Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Przekształcenie żalu w wdzięczność i miłość

Przez BF'a

Uwięziony w 13. roku od 20 lat pozbawienia wolności rozmyśla o stracie swojego najlepszego przyjaciela.

Odkąd ostatni raz do ciebie pisałem, umarł mój najlepszy przyjaciel. Miał tętniaka mózgu, który pękł i był w śpiączce przez kilka dni. Na początku byłem dość oszołomiony i zszokowany. Bill był w dobrej formie i nie palił ani nie pił. Cieszę się, że nie cierpiał, że to było szybkie i nie bolesne. Serce boli mnie z powodu jego żony i rodziny. Przez kilka pierwszych dni płakałam i od tego czasu z dnia na dzień jest coraz lepiej.

Znam Billa od prawie czterdziestu lat. Zostaliśmy dobrymi przyjaciółmi w latach 80., a kiedy zostałem aresztowany w 1990 roku, był jedną z niewielu osób, które mnie nie opuściły. Jego przyjaźń była naprawdę rzadka i wyjątkowa i będę za nim tęsknić do końca życia.

Dwóch przyjaciół, uśmiechniętych i zaangażowanych w rozmowę.

Kiedy ktoś, kogo kochasz, umiera, zamiast być smutnym, ciesz się, że był częścią twojego życia.

Ale w dniach po jego śmierci, kiedy byłem głęboko zamyślony i pamiętałem, byłem w stanie przejrzeć stratę i smutek. Nie chciałby, żeby ludzie płakali nad jego śmiercią, więc zostawiłem to za sobą.

Rzeczą, która jest dla mnie jasna, jest to, że śmierć jest po prostu częścią życia. Kiedy nadchodzi czas i ktoś, kogo kochasz, umiera, jest to po prostu naturalny rozwój życia. Zamiast być zmartwionym jego odejściem i wszystkimi planami, które musieliśmy zrobić, gdy wyszedłem, znalazłem pocieszenie w fakcie, że ten dobry i przyzwoity człowiek był ważną częścią mojego życia przez wiele lat . Zamiast denerwować się, że odszedł, jestem bardzo wdzięczna, że ​​miałam okazję go poznać. Przyjaciele tacy jak on są tak nieliczni i bardzo odlegli. Są szanse, że nigdy nie poznam innego mężczyzny jego pokroju i to jest w porządku.

Znałem go i umarł, wiedząc, że go kocham i cenię jego przyjaźń, bo mówiłem jemu i jego żonie, ile dla mnie znaczą. To była lekcja, której nauczyłem się po śmierci taty. Nigdy mu nie powiedziałam, jak bardzo go kocham, i nie miałam na to szansy, kiedy umarł. To mnie wkurzyło na długi czas. Więc teraz mówię ludziom, których kocham i którzy są dla mnie ważni, co do nich czułem. Nie ma dwuznaczności. Lubię to w ten sposób. A odkąd trafiłem do więzienia, lepiej mówię ludziom.

Osób uwięzionych

Wiele więźniów z całych Stanów Zjednoczonych koresponduje z Czcigodnym Thubtenem Chodronem i mnichami z opactwa Sravasti. Oferują wspaniały wgląd w to, jak stosują Dharmę i starają się przynieść korzyść sobie i innym, nawet w najtrudniejszych sytuacjach.

Więcej na ten temat