Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Bolesne słowa, uzdrawiające słowa

Właściwa mowa

Przemówienie wygłoszone w Centrum Kurukulli w Medford w stanie Massachusetts w kwietniu 2005 r.

  • Jak możemy skrzywdzić innych naszą mową
  • Cztery rodzaje nieprawidłowej mowy
  • Krótko- i długoterminowe konsekwencje naszej wypowiedzi
  • Pytania i odpowiedzi
    • Bezczynna rozmowa i co robić, gdy inni jej używają
    • Narzekanie jako zła mowa
    • Radzenie sobie z reputacją i złość
    • Pogodzenie właściwej mowy i polityki

Słowa raniące, słowa uzdrawiające (pobieranie)

Poświęćmy chwilę i wygenerujmy naszą motywację. Przede wszystkim cieszmy się po prostu dlatego, że żyjemy, spotkaliśmy się Buddanauk i mieć możliwość ich praktykowania. Początkowo możemy nie postrzegać tego jako wielkiej fortuny. Ale kiedy naprawdę kontemplujemy naturę cyklicznej egzystencji i co to znaczy być uwięzionym przez własną ignorancję, złość, przywiązanie, wtedy naprawdę wyraźniej widzimy drogocenność tego życia. Daje nam możliwość przeciwdziałania naszej sytuacji, uwolnienia się od tej rundy niekończących się trudności.

Wszystkie inne żywe istoty są podobnie jak my uwięzione przez własną ignorancję, złość, przywiązanie. Pragną szczęścia i unikają cierpienia tak jak my — i byli dla nas niezwykle życzliwi. Tak więc, jako wyraz świadomości tego, rozszerzamy naszą motywację do szczęścia, aby obejmowała ich szczęście; i dążyć do pełnego oświecenia Budda abyśmy mogli odnieść jak największe korzyści. Więc wygeneruj tę motywację do tego, co robimy dzisiejszego wieczoru. Następnie powoli otwórz oczy i wyjdź z nich medytacja.

Właściwa mowa

W ten weekend porozmawiamy o właściwej mowie. Czym jest właściwa mowa? Myślę, że niektórzy z was otrzymywali już wcześniej nauki, więc zacznę od zadania wam kilku pytań. Na czym polega praktykowanie właściwej mowy na trzech poziomach praktyki duchowej? W czym medytacja? Witam. Gdzie jest właściwa mowa w lamrim? Postępowanie etyczne, podlega etycznemu postępowaniu. I gdzie, na trzech poziomach praktykującego — początkowym, średniozaawansowanym i zaawansowanym — pojawia się po raz pierwszy dyskusja na temat prawidłowej mowy w kategoriach etycznego postępowania? Występuje na początkowym poziomie, prawda. I w jakim konkretnie medytacja? Poczekaj, aż powiem Geshe-la. [śmiech] Daj spokój, co medytacja? Tak, więc pojawia się w pierwszej dyskusji nt karmy z dziesięcioma destrukcyjnymi działaniami.

Jest to jedna z pierwszych praktyk, które zaczynamy przyjmować, gdy zaczynamy praktykować Dharmę – bycie świadomym naszej mowy. To także jedna z pierwszych praktyk, które stosujemy, starając się być miłą osobą. Jest to również jedna z pierwszych praktyk, które zepsujemy, co wpędza nas w wiele kłopotów. Myślisz? Jakie jest twoje doświadczenie życiowe?

Właściwa mowa jest również w zakresie Ośmioraka Szlachetna Ścieżka. To jeden z ośmiu w Ośmioraka Szlachetna Ścieżka. To dość ważna sprawa. Istnieje wiele różnych aspektów właściwej mowy. Mówią o tym także w kategoriach czterech sposobów gromadzenia uczniów. Jest więc wiele różnych miejsc, w których pojawia się to w naukach.

Pamiętasz, kiedy byliśmy dziećmi, była taka mała rzecz: „Kije i kamienie mogą połamać ci kości, ale słowa nigdy nie zranią mnie?” Czy to prawda? Nie. To jedno z największych kłamstw, których nauczyliśmy się jako dzieci, prawda? To jest: „Kije i kamienie mogą połamać mi kości, a słowa zranią jeszcze bardziej”. Mówię to, ponieważ czasami słowa bardzo ranią, prawda? Znacznie więcej niż trafienie. Moi rodzice opowiadają tę historię – ponieważ moja rodzina, kiedy dzieci miały kłopoty, krzyczano na nas. To znaczy, naprawdę krzyczał. Najwyraźniej pewnego razu powiedziałem rodzicom: „Po prostu daj mi klapsa i przestań krzyczeć”. Nigdy mnie nie bili, ale to było po prostu: „Daj mi klapsa i przestań krzyczeć”, ponieważ krzyki były okropne.

Właściwa mowa i karma

Czasami myślimy, że jesteśmy całkiem miłymi ludźmi, ponieważ nie zrzucamy bomb, jak robi to George Bush, albo nie przeprowadzamy ataków terrorystycznych, jak robią to Saddam Husajn i Osama bin Laden. Ale mamy własny mały arsenał broni nuklearnej, prawda? I wychodzą z naszych ust. Ktoś zrobił coś, co nam się nie podoba, więc podchodzimy do niego, wyciągamy jedną z naszych brudnych bomb i rzucamy nią, obrażamy go, a kiedy wygląda na zranionego, pytamy: „Na co reagujesz? Nic nie powiedziałem. prawda? To znaczy, zwłaszcza z ludźmi, z którymi jesteśmy bardzo blisko, wiemy, jakie są ich guziki. Wiemy, czym jest ich Pentagon, jaki jest ich Biały Dom, czym są ich Bliźniacze Wieże. Rzucamy jedną z naszych bomb nuklearnych prosto w ludzi, na których najbardziej nam zależy. Myślę, że często mówimy ludziom, których kochamy, rzeczy, których nigdy byśmy nie powiedzieli nieznajomym. Prawdziwe? Nie prawda?

Publiczność: Prawdziwe.

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Prawda, prawda? Nigdy, przenigdy nie powiedziałbyś nieznajomemu tego, co mówimy członkom naszej rodziny i ludziom, których kochamy.

Publiczność: A także do nas samych.

VTC: A także do nas samych. A jednak tak często, kiedy to robimy, a druga osoba reaguje, pytamy: „Co jest z tobą nie tak?” Mała panna Innocent tutaj: „Och, naprawdę, czy powiedziałam coś, co cię zraniło? Po prostu jesteś dzisiaj wrażliwy. Wyjmij kolejną małą brudną bombę.

Tworzymy warunki dla tego, czego doświadczamy

Więc mowa naprawdę nas dobija. Może być narzędziem ogromnego dobra i narzędziem ogromnego bólu. Korzyści i przerażenie płynące z naszej mowy nie kończą się tylko na słowach i natychmiastowej reakcji. Tworzymy karmy— ten ślad energii, który pozostaje w naszym strumieniu umysłu, który następnie dojrzewa w miejscu, w którym się odradzamy i czego doświadczamy. I często jesteśmy zaskoczeni, kiedy karmy działa.

Jest jeden SMS o nazwie Koło ostrej broni. Uczy o karmy. W dużym stopniu opiera się to na efekcie bumerangu: rzucasz coś, a to do ciebie wraca. To jest rzecz New Age, „co się kręci, to się kręci”. I to właśnie powiedział Jezus: „Zbierzesz to, co zasiejesz”. To jest podstawowe nauczanie karmy. To, co dajesz, wraca. Mamy tendencję do robienia wielu ustnych słów karmy. Ale kiedy otrzymujemy negatywny wynik naszej złej mowy, nie myślimy o tym karmy w tym momencie. Kiedy uzyskujemy pozytywne wyniki naszej pozytywnej mowy, przyjmujemy za pewnik, że wszyscy rozmawiają z nami ładnie, ponieważ jesteśmy wspaniałymi ludźmi. Kiedy mówią do nas złośliwie, nigdy nie myślimy: „Och, może moja energia doprowadziła mnie do tej sytuacji”. Albo: „Może miałem z tym coś wspólnego”. Zawsze stoimy tam i znowu, mała niewinna ja, „Dlaczego mi się to przytrafiło? Czym sobie na to zasłużyłem?” Wiesz to mantra? „Och, czym sobie na to zasłużyłem” mantra? Tę, którą powiedzieli ci twoi rodzice – której obiecałeś nigdy nie mówić? Pamiętasz ten? – Czym sobie zasłużyłem na takiego dzieciaka jak ty? A potem mówisz to swoim dzieciom.

Zawsze mówimy, gdy przydarza nam się coś złego: „Czym sobie na to zasłużyłem?” Kiedy przydarza nam się coś dobrego, nigdy nie mówimy: „Czym sobie na to zasłużyłem?” Zawsze mówimy: „Daj mi więcej”. Ale karmy funkcjonuje we wszystkich tych sytuacjach. Chodzi mi o to, że jeśli słyszymy nieprzyjemne słowa, to dlatego, że to właśnie przekazujemy innym ludziom — albo wcześniej w tym życiu, albo w poprzednich żywotach. Jeśli słyszymy słodkie słowa, to dlatego, że dzieliliśmy się tym z innymi — albo wcześniej w tym życiu, albo w poprzednim życiu. Tworzymy tzw Warunki za to, czego doświadczamy.

