Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Uzdrawiający gniew w czasie konfliktu

Uzdrawiający gniew w czasie konfliktu

Okładka książki „Healing Anger” Jego Świątobliwości Dalajlamy.

11 września 2001 roku islamska grupa terrorystyczna Al-Kaida przeprowadziła serię czterech skoordynowanych ataków terrorystycznych na Stany Zjednoczone w Nowym Jorku i Waszyngtonie Czcigodny Thubten Chodron naucza, jak pielęgnować hart ducha w obliczu krzywdy.

Okładka książki „Healing Anger” Jego Świątobliwości Dalajlamy.

Musimy słuchać nauk i używać ich, aby pomóc naszym własnym umysłom, abyśmy mogli być siłą na rzecz pokoju w naszym świecie.

Dziś wieczorem zacznę komentować Jego Świątobliwość Dalajlamaksiążka, Healing Złość. W świetle ataków z zeszłego tygodnia na World Trade Center i Pentagon jest to bardzo na czasie. Wielu ludzi w naszym kraju jest zdenerwowanych i złych z powodu tego, co się stało, a niektórzy z was mogą być również. Proszę, wysłuchaj tych nauk i wykorzystaj je, aby wspomóc swój własny umysł, abyś mógł być siłą na rzecz pokoju w naszym świecie.

Kilka tygodni temu mówiłem o radzeniu sobie z rodzajem cierpienia, na które zwykle reagujemy złość. Jednym ze sposobów jest myślenie o bólu innych, którzy cierpią bardziej niż my. Wtedy nasze cierpienie nie wydaje się takie złe w porównaniu z ich cierpieniem. Moja mama mówiła coś podobnego, kiedy byłam mała: „Doceń to, co masz i przestań narzekać”. To prawda, ale zawsze uważałem tę uwagę za to, że nie powinienem czuć tego, co czuję, i często miałem do tego pretensje. Niektórzy buddyjscy mędrcy udzielają podobnej rady: Porównując nasze cierpienie z cierpieniem istot w nieszczęśliwych światach, nie będziemy się tak żal siebie ani tak bardzo złościć z powodu tego, czego doświadczamy.

W zeszłym tygodniu nie tylko samoloty rozbiły się o World Trade Center i Pentagon, ale i mój twardy dysk również się rozbił. Straciłem wszystkie dane. Normalnie to by mnie bardzo zdenerwowało, ale tym razem mój umysł był spokojny. Nawet nie próbując mieć takiej świadomości, automatycznie pomyślałem, że cierpienie rozbitego dysku twardego jest niczym w porównaniu z cierpieniem tych, którzy zginęli i tych, którzy w ataku stracili swoich bliskich. To dało mi nowy sposób spojrzenia na antidotum polegające na porównywaniu mojego cierpienia z innymi w celu zmniejszenia mojego złość. Wcale mi to nie przeszkadzało. Nie postrzegałem tego również jako mówienie mi, żebym nie czuł tego, co czułem. Była to raczej wyraźna akceptacja prawdziwości sytuacji.

Złość dzieje się cały czas. Na przykład, spacerując dziś wieczorem, widziałem, jak jeden mężczyzna krzyczy i uderza drugiego głową o ścianę. Drugi mężczyzna upadł na ziemię. Poszedłem zobaczyć, czy wszystko z nim w porządku, ale ktoś inny już mu pomagał. Zamierzałem zadzwonić na policję; ale potem usłyszałem, jak ktoś robi to przez telefon komórkowy po drugiej stronie ulicy.

So złość jest tam i pojawia się. Zdecydowanie potrzebujemy jakiegoś antidotum, jakiegoś lekarstwa, aby nasze złość nie kontroluje nas i nie zmusza nas do działania w sposób, który krzywdzi innych i nas samych. Sztuką jest nie czekać, aż złość robi się duży, bo wtedy trudno go kontrolować. Na przykład, gdy w naszym ogrodzie zapanują chwasty, trudno je usunąć. Musimy usunąć chwasty, gdy są jeszcze małe i nieliczne. Sztuką jest pracować nad naszym złość każdego dnia, stosując odtrutki krok po kroku, aby zmienić sposób, w jaki patrzymy na sytuacje. Kiedy znamy nowe sposoby patrzenia na sytuacje, złość nie pojawi się w sytuacji, w której normalnie by się pojawił, a jeśli tak, to jest znacznie mniejszy niż wcześniej.

Ze świadomością czegokolwiek złość możemy wstrzymać w sprawie 11 września, zróbmy wizualizację dla przyjmując schronienie i generowanie czterech niezmierzonych. Wizualizuj Budda w przestrzeni przed nami, w otoczeniu wszystkich bodhisattwów, arhatów i nauczycieli linii. Nasza matka jest po lewej stronie, ojciec po prawej. Przed nami Osama bin Laden i wszyscy terroryści. W naszym kraju są też ludzie wzywający do brutalnej zemsty. Otaczają nas wszystkie czujące istoty, jak okiem sięgnąć.

