Po prostu idź swobodnie

Po prostu idź swobodnie

Część cyklu wykładów i sesji dyskusyjnych wygłoszonych podczas Zimowych Rekolekcji od grudnia 2005 do marca 2006 o godz Opactwo Sravasti.

  • Dwa sposoby radzenia sobie z egoistycznym umysłem
  • Radzenie sobie z lękiem i bólem
  • Uzależnienie od myślenia i nowych, ekscytujących rzeczy
  • Kiedy dzieje się coś złego, mówi się, że to dobrze

Wadżrasattwa 2005-2006: Pytania i odpowiedzi nr 5 (pobieranie)

Ta sesja dyskusyjna była poprzedzone nauką o 37 Praktykach Bodhisattwów, wersety 10-15.

Teraz twoje pytania.

Publiczność: Mam pytanie, które odnosi się do dwóch rzeczy, o których mówiłeś wcześniej. Próbowałem trochę przyjrzeć się egoistycznemu umysłowi - i faktycznie myślałem o tym jak o dzieciaku w klasie, który zachowuje się - i mówiłeś, czasami z tymi uczniami, jeśli tylko ich posłuchasz, problem znika sam. Ale mając samouwielbiający umysł, wydaje mi się, że wiele porad dotyczy walenia go w głowę…. Nie wiem….

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Okej, więc mówisz, że uczeń, który się zachowuje, jeśli go posłuchasz, uspokoi się, ale czy naprawdę powinniśmy słuchać egoistycznego umysłu, czy też powinniśmy go po prostu bić?

Publiczność: Tak.

Odgrywanie ról z egocentrycznym umysłem

VTC: Oto, gdzie musisz rozwinąć trochę finezji w swojej praktyce. To, co czasami robiłem, to odgrywanie ról: kładę egocentryczny umysł na bok, a Dharmę – mnie tutaj. Siedzę pośrodku: jestem facylitatorem. A ja mówię: „W porządku, egocentryczny umyśle, marudzisz, narzekasz i zachowujesz się, w czym naprawdę tkwi problem?” A potem próbuję i naprawdę słucham swojego serca z tym, co robi egocentryczny umysł. Czasami egocentryczny umysł mówi na przykład: „Och, nikt mnie nie kocha!

Wszyscy mnie ignorują. Wszyscy inni mają najlepszego przyjaciela. Nikt się o mnie nie troszczy. Jestem tak odizolowany od wszystkich innych itp.”

A potem powiedz: „Dobra, naprawdę cię słyszę, egocentryczny umyśle. Jesteś naprawdę nieszczęśliwy. Przyjrzyjmy się niektórym rzeczom, które mówisz. Mówisz, że nikt cię nie kocha. Czy to prawda? Czy to prawda, że ​​nikt cię nie kocha? Więc ze współczuciem słuchasz egocentrycznego umysłu: „O tak, jesteś naprawdę nieszczęśliwy. Tak bardzo cierpisz. Ale czy to prawda, że ​​nikt cię nie kocha? Czy to prawda?

A potem wracasz do odgrywania ról bycia egocentrycznym umysłem: „no cóż, czy to naprawdę prawda, że ​​nikt mnie nie kocha? Cóż, nie, to nie do końca prawda. Są ludzie, którzy mnie kochają. Ale chcę więcej miłości, którą mi dają!” [śmiech]

Potem wracasz do drugiej osoby [Dharma-mnie], „och, naprawdę cię słyszę. Naprawdę chcesz więcej miłości, niż ci dają. Jak myślisz, co mogłoby do tego doprowadzić? A potem cofasz się – pytasz kochający siebie umysł: „Czy wymagająca miłości będzie tym, co sprawi, że pokochają cię bardziej? Czy to pomoże? Co pomoże poprawić te relacje?”

A potem znowu odgrywasz rolę egocentrycznego umysłu i myślisz o tym. Myślisz: „Cóż, tak, ciągle oskarżałem wszystkich, że nie kochają mnie wystarczająco, i jęczałem, a to naprawdę nic nie dało, prawda?” [śmiech] „Zastanawiam się, co myślą o mnie inni ludzie? Zastanawiam się, jak mógłbym być bardziej kochany? Oh! Może zacznę o nie dbać. Oh! Hmm, co za nowatorski pomysł, może zacznę się nimi przejmować…

Więc odgrywasz tę małą rolę, ale kiedy jesteś egocentryczny, naprawdę wchodzisz w tę rolę, naprawdę pozwalasz, by egocentryczna myśl rozwinęła całą swoją historię. Wszyscy odgrywaliśmy role, improwizowaliśmy i tym podobne — grasz obie role, a potem współczujesz swojemu egocentrycznemu umysłowi, ale potem pytasz: „Czy to, co myślisz, jest prawdą? Czy twoja taktyka osiągania tego, czego chcesz, naprawdę zadziała? Czy to działało w przeszłości?

Czasami, jeśli prowadzisz tego rodzaju dyskusję ze sobą, daje ci to trochę przestrzeni, aby po prostu zrozumieć siebie i powiedzieć: „och, biedny samouwielbienie. Naprawdę jesteś żałosny. Naprawdę cierpisz. Czasami, kiedy masz ten dialog i odgrywanie ról, może to być bardzo pomocne.