Bardzo ważne jest, aby o tym pamiętać, zwłaszcza zanim otworzymy usta. Dzieje się tak, ponieważ na przykład kiedy złość nadchodzi — wiesz, kiedy ten pośpiech złość przychodzi i pojawia się intencja: „Powiem to i zmiażdżę tę osobę, ponieważ za kogo ona się uważa, traktując mnie w ten sposób?” Znasz ten umysł? Och, niektórzy z was wyglądają tak niewinnie. [śmiech] Może myślisz: „Jestem jedynym, który to robi?” Och, znacie ten umysł, który wychodzi w stylu: „Teraz się zemszczę”. W tym momencie musimy pomyśleć: „Jaki jest tego rezultat?” Mówię to, ponieważ w tym momencie, kiedy myślimy: „Mam zamiar się zemścić”, naszą myślą jest: „Och, zemsta jest taka słodka. Będę czuł się szczęśliwy. Zamierzam bardzo zranić uczucia tej osoby, a potem [Czcigodny wydaje dźwięk klaskania] będę się radować”. Ale pomyślmy trochę o konsekwencjach. Po pierwsze, jakie są krótkoterminowe konsekwencje, gdy dokonujemy na kimś słownej zemsty? Jak na nas reagują?

Publiczność: Eskaluje.

VTC: TAk. To eskaluje, prawda? Nie podbiegają, nie rzucają się na nas i nie przytulają, prawda? Eskaluje to. Daje nam więcej sytuacji, z powodu których jesteśmy zdenerwowani. Co myślimy o sobie, kiedy mówimy coś, aby się zemścić? Czy czujesz się dobrze ze sobą po tym? Czy Ty w ogóle siebie szanujesz? Nie, czujemy się dość marnie. Jaki karmiczny rezultat wynika z mówienia w ten sposób innym ludziom?

Publiczność: Czujemy się potężni.

VTC: Tak, początkowo czujesz się potężny, prawda? Ale jaki jest długoterminowy wynik? Początkowo czujemy się potężni: „O rany, wylałem to wszystko na tę osobę”. Ale to pozostawia karmiczny ślad w naszym umyśle. A co nas później spotyka? Jak ludzie traktują nas w przyszłych życiach lub później w tym życiu? Tak samo jak ich traktowaliśmy. Wtedy mogą czuć się nad nami dość potężni, mówiąc do nas podobne słowa. Jeśli pomyślimy o wynikach naszych działań, zanim je wykonamy, możemy zatrzymać się i dokonać oceny: „Czy naprawdę chcę to zrobić, czy nie? Czy to działanie naprawdę będzie przyczyną szczęścia, jak mi się początkowo wydaje, gdy jestem zdezorientowany moim złość? A może to działanie przyniesie mi więcej cierpienia zarówno w perspektywie krótkoterminowej, jak i długoterminowej? A jeśli tak, to dlatego, że życzę sobie dobrze… cóż, może czas, żebym zamknął usta.

Czy kiedykolwiek byłeś w trakcie mówienia czegoś i jedna część twojego umysłu mówi: „Dlaczego mówię w ten sposób, dlaczego nie mogę po prostu być cicho?” Czy kiedykolwiek to miałeś?

Publiczność: Zwykle mówi: „Wendy, zamknij się!”

VTC: Racja, przychodzi myśl: „Wendy, zamknij się”, a usta dalej mówią, prawda? Wiesz, „Pozwól mi tylko dokończyć to zdanie!” Czasami jest tak, jakby jedna część naszego umysłu zdawała sobie sprawę z tego, co robimy, a mimo to mamy taki zwyczaj mówienia w ten sposób, że usta po prostu poruszają się. Następnie otrzymujemy wszystkie te wyniki. Czujemy się naprawdę marnie; i musimy zrobić więcej oczyszczenie; a ta druga osoba jest na nas bardziej wściekła niż wcześniej. Musimy cofnąć się i naprawdę zacząć być świadomi naszych zamiarów mówienia, zanim zaczniemy mówić. Dlatego kiedy prowadzimy odosobnienia lub czasami poważne kursy w ośrodku Dharmy – dlatego zachowujemy ciszę.

Milczenie nie jest oznaką nieżyczliwości. Ale raczej jest to szansa dla nas wszystkich, aby obserwować impuls, by mówić i nie mówić, ale obserwować, kiedy ten impuls nadejdzie. A potem ocenić: „Co chciałem powiedzieć i dlaczego, u licha, miałem to powiedzieć? I jakie byłyby rezultaty, gdybym to powiedział?” Mamy tę przestrzeń w naszym życiu, kiedy milczymy z grupą ludzi, aby uświadomić sobie te intencje. Jest to dla nas bardzo pomocne w naszej codziennej praktyce, ponieważ jeśli możemy stać się świadomi, kiedy jesteśmy w ciszy, to kiedy wracamy do naszych normalnych zajęć, mamy nawyk uświadamiania sobie: „Co mam powiedzieć i zrobić Naprawdę muszę to powiedzieć?

Kłamliwe i oszukańcze słowa

Przyjrzyjmy się nieco głębiej temu, co tak naprawdę składa się na mowę niepoprawną, a co na mowę właściwą. The Budda mówili o pewnych rzeczach jako poprawnej lub niepoprawnej mowie w oparciu o długoterminowy skutek, jaki przynoszą te działania - nie krótkoterminowy, ale długoterminowy. Ale myślę, że często możemy zobaczyć krótkoterminowe rezultaty również w tym życiu. Porozmawiajmy więc o najbardziej oczywistej formie niepoprawnej wypowiedzi, jaką są kłamliwe lub zwodnicze słowa. Czasami nie lubimy myśleć o sobie jako o kłamcach. To niezbyt miłe słowo. Bardziej namacalne jest dla nas myślenie, że czasami oszukujemy ludzi naszą mową. To trochę bardziej uprzejme, prawda? To sposób na obejście tego, jak okropnie czasami mówimy, ponieważ kłamiemy, prawda?

To bardzo interesujące. Zrób mały przegląd sytuacji, w których skłamałeś. Jeśli słowo „kłamstwo” sprawia ci trudność, powiedz: „W jakich sytuacjach naciągałem prawdę?” Lub: „W jakich sytuacjach trochę lub dużo fałszowałem”. Zobacz, jak wykorzystałeś swoją mowę w swoim życiu — a kiedy kłamiemy, dlaczego? Jaka była motywacja? Staraj się być bardzo szczery. Mówię to, ponieważ jest jedna część naszego umysłu, która kiedy kłamiemy, mówi: „Ale robię to dla dobra drugiej osoby”. Znasz ten? „Och, to tylko małe kłamstwo na korzyść drugiej osoby, ponieważ naprawdę nie mogą znieść prawdy. Po prostu za bardzo by to poruszyło. Więc jest lepiej. To nic wielkiego”. „Miałem romans z kimś innym; mój mąż tak naprawdę nie chce wiedzieć”. „Moja żona tak naprawdę nie chce o tym wiedzieć”. Lub: „Oszukiwałem na podatkach, a IRS tak naprawdę nie musi o tym wiedzieć. I tak mają tyle pieniędzy, że wszystko idzie na wojnę, więc nie muszę płacić podatków”. Mamy wszystkie te powody, prawda, aby usprawiedliwić nasze kłamstwo – i wierzymy w te powody. Mówimy je sobie, mówimy innym i dlatego nie nazywamy tego kłamstwem. Nazywamy to inaczej i dlatego nie lubimy nadawać sobie etykiety „kłamca”.

Myślę, że musimy spojrzeć nie tylko na to, dlaczego kłamiemy, ale także dlaczego wykonujemy czynności, o których musimy kłamać. Są tam dwie rzeczy: dlaczego robimy to, co robimy, w pierwszej kolejności, o czym czujemy, że musimy kłamać? A potem, dlaczego kłamiemy, żeby to ukryć? Mam na myśli jedyny skandal, jaki wszyscy Amerykanie mogli zrozumieć – skandal z Moniką. Myślę, że dlatego jest tak popularny. To był jedyny, który wszyscy mogliśmy zrozumieć. Ale dlaczego na początek kręcisz się w Białym Domu? I dlaczego kłamiesz w tej sprawie? Albo w naszym rządzie: co tak naprawdę dzieje się w Iraku? A potem, dlaczego kłamiemy, aby mieć pretekst do rozpoczęcia wojny o to?

Teraz bardzo łatwo jest patrzeć na polityków i wyszukiwać ich kłamstwa i nazywać ich niemoralnymi i bla bla bla. W jakiś sposób czujemy się bardzo sprawiedliwi, czyniąc to. I nie powinni nas okłamywać. Ale kiedy kłamiemy? Jest w porządku, prawda? W porządku. To jest jeden z powodów, które właściwie skłoniły mnie do święceń. Zdałem sobie sprawę, że mam podwójne standardy: że to okropne, kiedy dyrektorzy generalni, politycy i przywódcy religijni kłamią. Ale kiedy kłamałem, było w porządku – ponieważ kłamałem z dobrego powodu, oni nie. A przynajmniej myślałem, że kłamię z dobrego powodu. Oczywiście ludzie, których okłamywałem, nie sądzili, że kłamię z dobrego powodu. Kiedy zacząłem sprzątać swoje podwójne standardy, zdałem sobie sprawę, że nie kłamię bez dobrego powodu. Po prostu wymyślałem wymówki.