Pamiętaj, że wszyscy w równym stopniu pragną szczęścia i chcą być wolni od cierpienia. Przypomnij sobie, że tak samo jak my, ludzie zachowują się szkodliwie, gdy są nieszczęśliwi. Próbując być szczęśliwymi, są zdezorientowani i używają niewłaściwych metod, aby to osiągnąć. Szkodzą innym i tworzą ogromny negatyw karmy co powoduje, że w przyszłości będą doświadczać straszliwego cierpienia. Przypomnij sobie cierpienie i rozpacz wszystkich ze wszystkich stron konfliktu; bądź świadomy tej karmicznej złożoności, w którą wszyscy jesteśmy złapani razem. I ze współczuciem dla nas wszystkich zwracamy się do Budda, Dharma i sangha o kierownictwo duchowe.

Schronienie i generowanie intencji altruistycznych

I schronić się dopóki nie osiągnę oświecenia w Buddach, Dharmie i sangha. Dzięki pozytywnemu potencjałowi, jaki stwarzam poprzez słuchanie Dharmy, mogę osiągnąć stan Buddy, aby przynosić pożytek wszystkim czującym istotom.

Cztery niezmierzone

Oby wszystkie czujące istoty miały szczęście i jego przyczyny.
Oby wszystkie czujące istoty były wolne od cierpienia i jego przyczyn.
Oby wszystkie czujące istoty nie były oddzielone od bez smutku błogość.
Niech wszystkie czujące istoty trwają w spokoju, wolne od uprzedzeń, przywiązanie, złość.

Aby wygenerować motywację do słuchania nauk, pamiętaj cenność naszego ludzkiego życia, który jest trudny do osiągnięcia i nie trwa długo. Postanówmy używać go w sensowny sposób i nie dać się zwieść rzeczom, które nie mają trwałej wartości lub znaczenia. Jednym z najlepszych sposobów, aby nasze życie miało sens, jest pielęgnowanie kochającego i współczującego serca bodhiczitta, silny dążenie stać się w pełni oświeconym Budda aby jak najefektywniej przynosić korzyści wszystkim istotom.

Zaczniemy od wprowadzenia do książki Gesze Thubtena Jinpy. Opowiada historię medytującego, który praktykuje cierpliwość. Przebywając w swojej wysokiej jaskini, jest bardzo spokojny. Medytując nad cierpliwością, myśli, że jego praktyka gdzieś zmierza, a jego temperament jest całkowicie uspokojony. Potem, gdy idzie do wioski po więcej jedzenia, ktoś go obraża, a on natychmiast wpada we wściekłość.

Nauczyciele często wykorzystują tę historię do zilustrowania kilku punktów. Po pierwsze: nie myśl, że skoro medytujesz w odosobnionym miejscu odosobnienia, to z konieczności jesteś święty. O ile naprawdę nie pracujemy z tym, co dzieje się w naszym umyśle, nie ma znaczenia, gdzie nasz ciało jest lub co robimy. Innym jest: pielęgnowanie cierpliwości jest trudne. Nie powinniśmy tak myśleć, ponieważ przez chwilę nie wpadamy w złość, że nasza złość całkowicie ustąpił. Po trzecie: możemy intelektualnie poznać, a nawet nauczyć innych antidotum na: złość, ale potrzeba dużo czasu, aby w pełni zintegrować je w naszych sercach. Wiedza o czymś różni się od umiejętności przeżywania tego.

Czasami, kiedy my medytować aby pielęgnować cierpliwość, po prostu powtarzamy sobie słowa, jak ćwiczenie intelektualne. Myślimy tak, ponieważ recytowaliśmy słowa siedząc na naszym medytacja poduszki, że zrozumieliśmy i urzeczywistniliśmy cierpliwość. Ale aktywowanie cierpliwości to znacznie więcej niż recytowanie słów; polega na zajrzeniu głęboko we własne serca, uznaniu naszego bólu i złość generuje. Musimy też głęboko wiedzieć, że nasze złość powoduje cierpienie i błędnie postrzega sytuację. Mając to wszystko na uwadze, możemy wygenerować chęć puszczenia naszego złość i przeszkolić metody, aby to zrobić.