I oto dlaczego powiedziałem, że w twojej praktyce musi być trochę finezji: są inne chwile, kiedy pojawia się egocentryczny umysł, kiedy absolutnie musisz się odwrócić i go rozwalić. To jest jak knapweed: nie prowadzi się z nim dyskusji. Wyrywasz to z korzeniami! [śmiech]

Publiczność: Jak wtedy, gdy powiedziałeś nam we wcześniejszym Q&A o czasie, kiedy kładłeś się do łóżka i pomyślałeś: „Och, nie mogę już znieść tego bólu”, a potem po prostu przerwałeś….

VTC: Prawidłowy. (klaszcze) Musisz tylko powiedzieć: „Nie, mogę to znieść”. Są więc inne chwile, kiedy musisz całkowicie powiedzieć: „Nie idę tam”. Myślę, że knapweed jest naprawdę dobrym przykładem, prawda? [śmiech]

Pytania, komentarze. Co się dzieje ze wszystkimi?

Publiczność: Miesiąc miodowy definitywnie się skończył.

VTC: Miesiąc miodowy się skończył, co?

Myślenie dyskursywne, z przestrzenią w umyśle

Publiczność: Mówiłem do siebie dziś rano po drugiej sesji medytacja. Mówiłem: „Cóż, cały tydzień tutaj i myślę, że prawdopodobnie przeszedłeś przez całą sadhanę nieprzerwanie lub przynajmniej tylko nieznacznie od początku do końca, może sześć razy w ciągu całego tygodnia we wszystkich sesjach. Były dni, kiedy gong wybrzmiewał, a ja mówiłem: „Z całym szacunkiem składam pokłon z moim ciało, mowa i umysł”. Zatraciłem się w jakimś dyskursywnym myśleniu lub listach wiosennych zadań do wykonania po zakończeniu odosobnienia lub w niepokojących postawach, które po prostu docierają do wszystkich na odosobnieniu i odciągają mnie od sadhany. Pewnego dnia, nie omijając schronienia w ciągu godziny i piętnastu minut… cofnęłabym się; Cofnąłem się i zniknąłem, zanim się zorientowałem. Teraz jedną z rzeczy, które muszę powiedzieć, i jest to bardzo, bardzo różne od zeszłego roku, jest to, że nie biję się z tego powodu. A ponieważ nie biję się z tego powodu, dowiaduję się, że bicie i nienawiść do samego siebie kończą się jeszcze mocniejszym dokręcaniem śrub w umyśle, który już wymknął się spod kontroli i błąka się po samsarze i nie pozostaje w Wadżrasattwa w ogóle. To, że nie robię tego w tym roku, jest niesamowite, nawet z całym tym dyskursywnym myśleniem, niepokojącymi postawami, listami i moimi zmysłami, które też mną kierują – np. jest mi za zimno, za gorąco, ładnie pachnie, co to za dźwięk? Moje zmysły po prostu prowadzą mnie wszędzie, ale wciąż mam dużo miejsca w głowie, więcej w tym roku niż w zeszłym roku.

VTC: Dobra.

Publiczność: Teraz dochodzę do wniosku, że to sędzia, ława przysięgłych i dyktator, którzy przychodzą i tłuką cię po tym, jak tułałeś się po okolicy, jeszcze pogarszają sytuację. Nie możesz sobie z tym poradzić; nie możesz sobie z tym poradzić. Więc nie jestem do końca pewien…. Używałem antidotów, próbując z nimi pracować. Nie jestem do końca pewien, jeśli chodzi o listę i wychodzenie na styczną, po prostu chodzenie w moim umyśle, po prostu obsesję.

VTC: Powinniśmy porównać listy. [śmiech]

Publiczność: Nie jestem do końca pewien, czy po prostu trzymam się tego, czy to rodzaj fazy? Przestrzeń jest tam; Właściwie mam w głowie sporo radości, pomimo faktu, że jestem sfrustrowany.

VTC: Samo patrzenie, jak się nie zadręczasz, to ogromny postęp. To jest naprawdę zupełnie inne niż to, co wydarzyło się wcześniej i widać, że daje dużo miejsca. Myślę, że z listą…. Idź i zapisz to wszystko. Czy wszyscy nie robią listy? Czyż wszyscy nie robią listy tego, co zamierzasz robić po rekolekcjach? Jutro wszyscy wyjmą czarne flamastry i zapiszą wszystkie swoje listy tego, co zamierzacie zrobić, a my je powiesimy. Na serio! I przygotuj czystą kartkę lub puste miejsce na dole strony, więc kiedy pomyślisz o nowych, możesz przyjść i je zapisać. Jestem pewien, że każdy robi listę, prawda? Wiesz co będziesz robić po rekolekcjach, co będziesz robić, co kupisz, dokąd pojedziesz, z kim będziesz rozmawiać, jakie listy będziesz pisać. Zapiszmy to wszystko, po prostu umieścimy to na ścianach, a kiedy wymyślisz nowy, możesz go po prostu dodać. Jeśli zmęczy Cię czytanie listy, możesz przejść do innego miejsca na ścianie, aby przeczytać wszystkie listy. [śmiech]

Publiczność: Czym więc jest emocja przeszkadzająca w myśleniu dyskursywnym? Czy istnieje antidotum zamiast przywracania umysłu?

