Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Widząc dobroć naszych matek

Widząc dobroć naszych matek

Część serii rozmów na temat Lamy Tsongkhapy Trzy główne aspekty ścieżki wydawane w różnych miejscach w Stanach Zjednoczonych w latach 2002-2007. Ta przemowa została wygłoszona w Boise w stanie Idaho.

  • Rozwijanie wdzięczności za życzliwość, którą otrzymaliśmy w naszym życiu
  • Korzyści płynące z otwarcia naszych serc na naszych rodziców
  • Medytując nad dobrocią naszej matki

Bodhiczitta 05: Widząc dobroć naszej matki (pobieranie)

To prowadzi nas do drugiego z siedmiu punktów: dostrzeżenia dobroci naszej matki. Może to być również życzliwość tego, kto opiekował się tobą, gdy byłeś mały. Chociaż mówię „matka”, możesz zastąpić kogoś innego; pomyśl tylko o życzliwości, jaką otrzymaliśmy, zwłaszcza gdy byliśmy młodzi i nie potrafiliśmy o siebie zadbać.

Życzliwość naszych rodziców

Myślę, że ważne jest, aby o tym pomyśleć, ponieważ jest to jedna z rzeczy, które uważamy za oczywiste. Możemy być bardzo zdenerwowani: „Och, wiesz, moja mama się mną nie zaopiekowała; właśnie umieściła mnie w żłobku”. Albo: „Mój tata nie zabrał mnie na mecz baseballowy; był zbyt zajęty pracą w nadgodzinach”. Moglibyśmy po prostu narzekać. Ale, hej, dali nam ciało, i zorganizowali kogoś, kto się nami zaopiekuje, nawet jeśli nie będzie mógł być z nami 24 godziny na dobę. A ci z was, którzy mają dzieci, wiedzą, że nie mogą być ze swoim dzieckiem 24 godziny na dobę, prawda? Potrzebujesz czasem przerwy, prawda? Aby być dobrym rodzicem, potrzebujesz przerwy od swoich dzieci. Czasami najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić dla swoich dzieci, jest chwila relaksu dla mamy i taty.

Wiemy, że kiedy patrzymy na naszych rodziców, nie mogli być z nami cały czas, ale załatwili nam opiekę innych osób. Skąd wiemy, że zaaranżowali opiekę nad nami przez innych ludzi? Ponieważ żyjemy dzisiaj i bez opieki, gdy byliśmy niemowlętami lub małymi dziećmi, umarlibyśmy. To bardzo jasne. Jeśli zostawisz niemowlę bez opieki, umrze z głodu. Duszą się, nie mogą się przewrócić, jest im za gorąco, za zimno, umierają – nawet jako małe dziecko. Prawdopodobnie wszyscy mamy historie, które nasi rodzice opowiedzieli nam o rzeczach, które robiliśmy jako dzieci, o tym, jak prawie się zabiliśmy. Czy ktoś ma historię, którą chce opowiedzieć?

Zawsze są historie. pamiętam Lama Osel, wcielenie Lama Yeshe, którego jest jednym z moich nauczycieli. To mały chłopiec, który urodził się w Hiszpanii. Niektórzy z was mogli o nim słyszeć; znaleźli go, gdy był niemowlęciem. Pamiętam, kiedy był bardzo, bardzo młody – miał wtedy prawdopodobnie półtora roku lub dwa lata – i był w Indiach. Był w ośrodku Dharmy, więc wokół było dużo ludzi. Włożył coś do ust i zaczął się dusić. Wszyscy mnisi i mniszki mówili: „Co robimy!” ponieważ większość mnichów i mniszek nie miała dzieci. “Lama Osel się dusi, co robimy? W tym czasie pojawiła się jego matka i to była najbardziej niezwykła rzecz. Był jej piątym dzieckiem, więc miała dużo praktyki. Po prostu podniosła go za nogi, powiesiła do góry nogami, uderzyła go w plecy, a to, czym się krztusił, wyszło na jaw, i ponownie postawiła go prawą stroną do góry. Dla niej to była zwykła codzienna praca, a ona po prostu robiła to tak płynnie. Zrobiło to na mnie takie wrażenie. Pomyślałem: „To właśnie zrobili dla nas nasi rodzice”, ponieważ z pewnością zawsze wkładaliśmy coś do ust, krztusiliśmy się i wkładaliśmy palce do wtyczek elektrycznych. Robiliśmy różne rzeczy. Więc poproś czasem swoich rodziców, aby opowiedzieli ci historie, ponieważ jestem pewien, że jest ich wiele. I wiesz, nasi rodzice po prostu wkroczyli i zaopiekowali się nami. A jeśli ich tam nie było, ktoś inny wkroczył i zaopiekował się nami. Gdyby nie oni, nie byłoby nas tutaj.