Kiedy po raz pierwszy spotykamy Dharmę, wydaje się nam łatwiej przyznać, że „jestem zły” lub „mam problem z złość”. Ale potem, gdy trochę wejdziemy w praktykę buddyjską, dowiadujemy się, że: złość jest skalaniem i czymś, co należy porzucić na ścieżce. Uczymy się tego poprzez złość tworzymy tyle negatywów karmy. Wtedy zaczynamy się „poszukiwać”. „Nie powinienem czuć się zły. Jeśli czuję złość, nie jestem dobrym buddystą. Jeśli pokażę moje złość, wszyscy będą wiedzieć, jakim jestem złym praktykiem”.

Więc napychamy nasze złość i zakryj to. Do tego czasu nauczyliśmy się kilku wersetów i usłyszeliśmy kilka antidotum. Trzymamy nasze złość wewnątrz i publicznie mówić: „Nie jestem zły. Współczuję tej osobie”. Ale kiedy siedzimy na naszym medytacja poduszka, nasz umysł jest niespokojny, „Dopadnę tego faceta!” Albo jesteśmy mili dla osoby publicznie, ale potem rozmawiamy o niej za jej plecami, ponieważ naprawdę jesteśmy wkurzeni. Nie wyrażamy naszych prawdziwych uczuć, kiedy jesteśmy z naszymi nauczycielami lub przyjaciółmi Dharmy, ponieważ uważamy, że nie jest to miłe, jeśli jesteś buddystą.

W tym momencie coraz trudniej jest uznać nasze złość. Na początku, kiedy wchodzimy w praktykę Dharmy, jesteśmy bardziej szczerzy i mówimy: „Tak, jestem zły. Dlatego tu jestem. cierpię. Chcę nauczyć się pracować z emocjami.” Ale później próbujemy wcisnąć się w nasze intelektualne wyobrażenie o tym, kim powinien być dobry praktyk, a tym samym nie chcemy przyznać się do swoich błędów przed innymi. The Budda nie powiedział, że musimy być „dobrymi buddystami”. Ale mówimy to sobie, ponieważ zawsze chcieliśmy być grzeczni, kiedy byliśmy dziećmi. Teraz, kiedy jesteśmy wielcy, chcemy być małymi, dobrymi. To utrudnia uznanie naszych złość sobie i innym praktykującym Dharmę, głównie dlatego, że nie chcemy stracić twarzy.

W tym momencie musimy uważać, ponieważ arogancja i duma stały się przeszkodami w naszej praktyce. Ponieważ nie chcemy stracić twarzy, przyznając, że wciąż jesteśmy źli. W ten sposób jedna negatywna emocja wchodzi w drugą. Warto starać się zachować świeży umysł, abyśmy mogli przyznać, co czujemy. Nazywam to „przejrzystością”. Nie boimy się powiedzieć: „Spieprzyłem to” lub „Mój umysł był przytłoczony śmieciami”. Ale tak długo, jak staramy się być dobrymi małymi buddystami, trudno nam będzie angażować się w rzeczywistą praktykę Dharmy. Czemu? Ponieważ kiedy staramy się być dobrymi małymi buddystami, postrzegamy buddyzm jako „tam” i czujemy: „Muszę się wcisnąć, by być dobrym buddystą”. The Budda nie nauczał, abyśmy mogli zostać dobrymi buddystami. Dał nam sugestie, abyśmy mogli wnieść nauki do naszych serc i zmienić to, co tam jest. Praktyka duchowa nie ma na celu udawania, że ​​jesteśmy kimś, kim nie jesteśmy. Ma nam pomóc być nieustraszonym i rozpoznać, co się naprawdę dzieje; ma nam pomóc uczyć się i stosować antidotum na negatywne stany psychiczne, abyśmy my i inni byli szczęśliwsi. W związku z tym bardzo ważne jest, aby móc przyznać się do tego, kiedy to wszystko spieprzyliśmy i próbować bez zniechęcenia.

Znaczenie cierpliwości

Przeczytałem dzisiaj jedną część wstępu z zupełnie innymi uszami niż dwa tygodnie temu. Pozwól, że przeczytam to powoli i zobaczę, jak to dla Ciebie brzmi.

W sytuacji, która normalnie spowodowałaby wybuch wybuchu złość, jak zachować spontaniczność, a jednocześnie zachować spokój w naszej odpowiedzi? Jest to wyzwanie, przed którym stoi każdy z nas, gdy staramy się żyć z dozą ludzkiej godności i przyzwoitości. Niemal na każdym kroku spotykamy się z sytuacjami, które sprawdzają granice naszej cierpliwości i tolerancji. Czy to z naszą rodziną, w środowisku pracy, czy po prostu w kontaktach z innymi – i mogę tu dodać „lub na scenie międzynarodowej” – często ujawniają się nasze uprzedzenia, kwestionują nasze przekonania i zagrażają naszemu wizerunkowi.

Czy zdarzyło się to komuś w zeszłym tygodniu? Zdarzyło się to w całym kraju, prawda?

