Za kulisami z Czcigodnym Thubtenem Chodronem
Za kulisami z Czcigodnym Thubtenem Chodronem
Wywiad przeprowadzony przez Normana New w listopadzie 2001 roku w Singapurze, gdzie Czcigodny Thubten Chodron jest znany wielu buddystom, jako że była nauczycielką rezydentem w Centrum Buddyjskie Amitabha w latach 1987-1988, a także częstym prelegentem w Towarzystwo Buddyjskie NUS.
Część 1: Od amerykańskiego nauczyciela do tybetańskiej zakonnicy
Pierwsze spotkanie z buddyzmem
Norman New (NN): Czcigodny, czy możesz mi krótko opowiedzieć o swoim pierwszym spotkaniu z buddyzmem?
Czcigodny Thubten Chodron (VTC): W 1973 pojechałem do Nepalu jako turysta i zobaczyłem wiele pięknych buddyjskich artefaktów. Dostałem trochę, nie z powodu dobrej motywacji, ale po to, by mieć piękne rzeczy z obcego kraju. Ale najwyraźniej była tam jakaś atrakcja. Właściwie nie otrzymałem nauk aż do 1975 roku, kiedy poszedłem na kurs prowadzony przez Lama Yeshe i Zopa Rinpocze w Kalifornii.
Przyciąganie do buddyzmu
NN: Zostałaś wyświęcona w 1977 roku i jesteś zakonnicą od 25 lat. Co przyciągnęło cię do buddyzmu?
VTC: Światopogląd buddyzmu miał dla mnie sens. Mówi o odrodzeniu i karmy, strumień umysłu i możliwość oświecenia. Cztery Szlachetne Prawdy wyjaśniają, dlaczego żyjemy i dają nam cel i pozytywne cele w życiu. Fakt, że Budda powiedział, że przyczyna cierpienia tkwi w naszym umyśle, a nie coś zewnętrznego, co oznacza, że mogę zmienić moje doświadczenie poprzez przekształcenie umysłu. The Budda wyjaśniłem praktyczne metody, aby to zrobić, a kiedy je wypróbowałem, zadziałały.
Wyrzeczenie się bycia zakonnicą
NN: Co sprawiło, że wyrzekłaś się doczesnego życia i zostałaś zakonnicą?
VTC: Po pierwsze, chciałem poświęcić swoje życie studiom i praktykom buddyjskim. Pomyślałam, że bycie zakonnicą będzie najlepszym sposobem na zrobienie tego, ponieważ usunie wiele rozpraszających czynności i przeszkód. Po drugie, chciałem wyjaśnić swoją dyscyplinę etyczną. Czasami to, co powiedziałem i co zrobiłem, nie pasowało do siebie i wiedziałem, że muszę być bardziej konsekwentny w swoim działaniu. Nabierający śluby był dla mnie sposobem na zachowanie większej spójności. Gdybym powiedział, że zamierzam coś zrobić w obecności Trzy klejnoty (BuddaDharma, sangha), wtedy zamierzałem to zrobić.
Wybór tradycji tybetańskiej
NN: Dlaczego spośród wszystkich tradycji buddyjskich wybrałeś tradycję tybetańską?
VTC: Nie wybrałem tego. Kiedy zaczynałem, nie wiedziałem, że istnieją różne rodzaje buddyzmu. Poszedłem na kurs prowadzony przez Lama Yeshe i Zopa Rinpocze i to, czego nauczali, było interesujące, więc wróciłem. W miarę jak się uczyłem, to, co mówili, było dla mnie coraz bardziej interesujące, więc kontynuowałem. Wracałem, ponieważ pomogła mi Dharma. Nie chodziłem do świątyń o różnych tradycjach buddyjskich, a potem wybierałem tę, która najbardziej mi się podobała. Wiedziałem tylko, że spotkałem tych nauczycieli i to, co powiedzieli, pomogło mi, więc wracałem. To właśnie mam na myśli mówiąc: „Nie wybrałem tradycji tybetańskiej”.
Część 2: Buddyzm od czasu do czasu
Buddyzm dzisiaj
NN: W dzisiejszych czasach jest tak wiele tradycji buddyjskich do wyboru. Czy uważasz, że dobrze jest, aby ludzie poznali je wszystkie?