Dobroć, którą otrzymaliśmy jako niemowlę

Samo myślenie o tej życzliwości z czasów, gdy byliśmy bezradnymi niemowlętami, jest bardzo ważne. To naprawdę pomaga nam dostroić się do życzliwości, którą otrzymaliśmy w naszym życiu i poczuć wdzięczność za nią. Następnie pomyśl trochę o tym, co jeszcze dali nam nasi rodzice. Zapewnili nam. Mamy buty, mamy ubrania, mamy zabawki – nie tyle zabawek, ile chcieliśmy, i nie takie ubrania, jakie chcieliśmy, i nie zawsze jedzenie, jakie chcieliśmy, ale dostaliśmy to, czego potrzebowaliśmy, prawda?

patrzę na siebie. Byłem wybrednym, wybrednym smakoszem. Nie podobała mi się większość ubrań, które dostałam – po prostu ciągle narzekałam. Zrobię tutaj prawdziwą spowiedź. Pamiętam, jak byłem dzieckiem i miałem przyjęcie urodzinowe. Moi rodzice zrobili wszystko, co w ich mocy, aby urządzić przyjęcie urodzinowe dla mnie, zaprosić moich przyjaciół, mieć tort i klauna i całą tę sprawę. A na koniec dnia co mam zrobić? Idę do swojego pokoju i płaczę, bo minie cały rok, zanim będę miała kolejne urodziny. Oto, co zrobiłem. Przyznaję. To znaczy, ten umysł, który narzeka – czy nie zawsze szuka: „Jak to możliwe, że nie miałem więcej? Jak to się stało, że nie wyzdrowiałem?”

Pamiętam, że miałem parę butów, które mi się nie podobały, i nauczono mnie, że nosi się rzeczy, dopóki się nie zużyją. Poza tym nienawidzę zakupów – jestem zbyt leniwy, żeby kupować nowe rzeczy. Ale uczono mnie, że po prostu nie nosi się czegoś i nie wyrzuca, ale nosi się to, dopóki się nie zestarzeje. Tak więc pamiętam (to kolejne prawdziwe wyznanie. Mamie nigdy tego nie powiedziałam), że jak wracałam ze szkoły, to czubkiem buta włóczyłam po asfalcie, tak że cały się zdzierał i rozwalał. Wtedy mógłbym wyrzucić te buty i, miejmy nadzieję, kupić takie, które mi się spodobają. Patrzysz na mnie w stylu: „Jako dziecko nie zrobiłem nic złego”. Czy to tylko ja? Czy byłem jedynym wstrętnym, bachorem? [śmiech]

Publiczność: Nie zrobiłem tego.

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Co zrobiłeś?

Publiczność: Nie wiem

VTC: Nie pamiętasz, żebyś coś robił? No to zapytaj rodziców. Jestem pewien, że pamiętają.

Publiczność: Moi rodzice przypominają mi o rzeczach, które robiłem jako dziecko, na przykład o tym, jak chciałem im pomóc, więc poszedłem do ogrodu wykopać chwasty i zamiast nich wykopałem nowe rośliny, które właśnie posadzili. [śmiech]

VTC: Zamierzam spojrzeć wstecz i zobaczyć, jak wiele dali nam nasi rodzice i jak bardzo się o nas zatroszczyli. Czasami nasi rodzice mogli zorganizować nam edukację. I sami nas nauczyli. Zrobili całe goo goo ga ga trochę, żebyśmy nauczyli się mówić. A kiedy zaczęliśmy rozmawiać, nie mogli nas uciszyć. Wszystko, co możemy powiedzieć, to „chcę”, „daj mi” i „nie”. To jest nasze zwykłe słownictwo. Ale nauczyli nas mówić. Zadbali o to, abyśmy zdobyli wykształcenie, prawda? Po prostu wysyłają nas do szkoły, zmuszają nas do odrabiania lekcji. Czasami nawet nie chcieliśmy odrabiać lekcji. Zmusili nas do odrobienia pracy domowej. Mogliśmy mieć ataki, ponieważ musieliśmy odrabiać pracę domową, ale patrząc na to teraz, dobrze, że kazali nam odrabiać pracę domową, prawda?