To właśnie w tych momentach nasze wewnętrzne zasoby są najbardziej wezwane. Wszystko to, powiedziałby Shantideva, testuje nasz charakter, ujawniając, jak daleko rozwinęliśmy naszą zdolność do cierpliwości i tolerancji.

Myśląc o tym fragmencie, czy ktoś tutaj nie widział uprzedzeń powstałych w jego umyśle w związku z wydarzeniami z zeszłego wtorku? Czy ktoś tutaj nie podważał swoich przekonań na temat ludzkości, tego, do czego zdolni są ludzie, lub zaufania do naszego własnego rządu? Czy jedno wydarzenie nie zagrażało wizerunkowi tego kraju? Myśleliśmy, że jesteśmy jedyną, niezwyciężoną, godną szacunku supermocarstwem na świecie i zobaczcie, co się z nami stało. Czy nasz osobisty wizerunek i zdolność do wytrzymywania rzeczy nie były kwestionowane? Czasami słyszymy nauki o cierpliwości i przyjmujemy je w kategoriach naszych relacji międzyludzkich z innymi ludźmi. Ale myślenie o tym, co oznacza cierpliwość w takim międzynarodowym wydarzeniu, to zupełnie inna gra w piłkę, prawda?

Thupten Jinpa również skomentował i całkowicie się zgadzam, że cierpliwość nie oznacza bierności. Nie oznacza to, że nie reagujemy na rzeczy. To nie znaczy, że po prostu siedzimy, przepuszczamy i odrzucamy rzeczy. Nie oznacza to, że biernie mówimy: „W porządku”. Nie oznacza to, że wymyślamy wymówki dla drugiej osoby i mówimy, że to, co zrobiła, było w porządku. Cierpliwość nie oznacza też niereagowania ze strachu o własne dobro.

Cierpliwość to stan umysłu, który umożliwia nam aktywne reagowanie na sytuację bez utraty kontroli nad emocjami. Thupten Jinpa podał roboczą definicję cierpliwości:

Stanowcza reakcja na przeciwności losu wywodząca się z ustabilizowanego temperamentu, niezakłócona zewnętrznymi lub wewnętrznymi zakłóceniami, w której przyjęliśmy świadomą postawę, aby nie brać odwetu na rzeczywistej lub domniemanej krzywdzie.

Cierpliwość nie polega na odwecie ani zemście. Ale to nie znaczy nie odpowiadać. Kiedy nasz umysł szuka zemsty, nie działamy swobodnie. Działamy pod kontrolą naszego zranionego, złości i zdenerwowanego umysłu. Wiemy, że robienie tego nie przyniesie pożądanych rezultatów.

Niemniej jednak brak zemsty nie oznacza nicnierobienia. Cierpliwość pozwala nam na zdecydowaną odpowiedź. Zaburzenia zewnętrzne mogą być tym, co mówią lub robią inni ludzie. Zaburzenia wewnętrzne są naszymi własnymi uprzedzeniami i złość. Innymi słowy, cierpliwość wymaga jasnego i spokojnego umysłu w konfrontacji z cierpieniem, krzywdą i wszystkimi naszymi przekonaniami, które są kwestionowane. Posiadanie tego spokojnego umysłu daje nam możliwość mądrego wyboru zachowań, które mogą pomóc w danej sytuacji.

Cierpliwość nie oznacza tchórzostwa ani bierności. Oznacza to wewnętrzny spokój i jasność, abyśmy mogli być skuteczni. Kiedy jesteśmy źli i zdenerwowani, nie potrafimy jasno myśleć. Popycha nas siła pragnienia zemsty; myślimy, że jeśli możemy sprawić, by ktoś inny cierpiał, zmniejszy to nasze własne cierpienie. Czy to? Nie.

Złość sprawia, że ​​myślimy: „Jeśli mogę kogoś skrzywdzić, to muszę być potężny. Jeśli potrafię rzucać się, wyglądać na twardziela i sprawiać, że inni się mnie boją, muszę być potężny”. Czy krzywdzenie kogoś innego czyni nas potężnymi? Nie, nie ma. Dlaczego krzywdzimy innych? Zwykle dlatego, że czujemy się bezsilni. Złość często pojawia się jako odpowiedź na strach i poczucie bezsilności. Odczuwanie naszego zranienia, odczuwanie strachu, poczucie bezsilności w danej sytuacji – to jest tak nieprzyjemne, że nie możemy tego znieść. Jak możemy uniknąć tych uczuć? Wściekając się. Fizjologicznie i psychologicznie, złość sprawia, że ​​czujemy się silni. Jak powiedział mi jeden z więźniów: „Złość jest odurzający”.