Są więc te dwa elementy, którym należy się przyjrzeć: Dlaczego kłamiemy? I dlaczego wykonujemy czynności, o których musimy kłamać? Jakie są krótkoterminowe konsekwencje kłamstwa? Cóż, to niszczy zaufanie, prawda? Zwłaszcza ktoś, z kim jesteśmy bardzo blisko; myślimy, że jeśli skłamiemy, by ukryć kolejny błąd, który popełniliśmy, będziemy blisko nich. Ale tak naprawdę, kiedy dowiadują się, że skłamaliśmy, to niszczy zaufanie między nami. Często ludzie dowiadują się, kiedy skłamaliśmy, prawda? Wtedy naprawdę utknęliśmy. To jest jak: „Och, jak mam się z tego wydostać?” Tak więc na krótką metę stwarza wiele problemów w związkach. Może to również powodować wiele problemów prawnych, prawda? Mam na myśli to, że pracuję w więzieniu, a faceci mówią mi, jakie są skutki kłamstwa.

Wtedy na dłuższą metę przynosi to skutki w postaci trudnego odrodzenia lub usłyszenia wielu innych ludzi, którzy nas okłamują. Słyszymy wiele kłamstw. Powoduje to również, że inni ludzie nam nie wierzą, nawet gdy mówimy prawdę. Czy miałeś taką sytuację, kiedy mówiłeś prawdę, a ktoś ci nie wierzy i myśli, że kłamiesz? Cóż, to jest karmiczny skutek tego, że kłamaliśmy w poprzednim życiu, ponieważ nawet kiedy mówimy prawdę, ludzie nam nie wierzą. To jak z płaczącym wilkiem.

Poprawna mowa

Czy poprawna mowa oznacza, że ​​mówisz wszystkim wszystko? Nie. Przeciwieństwem kłamstwa nie jest mówienie wszystkim wszystkiego. Musimy używać osądu w naszej mowie. Musimy wyjaśniać ludziom rzeczy słowami i terminami, które mogą zrozumieć. Ale nie musimy kłamać, żeby to zrobić. Ta cała sprawa małych białych kłamstw, często się nad tym zastanawiam. Na przykład jesteś zajęty robieniem czegoś i dzwoni telefon, więc mówisz swojemu dziecku: „Och, powiedz im, że nie ma mnie w domu”. Więc uczysz swoje dziecko kłamać; a jednocześnie mówisz swojemu dziecku: „Nie waż się mnie okłamywać”. Więc jeśli dzieci są zdezorientowane, jasne jest, dlaczego. Dzieje się tak dlatego, że rodzice mówią: „Rób tak, jak mówię, a nie tak, jak ja robię” – bardzo dezorientująca rzecz dla dzieci. A my mówimy: „Cóż, tego rodzaju kłamstwo jest w porządku. Powiedz im, że nie ma mnie w domu. Cóż, po pierwsze, po co angażować dziecko w kłamstwo? Po drugie, dlaczego boimy się po prostu powiedzieć: „Powiedz im, że jestem zajęty, a ja do nich oddzwonię”. Co jest złego w mówieniu: „Jestem zajęty”, kiedy jesteś zajęty? Jest tak wiele rzeczy, o których kłamiemy, że nie sądzę, żebyśmy w ogóle musieli kłamać. Myślę, że naprawdę możemy ufać, że inni ludzie zrozumieją.

Wtedy zawsze pojawia się pytanie, co się stanie, gdy ciocia Ethel zaprosi cię na obiad i ugotuje twoje najbardziej nielubiane jedzenie. Smakuje okropnie, a potem ona mówi: „Jak ci się podoba?” Czy to znaczy, że mówisz: „Ciociu Ethel, to śmierdzi!” Nie, to nie znaczy, że tak mówisz. O co tak naprawdę pyta, kiedy mówi: „Czy smakuje ci jedzenie?” Jakie jest jej prawdziwe pytanie?

Publiczność: Czy ona cię uszczęśliwiła.

VTC: Tak, „Czy cię uszczęśliwiłem?” Właśnie o to pyta. Ona mówi: „Daję ci dar mojej miłości. Czy rozumiesz, że okazuję ci moją miłość?” To jej prawdziwe pytanie. Nie musisz odpowiadać na pytanie, jak smakuje jedzenie. Możesz powiedzieć: „Ciociu Ethel, spędziłaś cały dzień gotując to, aby pokazać, że ci na mnie zależy i naprawdę to doceniam. Uwielbiam tu przychodzić i spędzać z tobą czas. Więc możesz odpowiedzieć na pytanie, które ona naprawdę zadaje. Myślę, że w wielu z tych sytuacji, w których czujemy, że musimy mówić małe kłamstwa, powinniśmy cofnąć się i naprawdę zadać sobie pytanie: „Czy musimy?” W wielu sytuacjach zadaj sobie pytanie: „O co tak naprawdę pyta nas ta osoba? Jakie jest ich prawdziwe pytanie? A potem odpowiedz na ich prawdziwe pytanie.

Poprawna mowa w kategoriach negatywnej mowy kłamstwa – poprawna mowa może być dwojakiego rodzaju. Po prostu nie kłamie się w sytuacjach, w których można; a drugi mówi prawdę. Każde z tych dwóch działań stanowi właściwą mowę. Samo powstrzymanie się od kłamstwa jest dobrą mową, aw innych sytuacjach bycie prawdomównym jest aspektem dobrej mowy.

Mowa dzieląca

Następną rzeczą związaną z poprawną mową, powiedzmy niewłaściwą mową, jest używanie naszej mowy do tworzenia dysharmonii. Nie wiem jak wy, ale ten jest o wiele bardziej podstępny niż myślałem. Czasami jest to tłumaczone jako oszczerstwo i zawsze myślę: „Nigdy nikogo nie oczerniam. Nikt mnie nie aresztuje za zniesławienie”. Ale jeśli nie używam tego słowa „oszczerstwo” i zadaję sobie pytanie: „Czy używam swojej mowy do tworzenia dysharmonii?” stawiasz. Powiedzmy, że jest ktoś inny, kto zrobił coś, czego nie lubię, więc nie chcę, żeby inni ludzie lubili tę osobę. Co ja robię? Mówię im, co zrobił ten człowiek. Nie muszę nawet kłamać; Mogę im po prostu powiedzieć. Czasami mogę to upiększyć, ale to nie jest kłamstwo, prawda? [żart] Czasami kłamiemy, wymyślamy kłamstwa na temat ludzi, których nie lubimy. Ale czasami po prostu mówimy, co faktycznie zrobili, ale mamy zamiar sprawić, by osoba, z którą rozmawiamy, nie lubiła tej trzeciej osoby.

Rozmawiamy za plecami ludzi. To dzieje się cały czas w pracy, prawda? Ktoś inny dostał awans, którego ty nie dostałeś i jesteś zazdrosny, więc co robisz? Mówisz źle o tej osobie wszystkim innym w biurze. Albo jedno z twoich rodzeństwa ma coś, czego ty nie masz, i jesteś zazdrosny lub nie lubisz go, więc źle mówisz o nim innym krewnym. Często używamy naszej mowy, aby stworzyć dysharmonię - i czasami nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, ponieważ czasami tłumaczymy to sobie w ten sposób: „Cóż, po prostu rozmawiam z moim przyjacielem o tym, jak naprawdę się czuję”. Jakby ktoś mi coś powiedział, jestem naprawdę zdenerwowany, idę porozmawiać z moim przyjacielem. A ja mówię: „Bla bla bla bla. Ta osoba powiedziała to, a oni powiedzieli to, i powiedzieli to, a ja jestem taki zły i bla bla bla bla”. I mówię sobie: „Po prostu się odpowietrzam, żeby to z siebie wyrzucić”. Ale moim innym celem jest to, aby mój przyjaciel stanął po mojej stronie, ponieważ tak definiuję moich przyjaciół. Przyjaciele to ludzie, którzy są po mojej stronie. Jeśli staniesz po stronie drugiej osoby, nie jesteś już moim przyjacielem. Więc używam mojej mowy, aby oddzielić mojego przyjaciela od tej drugiej osoby, która zrobiła coś, co mi się nie podoba.

Czy to oznacza, że ​​kiedy jesteśmy źli lub zdenerwowani, nigdy nie idziemy porozmawiać z naszymi przyjaciółmi? Nie, to nie znaczy. Jeśli jesteś zły i zdenerwowany, możesz porozmawiać z przyjacielem. Ale poprzedzasz to słowami: „Jestem zły i zdenerwowany. Mówię ci to, abyś mógł pomóc mi pracować, chociaż mój złość, nie po to, żebyś nie lubił tej drugiej osoby”. Innymi słowy, całkowicie przyznajesz, że twoja reakcja jest twoją własną reakcją. Nie obwiniaj za to drugiej osoby. Idziesz do swojego przyjaciela, mówiąc: „Potrzebuję pomocy w pracy z moim złość”. Nie pójdziesz do swoich przyjaciół, mówiąc: „Chodź po mojej stronie i wymyśl, jak wyrównać rachunki z tą osobą”. Możemy więc rozmawiać z naszymi przyjaciółmi i zwierzać się im. Powinniśmy mieć jasność co do naszych własnych intencji i wyjaśniać im to, kiedy mówimy.

Ta sprawa z używaniem naszej mowy do dzielenia ludzi, wow! To znaczy, zdarza się to w życiu osobistym, zdarza się między grupami, prawda? Tworzymy małe grupy w miejscu pracy, tworzymy grupy polityczne, kłamiemy i mówimy prawdę o sobie nawzajem – ale po to, by dzielić ludzi. Często zdarza się to w stosunkach międzynarodowych, gdzie może powodować tyle dysharmonii i nieszczęścia. Stwarza nieszczęście teraz między wszystkimi zaangażowanymi ludźmi. Następnie w przyszłości zbieramy karmiczny rezultat, który często polega na tym, że wtedy stajemy się osobą, o której mówi się za naszymi plecami.

