: wszystkie kompozytowe zjawiska są nietrwałe. Zdając sobie z tego sprawę, zapobiega przywiązanie. To znacznie ułatwia nam docenianie ludzi i cieszenie się rzeczami.

2. Wszystkie skażone zjawiska są z natury niezadowalające

Druga z czterech pieczęci jest taka, że ​​wszystkie są skażone zjawiska są z natury niezadowalające. Słowo „niezadowalający” odnosi się do dukkha. Czasami dukkha tłumaczy się jako cierpienie.

Niektórzy ludzie źle rozumieją i myślą, że Budda powiedział, że wszystko cierpi. Pytają: „Jak to możliwe, ponieważ czasami doświadczam szczęścia?”

Cóż, to prawda, że ​​czasami mamy szczęście, ale to szczęście, o którym mówimy, nie trwa wiecznie, więc jest niezadowalające. Istnieje inny rodzaj szczęścia, który pojawia się poprzez wewnętrzną transformację, która może zapewnić stały stan umysłu. Szczęście skażone ignorancją, złość i przywiązanie jest niezadowalająca, ponieważ nie będzie trwała.

Więc to jest druga z czterech pieczęci, które wszystkie zostały skażone zjawiska, wszystko zjawiska pod wpływem lub stworzone przez ignorancję, są niezadowalające. Nie przyniosą nam trwałego błogość.

3. Wszystkie zjawiska są puste i bezinteresowne

Trzecia z czterech pieczęci to wszystko zjawiska są puste i bezinteresowne. Oznacza to, że rzeczy nie mają wrodzonej natury ani czegoś, co czyni je tym, czym są.

Kiedy patrzymy na tę parę okularów, wygląda na to, że jest tu coś, co tworzy te okulary. Albo jest tu coś, co sprawia, że ​​jest to mikrofon. Ale tak naprawdę, jeśli rozłożymy okulary, znajdziemy oprawkę, soczewki i tak dalej, ale nie będziemy w stanie znaleźć tego, co jest okularami. Jeśli rozłożymy mikrofon, znajdziemy podstawkę, mały element tutaj, baterię itd., ale nie znajdziemy niczego, co jest mikrofonem. To właśnie oznacza stwierdzenie, że wszystkie te zjawiska są bezinteresowne i puste. Nie mają wrodzonej natury.

W kategoriach naszej własnej praktyki duchowej oznacza to, że ponieważ nie mamy jakiejś wrodzonej osobowości, możemy się zmienić. Nie jesteśmy z natury złymi ludźmi, nawet jeśli popełniamy błędy. Popełniamy błąd, ale to nie znaczy, że jesteśmy złymi ludźmi. Nie ma tam z natury istniejącej złej osoby.

Nie ma z natury istniejącego „ja”, o które musiałbym się martwić i o który musiałbym się martwić przez cały czas. Tutaj odnosimy się do faktu, że wszystkie zjawiska są puste lub bezinteresowne wobec siebie lub „ja”.

Dotyczy to również wszystkiego, co widzimy wokół nas. Rzecz nie ma swojej natury. Zamiast tego powstaje zależnie. Istnieje w sposób wzajemnie powiązany, w zależności od innych rzeczy. Istnieje w zależności od przyczyn i Warunki, w zależności od części, w zależności od naszego umysłu, który ją pojmuje i etykietuje.

4. Nirwana to prawdziwy spokój

Czwarta z czterech pieczęci mówi, że nirwana jest prawdziwym pokojem. Co rozumiemy przez nirwanę? Jest w tym wiele zamieszania. Czasami ludzie myślą, że nirwana jest miejscem. Właściwie, ktoś dowiedział się, że w Michigan w USA jest małe miasteczko, które nazywa się „Nirvana”. Możesz uzyskać wskazówki, jak dojechać do „Nirvany”. Ale ta „Nirvana” nie przyniesie ci prawdziwego spokoju.

Nirwana, że Budda mowa o stanie umysłu. To cecha umysłu. To cecha umysłu uwolniona od ignorancji, złość i czepianie się przywiązania. To oddzielenie od tych przeszkadzających emocji jest nirwaną. To oddzielenie lub zaniechanie błędnych koncepcji jest nirwaną. Nirwana to brak cierpienia i jego przyczyn. I to jest prawdziwa wolność.