Jednak gdy postępujemy zgodnie z naszymi złość, często pogarszamy sytuację i doprowadzamy do skutku odwrotnego do tego, czego pragniemy. Kiedy działamy z złość, w tym, co robimy, nie ma mądrości ani współczucia. Stąd, usiłując naprawić sytuację, jeszcze bardziej ją rozpalamy i robimy dokładnie to, co jeszcze bardziej zepsuje drugą stronę. Na przykład zarówno Palestyńczycy, jak i Izraelczycy chcą być szczęśliwi. Ani nie. Obaj boją się drugiego i czują się bezsilni, aby powstrzymać jego ataki. Tak więc obaj atakują się nawzajem w tym, co każdy nazywa „samoobroną”, ale w tym, co drugi nazywa „niesprowokowanymi atakami”. Więc żywią się sobą nawzajem, rozpalając się nawzajem złość i zemsty, nawet jeśli we własnym umyśle każdy myśli, że jego strona jest słuszna i pragnie pokoju.

W lipcu wygłosiłem wykład w więzieniu w Północnej Karolinie. Jeden facet zapytał o zachowanie spokoju, gdy ktoś jest ci w twarz, a ty naprawdę chcesz się na nim zemścić i go uderzyć. Powiedziałem mu: „Jeśli się zdenerwujesz, zrobiłeś dokładnie to, czego oczekiwali. Jeśli zemścisz się, wpadłeś w ich pułapkę. Chcieli cię sprowokować i udało im się.”

Musimy tutaj myśleć, abyśmy mogli być aktywni bez reagowania; abyśmy mogli wybierać reakcje, nie będąc po prostu uwarunkowanymi siłą naszych niekontrolowanych emocji. Często, gdy nie potrafimy przyznać się do naszych negatywnych emocji, w końcu inwestujemy je w filozofię, która je uzasadnia. Czy zauważyłeś, że niezależnie od tego, jaką pozycję zajmujemy, Bóg jest po naszej stronie? Z punktu widzenia terrorystów Bóg jest po ich stronie. Myślą, że pracują dla lepszego świata z Bożym poparciem. Z punktu widzenia rządu USA, z brzękiem szabli, Bóg jest po jego stronie. Interesujące jest to, że zarówno Osama bin Laden, jak i George Bush powiedzieli, że jest to walka dobra ze złem. Ale obaj czują, że ich strona jest dobra, że ​​są moralnymi, prawymi, którzy próbują ujarzmić siły zła. Obaj myślą, że Bóg jest po ich stronie. Mówiąc to, nie usprawiedliwiam niczyich szkodliwych działań; Po prostu zwracam uwagę na to, jak działa człowiek, jak każdy czuje, że jego strona ma rację, a druga się myli.

Oto podchwytliwe pytanie: jeśli złościmy się na tych w USA, którzy chcą jak najszybciej zrzucić bomby, to myślimy, że Bóg jest po naszej stronie.

Innymi słowy, „Bóg” to wszystko, co uważamy za moralne, przyzwoite i cywilizowane. My — kimkolwiek jesteśmy — trzymamy się filozofii, która usprawiedliwia, dlaczego jesteśmy moralni i słuszni, a inni są niemoralni i źli. Uważamy, że wszystko, co robimy, jest usprawiedliwione i korzystne, a wszystko, co robi wróg, jest złe. W ten sposób nie czujemy, że jesteśmy mściwi. Raczej czujemy, że współczujemy i pracujemy dla dobra świata, próbując zniszczyć wroga, aby nie mógł skrzywdzić nikogo innego.

Kiedy jesteśmy źli i chcemy skrzywdzić innych, przyjmujemy filozofię, która usprawiedliwia i aprobuje nasze działania. Może to być filozofia religijna lub filozofia ekonomiczna i społeczna, taka jak komunizm czy kapitalizm. Komuniści zabili miliony ludzi, wierząc, że ich filozofia była słuszna. Kapitaliści również, wyzyskując ludzi we własnym i innych krajach poprzez swoją chciwość. Każdy rozwija filozofię, która uzasadnia chęć bycia potężnym lub zemsty.

Dzieje się tak często, ponieważ nie możemy przyznać się do tego, co dzieje się w naszym umyśle — uczucia bezsilności lub strachu, pragnienia uznania lub szacunku. Dlatego używamy różnych sposobów, które nie działają, aby spróbować zaradzić tej sytuacji, często pogarszając problem. Nawet jeśli wydaje się, że dostajemy to, czego chcemy, w trakcie robienia tego tworzymy mnóstwo negatywów karmy która napędza nas do bolesnego odrodzenia w przyszłości.