Pamiętam, że czasami jako dziecko moi rodzice zmuszali mnie do robienia rzeczy, których nie chciałem robić, i wtedy dostawałem ataku. Tak się teraz cieszę, że to zrobili. Widzę, że jako dorosły mam zdolność robienia nieprzyjemnych rzeczy, które trzeba zrobić (oczywiście niezbyt nieprzyjemnych). Ale nie mam nic przeciwko robieniu rzeczy, których nie chcę robić, ponieważ jako dziecko trenowali mnie, żebym czasami robił rzeczy, których nie chciałem robić. I bardzo się teraz cieszę, że nalegali, że nie pozwolili mi tak po prostu wyjść z tego za każdym razem, gdy mówiłem „Nie”.

Często nie chciałbym chodzić na różne zajęcia. „Och, dzieci grają w piłkę”, a ja byłem w tym kiepski, więc mówiłem: „Nie chcę tego robić”. Lub „Nie chcę tu iść; Nie znam nikogo. Lub „Nie chcę tego robić; Nie chcę tego robić. A moi rodzice zawsze mówili: „Po prostu idź. Będziesz się dobrze bawić. Zaprzyjaźnisz się i będziesz się dobrze bawić. Ale i tak mówiłem: „Nie, nie chcę jechać”.

Cóż, kazali mi iść i zawsze dobrze się bawiłem i zawsze zawierałem przyjaciół. Teraz to widzę i jestem im bardzo wdzięczny, bo pomogło mi to przezwyciężyć strach przed wchodzeniem w środowiska, w których nikogo nie znam. I to pomogło mi przezwyciężyć problem bycia zbyt nieśmiałym. Zawsze mówili: „Idź, znajdziesz przyjaciół”, a ja poszedłem i miałem kilku przyjaciół. Było to również bardzo przydatne, ponieważ mój nauczyciel zrobił to samo ze mną. Pamiętam, jak wiele lat temu była grupa ludzi jadących do Tybetu, a ja nie chciałem jechać. Pomyślałem: „Och, podróżowanie po lądzie trwa zbyt długo”, ponieważ podróżowanie po lądzie jest naprawdę trudne. „Dużo podróżowałem i jestem zmęczony. Nie chcę iść na ląd, bo się rozchoruję. Rinpocze, nie chcę jechać do Tybetu. Chcę tylko zostać tutaj, w Indiach”. Powiedział: „Idź, będziesz się dobrze bawić, zdobędziesz przyjaciół”. [śmiech] Wychowałem się jako student Dharmy w taki sposób, że jeśli twój nauczyciel każe ci coś zrobić, to to robisz. Więc poszedłem i dobrze się bawiłem, i tak naprawdę nie chciałem wyjeżdżać. Chciałem zostać w Tybecie.

Dochodzę do tego, że w procesie zdobywania wykształcenia, mimo że byłem odporny na niektóre rzeczy i nie chciałem robić niektórych rzeczy, których chcieli ode mnie moi rodzice, patrząc wstecz na to teraz, Jestem bardzo, bardzo zadowolony, że kazali mi robić te rzeczy, ponieważ dało mi to umiejętności. Dało mi to pewność siebie, której prawdopodobnie nie miałbym inaczej.

W swoich medytacjach spójrz wstecz na swoje życie. Pomyśl o rzeczach z dzieciństwa. Ktoś kiedyś powiedział: „W Ameryce patrzymy na dzieciństwo jak na chorobę, z której trzeba się wyleczyć”, ponieważ wszyscy narzekamy na naszych rodziców. Ale nie patrz w ten sposób na swoje dzieciństwo. Przyjrzyj się rzeczom, które robiłeś jako dziecko, nawet rzeczom, które nie sprawiały ci przyjemności.