Pamiętam w szóstej klasie, nie wiem czy któraś z was była tak okropna jak ja w szóstej klasie, ale w szóstej klasie mieliśmy swoje małe grupki dziewczyn. Niektóre z was musiały być dziewczynami z szóstej klasy. Ale pamiętam, że mieliśmy własną małą klikę. W klice była jedna dziewczyna, która, nie mam pojęcia dlaczego, ale chciałem ją usunąć z kliki. Mogło to być tylko po to, by wykorzystać swoją moc. Nie mam pojęcia. Ale w każdym razie tak pokierowałem sprawami, że została wyrzucona z naszej kliki. Pomyślałem więc: „Dobrze, pozbyliśmy się jej”. Ale inni moi przyjaciele z kliki zdecydowali, że mnie nie chcą. Właściwie to oni zdecydowali, że muszę się nauczyć, jak to jest, gdy się o mnie mówi i wyrzuca. Więc wszyscy wyrzucili mnie z kliki i oczywiście byłem zdruzgotany. Potem powiedzieli mi, że zrobili to tylko po to, żebym wiedział, jak czuje się Rosie Knox. Potem Rosie i ja wróciliśmy. Czekam, aż Rosie Knox pojawi się na jednej z nauk. Wyobraź sobie, że opowiadasz historię: „Och, pamiętam cię. To ty to zrobiłeś!” Zawsze chciałem ją przeprosić. Spoglądając wstecz na swoje życie, od razu widzę: „Teraz miałem dysharmonijną mowę”. Od razu do mnie wróciło. Mówiąc w ten sposób o innych ludziach, inni ludzie stracili wiarę we mnie. Od razu wraca. Oczywiście skutek karmiczny – to wraca później. Więc naprawdę jest na co uważać.

Przeciwieństwo dysharmonijnej mowy

Więc co jest przeciwieństwem dysharmonijnej mowy? Cóż, po pierwsze po prostu tego nie robi. Kiedy tam siedzimy, usta się otwierają i słyszysz [mówisz do siebie]: „Wendy zamknij się!” Słuchasz i usta się zamykają. Więc po prostu nie robienie tego jest już poprawną mową. Co więcej, gdybyśmy mogli wykorzystać naszą mowę do stworzenia harmonii, byłoby to wspaniałe. Możemy wykorzystać naszą mowę do stworzenia harmonii. Myślę, że to cała myśl stojąca za umiejętnościami komunikacyjnymi, rozwiązywaniem konfliktów i mediacją. Innymi słowy, używamy naszej mowy, aby stworzyć harmonię między ludźmi, zamiast ich dzielić. Pomagamy ludziom rozwiązywać ich własne problemy, aby znów mogli być harmonijni.

Jeśli masz dwóch przyjaciół, którzy się nie dogadują, oznacza to pomoc w ich ponownym zjednoczeniu. Jeśli masz dwoje kłócących się dzieci, pomóż im. Daj im narzędzia do wypracowania różnic. Jeśli pracujesz z grupami, które się nie dogadują, warto przeprowadzić kilka sesji mediacyjnych, aby mogły się nawzajem wysłuchać. Więc każdy rodzaj mowy, który działa na rzecz stworzenia harmonii.

Czy nie byłoby wspaniale, gdyby cała nasza mowa była mową harmonijną? To znaczy, pomyśl tylko, gdybyś miał jeden dzień, w którym cała twoja mowa była harmonijna. Jaką różnicę zrobiłoby to na świecie tylko w świecie wokół ciebie; a następnie, jak wpłynęłoby to na tych ludzi, którzy wpłynęliby na innych ludzi, którzy wpłynęliby na innych ludzi.

Ostra mowa

Następnie trzeci to ostra mowa. To jest ostra mowa: kiedy naprawdę tracimy panowanie nad sobą i krzyczymy i krzyczymy, oskarżając ludzi o różne rzeczy. Można to również zrobić miłym głosem, kiedy dokuczamy ludziom lub jest coś, na co wiemy, że są wrażliwi. Nie mówię o żartowaniu i niewinnym dokuczaniu. Raczej wtedy, gdy wiemy, że ktoś jest na coś wrażliwy i drażnimy się z nim lub gdy go wyśmiewamy. Dzieje się tak również wtedy, gdy mówimy różne rzeczy, ponieważ sprawia nam przyjemność straszenie ludzi. Często widzę, jak dorośli robią to z dziećmi: „Boogie Man przyjdzie i cię złapie”. Lub: „Jeśli to zrobisz, ta da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da da do dorosłego”. To forma ostrej mowy. To bardzo szkodliwe dla dzieci. Tak więc każdy rodzaj mowy, który jest używany z zamiarem zranienia innych ludzi, staje się szorstką mową – nawet jeśli jest wypowiedziany bardzo miłym tonem głosu.

Czy to oznacza, że ​​ilekroć ktoś jest zraniony tym, co powiedzieliśmy, mamy do czynienia z ostrą mową? Nie. Czasami możemy mówić z dobrymi intencjami, ale ktoś inny może źle zinterpretować to, co mówimy. Mogą też być na coś szczególnie wrażliwi, a my nie znamy ich na tyle dobrze, aby wiedzieć, że są na coś wrażliwi. Być może dajesz im jakąś radę, której początkowo nie przyjmują zbyt dobrze i czują się zranieni lub źli. Ale w myślach dawałeś rady, ponieważ naprawdę ci na nich zależy. Więc za każdym razem, gdy komuś nie podoba się to, co powiedzieliśmy, nie oznacza to, że mieliśmy ostre przemówienia. Musimy naprawdę sprawdzić, jaka jest nasza motywacja i upewnić się, że nie racjonalizujemy naszego prawdziwego ukrytego zamiaru skrzywdzenia ich, robiąc coś w stylu: „Cóż, to dla ich własnej korzyści; i boli mnie bardziej niż ich; i bla bla”. Tak więc, aby naprawdę spojrzeć na nasze intencje kryjące się za tym, co powiedzieliśmy i dlaczego to powiedzieliśmy.

Przeciwieństwo ostrej mowy

Zatem przeciwieństwem szorstkiej mowy jest przede wszystkim trzymanie buzi zamkniętej. Nie robienie tego. Samo zaniechanie negatywnego działania jest działaniem pozytywnym. Co więcej, jeśli używamy naszej mowy w życzliwy sposób — mówiąc uprzejmie — w sposób, który zachęca innych ludzi. To jest cała praktyka chwalenia ludzi. Interesujące jest zadać sobie pytanie: „Czy łatwiej jest nam mówić do innych krytyczne słowa obwiniające, czy może łatwiej nam mówić pochwały i miłe słowa do innych?” Lub, mówiąc łatwiej, mam na myśli: Do czego jesteśmy bardziej przyzwyczajeni? Kiedy twoje dzieci robią coś, co naprawdę lubisz, czy zawsze zwracasz na to uwagę? Kiedy twoje dzieci robią coś, co ci się nie podoba, czy zwykle zwracasz na to uwagę? I nawet z kolegami, nawet z przyjaciółmi, czy stawiamy sobie za cel dawanie im pozytywnych opinii? Kiedy mówię „chwała” ludziom, nie mam na myśli schlebiania. Pochlebstwa są często wykonywane z negatywnymi intencjami, ponieważ chcemy nimi manipulować i coś z nich wyciągnąć. Pochlebstwo to niewłaściwa forma wypowiedzi.

Przekazywanie ludziom pozytywnej opinii na temat czegoś, co zrobili dobrze lub czegoś, co zrobili, co doceniasz, cechy, którą podziwiasz — to wspaniałe. Większość ludzi czuje się dobrze, gdy to słyszy. Myślę, że szczególnie w przypadku dzieci ważne jest, aby to zrobić. Kiedy dajemy ludziom albo negatywną, albo pozytywną informację zwrotną… Ponieważ pamiętaj, negatywna opinia nie musi być ostrymi słowami. To zależy od naszej intencji. Ale kiedy przekazujemy negatywną lub pozytywną informację zwrotną, co oznacza, że ​​mamy pozytywny zamiar mówienia, musimy zadać sobie pytanie: „Czy mówię słowa, które naprawdę przekazują to, co mam na myśli?”

Jeśli masz dziecko i twoje dziecko…. Nie wiem, co zrobili. Powiedzmy, że wylali szampon na całą sofę, ponieważ bawili się i nie patrzyli na to, co robią. Jeśli wszystko, co robisz, to krzyczysz: „Jesteś okropnym dzieckiem, idź do swojego pokoju”, dziecko nie ma żadnych informacji. Niekoniecznie rozumieją, co zrobili, co powoduje, że w ostrych słowach krzyczysz na nich. Lub nawet w kategoriach negatywnej mowy, w kategoriach informacji zwrotnej, mówiąc: „Jesteś złym człowiekiem”. I właściwie myślę, że mówienie: „Jesteś złym człowiekiem” jest formą ostrej mowy, ponieważ tak naprawdę nie daje dziecku żadnych informacji poza tym, że jesteś nieszczęśliwy. Podczas gdy jeśli powiesz: „Kiedy bawisz się i nie patrzysz na rzeczy wokół siebie i coś się wylewa, jest to dla mnie duża niedogodność”, wtedy dziecko odpowiada: „Och, to dlatego mama lub tata są zdenerwowani !”