Tyle mówi się na świecie o wolności. Wszyscy chcemy być wolni. Ale co oznacza wolność? Czy wolność oznacza, że ​​możemy kupować wszystko, co chcemy? A może oznacza to, że możemy robić wszystko, co chcemy? Czasami to, co kupujemy, nie jest zbyt mądre. Czasami to, co robimy, nie jest zbyt mądre. Po prostu posiadanie fizycznej wolności do robienia rzeczy – to miłe, ale to nie jest prawdziwa wolność, ponieważ dopóki nasz umysł jest pod wpływem ignorancji, złość i czepianie się przywiązania, nie jesteśmy wolni.

Pomyśl o tym. Czy byłeś kiedyś w pięknym miejscu i byłeś bardzo nieszczęśliwy? Czy kiedykolwiek ci się to przydarzyło? Jedziesz na wakacje do jakiegoś pięknego miejsca, ale jesteś totalnie nieszczęśliwy? Myślę, że większość z nas miała takie doświadczenie.

Jesteśmy w pięknym miejscu, ale umysł jest nieszczęśliwy. Czemu? Ponieważ umysł nie jest wolny. Ignorancja, złość i przywiązanie unieszczęśliwić nasz umysł. Sprawiają, że nasz umysł staje się niewolny.

Miło jest mieć zewnętrzną wolność, ale nie jest to ostateczna wolność, która przyniesie pokój w naszych sercach. Rodzajem wolności, którego pragniemy, jest wolność od przeszkadzających postaw i przeszkadzających emocji. To prawdziwa wolność, ponieważ kiedy mamy tę wolność, nasz umysł jest szczęśliwy bez względu na to, gdzie jesteśmy i z kim jesteśmy.

Pomyśl o tym. Jeśli naprawdę jesteś wolny – nie ma ignorancji, złość i przywiązanie— wtedy nawet jeśli jesteś w brzydkim miejscu, twój umysł jest spokojny i zadowolony. Oznacza to, że ktoś może mówić o tobie za twoimi plecami lub krytykować cię prosto w twarz i nic ci nie jest. Nie jesteś z tego powodu zdenerwowany. Nie jesteś w złym humorze. Czy to nie byłoby miłe?

Czy jedną z najwspanialszych rzeczy w twoim życiu nie byłoby to, aby nigdy więcej się nie złościć, nie dlatego, że wypychasz swoje złość w dół, ale po prostu dlatego, że nie było w twoim umyśle nic, co powodowałoby niezadowolenie lub wrogość? Czy nie byłoby to cudowne? Pomyśl o tym. Ludzie mogą ci powiedzieć cokolwiek na świecie, a ty się nie denerwujesz. Czy to nie byłoby miłe? Mógłbyś mieć każdego szefa i byłbyś szczęśliwy. To takie miłe!

Albo pomyśl o tym. Gdyby twój umysł był wolny od przywiązanie, to zamiast być zawsze niezadowolony: „Chcę więcej! Chcę lepiej!” jesteś całkowicie zadowolony z tego, co masz. Całkowite zadowolenie. Czy to nie byłoby miłe? Nie miałbyś tego przymusu: „Muszę zarobić więcej pieniędzy. Muszę to zdobyć. Muszę to zrobić, żeby być szczęśliwym”. Ale zamiast tego, niezależnie od twojej sytuacji, jest pełne zadowolenie. Myślę, że byłoby
wspaniały.

To właśnie oznacza nirwana. To nie jest miejsce, do którego chodzimy. To stan umysłu. Jest to stan umysłu, który pojawia się poprzez eliminację skaz. W rzeczywistości definiujemy nirwanę jako pustkę nieodłącznej egzystencji umysłu wolnego od nieszczęść. To jest prawdziwy spokój. Ta pustka umysłu, która jest wolna od cierpień, jest całkowitym spokojem. I nigdy nie można go usunąć. Nigdy nie może zniknąć, ponieważ jest bezwarunkowy zjawiska.

Nirwana Buddy

Podczas Budda mówił o nienarodzonym, nieumierającym i wychodzeniu poza śmierć, to miał na myśli: stan umysłu nirwany. To nie jest uwarunkowane zjawiska. Właśnie do tego dążymy. Tego właśnie uczy nas ten tekst. W szczególności Shantideva nie tylko uczy nas o ustaniu własnej nędzy i osiąganiu własnej nirwany, ale także o tym, jak osiągnąć nirwanę Budda.

Nirwana Budda osiąga się dzięki motywacji współczucia i bodhiczitta. "Bodhiczitta” można również przetłumaczyć jako duch przebudzenia lub altruistyczną intencję. To jest ten rodzaj nirwany – Buddanirwany, która ma tę miłość i współczucie, jak również ustanie cierpienia – do której dążymy. Tego właśnie Shantideva nauczy nas w tym tekście.