VTC: W zależności od osoby, niektóre osoby czerpią korzyści z odkrywania różnych ośrodków i medytacja lub słuchanie nauk różnych nauczycieli, zanim znajdą to, co jest dla nich odpowiednie. Ale dla niektórych ludzi, z powodu ich stanu psychicznego, robienie tego staje się jak konsumpcjonizm duchowy. Skonsumuję tę tradycję przez chwilę, a potem spróbuję przez jakiś czas. To jak pójście do lodziarni i za każdym razem próbowanie nowego smaku. Ale wtedy nigdy tak naprawdę nie ustalamy niczego ani nie zagłębiamy się. Bycie turystą duchowym nie pomaga, jeśli chcemy robić postępy na ścieżce.
Z drugiej strony, gdy już ustabilizujemy praktykę, pomocne może być słuchanie nauk z innych tradycji buddyjskich. Ponieważ wszystkie nauki pochodzą od naszego Nauczyciela, Siakjamuni Budda, wysłuchanie ich przyniesie nam korzyści.
Materializm duchowy
NN: Jak wiesz, wzrasta materializm duchowy. Czy uważasz, że dla początkujących lepiej jest skakać i wypróbowywać różnych nauczycieli i tradycje, zanim przystąpią do jednego?
VTC: Jeśli dostępne są różne podejścia buddyjskie, ludzie mogą wybrać to, co im najbardziej odpowiada. Ci, którzy muszą udać się do wielu różnych ośrodków, zanim zdecydują, mogą to zrobić. Ale dla niektórych ludzi takich jak ja zaczynamy od jednej tradycji i trzymamy się jej. To, czego chcemy uniknąć, to niezadowolony umysł, który myśli: „Może znajdę lepszą formę buddyzmu w następnym bloku. Albo znajdę tu lepszego nauczyciela. Wtedy nigdy tak naprawdę nie praktykujemy, ponieważ nasz umysł jest zbyt pochłonięty szukaniem najlepszego produktu. Ale Dharma nie jest produktem konsumenckim.
Część 3: Fascynacja Zachodu buddyzmem tybetańskim
Buddyzm jako moda
NN: Zauważyłem, że na Zachodzie buddyzm jest jak moda. Przez pewien czas modny był buddyzm therawada, po nim nastąpił zen, a teraz przyszła kolej na buddyzm tybetański. Na Zachodzie istnieje aktualna fascynacja czymkolwiek tybetańskim, takim jak Dalajlama. Jakie jest twoje zdanie na ten temat?
VTC: Kiedy Dharma staje się modą, ludzie po prostu parają się egzotyką. W praktyce duchowej nie chodzi o popularność czy fascynację tym, co nowe lub mistyczne. Takie zainteresowanie nie trwa długo i nie oznacza poważnej zmiany w kulturze, ponieważ wkrótce ludzie będą chcieli czegoś innego, co jest nowe i ekscytujące. Sto lub tysiąc osób przychodzących, aby wysłuchać przemówienia, ponieważ uważają, że mówca jest egzotyczny, nie oznacza, że zostaną buddystami. Oczywiście słuchanie mowy Dharmy pozostawia w ich umysłach dobre ślady, które dojrzeją w przyszłych żywotach. Ponadto słyszą teraz rzeczy, które mogą im pomóc w lepszym życiu. Jednak większość ludzi biorących udział w dużych wydarzeniach publicznych — zwłaszcza tych, którzy parają się egzotyką — nie zostanie w tym życiu solidnymi praktykującymi buddyzmem. Jednak dzięki temu, że Dharma jest publicznie dostępna, każdy otrzymuje dokładne informacje o buddyzmie, a ponadto niektórzy ludzie, którzy później stają się poważnymi praktykującymi, mają szansę poznać Dharmę.
Obsesja Hollywood na punkcie Dalajlamy
NN: Jego Świątobliwość Dalajlama staje się ikoną kultury wśród gwiazd Hollywood, takich jak Richard Gere i Sharon Stone. Czy uważasz, że to legalny sposób szerzenia Dharmy?
O: Jego Świątobliwość nie stara się celowo zdobyć popularności w Hollywood. W jego umyśle nie obchodzi go, czy przyjdą gwiazdy Hollywood, czy nie. Nie obchodzi go, czy na buddyjskie wydarzenia przychodzi dużo ludzi, czy nie. Światowa sława wcale nie jest interesująca dla Jego Świątobliwości. Jest szczerym praktykującym buddystą i nie stara się zostać ikoną. Jeśli chodzi o gwiazdy Hollywood, niektóre, na przykład Richard Gere, są szczerymi praktykami. Obserwowałem go, jak pilnie słucha nauk i robił rekolekcje. Widziałem go w akcji i ćwiczy. Nie spotkałem innych ludzi, więc nie mogę komentować. Ci, którzy są prawdziwymi praktykującymi, z pewnością odnoszą korzyści z Dharmy na indywidualnym poziomie. Jeśli chcą wykorzystać swoją sławę do promowania Dharmy, może to być pomocne.