Rzecz w tym, że musimy być czujni i świadomi tego, co czujemy i myślimy. Musimy mieć odwagę, aby zobaczyć, co dzieje się w nas samych i pracować z tym. Musimy być gotowi zidentyfikować, a następnie przeciwstawić się naszym własnym przeszkadzającym postawom i negatywnym emocjom, zamiast po prostu obwiniać innych za trudności na świecie. Jako buddyści nie powinniśmy uciekać się do buddyjskiego żargonu, aby usprawiedliwić nasze działania.

Rozwijanie cierpliwości

Cierpliwości nie można rozwijać w oderwaniu od innych ludzi. Możemy ją pielęgnować tylko w relacji z innymi. Czasami, jeśli nasz złość powstaje zbyt mocno w sytuacji, musimy odejść i oddzielić się od niej. Ale robimy to, aby uspokoić nasz umysł i rozwinąć nasze zdolności medytacyjne i cierpliwość, abyśmy mogli wrócić do sytuacji i skutecznie sobie z nią radzić. Nie uciekamy od sytuacji ani osoby, która nam przeszkadza. Prawdziwym dowodem naszej cierpliwości jest umiejętność rozwiązywania konfliktów, które mamy z innymi.

Prawdziwa cierpliwość rozwija się tylko wtedy, gdy zdobyliśmy pewien stopień kontroli nad naszym złość. Ta cierpliwość jest antidotum, które zapobiega… złość od powstania. Innymi słowy, nie czekamy na złość okazywać cierpliwość. Staramy się oswoić nasze umysły z zupełnie innym sposobem patrzenia na sytuacje, aby zmienił się nasz nawykowy paradygmat. Wtedy, nawet jeśli zaczniemy wracać do naszych starych sposobów patrzenia na rzeczy, możemy szybko się złapać i przeorientować nasze umysły, aby zobaczyć sytuację w innym, bardziej realistycznym lub korzystnym świetle. W końcu nasza nowa perspektywa stanie się tak silna, że ​​nie będziemy musieli przeorientować umysłu, ponieważ już tak jest.

Na przykład, kiedy jesteśmy w sytuacji, w której się denerwujemy lub denerwujemy, zazwyczaj patrzymy na to z punktu widzenia ja, mnie, moje i moje. Musimy zdać sobie sprawę, że to robimy, a następnie wytrenować nasz umysł, aby spojrzeć na sytuację z perspektywy innych zaangażowanych w nią osób. Możemy rozluźnić nasze uprzedzenie, że to, co pojawia się w naszym umyśle, jest obiektywną rzeczywistością i możemy uzyskać więcej informacji, aby zrozumieć, co myślą i czują inni oraz jakie są ich potrzeby i obawy. W miarę jak coraz bardziej ćwiczymy nasz umysł w posiadaniu globalnego punktu widzenia i patrzeniu na sytuację z wielu perspektyw, ten sposób odnoszenia się do rzeczy staje się mniej antidotum, które musimy zastosować, a bardziej sprawiedliwym sposobem patrzenia na rzeczy. Ale na początku, kiedy nie tak naturalnie patrzymy na rzeczy, musimy celowo kultywować ten punkt widzenia. Czemu? Ponieważ zaczynamy dostrzegać, że nasz stary sposób patrzenia na rzeczy nie jest właściwy.

Oto gdzie analityczny medytacja odgrywa ważną rolę w kultywowaniu cierpliwości. Istnieje wiele sposobów postępowania złość. Niektórzy ludzie mówią: „Po prostu obserwuj umysł. Potwierdź kiedy złość jest tam i pamiętaj o złość kiedy się pojawi”. Sama wiem, że na początku mojej praktyki Dharmy robienie tego nie działało. Byłem tak zamknięty w historii stojącej za moimi złość że musiałem zdać sobie sprawę, że historia, którą sobie opowiadałem, nie jest rzeczywistością. Historia była tym, jak mój umysł wyjaśniał sytuację z punktu widzenia mnie, mnie, mojego i mojego. Musiałem zdać sobie sprawę, że to nie była obiektywna rzeczywistość. To interpretacja i to nieprawda. Dlaczego to źle? Ponieważ ogranicza się to do tego, jak rzeczy wyglądają dla jednej czującej istoty na tej planecie, która przypadkowo tak się składa, że ​​jestem ja.

Muszę ciągle pokazywać sobie, że punkt widzenia stojący za moimi złość jest błędne. Nie mogę po prostu siedzieć i oglądać złość i odpuść. Dopóki jestem zamknięty w tej historii, myślę, że mam rację, a druga osoba się myli, a jedynym sposobem na powstrzymanie problemu jest zmiana drugiej osoby.

Tutaj osobiście znajduję analityczny medytacja tak pomocny. Dzięki niemu mogę przyjrzeć się, jak pojmuję sytuację i pokazać sobie, że jest błędna. Kiedy to zrobię, mogę zacząć patrzeć na sytuację z wielu różnych punktów widzenia.