Mój tata próbował nauczyć mnie grać w tenisa. Masz tu „pannę Klutz”. nie lubię sportów wyczynowych; Presja jest zbyt duża, a moje kruche ego nie wytrzymałoby tego. Oto mój tata próbuje nauczyć mnie grać w tenisa. Byłem po prostu katastrofą. Na szczęście mój brat okazał się dobrym tenisistą. Mimo że walczyłem o to, próbowałem i nie szło mi zbyt dobrze, ale patrzę wstecz na to, jak miły był mój tata, który miał cierpliwość, by spróbować mnie czegoś nauczyć. Niekoniecznie zawsze byłam chętnym do współpracy dzieckiem, więc samo to, że miał tę cierpliwość, tę chęć nauczenia mnie czegoś, było takie miłe, mimo że nie było to coś, co robiłam dobrze ani coś, co chciałam robić. Więc spójrz wstecz na swoje własne pochodzenie rodzinne i pomyśl o niektórych z tych rzeczy.

Myślę też o tym, jak moi rodzice poszli do pracy. Czy jako dziecko myślałeś kiedyś o tym, jak twoi rodzice zdobyli pieniądze, aby cię utrzymać i kupić ci linijki, zabawki i tym podobne rzeczy? nie zrobiłeś. Ale pomyśl o tym, co robili przez cały dzień.

Mój tata był dentystą. Codziennie godzinami zaglądał do ludzkich ust. Mam na myśli, co za praca! Możesz sobie to wyobrazić? Godzinami każdego dnia zaglądałem do czyjejś śmierdzącej jamy ustnej, próbując to naprawić i naprawić zęby, wyrywając zęby i krwawiąc, i cała ta sprawa: mój tata to zrobił. A potem byłem tym bachorem, który płakał, bo przez cały rok nie będę miał kolejnej imprezy urodzinowej. Pomyśl tylko, co oni zrobili, żeby zdobyć pieniądze, żebym miał z czego żyć. Więc poświęć trochę czasu na myślenie o tym. Niektórzy z was mogą mieć tyle lat co ja, gdzie wasza mama została w domu, a niektóre z was musiały wyjść do pracy. Pomyśl, co zrobili tylko po to, żeby zdobyć pieniądze na ubrania i mieszkanie, i jakie to było dla nich wyczerpujące. Wychodzili do pracy, wracali do domu i były takie wymagające dzieciaki. Pomyśl, ile kosztowało ich bycie rodzicem i doceń to — zobacz ich życzliwość. Naprawdę poświęć trochę czasu, aby pomyśleć o tym w kategoriach własnych rodziców, a następnie uogólnij stamtąd do: „Cóż, wszyscy byli moimi rodzicami”, więc wszyscy w tym czy innym czasie byli dla mnie mili w ten sam sposób.

Dobroć naszych rodziców w dawaniu nam ciała

W twoim medytacja wróć i pomyśl o dobroci naszych rodziców, którzy nam to dali ciało. Pomyśl przez co przeszła twoja mama będąc w ciąży. Nie bez powodu nazywa się to pracą — to najcięższa praca, jaką kiedykolwiek będziesz wykonywać. Jesteś potem wyczerpany, a potem jest to dziecko, na które wciąż patrzysz z całkowitą rozkoszą. Bez względu na to, przez co przeszłaś fizycznie i jak bardzo było to bolesne, dziecko zawsze jest rozkoszą. A teraz wyobraź to sobie. Nie przeszedłbym przez coś bolesnego, a potem szczęśliwie spojrzałbym na kogoś innego.

Pomyśl o całym dyskomforcie, przez jaki przeszła twoja matka będąc w ciąży: mając ją ciało idź tutaj, jak to musi być bardzo niewygodne, a ona musiała uważać na to, co je, i nie mogła się ruszyć, miała tę ciążę w ciąży, a potem bóle porodowe, cała ta sprawa. Pomyśl o naszej matce przechodzącej przez to za nas i dającej nam ciało że mamy. To niesamowita ilość życzliwości właśnie tam.