Część 4: Buddyzm i społeczeństwo
Buddyzm zaangażowany
NN: Jakie są twoje widoki na zaangażowanym buddyzmie?
VTC: Uważam, że zaangażowany buddyzm jest bardzo ważny i korzystny. Od każdej osoby zależy, jak ćwiczą. Innymi słowy, nie powinniśmy mówić, że odosobnienie jest idealnym sposobem dla każdego, studiowanie jest idealnym sposobem dla każdego, czy zaangażowany buddyzm jest idealnym sposobem dla każdego. Ponieważ ludzie mają różne skłonności i skłonności, ludzie dzielą się między tymi trzema rzeczami na różne sposoby. Musimy to szanować i doceniać. Sam pracuję w więzieniu. Po atakach z 11 września nasza grupa Dharmy zamieściła całostronicowe ogłoszenie w gazecie w Seattle, mówiące, że chcemy reakcji bez przemocy. Od razu zrobiliśmy coś, co było społecznie zaangażowane.
Środkowa Droga
NN: Nie jest łatwo praktykować Dharmę Buddanauki) i jednocześnie angażować się w życie społeczne. Czy uważasz, że można znaleźć równowagę między tymi dwoma?
VTC: Tak. Kiedy ktoś jest aktywny w zaangażowanym buddyzmie, ważne jest, aby praktyka Dharmy była bardzo silna. W przeciwnym razie nasza motywacja i postawy mogą zacząć się zmieniać. Moglibyśmy zacząć myśleć: „Moja pozycja polityczna, moja pozycja społeczna lub moja pozycja ekologiczna to jedyna słuszna droga, a twoja jest zła”. Łatwo jest zamienić ludzi o innych poglądach na wrogów, a taki sposób myślenia nie jest zbyt produktywny. Dlatego ważne jest, aby ludzie, którzy pracują jako aktywiści, mieli solidne medytacja ćwiczyć.
At Opactwo Sravasti w Parku Wyzwolenia, klasztorze, który współtworzę, chcemy być społecznie zaangażowani w zrównoważony sposób. Santikaro Bhikkhu, drugi współzałożyciel, jest aktywny w zaangażowanym buddyzmie. Chcemy zapewnić miejsce, do którego zaangażowani buddyści mogą przyjść i naprawdę wejść w ich medytacja ćwiczyć. Umożliwi to ich motywację, by nadal być motywacją współczucia. Potem, kiedy wyjdą i zaczną stosować buddyjskie zasady w kwestiach opieki społecznej, zrobią to w zdrowy sposób.
Część 5: Buddyzm i terroryzm
Odpowiedź na atak terrorystyczny
NN: Po ataku terrorystycznym z 11 września Ameryka zemściła się. Czy zgadzasz się ze stanowiskiem prezydenta Busha w tej sprawie? Jak myślisz, co jest najlepszym rozwiązaniem?
VTC: Nie, nie zgadzam się ze stanowiskiem prezydenta Busha. Nie jestem politykiem i nie zazdroszczę jego pozycji i odpowiedzialności. Ciężar karmiczny, który niesie ze sobą, jest ogromny. Zawsze opowiadam się za reakcją bez przemocy, ponieważ przemoc po prostu tworzy więcej urazy i antagonizmu. Z drugiej strony nie możemy po prostu uśmiechnąć się i powiedzieć: „Mamy miłość i współczucie, więc to, co zrobiłeś, jest w porządku. Nie ma problemu, że zabiłeś sześć tysięcy ludzi. Wybaczamy Ci." To głupie. Musi istnieć jakiś sposób, w jaki sprawcy zostaną zatrzymani i uwięzieni, aby zapobiec krzywdzeniu innych i tworzeniu bardziej negatywnych karmy sobie. Co do dokładnego dyplomatycznego, politycznego, ekonomicznego, militarnego sposobu chwytania ludzi zamiast ich zabijania, nie jestem w tym ekspertem.
Mentalność wyspiarska
NN: Wiele osób w Singapurze jest bardziej zaniepokojonych własnymi miskami ryżu niż zamachami bombowymi w Afganistanie. Jak myślisz, jak możemy zmienić mentalność ludzi w tym zakresie?