Tybetańskie słowo Stick można przetłumaczyć jako „cierpliwość” lub „tolerancja”. Jeśli przetłumaczymy to jako tolerancję i pomyślimy o znaczeniu angielskim, a nie buddyjskim tego słowa, to dziwnie brzmi, że powinniśmy być tolerancyjni wobec terrorystów. W buddyzmie bycie tolerancyjnym lub cierpliwym nie oznacza, że ​​negatywne działania są w porządku. Oznacza to, że oddzielamy działanie od osoby i chociaż możemy potępić działanie, nie potępiamy osoby, ponieważ ma Budda Natura.

Słowo Stick może również oznaczać znosić. Słowo „wytrzymać” w języku angielskim to kolejne trudne słowo, ponieważ kojarzy się z zaciskaniem zębów i przygotowywaniem się do przejścia przez coś, co nam się nie podoba. To nie jest znaczenie cierpliwości w buddyzmie. Umiejętność znoszenia cierpienia i trudności pielęgnujemy nie przez zgrzytanie zębami i sztywną górną wargę, ale poprzez odrzucenie naszych uprzedzeń, które mówią, że to nie powinno się dziać i że życie powinno przebiegać zgodnie z moimi ideałami i planami.

Cierpliwość to odpuszczanie, które daje przestrzeń, abyśmy mogli znosić trudności i cierpienia i nie być przytłoczonym nieszczęściem, gdy się pojawi. Jeśli zaciśniemy zęby i niechętnie coś znosimy, prędzej czy później wybuchniemy, bo jesteśmy nieszczęśliwi. Przypomina to robienie czegoś miłego z obowiązku. Możemy to robić i dobrze wyglądać na zewnątrz, ale nie będziemy w stanie tego utrzymać, ponieważ nie ma w tym naszego serca. Chcemy raczej rozwinąć cierpliwość, która jest prawdziwą przemianą od wewnątrz nas samych. Chcemy uwolnić się od naszych „zasad wszechświata” – naszych uprzedzeń, że ludzie powinni postępować w określony sposób, a wydarzenia powinny rozwijać się zgodnie z naszą ideą.

Mam dobrego przyjaciela w Dharmie, z którym często rozmawiam, kiedy jestem zdenerwowany lub zły. Na ogół odpowiada: „Czego oczekujesz od samsary?” Innymi słowy, samsara lub cykliczna egzystencja ma naturę cierpienia, dlaczego więc oczekujemy, że rzeczy zawsze powinny potoczyć się tak, jak chcemy lub tak, jak myślimy, że powinny? Kiedy jesteśmy nieszczęśliwi lub urażeni, ponieważ świat nie idzie zgodnie z naszą koncepcją tego, jak powinien się rozwijać, czego oczekujemy? Jeśli nie lubimy cyklicznej egzystencji, powinniśmy się od niej uwolnić, zamiast obwiniać wszystkich za nasze problemy. Cykliczna egzystencja zależy od naszego niekontrolowanego umysłu, który jest wypełniony ignorancją, złość, przywiązaniei samolubstwo. Jeśli chcemy być szczęśliwi, musimy praktykować Dharmę i ujarzmić własny umysł. Dlaczego oczekujemy, że inni się zmienią, jeśli nie chcemy dla siebie samych?

Zupa kojarzy się z możliwością znoszenia trudności. Możemy tolerować zachowania i postawy innych ludzi bez poczucia, że ​​musimy korygować błędne pomysły i niewłaściwe zachowanie wszystkich. Możemy siedzieć i słuchać pomysłów, które różnią się od naszych, nawet jeśli dotyczą naszego zachowania, religii lub poglądów politycznych. Mamy pewną zdolność tolerowania różnic, tolerowania zachowań innych ludzi, z którymi się nie zgadzamy lub czujemy się zagrożeni.

Tutaj tolerowanie ich zachowania nie oznacza, że ​​mówimy, że ich zachowanie jest w porządku lub że nie próbujemy powstrzymać krzywdy. Całkowicie uzasadnione jest powiedzenie: „To zachowanie jest szkodliwe. Takie działanie jest szkodliwe”. Jeśli nie potrafimy odróżnić zachowań korzystnych od szkodliwych, wpadamy w mentalną papkę, myśląc: „Nie ma dobra ani zła”. To prowadzi nas do ignorowania lub niedoceniania wagi dyscypliny etycznej. Chociaż na ostatecznym poziomie wszystko jest puste, konwencjonalnie musimy być w stanie odróżnić działania konstruktywne od destrukcyjnych.