VTC: Cóż, mówią, że po prostu dyskursywnie, po prostu dla odwrócenia uwagi, jak oddychanie medytacja. W tym momencie potrzebujesz skupienia na jednym punkcie. Myślę, że czasami po prostu naprawdę mówiąc mantra i pozwalając sobie zatopić się w wibracji mantra może mieć taki sam efekt. Za dużo dzieje się z wizualizacją, po prostu zwróć uwagę na dźwięk mantra, skup się na dźwięku, zatoń. Nie wiem jak wy, ale czy widzicie, że istnieją różne poziomy energii? Szczególnie ta z planowaniem listy jest na wyższym poziomie i wygląda na to, że twój głos jest wyższy, a kiedy naprawdę wchodzisz w mantra to tak, jakbyś czuł, jak energia spada w twoim ciało. W pewnym sensie uspokajasz się, a twój głos staje się niższy.

Publiczność: To naprawdę ekscytujące pomimo wszystkiego, co się dzieje.

Rezygnacja z lgnięcia i unoszenia się na oceanie

Publiczność: Nie wiem, czy naprawdę mam pytanie, ale pomyślałem, że powiem ci, co robię. Wydaje mi się, że przez pierwszy miesiąc często jestem w tej łodzi na oceanie, czekając na kolejną niepokojącą postawę. Czasami manewruję; nadchodzą różne burze, niektóre są łatwe, inne trudne. Czasami nim manewruję; czasami używam Dharmy; czasami tonę i wyskakuję z powrotem. Potem jest spokój i trochę czytam Dharmę, a potem przychodzi następna. Ale czuję się, jakbym był na tej łodzi. miałam do czynienia z moim ciało pierwszy miesiąc [mając dużo chronicznego bólu pleców]. Potem zaczęło mnie to doprowadzać do szaleństwa. Właściwie jestem przyzwyczajony do radzenia sobie z bólem, ale zdałem sobie sprawę, że odczuwam nadmierny strach. To się nasiliło; Naprawdę tego nie potrzebowałem. Mój ciało po prostu czułem się poza kontrolą. Był tydzień, w którym nigdy nie wiedziałem, co się wydarzy, a potem to się uspokoiło. Potem denerwowałem się każdą drobnostką: myśląc, że to się w coś zmieni. Ale potem „ok, poradzę sobie z tym; to jest ciało”. Ale potem przez ostatnie kilka dni, aż do dzisiejszego ranka, było zbyt ciasno. nie spałem dobrze. Więc w końcu dziś rano wyjąłem stronę z twojej książki. Pojawił się obraz łodzi, ale zawsze go odkładałem. Więc dziś rano po prostu się nim bawiłem. Zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę nie było żadnej łodzi. Byłem trochę tam w oceanie. [śmiech] Po prostu poszedłem z tym - wolna forma. Czasami w moim medytacja Robię to w sposób uporządkowany, a czasami po prostu wychodzę z formy i pozwalam, żeby to się działo. To była całkowicie dowolna forma, ale poszedłem z obrazami, ponieważ obrazy mi pomagają. Po prostu zrezygnowałem ze swojego ciało całkowicie. Właściwie to było miłe. Naprawdę czułem, że jest to możliwe, przynajmniej w jednej chwili, po prostu całkowicie zrezygnować z tego, ponieważ zakwaterowanie jest problemem. Wtedy pomyślałem: „ale jeśli twój umysł wciąż tam jest…” Zawsze zadawałem sobie pytanie: „kim jestem przywiązanie do?" Ta myśl często przychodzi mi do głowy, kiedy sprawy nie idą zbyt dobrze. Ale tak naprawdę nie śledziłem tego. Właściwie wyglądało to trochę jak praktyka umierania. Nie wiem, czy mam pytanie. Ale myślałem o śmierci, bo będziesz musiał zrezygnować ze swojego ciało. Ale wygląda na to, że będziesz musiał zrezygnować ze swojego umysłu.

VTC: Tak. Musisz wszystko oddać. Gdy umieramy, rezygnujemy ze wszystkiego.

Publiczność: Nie wiem, jakie jest pytanie, które są najlepsze Warunki?

VTC: Wygląda na to, że walczyłeś ze swoim ciało.

Publiczność: Jesienią zdałem sobie sprawę, że jestem na to dość zły. Byłem trochę lepszy. Właściwie chodziło o strach. Zdałem sobie z tego sprawę dzisiaj później. To, co mnie trochę denerwowało, to to, że miałem kilka razy - zdarzyło się to trzy razy, kiedy doświadczałem rzeczy, o których tak naprawdę nie wiedziałem, czym one były i nie czułem się komfortowo. Właściwie dzisiaj myślałem: „Jezu, może nie jestem tak zdrowy psychicznie; może mógłbym mieć psychiczną przerwę. [śmiech] Ponieważ tak naprawdę nie wiedziałem, jakie to były doświadczenia.

VTC: Doznania psychiczne czy fizyczne?

Publiczność: W końcu to rozgryzłem: to Strach. Czasami idę na łąkę, gdy jest ciemno, zmuszam się do pójścia do lasu i boję się; i robię to tylko dlatego, że tak naprawdę nie ma się czego bać i wiem o tym, ale boję się, więc po prostu to robię. W ten sposób domyśliłem się, co to jest, to strach, a ja nie jestem do tego tak przyzwyczajony…. Naprawdę nie wiedziałem, co to było, kiedy to się działo. Pomogło to oznaczyć etykietą; czułem się o wiele lepiej.

VTC: Tak samo jak strach przed twoim ciało czy strach przed przyszłością?