VTC: Ludzie muszą zastanowić się i wyćwiczyć swoje umysły w świadomości, że wszystkie czujące istoty pragną szczęścia, a nie chcą cierpienia. Nie oznacza to, że tylko nasze rodziny chcą być szczęśliwe i nie cierpieć, czy tylko Singapurczycy chcą być szczęśliwi i zdrowi. Każdy to robi. Obejmuje to ludzi, z którymi się nie zgadzamy, ludzi różnych ras, narodowości i religii, a nawet czujące istoty w innych sferach egzystencji.
Ponieważ Singapur jest bardzo małym miejscem, wyspą, dla Singapurczyków łatwo jest mieć tak zwaną „mentalność wyspiarską”. Oznacza to, że dopóki jesteś na wyspie, reszta świata prawie przestaje istnieć w twoim umyśle. Czego nie ma na tej wyspie, jest daleko. Musimy poszerzyć nasz umysł i zobaczyć, że reszta świata istnieje. Tak wielu ludzi doświadcza cierpienia, mimo że żyję tutaj bardzo komfortowo. Dla dobra naszej planety musimy rozwinąć świadomość, że ludzie są dokładnie tacy jak my, chcą być szczęśliwi, chcą być wolni od cierpienia. Musimy uznać, że inne czujące istoty były dla nas niezwykle miłe i od nich zależy nasze życie. Kiedy zobaczymy tę prawdę, automatycznie będziemy chcieli, aby ich miska ryżu została napełniona. Nie utkniemy w egocentryzm, myśląc o naszej własnej misce ryżu. Będziemy dbać o to, co dzieje się z innymi, a nie tylko o siebie i własną rodzinę. Tak więc te medytacje na temat miłości i współczucia są ważne.
Część 6: Buddyzm w XXI wieku
Znaczenie buddyzmu
NN: Jak myślisz, jak ważny będzie buddyzm w XXI wieku?
VTC: Mam nadzieję, że bardzo istotne. Nauki buddyjskie wykraczają poza czas. Czemu? Ponieważ odnoszą się do ludzkiego umysłu i sposobu jego działania. Chociaż nasza sytuacja kulturowa, gospodarcza i polityczna różni się od tej z czasów Budda, podstawowy ludzki umysł jest taki sam, więc nauki mają zastosowanie.
Odradzam się
NN: Patrząc na świat w tej chwili, naprawdę nie wiem, czego się spodziewać, kiedy się odrodzię.
VTC: Myślałem o tym niedawno. Modlimy się o ludzkie odrodzenie, a ja myślałem: „Gdzie miałbym się teraz modlić o ponowne narodziny? Czy będę mieć pewność, że będę miał dobrą okazję do praktykowania Dharmy?” To trudne, prawda? Większość tradycyjnych społeczeństw buddyjskich przeżywa niepokój, a miejsca, w których obecnie rozprzestrzenia się buddyzm, również przeżywają niepokój. Więc trudno jest wiedzieć, gdzie modlilibyśmy się o ponowne narodziny — może po prostu musimy udać się do czystej krainy! Są też inne ludzkie sfery, inaczej moglibyśmy osiągnąć oświecenie w tym życiu. Czasami patrzę na małe dzieci i myślę: „Jak będzie wyglądało ich życie, kiedy będą w moim wieku? Jak będą mogli praktykować Dharmę? Jaki będzie dla nich świat?”
Zakładanie opactwa w Ameryce
NN: Zakładasz klasztor w USA o nazwie Opactwo Sravasti w Parku Wyzwolenia. Jaki jest motyw założenia opactwa?
VTC: W tradycji tybetańskiej w Ameryce nie ma jednego miejsca, w którym ludzie zainteresowani szkoleniem klasztorny może iść i przygotować się do święceń i otrzymać właściwe klasztorny trening. Istnieją ośrodki Dharmy, ale są one przeznaczone dla świeckich praktykujących, chociaż mogą tam mieszkać niektórzy zakonnicy. Ci zakonnicy pracują w ośrodkach Dharmy, ale nie szkolą się, jak być klasztorny. Dla istnienia Dharmy w kraju, który istnieje sangha (wspólnota mnichów i mniszek). Jako Budda powiedział: „Dharma istnieje w miejscu, gdzie sangha społeczność istnieje.” Musi być stajnia sangha społeczności w kraju, aby buddyzm rozkwitał w tym miejscu, a sangha nie ma obecnie silnej pozycji w Ameryce. Chcę przyczynić się do tego, aby ludzie mogli otrzymać odpowiednie szkolenie, zrozumieć święcenia i zasady właściwie i żyć klasztorny życie.