A potem pomyśl o naszych rodzicach, którzy opiekowali się nami, kiedy byliśmy mali; chronili nas. Pomyśl o tym, jak zapewnili nam wykształcenie i jak sami nas uczyli. Pomyśl o tym, jakie sprawiały nam przyjemności i rzeczy, które lubiliśmy. I pomyśl o tym, jak musieli nas też uczyć dobrych manier. To musiało być naprawdę trudne dla rodzica, aby uczyć swoje dziecko dobrych manier. Byłoby miło mieć dziecko, które na początku było po prostu dobrze wychowane i grzeczne, prawda? Jakiegoś miłego dzieciaka, który zawsze mówił „proszę” i „dziękuję” i zawsze po sobie sprzątał. Ale my tacy nie byliśmy i nasi rodzice musieli nas czasem dyscyplinować, bo źle się zachowywaliśmy.

Nigdy nie lubiłem być dyscyplinowany, ponieważ to nigdy nie była moja wina; Nigdy nie zrobiłem nic złego, nigdy. Pamiętasz, kiedy byłeś dzieckiem, czy kiedykolwiek zrobiłeś coś złego? Nie, nigdy nie zrobiliśmy nic złego. Zawsze była to wina naszego brata lub siostry albo dzieciaka po drugiej stronie ulicy, który nas do tego skłonił. To zawsze była wina kogoś innego; nigdy nie zrobiliśmy nic złego, a mimo to nasi rodzice byli przy nas i musieli nas dyscyplinować i uczyć dobrych manier. Musieli nas także nauczyć, jak radzić sobie z niemożnością zdobycia tego, czego chcieliśmy. Myślę, że to wspaniała umiejętność, której rodzice uczą dzieci: jak radzić sobie z frustracją i niemożnością zdobycia tego, czego się chce, ponieważ nie ma takiej możliwości, aby dzieci mogły przejść przez życie zawsze dostając to, czego chcą. Ci z was, którzy są rodzicami, wiedzą, że trzeba uczyć swoje dzieci, jak radzić sobie z tą frustracją, a nasi rodzice nauczyli nas. Być może nie zawsze uczyli nas tak, jak byśmy chcieli. Mogli dać nam trochę więcej tego, co chcieliśmy. Ale pomyśl o tym: musieli naprawdę nauczyć nas kilku bardzo podstawowych umiejętności życiowych. Musieli nas uczyć dobrych manier, bycia grzecznym i sprzątania po sobie. Czasami nie byliśmy w tym zbyt dobrzy.

Umiejętności, których nauczyli nas nasi rodzice

Jest tak wiele umiejętności i rzeczy, które musimy wiedzieć, aby żyć i funkcjonować w społeczeństwie. Nauczyli nas rozglądać się w obie strony przed przejściem przez ulicę lub jeździć na trójkołowym rowerku, czyli wszystkich tych rzeczy, które uważamy za oczywiste. A jednak w naszym życiu, kiedy byliśmy mali, byli ludzie, którzy nauczyli nas wszystkich tych rzeczy. Pomyśl o wszystkich tych rzeczach, a kiedy to zrobisz – to jest twoja praca domowa, to jest twoje medytacja na ten tydzień — kiedy to zrobisz, naprawdę spróbuj otworzyć swoje serce i poczuć życzliwość rodziców. Pozwól sobie tego doświadczyć. Może to być bardzo korzystne, jeśli to zrobisz medytacja i naprawdę nawiąż kontakt z życzliwością swoich rodziców. Jeśli czujesz, że chcesz to wyrazić, dzwoniąc lub pisząc do nich, nie wahaj się. Zrób to. To może być dla nich bardzo, bardzo satysfakcjonujące.

OK, pytania czy uwagi?

Pytania i odpowiedzi

Publiczność: Mówiłeś, że głodne duchy nie mają rodziców?

VTC: Niektórzy mają rodziców, a niektórzy nie. Niektóre głodne duchy mają rodziców, a niektóre są jak duchy, które właśnie się narodziły. Nazywa się je transformacjami. Są takim magicznym odrodzeniem. Po prostu się pojawiają.

Publiczność:A te, które mają rodziców? Są już głodnymi duchami, a spotykają się i…

VTC: Tak tak. Wszyscy interesują się głodnymi duchami. To interesujące, prawda? Rozmawiamy o życzliwości naszych rodziców, o czymś bardzo osobistym, a o co zadajemy pytania? Coś niezwiązanego z nami.