Publiczność: Łatwiej było zobaczyć strach, kiedy mogłem oglądać moje małe historyjki o tym, jak wymyślę, co zrobić, jeśli moja ciało idzie w tę lub tamtą stronę. Po prostu nie wiedziałem, co się z nim stanie i to było w porządku. Ale kiedy przyszło mi to do głowy, było to niewygodne. Naprawdę nie wiedziałam, co przeżywam. Oznaczenie go dzisiaj bardzo pomogło. Czasami mówisz o tym z niepokojem, a ja chyba nie mam zbyt wiele czasu. Kiedyś powtarzałem sobie, że nie odczuwam strachu poza nieznanym, więc kiedy mogłem pomyśleć o spacerze na łąkę i o tym, jak to jest, i byłem w stanie to nazwać, wtedy wszystko się uspokoiło na zewnątrz.

VTC: Bardzo często jesteśmy niespokojni i nie jesteśmy tego świadomi i myślimy: „Nie jestem osobą niespokojną”. A potem patrzymy i jesteśmy bardzo zaniepokojeni: jest dużo strachu i dużo zmartwień. I tak to prawda, czasami samo etykietowanie jest bardzo, bardzo dobre. Pomaga uspokoić umysł. „Och, znowu strach”.

Publiczność: Rzeczą, która była naprawdę miła, było to, że unosiłem się tam na oceanie, właściwie miałem to poczucie ochrony. Czułem się jak Dharma i sanghai Budda były w zasadzie ochroną – to właśnie było takie uspokajające.

VTC: Schronienie to taka niesamowita ochrona, zwłaszcza gdy twój umysł czuje się trochę dziwnie, kiedy masz niezwykłe doświadczenia psychiczne – powrót do Schronienia jest wtedy bardzo, bardzo ważny. Kiedy ludzie mają koszmary czy cokolwiek innego, po prostu schronić się. Kiedy pojawia się jakiś rodzaj mentalnego doświadczenia, którego nie wiesz, co to jest, jest to bardzo pomocne schronić się. Wykorzystaj to jako sposób na badanie tego, co dzieje się w umyśle.

Nigdy nie myślałem o sobie jako o osobie niespokojnej – wszyscy będą się śmiać: „ha ha, Chodron, wszyscy wiedzą, że jesteś” – ale myślę, że tak nie jest. A potem widzę: „Och, mam tam trochę niepokoju”. Odkrywanie tego, a następnie robienie Brania i Dawania było bardzo interesujące medytacja z tym. Na niepokój, co moim zdaniem działa bardzo dobrze – robiłem to w związku z moją nogą i bólem, który odczuwałem, z tym przeszywającym bólem, który czasami pojawiał się znikąd – miałem determinację, że za każdym razem, gdy boli, jestem powiedzieć: „To dobrze!” Po prostu nauczyłem się mówić za każdym razem, gdy coś boli: „To dobrze: jest negatywne karmy zużywa się”. Lub za każdym razem, gdy nie dostaję tego, czego chcę — naciskam, naciskam i próbuję kontrolować rzeczy, ale nie idzie to tak, jak chcę — za każdym razem, gdy nie dostaję tego, czego chcę, zamierzam powiedz: „To dobrze!”

Zwykle zapominamy, ale jeśli będziesz sobie przypominać: za każdym razem, gdy ludzie powiedzą coś, czego nie chcę słyszeć, „Och, to dobrze!” Zwykle mówimy: „to źle”. Ale dlaczego jest źle? Dlaczego nie nazwać tego „dobrym”? Dlaczego nazywamy to „złym”? Dlaczego nie może być dobrze? Coś boli. Dlaczego to nie może być dobre? Kto powiedział, że nie może być dobrze? Albo sprawy nie toczą się tak, jak bym chciał: „Dobrze! Egocentryzm nie postawi na swoim. To jest dobre!"

Umysł jest zależnym powstawaniem

Publiczność: W zeszłym tygodniu powiedziałem ci, że mam obsesję na punkcie znalezienia swojego „ja”. Wczoraj rano pomyślałem i na początku myślałem, że coś mnie opętało ciało i mój umysł. Nagle zdałem sobie sprawę, że nie jestem mój ciało, a ja nie jestem swoim mózgiem. Zacząłem myśleć w inny sposób. Na początku myliłem mózg z umysłem. Wtedy pomyślałem, że mózg jest jak sprzęt, a umysł jak oprogramowanie. Mam taki rodzaj mózgu i dlatego mam tego rodzaju myśli i czynniki mentalne. Ale był też obserwator, który obserwował związek między umysłem, sprzętem komputerowym i oprogramowaniem karmy. Ale wczoraj znalazłem innego obserwatora, który obserwował mojego obserwatora — więc mam obserwatora nr 1 i nr 2!

VTC: Jutro będzie trzeci i czwarty….[śmiech].

Publiczność: Czułam, że jeśli będę szukać dalej, znajdę wielu obserwatorów. Wtedy pomyślałem, że mój umysł jest jak współzależne powstawanie: istnieje umysł, ale nigdy go nie odnajdę. Zrozumiałem, że szukam czegoś konkretnego. Po prostu się poddałem: nigdy nie utrzymam umysłu. Nigdy nie powiem: „Ach! Oto ostatni Obserwator!” Nie. To było współzależne powstawanie — zawsze zmieniające się.