Pytania i odpowiedzi

Publiczność: Czy mógłbyś wyjaśnić korzyści płynące z? oferuje lekki?

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Oferując światło to praktyka, którą stosowano we wszystkich tradycjach buddyjskich. Myślę, że musiało się to zacząć od czasu Budda samego siebie.

Dlaczego oferujemy światło? W szczególności oferujemy światło, ponieważ światło jest piękne, a światło symbolizuje mądrość. To jak oświetlanie umysłu, więc kiedy robisz światło ofiary, tworzycie również przyczynę do generowania mądrości.

Robimy ofiary Buddom i bodhisattwom w celu stworzenia pozytywnego potencjału, czasami tłumaczonego jako zasługa, ale nie sądzę, aby „zasługa” była bardzo dobrym tłumaczeniem. Chodzi o to, że staramy się stworzyć pozytywny potencjał lub pozytywną energię, która odżywia nasz umysł. Ilekroć robimy jakiekolwiek oferuje do Budda, Dharma i sangha, tworzymy tego rodzaju pozytywny potencjał. A kiedy ofiarujemy w szczególności światło, pomagamy stworzyć przyczynę do generowania mądrości, a w szczególności mądrości Mandziuśriego, ponieważ Mandziuśri jest Budda Mądrości.

Publiczność: Ciekawi nas buddyzm na Zachodzie i jakie problemy lub trudności napotykacie w propagowaniu Dharmy na Zachodzie w porównaniu do Wschodu?

VTC: Bardzo interesujące jest nauczanie buddyzmu w różnych krajach, ponieważ ludzie z różnych krajów mają różne mentalności i myślą o różnych rzeczach.

W Singapurze wielu ludzi dorastało w buddyzmie. Nauczyliście się tego jako dzieci. Przynajmniej widziałeś niektóre z tych rzeczy, więc od czasu, gdy jesteś dzieckiem, jest pewna otwartość.

Na Zachodzie ludzie w zasadzie nie dorastają z tym, więc muszą zaczynać od samego początku. Często muszą przezwyciężyć wiele błędnych koncepcji w tym procesie.

Na przykład tutaj, w Singapurze, mogłeś słyszeć o odrodzeniu od dziecka. Może nie rozumiesz tego w pełni, ale słyszałeś o tym. Na Zachodzie ludzie w zasadzie o tym nie słyszeli, więc kiedy ich uczysz, musisz zacząć od początku i wyjaśniać to wszystko, a oni muszą bardzo głęboko przemyśleć te wszystkie rzeczy.

Oczywiście także tutaj, w Singapurze, trzeba wyjaśnić, czym jest odrodzenie i jak ono działa, aby ludzie dobrze je zrozumieli.

Są też inne różnice. Na przykład w Singapurze — zauważyłem to, kiedy przyjechałem kilka dni temu i spacerowałem — ludzie witali mnie na ulicy. Na Zachodzie ludzie nie wiedzą, że jestem zakonnicą. Teraz zaczynają poznawać szaty. Ale na początku ludzie nie wiedzą, czym są szaty. Nie wiedzą kim jesteś.

W Singapurze, kiedy widzisz kogoś z ogoloną głową i tak ubranego, wiesz, że jest wyświęcony. Cóż, kiedy czekałem na lotnisku na samolot do Singapuru, podeszła do mnie jedna kobieta. Zobaczyła mnie, gdy przechodziła, odwróciła się i wróciła do mnie. Usiadła obok mnie i powiedziała: „Och, kochanie, przechodzisz teraz chemię?” [śmiech]

Powiedziałem nie."

Powiedziała: „Och, ponieważ chciałam ci tylko powiedzieć, na wypadek gdybyś się martwiła, że ​​twoje włosy wrócą. Poczujesz się lepiej, a ja po prostu chciałem Ci pomóc.”

Powiedziałem: „Och, to bardzo miłe z twojej strony, że o mnie myślisz. Ale teraz wszystko w porządku.

[śmiech] Takie rzeczy zdarzają się na Zachodzie.

Publiczność: Czy wierzysz, że istnieje większa siła zwana „twórcą”, która faktycznie rządzi naszym doświadczeniem jako istot ludzkich?

VTC: Nie.

Publiczność: Jeśli jesteśmy twórcami i tworzymy karmy, to jest nasze przeznaczenie i mamy bardzo mało kontroli i bardzo mały wybór. Nad czym mamy kontrolę w naszym życiu?

