Zakonnica buddyjska w liceum
Uczniowie liceum napisali i sami wykonali sztukę. Ich nauczycielka zaprosiła mnie do obejrzenia i wygłoszenia przemówienia na apelu szkolnym. Fabuła wygląda następująco: Bóg siedzi w niebie i czyta gazetę, podczas gdy aniołowie spokojnie grają w chińskie warcaby. Diabły zakradają się i psotnie podżegają anioły do sprzeczek i oskarżania się nawzajem o oszustwo. Pandemonium wybucha w niebie.
"Przestań!!" krzyczy Bóg. „Nie będę miał tego interesu w niebie! Ten konflikt musi być dziełem Ziemian. Anioł Pokoju, idź na Ziemię i zobacz, co się dzieje. Dowiedz się, dlaczego ludzie tam nie są spokojni”.
Angel Peace leci na Ziemię, gdzie organizuje Światową Konferencję Pokoju. Delegaci, studenci z Wielkiej Brytanii, Izraela, Indii, Korei, USA, Hongkongu i innych krajów opowiadają nieszczęścia swoich narodów – przemoc, biedę, ludzkie cierpienie.
„Musi być coś z tym zrobić”, wykrzykuje Anioł Pokoju. „Dzisiaj mamy gościa, który mówi o pokoju”. Nauczyciel szturcha mnie i szepcze: „To twoja wskazówka”. Wstając z miejsca na widowni, wychodzę na scenę. „Witam studentów cum delegatów na Światowej Konferencji Pokoju. Kiedy byłem nastolatkiem, zacząłem zadawać pytania, które być może ty też masz: Dlaczego ludzie walczą, jeśli wszyscy chcą pokoju? Dlaczego istnieje dyskryminacja rasowa?
„Zawsze obwiniamy za nasze problemy kogoś lub coś zewnętrznego – inną osobę, grupę ludzi, społeczeństwo, rząd, „system”. Inni ludzie i sytuacje zewnętrzne mogą być okolicznością dla naszych problemów, ale jeśli przyjrzymy się uważnie, zobaczymy, że konflikt naprawdę ma swój początek w umyśle. Pochodzi z złość, zazdrość, egoizm, chciwość, duma, ograniczoność umysłu i inne niepokojące postawy. Nasze umysły sprawiają, że świat jest niespokojny, więc jeśli chcemy pokoju, musimy zmienić własne nastawienie i rozproszyć negatywne emocje, takie jak złość, chciwość i tak dalej. Rządy nie mogą wprowadzać pokoju. Pojawia się tylko wtedy, gdy każdy z nas bierze odpowiedzialność za kontrolowanie własnego umysłu, czyniąc go tolerancyjnym i spokojnym.
„Możemy rozwijać cierpliwość i szacunek dla innych, rozumiejąc, że na głębokim poziomie wszyscy jesteśmy tacy sami. Każdy chce być szczęśliwy i nikt nie chce mieć problemów. Musimy spojrzeć poza powierzchowne cechy ludzi – niski, wysoki, przystojny, brzydki, czarny, biały, bogaty, biedny, wykształcony, niepiśmienny. Kiedy to robimy, zdajemy sobie sprawę, że w naszych sercach wszyscy jesteśmy tacy sami, ponieważ każdy z nas pragnie szczęścia i nie chce cierpienia, chociaż różni ludzie znajdują szczęście na różne sposoby. Myśląc w ten sposób, możemy rozwinąć szacunek dla wszystkich żywych istot.
„Każdy z nas czuje, że „Moje szczęście jest ważniejsze niż kogokolwiek innego”. Ale jeśli zapytamy siebie: „Dlaczego?” nie możemy znaleźć dobrego powodu. Powoli zaczynamy dostrzegać, że nie jesteśmy najważniejszą osobą na świecie, że to samolubne nastawienie skłania nas do agresywnego poszukiwania własnego szczęścia kosztem dobra innych. Jeśli rozwiniemy świadomość, że wszystkie istoty są równe i dlatego szczęście wszystkich jest ważne, to automatycznie nie będziemy tak samolubni. Zobaczymy, że nie zawsze trzeba iść po swojemu. Możemy szczęśliwie zrezygnować z czegoś, aby uszczęśliwić innych, ponieważ ich szczęście jest ważne. Im szczęśliwsi są inni, tym mniej problemów nam sprawią. Tak więc kochając innych, nasze własne życie będzie wolne od zewnętrznych zakłóceń. Ponadto będziemy szczęśliwi wiedząc, że inni są szczęśliwi.