Jest taka historia o jednym głodnym duchu w czasie Budda w którym było 500 dzieci, które były głodne, a ona kradła jedzenie. i Budda powiedział: „To niedobrze kraść jedzenie, nawet dla swoich dzieci”. I tak zaczął praktykę zmuszania mnichów i innych ludzi do robienia ofiary głodnym duchom, aby je nakarmić. Różne tradycje buddyjskie robią to na różne sposoby. W tradycji tybetańskiej bierzemy trochę jedzenia po ostatnim posiłku i trzymamy go w dłoni. Nadajemy mu określony kształt i mówimy a mantra i wyrzuć to i ofiaruj głodnym duchom. W chińskiej tradycji głodne duchy ofiarowują ziarenka ryżu przed jedzeniem. Ale to cały pomysł oferuje jedzenie.

Publiczność: Czym tak naprawdę jest głodny duch? To zawsze jest takie mgliste.

VTC: Porozmawiajmy o tym, o czym właśnie mówiłem, o naszych matkach. Może trochę później opowiem o głodnych duchach. Miałem nadzieję, że to, co powiedziałem, wzbudziło w tobie jakieś uczucia. Zostańmy przy tym, zamiast z niego wychodzić. Dobra?

Publiczność: To jest na temat. Jak opisałeś tzw medytacja jeśli chodzi o życzliwość twojej matki, wydawało się, że jest wiele rzeczy na temat doceniania tego, co masz, abyś mógł to dobrze wykorzystać. To trochę działa w obie strony. Nie tylko jesteś wielkim odbiorcą posiadania tych wszystkich rzeczy; sprawa załatwiona i jesteś wdzięczny, że już ją masz. Myślę o niektórych lekcjach, których tak naprawdę nie śledziłem… więc czy to jest celem tego?

VTC: Dobra. To uczucie docenienia lub chęć zrobienia czegoś dobrego ze wszystkim, co otrzymaliśmy, w rzeczywistości wchodzi w następny krok, którym jest odwdzięczenie się za dobroć. Dlatego kolejnym krokiem jest odwdzięczenie się za dobroć. Mówią, że uczucie odwdzięczenia się za dobroć pojawia się automatycznie, gdy pomyślisz o życzliwości, którą otrzymałeś. Więc robisz to dobrze. Jest to trochę automatyczne, kiedy postrzegamy siebie jako odbiorcę wielu życzliwości; automatycznie chcemy dawać z powrotem i chcemy korzystać z tego, co otrzymaliśmy, ponieważ to doceniamy. Więc to przychodzi automatycznie. To właściwie trzeci krok.

Publiczność: W mojej pracy widzę wiele przywożonych dzieci. Wydaje się, że mają tragiczne sytuacje, mniej więcej to, o czym mówisz, jeśli chodzi o ludzi w więzieniu. Jak miałbym z tym pracować?

VTC: Dobrze, dobrze. Więc pracuje na ostrym dyżurze i pominęliśmy tę część. Widzi wiele dzieci w tragicznych okolicznościach. Więc nie jesteś ich rodzicem; nie możesz rozwiązać ich sytuacji, ale masz z nimi jakiś kontakt. Jest kilka różnych rzeczy, które możesz zrobić. Jednym z nich jest to, że możesz być jednym rodzajem dorosłego w ich życiu. W ich życiu może być wielu dorosłych pijanych lub zażywających narkotyki, ale możesz być jednym rozsądnym, miłym dorosłym, który szanuje ich i traktuje ich dobrze jak dziecko. Jeśli dziecko cierpi z powodu jakiegoś rodzaju nadużyć, które należy zgłosić, zgłoś to. Innym sposobem pomocy dziecku może być rozmowa z rodzicami. To nie musi być wielka sprawa z rodzicami. Daj rodzicowi pomysł, jak radzić sobie z frustracją, własną wściekłością, aby nie wyładowywał się na dzieciach. Ale myślę, że szczególnie pomocne jest bycie zdrowym na umyśle dorosłym dla tego dzieciaka. To samo dotyczy twoich siostrzenic i siostrzeńców. Twoi bracia i siostry mogą być doskonałymi rodzicami, ale myślę, że dzieci również potrzebują innych dorosłych w swoim życiu. Jeśli możesz być dobrą ciocią i wujkiem lub dobrym sąsiadem – będąc dorosłym w życiu innego dziecka – może to być bardzo, bardzo potężne.

Spędźmy kilka minut siedząc w ciszy.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.