Sowa
Sowa
Wczoraj myślałem, że zaatakuje mnie sowa. W więzieniu jest miejsce, w którym możemy wyjść na zewnątrz na godzinę rekreacji. Teren jest ogrodzony betonowymi ścianami, ale góra jest otwarta, więc możemy zobaczyć niebo i trochę słońca. To jest dla mnie świetne po tym, jak utknąłem w budynku przez trzy i pół roku w więzieniu, w którym byłem w Amarillo. Na szczycie betonowych ścian znajdują się metalowe belki, które krzyżują się, aby uniemożliwić komuś wydostanie się na zewnątrz. W belkach gniazduje kilka ptaków. Czasem ich obserwuję i słucham, jak ćwierkają do siebie nawzajem.
Wczoraj stałem przy bramie, czekając na wejście, kiedy ptaki zaczęły robić zamieszanie. Kiedy odwróciłem się i spojrzałem w górę, w strefie rekreacyjnej, zaledwie kilka metrów od mojej głowy, pikowała sowa. Przypuszczam, że zaatakował jedno z gniazd, a ptak tam uciekł. Złapał ptaszka, poleciał w górę i wylądował na bramce do koszykówki na sekundę, a potem kilka razy z nim. Stało się to tak szybko, że mnie to zaskoczyło. Inny facet, który tam był i ja właśnie rozmawialiśmy o tym, jak ptaki były dla siebie podłe, walczyły, kradły sobie nawzajem jedzenie i tak dalej. Kiedy to się stało, trochę mnie to przeraziło. Nigdy wcześniej nie widziałem sowy.