VTC: Powodem, dla którego nie wierzę, że istnieje większa siła rządząca naszym życiem, jest to, że nie ma to żadnego sensu. Gdyby istniał twórca, który nas stworzył, to trzeba zapytać, kto stworzył twórcę? Jeśli powiesz, że nikt nie stworzył twórcy, to twórca musi być trwały. Jeśli twórca jest trwały, nie może się zmienić, co oznacza, że ​​nie może tworzyć. Istnieje wiele logicznych błędów, jeśli zakładasz, że we wszechświecie jest jakiś początkowy stwórca. Jeśli coś innego stworzyło stwórcę, to już nie jest stwórcą. Jeśli twórca nie jest stworzony przez coś innego, to jest trwały, więc nie może tworzyć.

Dostajesz również pytania, czy istnieje zewnętrzny twórca, dlaczego nie wykonali lepszej pracy? [śmiech publiczności] Mówię poważnie. Pamiętam, jak jako małe dziecko uczono mnie, że istnieje twórca i że my jesteśmy stworzeni. Zapytałem więc: „Cóż, dlaczego stwórca stworzył wojnę? Dlaczego stworzyli chorobę? Dlaczego stworzyli śmierć?” Nikt nie mógł mi udzielić dobrej odpowiedzi. Powiedzieli, że twórca stworzył je, abyśmy mogli się uczyć. Jako małe dziecko odpowiedziałem: „Więc dlaczego twórca nie stworzył nas mądrzejszych? Dlaczego musimy cierpieć, aby się uczyć? To absolutnie nie ma sensu!”

Z buddyjskiego punktu widzenia w ogóle nie zakładamy jakiegoś większego stwórcy, który rządzi naszym życiem. Teraz, kiedy mówimy o karmy, karmy oznacza, że ​​rzeczy są uwarunkowane. Tworzymy przyczyny, a przyczyny wywołują skutki. Karma nie oznacza, że ​​rzeczy są predestynowane. powtarzać: Karma nie oznacza, że ​​rzeczy są predestynowane. Wciąż jest wybór. Jako Jego Świątobliwość Dalajlama mówi, nigdy nie znamy przyszłości, dopóki się nie wydarzy.

Gdyby rzeczy były predestynowane, nie byłoby przyczyny i skutku. Gdy istnieje przyczyna i skutek, istnieje zależność. To, że istnieje zależność, oznacza, że ​​kiedy zmieniasz jedną przyczynę lub jeden warunek, zmienia się cała sytuacja. Jeśli istnieje predestynacja, to nic nie może się zmienić, więc nic nie może mieć przyczyn i Warunki.

Publiczność: Jak radzimy sobie z depresją i negatywnym umysłem?

VTC: Kiedy jesteśmy przygnębieni, pozwalamy naszemu umysłowi utknąć w cyklu myślenia całkiem negatywnych myśli i po prostu skręcamy w dół, w dół, w dół. Myślę, że depresja jest bardzo nierealistycznym stanem umysłu, ponieważ w naszym życiu dzieje się tak wiele dobrych rzeczy, ale depresja uniemożliwia nam ich zobaczenie.

To tak, jakbyś miał całą ścianę, która jest żółta i jest na niej jedna fioletowa kropka, skupiasz się na tej fioletowej kropce i mówisz, że ściana jest brudna. Ale jest cała ta ściana, która jest żółta i piękna.

Podobnie często dzieje się w naszym umyśle, że jest wiele rzeczy, które są całkiem piękne w naszym życiu, które idą dobrze, ale ich nie zauważamy. Zamiast tego wybieramy kilka rzeczy, które nie idą dobrze, i robimy z tego wielkie zamieszanie. Myślę, że jedną z ważnych nauk buddyjskich jest docenianie dobrych rzeczy w naszym życiu.

Przede wszystkim obudziliśmy się dziś rano. To dobrze, prawda? Dzień zaczął się dobrze. Mamy jedzenie. Mamy niesamowite szczęście, że mamy jedzenie, prawda? Jest tak wiele istot, z którymi dzielimy tę planetę, które są dziś głodne. Jakie szczęście stworzyliśmy, żeby mieć jedzenie?!