Kiedy przekazujesz taką informację zwrotną, mówisz o zachowaniu, akcji, którą wykonali. Nie mówisz o osobie. Tak więc powiedzenie: „Jesteś zły” i „Zrobiłeś coś, co mi się nie podoba”, daje dziecku dwa zupełnie różne komunikaty. Podobnie, kiedy próbujesz wskazać swojemu dziecku coś, co ci się podoba, jeśli po prostu powiesz: „Och, jesteś dobrym chłopcem. Jesteś dobrą dziewczyną." Ponownie, nie daje dziecku żadnych informacji poza tym, że jesteś w dobrym nastroju. Natomiast jeśli powiesz: „Och, naprawdę doceniam, że pozbierałeś swoje ubrania” lub „Naprawdę doceniam, że wyniosłeś śmieci”, daje to dziecku konkretną informację o tym, co to jest.

To samo odnosi się nie tylko do dzieci, ale także do dorosłych. Mówię to, ponieważ pamiętajcie, wiele razy rozmawialiśmy o tym, jak rozmawiamy z najbliższymi nam osobami. I jak ludzie, z którymi jesteśmy najbliżsi, kiedy jesteśmy zdenerwowani, to są ludzie, których nazywamy wszystkimi imionami w książce i przeklinamy i nazywamy ich imionami. Ale czy to daje im jakieś informacje o tym, czym jesteśmy zdenerwowani? Nie. Nie podaje żadnych informacji. Atakuje ich jako ludzi. To jest naprawdę niesprawiedliwe, ponieważ każdy człowiek ma Budda natury, więc nie możemy powiedzieć, że jakakolwiek istota ludzka jest złą istotą ludzką. Musimy więc upewnić się, że: Porozmawiajmy o zachowaniu tej osoby i przekażmy jej informację zwrotną na temat zachowania. Zachowaj odseparowanie działania od osoby, aby jej nie obrazić. Mówimy tylko o tym, co myślimy o akcji. Jeśli potrafisz skoncentrować dyskusję na tym, może to zapobiec wielu zranionym uczuciom i może zapobiec eskalacji dyskusji.

Podobnie, gdy dajemy komuś pozytywną informację zwrotną: Spróbuj dokładnie wskazać, co ta osoba zrobiła. Jeśli po prostu powiemy: „Och, bardzo cię doceniam” lub „tak bardzo cię kocham”, mam na myśli oczywiście, że ludzie lubią to słyszeć. Ale często bardzo skuteczne jest powiedzenie, co podziwiasz w tej osobie lub co w niej cenisz. W ten sposób zdobywają więcej informacji. I to naprawdę sprawia, że ​​więź jest znacznie bliższa, kiedy to robimy. Wszystko to brzmi bardzo prosto, brzmi dość oczywisto. Ale jeśli zaczniemy być świadomi tego, jak rozmawiamy z ludźmi, zdamy sobie sprawę, że zapominamy o tych bardzo prostych, oczywistych rzeczach. A przynajmniej ja tak, może ty nie.

Właściwa i niewłaściwa mowa: Co to jest bezczynna mowa?

Kolejnym aspektem mowy jest mowa właściwa lub niewłaściwa. Tak więc niewłaściwa mowa jest tylko czczą gadaniną: bla bla bla. Może dotyczyć tematów, które uważamy za niezwykle ważne, takich jak ostatnia wyprzedaż w domu towarowym, ale może druga osoba nie jest zainteresowana. Lub może to być inna rzecz, która naszym zdaniem jest niezwykle ważna, a mianowicie mecz piłki nożnej lub baseballu, ale może druga osoba nie jest zainteresowana. Możemy więc spędzić dużo czasu po prostu rozmawiając: „Bla bla bla. Wiesz, jak czasami ktoś dzwoni do ciebie przez telefon, a on po prostu idzie i idzie? Czy kiedykolwiek zadajemy sobie pytanie: „Czy kiedykolwiek jestem tą osobą?” Czasami ludzie dają nam wskazówkę, kiedy muszą iść lub kiedy muszą coś zrobić, a my po prostu chcemy porozmawiać. Ignorujemy to i po prostu kontynuujemy: „Bla bla bla”. To niewłaściwa mowa. To czcza rozmowa. To jest bezużyteczne. Po prostu rozmawiać, gdy druga osoba nie chce słuchać, rozmawiać o rzeczach, które nie są ważne, plotkować o tym, co robi sąsiad po prawej, co robi sąsiad po lewej i co robi sąsiad z drugiego bloku.

Jak powiedziałem, po prostu uważaj, o czym rozmawiamy, z kim i kiedy, i czy jest to coś, co naprawdę trzeba powiedzieć. Czy mówimy, ponieważ chcemy tylko usłyszeć, jak mówimy? Czy rozmawiamy, bo chcemy wyglądać dobrze? Czasami lubimy być w centrum uwagi, prawda? Zwłaszcza – dajcie mi miejsce nauczyciela, będę mówić przez półtorej godziny, a wy musicie słuchać. Po prostu lubimy słuchać, jak mówimy, lubimy zwracać na siebie uwagę, czy cokolwiek innego. Więc po prostu spróbuj być tego świadomy. Naprawdę pomyśl: „Och, czy naprawdę muszę to mówić?” To kolejna zaleta bycia w ciszy podczas rekolekcji. W Opactwie, w którym mieszkam, milczymy od 7:00 lub 7:30 wieczorem do śniadania następnego dnia i jest pięknie. Wspaniale jest wiedzieć, że mamy ten cichy czas.

Myślę, że bezczynna mowa jest czasem najtrudniejsza. Nie powinienem mówić najtrudniejszego. To dla nas trudne, ponieważ jesteśmy tak przyzwyczajeni do mówienia, po prostu mówienia: „Bla, bla, bla”. Czy to oznacza, że ​​podczas każdej rozmowy rozmawiamy z ludźmi tylko o głębokich, znaczących tematach? Lub kiedy idziesz do pracy, nie możesz przywitać się ze współpracownikiem bez powiedzenia: „Jak myślisz, jaki jest sens życia?” Nie. Chodzi mi o to, że są chwile i są sytuacje, w których po prostu, aby nawiązać kontakt z ludźmi lub stworzyć przyjazną postawę, rozmawiasz z ludźmi. Ale pomysł polega na tym, że kiedy rozmawiamy na czacie, jesteśmy świadomi, że rozmawiamy na czacie – i jesteśmy świadomi naszej motywacji. Kiedy rozmawiamy wystarczająco dużo, aby stworzyć takie ciepłe uczucie, przestajemy.

To jest naprawdę praktyka uważności – trenowanie siebie w zakresie motywacji, trenowanie się, aby wiedzieć, kiedy przestać, naprawdę uczenie się mówienia w odpowiednich momentach bez przeszkadzania innym ludziom. Uwielbiam przeszkadzać ludziom, ponieważ kiedy powiedzą coś, co jest nie tak, świat może się zawalić, jeśli natychmiast ich nie poprawię. Więc widzisz, naprawdę wyświadczam im przysługę, przerywając im i mówiąc im, że to, co powiedzieli, było złe, prawda? Prawidłowy? Nie zgadzasz się?

Tylko po to, żeby popatrzeć, czy nikomu nie przeszkadzamy? Czy dajemy tej osobie szansę na dokończenie pomysłu? Mówimy niepotrzebnie? Czy mówimy o czymś ważnym? Czy rozmawiamy o czymś, o czym druga osoba chce usłyszeć? Czasami, jeśli nie jesteś pewien, czy druga osoba chce o czymś usłyszeć, możesz ją zapytać. Mówię to, ponieważ czasami możemy pracować nad problemem w nas samych; i nie jesteśmy pewni: „Cóż, chcę porozmawiać o tym z przyjacielem, ale nie jestem pewien, czy powinienem, czy nie”. Poprosić ich. Powiedz: „Opracowuję coś. Czy jesteś zainteresowany byciem osobą, od której mogę to odbić? Czy możesz przekazać mi swoją opinię?” Lub zapytaj kogoś: „Czy to dobry czas na rozmowę?” Niech powiedzą tak lub nie. Wiele razy możemy po prostu zapytać osobę.

Publiczność: Czy to dobry moment na zadanie pytania? [niesłyszalny]

VTC: Widzisz, dobry przykład.

Przeciwieństwem było powstrzymanie się od czczej gadaniny; a następnie rozmawiać w odpowiednim czasie, na odpowiednie tematy i przez odpowiedni czas. Te rzeczy są naprawdę praktyczną praktyką Dharmy, prawda? Mam na myśli bardzo praktyczne rzeczy, które możemy natychmiast i stale zastosować w naszym życiu – a kiedy to robimy, naprawdę poprawiają jakość naszych relacji z innymi ludźmi. Sprawiają, że nasze serce czuje się znacznie swobodniejsze, ponieważ nie angażujemy się już w słowa, których żałujemy. Zmniejszają ciężar naszego negatywu karmy ponieważ przestajemy tworzyć tyle negatywów karmy mowy. Ułatwia więc osiąganie urzeczywistnień, a także stwarza przyczynę szczęścia w przyszłości.

Teraz twoje pytanie.

Publiczność: Myślę, że prawdopodobnie najłatwiej jest komuś przypomnieć, że rozmawiają tylko czczą pogawędką — a może jest to starsza osoba, która… Myślę, że musimy patrzeć na czasy, kiedy ludzie potrzebują z nami rozmawiać. Ponieważ często są to ludzie, z którymi jesteśmy blisko. Nawet z moimi rodzicami czasami najlepszym prezentem, jaki mogę im dać, jest wysłuchanie tej historii po raz pięćdziesiąty.