VTC: Odnosi się to bardzo do tego, co jeden z uczestników rekolekcji powiedział w zeszłym tygodniu: Są takie decyzje, ale kto na świecie decyduje? To jest tak – trwają rekolekcje, ale gdzie są rekolekcje? Czy ktoś prowadzi rekolekcje? Jaki jest odwrót? Lub twoje miejsce pracy — wszyscy ci ludzie pracują razem. Czy jest jedna osoba odpowiedzialna, która sprawia, że ​​wszystko dzieje się w całości? Nie. Trwają rekolekcje, ale czy jest jedna osoba odpowiedzialna za całość? A czymże jest to odosobnienie? Nic nie możemy znaleźć, ale to wszystko się dzieje, prawda? Rekolekcje się dzieją, sprawy idą, dzieje się to i tamto, decyzje zapadają, ale czy robi to coś wielkiego?

Publiczność: Czuję wielką ulgę z tego powodu – to uwolnienie. Naprawdę, czujesz się wolny. To bardzo niesamowite poczucie tego uczucia. Nie wiem, jak się wyrazić. Próbowałem coś znaleźć, ale wiem, że mi się nie uda, ale kontynuuję, kontynuuję…. Więc nie wiem którzy testują i oceniają narzędzia, przedstawiając swoje potrzeby i wyzwania w kontekście stosowanych narzędzi ma się odrodzić, czy coś….

VTC: W porządku. To tak, jakby inny rekolekcjonista powiedział: „Nie ma łodzi, ale zamiast siedzieć w wodzie i machać rękami, po prostu będę płynął”.

Widzenie negatywnej karmy jako nauczyciela

Publiczność: Wspomniałeś o mówieniu „dobrze”, kiedy dzieje się coś złego, a ja mam coś, czym chcę się podzielić. W zeszłym tygodniu ci ludzie pracowali na dachu budynku medytacja sala podczas jednej z naszych sesji. Na początku było uderzanie w dach i uzależniłem się od tego dźwięku; Nie mogłem się od tego oderwać. W tym samym czasie pracowałem nad jednym ze swoich problemów; i myślałem, że jeśli cierpię z powodu tych problemów, to dlatego, że zrobiłem coś wcześniej. To była jedna rzecz. Wtedy pomyślałem, że jeśli cierpię, życie mnie nie karze. np. Bóg nie mówi: „Jesteś grzesznikiem. Powinieneś zostać ukarany. Więc dlaczego cierpię? Bo coś zrobiłem. Ale jak mam się do tego ustosunkować? Pomyślałem, że zamiast kary, jest to coś, co ma naprawić moją negatywność karmy, rzeczy, które zrobiłem. Daje mi szansę i przypomina – to uderzenie w dach iw moje ciało i emocje – że mogę naprawić coś, co zrobiłem wcześniej. Więc pomyślałem, że negatywnie karmy był bardzo dobrym nauczycielem i bardzo dobrze jest, kiedy naprawdę cierpisz, wykorzystać to cierpienie i powiedzieć: „To jest to. Nie mogę tego teraz uniknąć. Jeśli zawsze pamiętam, że jak trzeba coś naprawić, to jest ból albo uderzenie, i pamiętam ten obraz [dekarzy] naprawiających medytacja hall, to jest to obraz, który może mi pomóc.

VTC: Bardzo dobrze.

Publiczność: nie jestem grzesznikiem; Nie jestem winny. Ale zrobiłem coś, co muszę naprawić.

VTC: Właśnie, bardzo dobrze.

Publiczność: Dla mnie negatyw karmy jest nauczycielem. I jest to okazja, którą życie dało ci w tym momencie, aby przypomnieć ci, że coś zrobiłeś, a teraz, jeśli chcesz, możesz to naprawić.

VTC: Racja: przypomina ci, że nadszedł czas, aby to naprawić i nadszedł czas — w przyszłości — aby nie robić tego ponownie.

Publiczność: Racja, bo żyjemy w uwarunkowanym świecie. I jeśli nie przestaniemy, będziemy to robić w kółko. A jeśli nie skorzystasz z okazji, aby naprawić swój karmy, wtedy stworzysz tylko więcej Warunki za cierpienie później.

VTC: Wygląda na to, że właśnie nauczyłeś się czegoś bardzo ważnego. To dobrze. Bardzo dobry.

Czego oczekujemy od samsary?

Publiczność: U mnie pojawia się wzorzec urazy i dopiero zaczynam rozpoznawać, kiedy się pojawia. Mam wrażenie, że antidotum jest cierpliwość, ale jak mogę przede wszystkim powstrzymać narastanie urazy? W tej chwili myślę sobie: „Dobra, to inna sytuacja i pojawia się ta sama niechęć”.

VTC: Sprawy nie idą tak, jakbyś chciał, i czujesz się urażony?

Publiczność: Myślenie, że muszę zrobić pewne rzeczy w określonym czasie, a kiedy tak się nie dzieje lub gdy ktoś mi przerywa, pojawia się uraza. I zawsze jestem w takiej sytuacji. Więc teraz to widzę, ale nie widzę, jak się z tego wydostać. Ten wzór powtarza się przez całe życie. Nie mogę tego powstrzymać, chociaż mogę to obserwować. Ale gdzie właściwie to odcinasz?

VTC: Więc jest taki wzorzec, w którym masz pomysł, co chcesz zrobić w określonym czasie, nie dzieje się to z konkretnego powodu - a zwłaszcza jeśli ktoś wchodzi i musisz zwrócić uwagę na kogoś innego - złościć się. To, co odkryłem, bo też mi się to przytrafiło, to nauczenie się mówić: „Dobrze! Cieszę się, że nie zrobiłem wszystkiego!” [śmiech]

Publiczność: Że nie zrobiłem wszystkiego?