Wszyscy mamy przyjaciół, prawda? Możesz powiedzieć: „Jestem przygnębiony. Nikt mnie nie kocha!" Często to robiłem, gdy byłem młodszy. Właściwie wielu ludzi mnie kochało, ale ja tego nie widziałem. Byłem tego zupełnie nieświadomy. Chciałem, żeby ludzie mnie kochali w jeden sposób. Miałem własne kryteria tego, jak ludzie powinni mnie kochać: „Jeśli mnie kochasz, powinieneś to zrobić. Powinieneś to zrobić. Nie wolno ci kochać mnie w sposób, w jaki chcesz mnie kochać. Musisz mnie pokochać, spotykając się
wszystkie moje kryteria”.

Stałem się całkowicie nieszczęśliwy, czułem się niekochany i przygnębiony. Potem zacząłem sobie uświadamiać, że to mój własny umysł robi to i powiedziałem: „Spójrz. Właściwie jest wielu ludzi, którym zależy na mnie. I wszyscy troszczą się o mnie w sposób, który ma dla nich sens. To dobrze i muszę otworzyć oczy i docenić różne sposoby, w jakie troszczą się o mnie.” Kiedy zacząłem to robić i doceniać dobre rzeczy, które dzieją się w moim życiu, nie było już depresji.

Kiedy myślimy o tym, co wiemy, o wykształceniu i talentach, które posiadamy, widzimy, że tak wielu ludzi pomogło nam w naszym życiu. Tak wielu ludzi zrobiło nam dobre rzeczy. Musimy to zobaczyć i docenić. Kiedy trenujemy nasz umysł, aby widzieć dobre rzeczy w naszym życiu, budzimy się każdego ranka i po prostu widzimy dobro.

Jest to szczególnie prawdziwe w odniesieniu do wiadomości, ponieważ często są to wiadomości o zabijaniu, morderstwach i tym wszystkim. To jest kompletnie nierealne, bo jeśli spojrzysz, ilu ludzi zostało dziś rannych w Singapurze? Nie tak dużo. Ile osób odniosło dziś korzyści od innych ludzi? Wszyscy.

Prawda czy nie prawda? Czy pomogła ci dzisiaj przynajmniej jedna osoba? Tak myślę. Jeśli spojrzymy w nasze życie, ludzie cały czas nam pomagają. Ale media malują bardzo pesymistyczny obraz, informując głównie o złych rzeczach. Ale kiedy otwieramy oczy, wokół nas jest tyle dobroci. Musimy ćwiczyć nasz umysł, aby dostrzec tę dobroć w innych i rozpoznać, że jesteśmy odbiorcą tak wielu dobroci.

Poświęcenie pozytywnego potencjału

Chcę cię trochę poprowadzić medytacja i poświęcenie.

Przede wszystkim cieszmy się, że mogliśmy się spotkać tego wieczoru. Pomyśl o tym. Jak cudownie było, że wszyscy mogliśmy tu przybyć i wspólnie dzielić się Dharmą. Czy to nie jest niesamowita fortuna?

Jak cudownie było, że wszyscy stworzyliśmy tak wiele pozytywnego potencjału lub zasług. Wszyscy wytworzyliśmy tyle dobrej energii, słuchając i myśląc o Dharmie dzisiaj wieczorem.

A potem weźmy cały ten pozytywny potencjał, całą tę dobrą energię i wyślijmy ją do wszechświata. Możesz to sobie wyobrazić jako promień światła emanujący z twojego serca i rozchodzący się we wszystkich kierunkach. Dzielimy się całym naszym pozytywnym potencjałem ze wszystkimi innymi istotami w nieskończonej przestrzeni. Świeć więc światło swojej własnej dobroci, swój własny pozytywny potencjał na wszystkie inne żywe istoty.

I wyślijmy to światło razem z naszymi modlitwami i aspiracjami, aby wszyscy żyli w pokoju we własnych sercach i żeby każdy mógł żyć w pokoju także ze sobą.

Poświęćmy się, aby wszyscy ludzie, którzy są chorzy, mogli oczyścić przyczyny karmiczne i uwolnić się od cierpienia, którego doświadczają.

Poświęćmy się, aby każdy mógł urzeczywistniać, pielęgnować i powiększać cały wspaniały dobry potencjał, swoje dobre nasiona, swoje dobre cechy.

Poświęćmy, aby BuddaJego nauki istnieją wyłącznie w naszych umysłach, sercach i na świecie na zawsze.

Na koniec poświęćmy się, aby wszystkie żywe istoty mogły osiągnąć stan całkowitego, pełnego stanu buddy.


  1. Uwaga: ostatnia minuta nagrania nie jest tak wyraźna 

  2. Uwaga: pierwsze 5 minut nagrania nie jest tak wyraźne 

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.