VTC: TAk. Więc komentujesz, kiedy inni ludzie bezczynnie rozmawiają. Najważniejsze jest dla nas obserwowanie ludzkiej, czcza gadanina. W takim razie drugorzędne pytanie brzmi: co robimy, gdy inni ludzie bezczynnie rozmawiają? I tak jak mówisz swoim rodzicom, być może słyszałeś tę historię już 49 razy i słyszysz ją jeszcze raz; a czasem ludzie samotni, chorzy, starzy, samotni i potrzebują towarzystwa. Muszą po prostu porozmawiać i wiedzieć, że ktoś ich słucha. W takich chwilach nie jest naszą sprawą mówić komuś, że prowadzi czczą gadkę. Naszym zadaniem jest w tym czasie zbadać sytuację i zobaczyć, co jest najbardziej korzystne. Jeśli jest to ktoś, kto jest samotny, ktoś, kto jest chory, lub ktoś, komu można powiedzieć, że próbuje się zmusić do rozmowy o tym, co go naprawdę niepokoi (że musi się rozgrzać), wtedy siadamy i słuchać. Lub jeśli to ludzie, na których nam zależy – tak jak mówiłeś o swoich rodzicach – to tak, oczywiście, siedzimy i słuchamy.

Ale podstawową rzeczą jest dla nas obserwowanie naszej mowy. Ktoś może rozmawiać z nami bezczynnie, jak to często bywa – nie wiem jak z twoją rodziną – ale idziesz odwiedzić rodzinę i rozmawiają o innych krewnych. Można więc chwilę posłuchać. Nie oznacza to jednak, że musisz włączyć się do rozmowy i zacząć plotkować o pozostałych krewnych. Albo jesteś w pracy i jedna osoba obmawia inną osobę, nie oznacza to, że musisz tam stać i słuchać – ponieważ w takiej sytuacji może to nie być zbyt korzystne.

Jeśli masz taki rodzaj relacji z osobą, w której możesz jej powiedzieć: „Och, wygląda na to, że jesteś naprawdę zdenerwowany”, a ona jest otwarta i odpowiada: „Uh huh, tak, jestem”. W tego rodzaju scenariuszu, w którym możesz rozpocząć rozmowę i pomóc im wypracować ich złość, wtedy pozostanie, słuchanie i komentowanie może być bardzo korzystne. Ale kiedy jest to tylko grupa współpracowników rozmawiających razem o jednej innej osobie – myślę, że wymówienie się z rozmowy jest całkowicie uzasadnione. Lub nawet powiedzieć: „Czuję się naprawdę nieswojo rozmawiając w sposób, w jaki rozmawia się o kimś, kogo tu nie ma”.

Publiczność: Co jeśli już angażowałeś się w ten rodzaj rozmowy o ludziach w pracy, a teraz powiedz, że chcesz zrobić mały skok w życiu. Jak się z tego wydobyć? Więc już jesteś w klice… [śmiech]

VTC: Tak, myślę, że ludzie rozumieją, co mówisz. Więc już jesteś w kliki, a klika działa wokół robienia z kogoś kozła ofiarnego. Jak wyodrębnić się z grupy ludzi, którzy łączą się, ponieważ mają wspólnego kozła ofiarnego? Czasami po prostu jesteś zajęty i robisz inne rzeczy. Czasami, w zależności od sytuacji, możesz powiedzieć: „Naprawdę myślałem o tym, o czym rozmawialiśmy i czuję się z tym trochę nieswojo. Wygląda na to, że wszyscy sprzymierzamy się przeciwko tej osobie i zastanawiam się, czy może inna strategia pracy z trudnością nie byłaby lepsza. Może powinniśmy spróbować w jakiś sposób wprowadzić tę osobę do grupy”. Mówię to, ponieważ czasami, zwłaszcza w pracy, jeśli odrzucisz kogoś i źle o nim mówisz, wtedy on będzie zachowywał się dokładnie tak, jak mówisz, ponieważ odbiera wibracje. Natomiast jeśli pójdziesz i spróbujesz być miły dla tej osoby, wtedy ona zachowuje się inaczej, ponieważ teraz czuje się mile widziana. Tak więc, w zależności od sytuacji w grupie, czasem naprawdę uprzejmą rzeczą może być powiedzenie: „Właśnie myślałem o tym, jak rozmawiamy o tej osobie i po prostu nie wydaje mi się to właściwe”. Lub jeśli nie możesz tego zrobić, po prostu odsuń się na bok i nie przyłączaj się. Lub po prostu powiedz: „Wiesz, czuję się z tym nieswojo” i „Przepraszam”. Coś w tym stylu. Wiem, że czasami kiedy byłem w sytuacji i ktoś inny w grupie powiedział: „Czuję się naprawdę nieswojo z powodu sposobu, w jaki rozmawiamy” i byłem jedną z osób, które mówiły w ten sposób, to był szok do mnie i muszę spojrzeć i mówię: „Ach, tak”. I zwykle jestem wdzięczny tej osobie za powstrzymanie tego.

Publiczność: A co z narzekaniem, kiedy nie narzekasz na osobę – mówisz: „Och, jestem taki zmęczony” lub „Mam tyle pracy do wykonania”. Mam na myśli to, że wyraźnie stawia negatywność i egocentryzm w dynamikę, ale tak naprawdę nie mieści się w tej kategorii.

VTC: Ok, więc narzekanie. Mam cały rozdział o narzekaniu Oswajanie umysłu bo to jedna z moich ulubionych rzeczy. Och, narzekanie — czy to nie daje najmilszego wrażenia: „Jestem taki zmęczony. Mam tyle pracy do zrobienia. Boli mnie mały palec u nogi. Nikt mnie nie docenia. Tak ciężko dla nich pracuję i robię tak wiele, a oni nigdy tego nie doceniają i nie dziękują. Dlaczego nie mogę wyjechać na wakacje? Wszyscy ci inni ludzie dostają się i to jest po prostu nie fair” – w kółko.

Więc pytałeś o narzekanie?

Myślę, że narzekanie jest formą czczej gadaniny, ponieważ składa się z wielu rzeczy, które nie są tak naprawdę ważne i nie trzeba ich mówić. Właściwie bardzo często im więcej narzekamy, tym gorzej się czujemy. To dlatego, że zakopujemy się w tym małym dole „biednego ja”. To znaczy, nie wiem jak ty, ale to jedna z moich ulubionych rzeczy – biedny ja. Ilu z was jest biednymi ludźmi? Och, mam kilku towarzyszy. Reszta z was, która nie podniosła ręki – patrzcie, na wszelki wypadek, gdybyście od czasu do czasu to zrobili. Narzekanie może nas bardzo unieszczęśliwić. Myślę, że podstawową rzeczą jest to, że jeśli jest to sytuacja, w której możemy coś zrobić, zrób to. Jeśli nie możemy nic z tym zrobić, po prostu zostawmy to. Narzekanie niewiele daje – poza tym, że daje nam to cudowne poczucie bycia ważnymi, ponieważ mamy te wszystkie problemy.

Publiczność: Czcigodny, wydaje mi się, że czasami narzekanie pojawia się u niektórych ludzi wielokrotnie. Potem, kiedy spotykam pewnych ludzi, kiedy pytają mnie, jak się czuję, zawsze im narzekam. To, czego sobie uświadomiłem, ale nie bardzo wiem, jak to zmienić, to to, że jest to jakaś bariera. Jest pewien dyskomfort związany z tym, czego ta osoba albo będzie oczekiwać ode mnie, albo ze sposobu, w jaki zawsze do mnie podchodzi, jeśli chodzi o to, co o tym myślę. Narzekanie wydaje się tworzyć rodzaj ogrodzenia, które daje mi pewien dystans, którego potrzebuję. Ale nie jestem pewien, dlaczego. Czasami wiem dlaczego, ale nie zawsze.

VTC: Mówisz, że czasami narzekasz na pewnych ludzi; i ta część twojego umysłu może się boi….

Publiczność: Coś.

VTC: Boi się czegoś — że mogą czegoś od ciebie oczekiwać lub czegoś od ciebie chcieć; a jeśli przejmiesz rozmowę i zaczniesz narzekać, to nie mogą tego zrobić.

Publiczność: TAk. To bardzo ciekawe, jak to wychodzi.

VTC: Tak to jest. Powiedziałbym, że po prostu bądź świadomy tego, jaka jest ta sytuacja – jaki jest twój niepokój w tej sytuacji. Spróbuj być świadomy tego, czego się boisz, że mogą powiedzieć lub zrobić, przed czym próbujesz się chronić? I zobaczcie, czy oni naprawdę zamierzają to powiedzieć lub zrobić? Lub jakie są inne sposoby radzenia sobie z tą sytuacją.

Czasami spotykamy ludzi, którzy ciągle do nas narzekają. Pojawia się więc pytanie, co z nimi zrobić? Zawsze to ich wina, prawda? Nazywamy etykietą „Oni narzekają”. Zauważyłem, że czasami ludzie naprawdę chcą porozmawiać o czymś, co ich niepokoi. A więc tak, porozmawiajmy o tym dobrze. Porozmawiamy o tym, jak się czujesz i o kilku antidotum Dharmy, które pomogą ci pracować z umysłem lub czymkolwiek innym.

Ale niektórzy ludzie proszą cię o radę, a kiedy jej udzielasz, ich ulubioną odpowiedzią jest: „Tak, ale…” W takich sytuacjach po tym, jak powiedzą „tak, ale” może dwa lub trzy razy, w końcu to rozumiem. Zdaję sobie sprawę, że zwykle opowiadali tę samą historię wielu osobom i utknęli w swojej historii, i tak naprawdę nie chcą rady. Po prostu utknęli w swojej historii i chcą słuchać siebie. To, co zwykle robię w takiej sytuacji, to kiedy narzekają, mówię: „Jakie masz pomysły, jak zaradzić swojej sytuacji?” Zwykle starają się nie odpowiadać na to pytanie, ale wrócę do tego i powtórzę: „Jakie masz pomysły, jak temu zaradzić?” Często powoduje to, że osoba z powrotem skupia się na sobie, zatrzymuje się i myśli: „Jakie mam pomysły? A może w ogóle chcę lekarstwa?