VTC: TAk. Dobrze! To jest samsara, oczywiście nie zrobiłem wszystkiego, co chciałem. To jest samsara, oczywiście sprawy nie potoczyły się po mojej myśli. Czego na świecie się spodziewałem? „Cóż, spodziewałem się, że wszystko odbędzie się zgodnie z moim harmonogramem i potoczy się tak, jak chciałem”. Czas znowu śmiać się z siebie – „oooch, bałagan w samsarze! Wyobraź sobie, że! Jakie to niezwykłe!” Tutaj bredzę i bredzę, bo był bałagan; Powinienem się spodziewać takich rzeczy. W rzeczywistości to niesamowite, że nie zdarzają się więcej. [śmiech]

Publiczność: Istnieje cały etos wokół „Dobry dzień jest wtedy, gdy wszystko jest zrobione; zły dzień jest wtedy, gdy tego nie robią”.

VTC: TAk. Ale tutaj myśli: „Oczywiście. To jest samsara. Oczywiście sprawy nie ułożą się tak, jak chcę!”

Publiczność: Więc mogę ci to powiedzieć [np. kiedy coś nie jest zrobione lub się spóźnia]? [śmiech]

VTC: A potem będę musiał powiedzieć: „Nie, nie jest!” (śmiech, gdy VTC uderza w stół) „To musi być zrobione!” I będę musiał powiedzieć sobie: „Och, to samsara”. [śmiech] Wtedy będziemy musieli powiedzieć wszystkim innym ludziom, którzy dręczą nas oboje: „Och, to jest samsara. Przepraszamy, nie udało się”. [śmiech] Dobrze, że zauważasz to jako nawyk, wzorzec. Tego rodzaju rzeczy mogą być tak trujące, gdy trwają przez długi czas.

Publiczność: W związku z tym stwierdzam, że gdy to się pojawia, jednocześnie istnieje fabuła, która mówi to od tak dawna - znam ją na pamięć. Pojawia się zazdrość, poczucie wykluczenia, pominięcia – całe usprawiedliwienie. Przeformułowanie tego, abyśmy mogli zacząć rozmawiać ze sobą w inny sposób, wydaje się bardzo ważne. Ale jest haczyk, sok, w tej urazie, w tej zazdrości, która jest prawie czymś, do czego dążę. To jak hit, w negatywny sposób. Niepokojące postawy mają w sobie szum, od którego jestem uzależniony….

VTC: Czemu? Ponieważ kiedy pojawia się przeszkadzająca postawa, pojawia się bardzo silne poczucie „ja”. To, co z tego uzyskujemy, to: „JESTEM TUTAJ”. [śmiech] Jest uraza, zazdrość, frustracja: „JESTEM TUTAJ”. To jest jak uderzenie.

Uzależnienie od myślenia, wypełniające przestrzeń

Publiczność: Ta sprawa z uzyskaniem tak dużej przestrzeni, ponieważ umysł się wycisza [w odosobnieniu], a my pracujemy z naszymi dolegliwościami…. Wydaje mi się, że u mnie, bo trochę się uspokoiłem, umysł jakby szuka, co tam włożyć. To są listy, czy coś. Aby skupić się na tym, co z tym zrobić, powtarzam sobie, żeby po prostu pozostać w bezruchu.

VTC: Istnieje pewnego rodzaju uzależnienie od myślenia. „Och, w moim umyśle jest miejsce – lepiej zapełnij je myśleniem o czymś!” Tak, po prostu pozostań w tym bezruchu. Lub, jeśli coś w to włożysz, umieść wibrację mantra. Albo to uczucie współczucia, to wciąż uczucie współczucia. Ale jest bardzo dużo tego uzależnienia od myślenia. Pogląd, że „jeśli nie myślę, to coś jest nie tak”.

Publiczność: Poprawnie: „o czym zapominam?”

VTC: Powinienem robić użytek ze swojego umysłu!

Publiczność: A ta przestronność, która się pojawia, która zmierza w kierunku bardziej naturalnego stanu umysłu, kiedy nie jest on skażony całym tym myśleniem i całą tą projekcją?

VTC: Tak.

Publiczność: Cóż to za niezwykłe przeżycie; to trochę niepokojące.

Publiczność: To mi przypomina: mam krewnego, który jest zawsze w drodze i dzwonił do mnie, kiedy mieszkałem w Gampo Abbey (buddyjski klasztorny społeczność w Kanadzie), aw każdy weekend mówił: „Więc, co robicie w ten weekend?” [śmiech] Zawsze. Albo dzwonił w środku tygodnia: (spiesznym głosem) „Więc, co się dzieje?” I zawsze mówiłem po prostu: „nic…”

VTC: Wzeszło słońce!

Publiczność: To było najzabawniejsze – zawsze czegoś chciał, czegoś ekscytującego. Po prostu przyzwyczaiłem się do mówienia: „nie dzieje się nic innego niż wczoraj, kiedy ostatni raz dzwoniłeś…”. Po prostu nigdy nie mógł tego pojąć – [powiedziałbym] „Cóż, wiesz, och, po prostu medytowałem…” Więc jest taka strona naszego umysłu, która szuka „co się dzieje?! Co się dzieje?"

VTC:: Coś nowego, coś ekscytującego.

Publiczność: Wtedy zaczynam wszczynać walki, kiedy zaczyna się dziać przestrzeń. To niesamowite, jak mój umysł zaczyna wędrować do kogoś i wszczynać walkę (w moim umyśle) z zachowaniem tej osoby na dany dzień — „Dzisiaj Tom!”