„Mówimy, że chcemy pokoju na świecie, w naszych rodzinach, ale często nie chcemy rezygnować z własnej drogi na rzecz pokoju i zamiast tego obwiniamy o problem drugą stronę. Pokój nie nadejdzie w ten sposób. Jeśli przyjdzie tylko ze szczerego pragnienia szczęścia innych i poszanowania ich punktu widzenia.
„Postawa opiekowania się innymi jest korzeniem pokoju na świecie, a każdy z nas ma możliwość i obowiązek rozwijania go w sobie. To jest część naszego ludzkiego potencjału; to jest piękno bycia człowiekiem. Możemy być mądrzy i współczujący, ale musimy działać, aby rozwinąć te cechy. Po pierwsze, możemy próbować być świadomym tego, co mówimy i robimy każdego dnia, i zadać sobie pytanie: „Dlaczego to robię? Czy jest to korzystne dla mnie i innych? Czy to, co mówię i robię, motywuje postawa życzliwa czy egoistyczna? Jeśli zauważymy, że nasze motywacje lub działania są destrukcyjne, możemy je skorygować”.
Uczniowie uważnie słuchali. Później wielu przyszło mi podziękować. Kilku nauczycieli poprosiło mnie, żebym wrócił i porozmawiał z ich klasami.
Czasami rozmawiałem z ponad tysiącem uczniów na apelu szkolnym. Ale kiedy odwiedziłem klasy liczące od 25 do 30 uczniów, format był oparty na pytaniach i odpowiedziach. W ten sposób studenci powiedzieli mi to, co chcieli wiedzieć. Wiele ich pytań koncentrowało się wokół mojego stylu życia zakonnicy buddyjskiej oraz tego, jak i dlaczego podjęłam decyzję o święceniach. Z mojej strony żadne pytanie nie jest zbyt osobiste, ponieważ ważne jest, aby młodzi ludzie – a także dorośli – rozumieli, dlaczego dana osoba wybiera styl życia poświęcony samopoznaniu i pomocy duchowej innym. Ani też żadne pytanie nie jest głupie, ponieważ jeśli ktoś szczerze chce coś wiedzieć, to pytanie ma dla niego znaczenie i dlatego jest ważnym pytaniem.
Chcieli wiedzieć, co robię jako zakonnica. Co się dzieje każdego dnia? Dlaczego wziąłem śluby zamiast być świeckim buddystą? Co powiedziała moja rodzina i przyjaciele? Jak się zmieniłam, odkąd zostałam zakonnicą? Czy kiedykolwiek żałowałem tej decyzji? Co się stanie, jeśli złamię? przysięga? Niektóre nastolatki zapytały mnie, co robię, gdy widzę przystojnego mężczyznę, a pewna dziewięciolatka niewinnie zapytała, czy zakonnice zaszły w ciążę!
Wiele pytań dotyczyło medytacja. Co to jest? Dlaczego to robisz? Jak to pomaga? W niektórych klasach uczniowie chcieli: medytować, więc zrobiliśmy krótki, prosty, oddech medytacja. W jednej szkole prowadziłam tygodnik medytacja klasa. Nauczyciele skomentowali, że nigdy nie widzieli swoich uczniów tak cichych.
Zastanawiali się, kto jest Budda? Czy wierzę w Boga? Jedno z dzieci zapytało, czy Bóg kiedykolwiek do mnie przemówił (była zawiedziona, gdy odpowiedziałem „Nie”). Było bardzo zainteresowane odrodzeniem i karmą – tym, jak nasze obecne działania wpływają na nasze przyszłe doświadczenia.
Rozmawialiśmy o egoizmie i miłości. Czy działanie jest samolubne, jeśli to, co człowiek robi, wygląda dobrze na zewnątrz, ale jego motywacją jest zdobycie czegoś dla siebie? A jeśli motywacja osoby była altruistyczna, ale jej działania nie wydawały się zewnętrznie pomagać innym w tym właśnie momencie? Czy moja motywacja do zostania zakonnicą była egoistyczna?
Starsi uczniowie pytali o zastosowanie zasad duchowych i etycznych do polityki i niesprawiedliwości społecznej. Jeśli złość należy unikać, co czarni w RPA mogą zrobić, aby poprawić swoją sytuację? Co należy zrobić z terrorystami? Jakie są zalety niestosowania przemocy? Musieli pomyśleć, kiedy powiedziałem, że czasami musimy działać zdecydowanie, ale z umysłem wolnym od… złość. Bycie cierpliwym nie oznacza bierności. Musimy także rozwinąć współczucie nie tylko dla ofiar, ale także dla agresorów.