Publiczność: Kiedy mówiłeś, myślałem właśnie o duḥkha. I właśnie myślałem o tym, jak to jest tak obecne, że prawie jesteśmy tego nieświadomi. Oto całe to cierpienie. A kiedy mówisz, myślę: „O rany, Dharma jest tak silna w tej sytuacji narzekania”. A część mnie chce połączyć się z drugą osobą i zobaczyć ją jako kogoś, kto cierpi. Abym mógł, a nie tylko… Myślę, że ważne jest rozpoznanie cierpienia tej osoby. A jednak w tym samym sensie jest to umiejętność: Jak nie dać się złapać w pułapkę? A potem jest ten następny poziom, który myślę, że właśnie tak pięknie zwerbalizowałeś, czyli jak pomóc im się z niego wydostać? Więc to prawie jak trzyczęściowa ścieżka. I znowu myślę, że to po prostu bardzo interesujące, że jest tak dużo cierpienia, jest tak cykliczne i istnieje - a mimo to możemy na to spojrzeć i po prostu to rozpoznać, a potem poczuć więź i pomóc osobie w tych trzy kroki. Po prostu miło jest myśleć o tym w ten sposób.

VTC: Myślę, że trafiłeś na coś ważnego, niż gdy ktoś narzeka, zamiast etykietować „Och, ta okropna, nudna, wstrętna osoba. Dlaczego się nie zamkną?” – aby móc spojrzeć i powiedzieć: „Och, ta osoba, która jest nieszczęśliwa, która nie wie, jak być szczęśliwym i która nie widzi, że jej własny umysł czyni ją nieszczęśliwą ”. Zamiast obwiniać osobę, która narzeka, kontrolujemy swoją irytację i uznajemy, że jest to ktoś naprawdę nieszczęśliwy, kto utknął w miejscu, i współczujemy mu. Ale współczucie nie oznacza, że ​​tkwimy tam z nimi — słuchanie, jak mówią to samo przez czwartą godzinę. Możemy zakończyć rozmowę, możemy pokierować rozmową w inny sposób lub możemy zrobić coś, co przyniesie im korzyść, na przykład powiedzieć: „Jakie masz pomysły?” Lub: „Jak myślisz, jak druga osoba patrzy na sytuację?” Zrób coś, żeby wyciągnąć z tego osobę. Ale robić to bez postrzegania ich jako odrażającej osoby; raczej postrzegać ich jako kogoś, kto chce być szczęśliwy, a kto utknął i jest nieszczęśliwy w tym momencie.

Publiczność: Mam pytanie dotyczące czegoś, co przeczytałem w książce, która mówi, że czasami ktoś powinien podejść do mowy jak do kamienia, drewna czy czegoś takiego. Myślę, że to było w Śantideva. Kiedy masz zamiar powiedzieć coś głupiego, a nawet coś wrednego lub coś, co nie jest zachęcające. Pomyślałem, że to było naprawdę bardzo dobre, ale jak to zrobić? Lub, jeśli to zrobisz i ktoś spodziewa się, że będziesz agresywny. Na przykład: „Będziesz jak kamień lub drewno i nie będziesz reagował”, a potem będą się na ciebie wściekać. Myślą: „Co jest z tobą nie tak?” A potem chcą walczyć, czy coś. Zastanawiałem się, czy mógłbyś to skomentować?

VTC: Znam wers, o którym mówisz, gdzie Śantideva mówi, że jeśli ktoś jest wobec ciebie agresywny, mówi: „Pozostań jak kawałek drewna – pozostań jak kłoda”. Więc twoje pytanie brzmi: „Jeśli po prostu siedzisz i milczysz i nic nie robisz, czasami może to bardziej zaognić sytuację”. Co Śantideva ma na myśli, kiedy mówi: „Pozostań jak kłoda”, odnosi się do naszej własnej wewnętrznej reakcji – innymi słowy, jeśli ktoś jest wobec nas agresywny. Powiedzmy, że ktoś jest agresywny w stosunku do kłody, czy kłoda się złości? Czy dziennik się denerwuje? Nie, dziennik to tylko dziennik. W ten sam sposób, jeśli ktoś jest agresywny w stosunku do nas – wewnętrznie, naszych własnych emocji, nie musimy się złościć i denerwować i chcieć odwetu. Możemy po prostu tam pozostać — tak jak pozostaje tam kłoda.

Następnie w tej przestrzeni, w której nie wybuchamy własną reakcją emocjonalną, możemy spojrzeć na sytuację. Próbujemy zobaczyć, jakie zachowanie jest dla mnie najbardziej umiejętne w tej chwili, aby spróbować pomóc w tej sytuacji. Więc czasami może to być rozmowa z drugą osobą, czasami może to nie być rozmowa z drugą osobą. Trudno powiedzieć. Dzieje się tak, ponieważ czasami, jeśli ktoś jest naprawdę rozpalony, jeśli próbujesz z nim porozmawiać, wszystko, co mówisz, jest złe. Lepiej po prostu pozwolić im dać upust i słuchać, nie reagować i nie przyjmować tego do siebie. Niech ich słowa będą „wodą z kaczki”. Po prostu pozwól temu się rozkręcić. A kiedy skończą i wreszcie będą mogli słuchać, może coś powiedzą. Lub w innych sytuacjach, musisz od tego odejść. Lub w innych sytuacjach możesz powiedzieć, że faktycznie dana osoba cię słyszy, więc może wtedy będziesz musiał coś powiedzieć. Ale podstawowa rzecz „pozostań jak kłoda” oznacza, że ​​emocjonalnie nie musimy dać się wciągnąć w pośpiech chwili.

Publiczność: Jak jednak to zrobić?

VTC: Na pewno byłoby miło, gdyby mieli np złość pigułka, nie sądzisz? O tym jest książka Praca z Złość chodzi o. To splagiatowana wersja Śāntidevy i wszystkich tych metod. Śantideva naprawdę mówił o tych wszystkich różnych metodach pracy z naszymi złość. Ale prawdziwym kluczem jest ćwiczenie tego w domu, kiedy nie byliśmy w takiej sytuacji: wyjmij rzeczy, które wydarzyły się wcześniej w naszym życiu i powtórz je, ale wyobraź sobie, że reagujemy emocjonalnie w inny sposób. Ćwicz i ćwicz tak; a kiedy jesteśmy w tym dobrze wyszkoleni, łatwiej jest to zrobić w ferworze chwili. Ale istnieje wiele różnych sposobów pracy złość.

Niektóre ze sposobów, które w skrócie uważam za bardzo pomocne, to: Po pierwsze, zastanowienie się, jak sytuacja wygląda z punktu widzenia drugiej osoby. Innymi słowy, wyrwij się z mojego małego widoku peryskopowego (mój mały peryskop i sposób, w jaki widzi widok) i zrób duże zdjęcie. Jak to wygląda w oczach drugiej osoby — na podstawie jej potrzeb, obaw i systemu wartości?

Drugim sposobem, który uważam za naprawdę pomocny, jest powiedzenie sobie: „Cokolwiek ta osoba robi, ja tego doświadczam – jestem tego obiektem – z powodu moich własnych negatywnych działań w przeszłości. To tylko dojrzewanie mojego własnego negatywu karmy”. Osobiście uważam, że jest to bardzo pomocne, ponieważ całkowicie odcina złość. To jest jak: „Dlaczego ta osoba mi to robi? To wynik moich własnych negatywnych działań, które popełniłem”. To nie znaczy, że zasłużyłem na krzywdę. To nie jest obwinianie ofiary. Ale to po prostu posiadanie swojego udziału w tym i uświadomienie sobie, że nie muszę się złościć na drugą osobę, a potem mówienie: „Okej, oni robią to i tamto – to nieprzyjemne, ale tak naprawdę zużywa to wszystko, co negatywne karmy. Wypala to.”

Rzeczy, które najbardziej mnie denerwują — po pierwsze, jeśli ktoś mówi do mnie ostre słowa; a po drugie, jeśli obgadują za moimi plecami i rujnują moją reputację. Zwykle są to dla mnie dwie rzeczy, do których idę: „Jak ktokolwiek może to zrobić?” Jeśli po prostu usiądę i pomyślę: „Och, okej, ktoś obgaduje mnie za plecami, rujnując moją reputację. W porządku. W porządku, ktoś może zrujnować moją reputację. Mówię to, ponieważ reputacja i tak nie jest wiele warta, prawda? Reputacja to tylko ludzkie pomysły. To tylko ludzkie słowa. To nie zapewni ci wyższego odrodzenia. To nie daje wyzwolenia. To nie daje ci oświecenia. Co to jest reputacja?

Zauważyłem, że kiedy myślę, że ktoś rujnuje moją reputację, natychmiast reaguję: „To jest narodowa katastrofa. Nie mogę do tego dopuścić. Umrę, jeśli ktoś zrujnuje moją reputację”. Być w stanie cofnąć się i powiedzieć: „W porządku, ktoś może zrujnować moją reputację” – ponieważ nikt nigdy nie rujnuje naszej reputacji aż tak bardzo. Ale uważam, że po prostu mówię sobie: „Tak, to wynik moich własnych negatywnych działań. W porządku. To dla mnie dobra praktyka. To dobra praktyka Dharmy, jeśli ktoś rujnuje moją reputację. Sprawi, że będę bardziej pokorny. Nie będę aż tak arogancki. Więc po prostu myśląc inaczej w takich sytuacjach, mój umysł się uspokaja i zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę to nie jest taka wielka sprawa.