Publiczność: Nie wiem, jak jasno sformułować to pytanie, ale spróbuję. Kiedy pracujemy z sadhaną, możemy wejść w problem przez wiele drzwi. Myślę, że konieczne jest znalezienie różnych sposobów skupienia się na swoim problemie. Czy jest jakiś sposób, aby spróbować dowiedzieć się, jak przejść bardziej bezpośrednio do źródła problemu, zamiast pracować z tą małą stroną lub z tym małym problemem?

VTC: Przyjrzyj się, jak wydaje się istnieć „ja”.

Publiczność: Jak to wygląda, że ​​istnieje?

VTC: Tak: jak to wygląda i czy istnieje w ten sposób.

Rzadkość posiadania warunków do praktykowania Dharmy

Publiczność: mam komentarz. Napisałem jeden list do więźnia, odpowiedział mi. Jego list jest dla mnie bardzo mocny, ponieważ odpowiedział z absolutną szczerością. Nie chciałem takiej odpowiedzi. Kontynuowanie tej wymiany nie jest dla mnie łatwe, ponieważ jest on bardzo, bardzo otwarty, bardzo szczery. Są pewne fragmenty listu, którymi chciałbym się z wami podzielić — a może cały list. Jeśli chcesz, mogę to gdzieś wystawić. Jedną z rzeczy, które chciałbym o nim skomentować, jest to, że z naszego doświadczenia wynika, że ​​sytuacja nie ma znaczenia, czy jesteśmy w więzieniu, czy poza nim. (Retreatant kończy swój komentarz po hiszpańsku.) Tłumaczenie: Połowę swojego życia spędził w więzieniu. Opisuje powody, dla których cierpi. Ona [odosobniona] mówi, że wiele z tych powodów to te same powody, dla których ona szukała duchowej ścieżki. Więc dziwne jest to, że w żaden sposób nie była w niebezpieczeństwie ani w więzieniu. Nawet jeśli doświadczenia są w pewien sposób wspólne. Możesz zobaczyć list. Chcę bardzo podziękować, ponieważ dzięki tego rodzaju wymianie naprawdę możemy umieścić nasze doświadczenie w głębszym kontekście. Czasami myślimy, że wszyscy ludzie są w tej samej sytuacji [np. te rekolekcje]. Jeśli spojrzymy na świat, to jest to bardzo rzadka sytuacja, rzadka Warunki być z naszym nauczycielem, być z książkami, być w takim miejscu, mieć wszystko Warunki dokładnie dla naszej praktyki. Jakbyśmy byli królami, nie? Czuję się jak królowa Dharmy. To bardzo, bardzo dobre doświadczenie.

VTC: R. podzielił się ze mną tym listem. Dziękuję Ci bardzo. To bardzo wzruszające. On [więzień] jest bardzo dobrze tam; nie próbując niczego ukryć, ukryć ani usprawiedliwić. Myślę, że to naprawdę wezwanie do odpowiedzi w ten sam sposób: „Tak, właśnie o tym myślę lub takie jest moje doświadczenie”. [Do innych rekolekcjonistów] Zobaczysz ton i sposób, w jaki jest napisany. Jest to bardzo piękne.

Publiczność: Myślałem o tym dzisiaj. Kiedy czytamy naszą modlitwę za nasz posiłek, mamy okazję je zrobić ofiary. Myślałem: „Dlaczego jesteśmy tacy zadowoleni?” Dlaczego nasz umysł tam kieruje? To się zdarza cały czas. Ktoś kontuzjuje nogę i nie może dobrze chodzić i musi korzystać z kul. Wtedy zauważają wszystkich ludzi, którzy muszą używać kul. Dopóki nie mają tych kul, nigdy ich nie mają. Widziałem to tak wiele razy. Nasz mózg, po prostu jesteśmy tak skonfigurowani. Tak się czuję w tym życiu. Musisz wykonać dużo pracy, aby zbudować tę kabinę, prawda [studio pisania VTC]? OK, dobrze, uznajemy to. Ale wydaje się, że nie zdajemy sobie sprawy, ile pracy musimy wykonać, aby otrzymać to cenne ludzkie życie. Musieliśmy zrobić dużo i po prostu bierzemy to za pewnik. Moglibyśmy odmawiać tę modlitwę przez cały dzień. Myślałem o tylu ludziach, których spotkałem w szpitalach iw różnych miejscach. To jest tak, jak mówiłeś pierwszego dnia…. Ci ludzie nie są nawet w stanie powiedzieć mantra. Jest tam tak wielu ludzi – są ludźmi, ale nie mają pełnego mózgu; jeżdżą na wozach; są w Fircrest [dom dla osób poważnie upośledzonych umysłowo i fizycznie]. Nie wiem, czy kiedykolwiek tam byłeś. Jestem po prostu zdumiony, jak wiele bierzemy za pewnik. Ciągle to robię. Dopóki nie doznasz kontuzji, nie martwisz się o swoje palce. Jeśli nie myślimy o rzeczach, po prostu to zrobimy.