Byli zaskoczeni, słysząc, że bardziej doceniam inne religie, odkąd się ich nauczyłem Buddanauki. Oczekiwali, że powiem, że moja religia jest najlepsza i wszyscy powinni być buddystami. Ale nie zrobiłem. Zamiast tego powiedziałem im, że to dobrze, że istnieje wiele religii, ponieważ ludzie mają różne skłonności i skłonności. Mnogość religii na świecie sprawia, że ludzie mogą znaleźć odpowiednie dla siebie podejście. Każda nauka, która zachęca ludzi, aby nie krzywdzili innych, pomagali innym i byli dla nich życzliwi — bez względu na to, z jakiej tradycji religijnej lub filozoficznej pochodzi — jest dobrą nauką i powinniśmy się do niej stosować. Nieustannie podkreślałem potrzebę szanowania innych religii i patrzenia na znaczenie nauk religijnych, a nie tylko utknięcie w słowach i myślenie: „Jestem tym, a ty jesteś tym. Dlatego nie możemy się dogadać”. Taka postawa prowadzi do konfliktu i wojny.
Ożywcza jest rozmowa z nastolatkami, ponieważ są oni bezpośredni i uczciwi. Badają nowe pomysły i jednocześnie przywiązanie do starych. Ale są otwarci i dociekliwi, a mnie ucieszył sam fakt, że moje przemówienia skłoniły ich do myślenia. Nieuchronnie zadzwonił dzwonek i upłynął czas, zanim studentom zabrakło pytań.
Byłem również pod wrażeniem administratorów i nauczycieli Fundacji Szkół Angielskich, ponieważ chcieli, aby uczniowie mieli kontakt z ludźmi z różnych środowisk. Chcieli, aby ludzie rozmawiali ze studentami o pokoju na świecie. Ta otwarta postawa w systemie szkolnym była tak odświeżająca i oczywiście uczniowie na tym skorzystali.
Jak rodzice zareagowali na moje wizyty w szkołach? Spotkałem rodziców i byli zadowoleni. „Dzieci uczą się w szkole tak wielu informacji, ale nie uczy się ich, jak radzić sobie z emocjami ani jak radzić sobie z innymi. Szkoły nie uczą naszych dzieci, jak być dobrymi ludźmi. Uczą ich, jak robić biznes i jak wytwarzać energię jądrową, ale nie, jak właściwie z nich korzystać” – mówili. „Twoje przemówienia sprawiły, że zaczęli myśleć o tym, jak ich działania wpływają na innych”.
Rodzi to kluczowe pytanie: czego należy się uczyć w szkole? Osobiście zawsze czułam (a byłam nauczycielką, zanim zostałam zakonnicą), że jeśli dzieci nauczą się jak być dobrymi ludźmi, jak być szczęśliwym i dogadać się z innymi, to nadal będą uczyć się innych przedmiotów i będą szczęśliwsze. więc. W końcu czy życiowy sukces powinniśmy mierzyć tym, ile wiemy i ile mamy pieniędzy, czy też tym, jak bardzo jesteśmy szczęśliwi i jak dobrze dogadujemy się z innymi?
Po mojej wizycie dziewięciolatki pisały listy i rysowały obrazki. Oto kilka fragmentów:
„Drogi Chodronie, dziękuję, że przyszedłeś porozmawiać o buddyzmie. Kiedy pokazałeś nam, jak to zrobić medytowaćzaczęły mnie boleć nogi. Powiedziałeś to, kiedy zacząłeś medytować bolały cię też nogi. Myślałem, że będziesz do tego przyzwyczajony, ponieważ robisz to przez większość czasu. Naprawdę uważam, że jesteś miłą zakonnicą. Dziękuję Ci bardzo."
"To było bardzo interesujące. To był pierwszy raz, kiedy zobaczyłem zakonnicę buddyjską. Myślałem, że jesteś najlepszą zakonnicą, jaką kiedykolwiek widziałem. Myślę, że najlepiej nie zabijać zwierząt”.
„Świat buddyzmu jest fascynujący. Nauczyłem się, że jeśli jesteś samolubny i nieuprzejmy, ludzie będą do ciebie niemili. Więc najlepiej być uprzejmym. Podobały mi się twoje szaty. Są bardzo kolorowe.”
„Nie zapuszczasz włosów ani nie nosisz makijażu, ponieważ nie musisz ładnie wyglądać na zewnątrz, ale jesteś miły w środku.”
Czcigodny Thubten Chodron
Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.