Publiczność: Moja reputacja wiele znaczy, nie z poczucia arogancji, ale myślę, że dla ciebie to nawet milion razy więcej. Jeśli ktoś mówił coś do ciebie lub o tobie, co w rzeczywistości było nieprawdą; i nie chodzi tylko o mówienie, że twoje wypowiedziane słowo lub twoje słowo jest tym, kim jesteś, jest nieprawdziwe — i to wpływa na twoją zdolność pomagania innym i pomagania innym w dążeniu do oświecenia. Czy to takie złe próbować być może bronić, a może pomóc [niesłyszalne słowo] tej osobie obok ciebie?

VTC: Mówisz, że jeśli ktoś rujnuje naszą reputację, ogranicza to nasze możliwości bodhisattwa ścieżkę, która przyniesie korzyść tej osobie. Cóż, jest jeden bodhisattwa przysięga że jeśli ktoś jest na nas zły i zdenerwowany, część bodhisattwa praktyką jest iść i wyjaśnić drugiej osobie. Więc to nie jest tak, że ktoś rujnuje moją reputację i… Wiesz, nie muszę się bronić i mówić: „Ale zrobił to i to i to, a ja właściwie jestem bla, bla, bla” – i zrób tę wielką defensywną rzecz. Nie muszę też wślizgiwać się do małego kąta i mówić: „Po prostu tu usiądę i to nie ma znaczenia” – ponieważ ta druga osoba też cierpi. Więc w niektórych sytuacjach musimy iść do osoby, która mówi o nas paskudne rzeczy i uzupełnić ją o szczegóły historii. Robimy to nie w obronie własnej reputacji, ale jako akt dobroci dla nich – aby nie tkwili w tym negatywnym stosunku do nas. Jeśli ktoś plotkuje na mój temat i rujnuje mi całą reputację, a żadne ośrodki Dharmy nie zapraszają mnie, bym przyszedł i nauczał – to dobrze, wtedy mam więcej czasu na odosobnienie. TAk? Wiesz, we wszystkim można dostrzec dobre strony. Ludzie, którzy w was wierzą, będą kontynuować. Ludzie, którzy naprawdę dobrze cię znają, nie będą słuchać bzdur, które mówi ktoś inny.

Od czasu do czasu każdy jest obgadywany za plecami. Czy ktoś z nas nigdy nie był obgadywany za plecami? Czy ktokolwiek z nas nie plotkował o kimś innym za jego plecami? Mam na myśli to, że dzieje się to cały czas. Więc ludzie, którzy naprawdę nas znają, nie będą słuchać takich rzeczy. Nie wpłynie to na związek. Lub jeśli zaczną mieć wątpliwości, jeśli tylko wyjaśnimy sytuację, zrozumieją to. Inni ludzie, którzy nie znają nas tak dobrze, którzy chcą się czymś podniecić – cóż, co możemy zrobić? A jeśli popełniliśmy błąd i mówią o nas za naszymi plecami, o czymś, co zrobiliśmy, musimy to przyznać i musimy to publicznie przyznać. To nie jest tak, że ludzie zawsze kłamią, kiedy obgadują nas za plecami — popełniamy błędy. Czy to ma jakiś sens?

Publiczność: Osoba z mojego sąsiedztwa zrobiła coś bardzo złego jakiemuś dziecku. Czy to nie ich karmy w której biorę udział, ostrzegając inne osoby, że powinny być ostrożne w pobliżu tej osoby? Czy to dobrze, czy źle, wydaje mi się, że niekoniecznie oznacza to, że źle jest mi powiedzieć o kimś coś złego.

VTC: Tak, ale zobacz, co robisz — musisz spojrzeć na swoją intencję. Jeśli w okolicy jest ktoś, kto krzywdzi dzieci, a wiesz o tym na pewno, ostrzeżenie innych ludzi to swego rodzaju odpowiedzialność. Ale to nie znaczy, że wyśmiewasz osobę, która krzywdzi, mówisz o niej wszystko źle i nazywasz ją tymi wszystkimi wyzwiskami. Wystarczy powiedzieć: „To się wydarzyło i ludzie muszą być tego świadomi, aby nie doszło do powtórki”.

Publiczność: Czcigodny, tamtej nocy, o której mówiłeś złość i rozmawialiśmy o odpowiedzi, odwrót jest jednym ze sposobów radzenia sobie z nią. Z mojego doświadczenia sięgającego wstecz do dzieciństwa i mojego obecnego życia, są w moim życiu ludzie, którzy się wycofują złość i nie rozmawiają. Dla mnie to również porusza kwestie właściwej i niewłaściwej mowy – nie ma mowy. Tak więc wszystkie te narastające emocje są dość negatywne i ujawniają się na różne sposoby. Ale co to robi dla mnie – wiem, że stało się to, gdy byłem młody z jednym z rodziców i kimś innym był tym – chcę komunikacji. Chcę wiedzieć, co się dzieje. Przywołuje niesamowite stany pobudzenia, które sięgają wstecz. To naprawdę stary wzorzec próbowania kogoś wyciągnąć, żeby mieć właściwą mowę i komunikację.

VTC: Więc ktoś jest zły. Ktoś jest zdenerwowany. A sposób, w jaki to pokazują, polega na tym, że całkowicie wycofują się z sytuacji. Wtedy zaczynasz się tym niepokoić i próbujesz ich odciągnąć – i prawdopodobnie wycofują się jeszcze bardziej. Ilu z was to „klamry cholewki”? Kto się zamyka, gdy jest zły? Zamykasz się, kiedy jesteś zły? Czy on milczy, kiedy jest zły?

Publiczność: nie gniewam się!

Publiczność: Po prostu się wyrównuje. [śmiech]

VTC: Więc myślę, że to zamykanie się w sobie jest dość powszechnym stanem. Wiele osób to robi. Wiem, że to robię. A potem niektórzy ludzie są ludźmi wybuchowymi.

Publiczność: Idą razem.

VTC: Prawidłowy. Chciałem powiedzieć, że często kończą w związku. Jeden eksploduje, drugi się wycofuje - a potem oboje są nieszczęśliwi. Więc co robić w tego rodzaju rzeczach - masz mnie. [śmiech] Kiedy jestem zdenerwowany, zamykam usta. Kiedy druga osoba jest zdenerwowana, chcę się porozumieć. Ciekawe, prawda? Kiedy jestem zdenerwowany, mówię: „Zostaw mnie w spokoju i nie rozmawiaj ze mną, ale proszę, przyjdź i zapytaj, co się dzieje”. TAk? Czy ktoś jeszcze tak ma? „Po prostu proszę, przyjdź i zapytaj mnie, co się dzieje”, ale wiesz, pozwól mi się dąsać przez chwilę. „Ale upewnij się, że zapytasz mnie, co jest nie tak, żebym w końcu zaczął mówić. Ale musisz mnie zapytać, co złego w pewnym tonie głosu. Ponieważ jeśli tego nie zrobisz, czuję się naprawdę niebezpiecznie i wycofuję się jeszcze bardziej”. Ponieważ jeśli powiesz: „Co jest z tobą nie tak?” wtedy chłopcze, już mnie nie ma. Ale jeśli powiesz: „Och, ty biedny” i dasz mi trochę użalania się nad sobą, to może po jakimś czasie zmięknę. Widzicie, nie ożeniłem się dla dobra czujących istot. [śmiech] Czy możesz sobie wyobrazić jakiegoś biednego faceta, który miałby ze mną do czynienia?

Publiczność: On zrobił.

VTC: Jakie?

Publiczność: On zrobił.

VTC: On zrobił? Cóż, to minęło. [śmiech] Myślę, że chodzi o ludzi — zwłaszcza w związkach par — niekoniecznie par, ale ludzi, z którymi się jest blisko — tylko po to, by czasem rozpocząć rozmowę o wzorcach, w które razem wpadacie, i o tym, jak żywicie się sobą nawzajem, i jakie sygnały możemy dać sobie nawzajem, kiedy widzimy, że wpadamy w ten sam stary wzorzec.

Publiczność: Pod warunkiem, że oboje zgodzicie się, że istnieje wzór.

VTC: Tak — pod warunkiem, że się zgodzisz. A jeśli się nie zgadzasz, jest pewien wzorzec – nie wiem.

Publiczność: Jak pogodzić trzymanie się właściwej mowy w polityce?

VTC: Jak pogodzić trzymanie się właściwej mowy w polityce? Myślę, że gdyby przywódcy polityczni używali właściwej mowy, byłoby to cudowne dla tego kraju, ponieważ mogliby w końcu komuś zaufać. Może im się nie podobać to, co powiedziała ta osoba, ale mogą zacząć znowu nabierać wiary w polityków.

Publiczność: Domyślam się, co próbuję powiedzieć - jeśli opowiadasz się po jednej stronie problemu politycznego, nie próbujesz podważać drugiej strony.

VTC: Dobra – mam na myśli, że polityka często polega na osłabianiu drugiego faceta. Nie powinno być. Polityka to służba ludziom. Myślę więc, że musisz ponownie skupić się na tym, czym tak naprawdę jest i nie chodzi o podkopywanie drugiej strony. Chodzi o to, jak pracujemy dla ludzi.

Dobra, usiądźmy cicho. Zastanów się trochę nad tym, o czym rozmawialiśmy tego wieczoru i odnieś to do swojego życia.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.