VTC: W dużej mierze polega to na braniu rzeczy za pewnik i patrzeniu na to, czego nie mamy, i narzekaniu na to. Podnoszę tę linię jedzenia oferuje także modlitwa: Obyśmy zawsze mieli możliwość czynienia ofiary do Potrójny klejnot. To prawda. Przyjmujemy to tak bardzo za pewnik. Możliwość zaoferowania jedzenia. To taka mała rzecz; po prostu przebiegamy przez rozłożoną modlitwę. Ale mieć możliwość zjedzenia pożywienia, a następnie poznania Dharmy, abyśmy mogli ofiarować pożywienie…. Tylko ta prosta rzecz, którą robimy, ile razy? To już wymagało nagromadzenia tak wiele dobra karmy tylko po to, aby uzyskać tę możliwość, dzięki której możemy ofiarować jedzenie przed jedzeniem. Tak jak powiedziałeś, po prostu patrząc na wszystko, co mamy. To prawda. Bardzo łatwo jest tu przyjść i powiedzieć: „Pracuję tak ciężko”. Ale ile musieliśmy zrobić, aby mieć możliwość przyjazdu tutaj i pracy? Praca, którą tu wykonujesz jest dla Potrójny klejnot. To nie jest zwykła praca. To praca dla Potrójny klejnot: to praca podtrzymująca Dharmę; pomaga innym ludziom robić postępy na ścieżce. Po prostu mając możliwość pracy w Abbey, nie mówiąc już o tym medytować lub wziąć udział w programie. Samo to wymagało wiele dobrego karmyi jak bardzo bierzemy to za pewnik i mówimy: „Och, pracuję zbyt ciężko; nie chcę pracować”.

Publiczność: Jesteśmy jak żółw, który przeszedł przez ring!

Współczucie bez przytłaczania

Publiczność: Kiedy cierpimy z powodu czegoś bardzo mocno, w tym momencie możemy mieć empatię dla ludzi, którzy cierpią z powodu tego problemu.

VTC: To jest myśl. Tak bardzo pogrążamy się we własnym cierpieniu. Jak powiedziałeś, nie możemy mieć empatii dla nikogo innego. Właśnie w tym momencie musimy się złapać i powiedzieć: „Nie jestem jedyny”. I otwórzcie nasze oczy i spójrzcie i zobaczcie, co się dzieje na tej planecie, a wtedy zobaczymy, wow, moje cierpienie jest niczym! Moje cierpienie jest właściwie całkiem do zniesienia. To jak nic. Nie mieszkam teraz w Bagdadzie. Albo cokolwiek to jest, jakąkolwiek sytuację możesz sobie wyobrazić. To jest całość medytacja o drogocennym ludzkim życiu: nie urodziłem się w piekle. Wystarczy zobaczyć, że nasze cierpienie jest całkiem możliwe do opanowania. nie jest tak źle.

Publiczność: Po drugiej stronie medalu, aby wpuścić całe cierpienie. Pewnego dnia na sesji próbowałem pomyśleć, jak to wpuścić, ale nie czuć się tak zbolałym lub przytłoczonym. Zastanawiałem się, jakie były tego skutki. Tak by było przywiązanie? Zbyt wiele przywiązanie? Podczas sesji obok mnie umierała mucha i naprawdę zacząłem zwracać na to uwagę i patrzeć na to, a potem zacząłem płakać i czułem się tak przytłoczony. Więc próbowałem myśleć, jak mieć to współczucie, ale nie czuć się tak przytłoczonym.

VTC: Jak więc okazywać współczucie, nie czując się nim przytłoczonym? Bodhisattwowie zachowują swój optymizm, ponieważ zawsze widzą to współczucie i że cierpienie ma przyczyny, a przyczyny można wyeliminować. Więc to tak, jakbyś mógł zobaczyć ból umierającej muchy, który został stworzony przez przyczyny i nie możesz teraz nic zrobić, aby to powstrzymać, ale wiesz, że możesz nawiązać karmiczny związek z tą muchą i modlić się aby móc uczyć go Dharmy w przyszłych żywotach, więc możesz go uczyć, aby nie tworzył przyczyn tego, a zamiast tego tworzył przyczyny wyzwolenia i oświecenia.

Publiczność: Pomyślałem też, że po tym, jak to naprawdę było martwe, i nadal bardzo mnie to bolało, powiedziałem, że to tylko ciało a jego świadomość odchodzi.

VTC: Jego świadomość odeszła i oczywiście nie wiemy, gdzie się urodził, czy urodził się w lepszym, czy gorszym miejscu. Dlatego dobrze jest się o to modlić i mówić mantra więc może usłyszeć i dmuchnąć w to.

Publiczność: Niezłe miejsce na śmierć w medytacja sala i słuchanie modlitw….

VTC: Tak, to świetne miejsce na śmierć, jeśli jesteś muchą. Ale nawiąż to połączenie, abyś mógł być korzystny dla tej żywej istoty w przyszłości. I nie wiemy, gdzie się odrodziło, czy jest szczęśliwsze, czy bardziej cierpiące, nie wiemy. Rzecz w tym, że cierpienie, którego doświadczał, jest nietrwałe: zmienia się, zmienia, zmienia. To właśnie czasami mówię kotkom [dwa koty Abbey, Achala i Mandziuśri]. Kiedy przychodzi czas na ich śmierć, po prostu odpuść i ważne jest, aby mieć tę pozytywną motywację, ponieważ jakiekolwiek cierpienie, którego doświadczasz, nie trwa zbyt długo - jest tylko chwilowe, minęło, minęło, minęło, minęło , odszedł. Zachowaj dobrą motywację, ponieważ to prowadzi cię przez wszystko i sprawia, że ​​nadejdzie dobry wynik.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.