Mówienie, że określone działanie jest destrukcyjne, nie oznacza, że ​​nienawidzimy tej osoby lub rozdzieramy ją na części naszym osądzającym umysłem. Musimy pielęgnować rozróżniającą mądrość, która uwalnia nas od krytycznego osądzania innych, ale nadal jest w stanie rozróżnić, co powoduje szczęście, a co powoduje cierpienie.

Cierpliwość wobec destrukcyjnych działań innych nie oznacza, że ​​„przebaczamy i zapominamy”. Wybacz, tak. Zapomnij, nie. Niektórych rzeczy nie należy zapominać. Pamiętanie niektórych rzeczy pomoże nam nie robić ich ponownie. Jednak pamiętanie nie pociąga za sobą trzymania się naszego bólu, stawania się zgorzkniałym lub osądzającym. Pamiętamy, aby wyciągnąć naukę z sytuacji, a jednocześnie przebaczamy.

W języku angielskim słowo „cierpliwość” oznacza zdolność czekania, tak jak w cierpliwym oczekiwaniu na przybycie autobusu. Tybetańskie słowo Stick obejmuje umiejętność czekania bez wzburzenia i zdenerwowania. Ale to znaczy znacznie więcej. Cierpliwość to spokój, stabilizacja psychiczna, która daje nam odwagę, by móc stawić czoła sytuacjom bez strachu, zranienia, złośćlub panika. Złość powstaje, gdy nie możemy zaakceptować i stawić czoła sytuacji. Nie chcemy tego, co się stało, więc jesteśmy źli. To już się stało, czy tego chcieliśmy, czy nie. Musimy to zaakceptować. Ponownie, nie oznacza to, że wszystko jest w porządku, że to nie ma znaczenia. Ale akceptacja tego wydarzenia jako rzeczywistości pozwala nam radzić sobie z sytuacją zamiast omijać ją i popadać w depresję, bierność lub mściwy odwet. Cierpliwość sprawia, że ​​nasz umysł jest stabilny i odważny, ponieważ rzeczywiście możemy zaakceptować i stawić czoła sytuacji takiej, jaka jest.

Powrót do pracy

Jeśli chodzi o wydarzenia z zeszłego tygodnia, wczoraj, w pierwszy poniedziałek po tragedii, poczułem zmianę. W niedzielę prezydent powiedział, że Ameryka to wielki naród i dlatego wszyscy wracamy do pracy w poniedziałek rano. Ale nie byłam jeszcze gotowa na powrót do pracy. Potrzebowałem więcej czasu na przetworzenie tego, co się stało. W tym samym czasie musiałem zacząć robić inne rzeczy. Moją natychmiastową reakcją, kiedy usłyszałem, jak prezydent powiedział, było: „Czy każesz mi przestać się rozpaczać? Mówisz mi, żebym nie czuł się smutny, kiedy jest mi smutno? Chcesz mi powiedzieć, żebym udawał, że to się nie stało i żebym wrócił do tego, co czułem do świata 10 września? Czy „powrót do pracy jak zwykle” oznacza, że ​​blokujemy sobie 11 września i wracamy do bańki amerykańskiej nieprzepuszczalności, myśląc, że jesteśmy najbogatszym krajem, jedynym supermocarstwem? Czy „powrót do normalności” oznacza wznowienie fantazji, które mamy o sobie, nawet jeśli te fantazje zostały zniszczone? Czy mamy zaprzeczać, że coś się stało?

Miałem dwa umysły. Czuło się: nie mogę tego wykluczyć. Stało się. Moje życie nie będzie takie samo. Świat, jaki znaliśmy, zmienił się. Drugi zapytał: Czy zamierzam pozostać w uczuciach, które miałem w zeszłym tygodniu – poczuciu braku kontroli, strachu przed terrorystami, strachu przed naszym rządem i tym, co zamierza zrobić? Czy zamierzam pozostać w takim stanie, aby nie blokować jego rzeczywistości i udawać, że nie istnieje? Nie mogę wiecznie trwać w tym stanie żalu, ale też nie mogę go zablokować. Nie chciałem popadać w żadną z dwóch skrajności: blokowanie wydarzenia lub rozpamiętywanie żalu i strachu. Zastanawiałem się, jak na to patrzeć.

Dzisiaj czytałem niektóre nauki Jego Świątobliwości Dalajlama i natknąłem się na klucz do zrównoważenia sytuacji. Pomyślałem: tak, nasze życie zostało nieodwołalnie zmienione. Muszę przyjrzeć się sytuacji, która się wydarzyła i uznać nietrwałość i brak kontroli. Muszę przyznać, co do tej pory oznaczało dla mnie to wydarzenie. Ale jednocześnie muszę mieć mentalną stabilność, która może powstrzymać tragedię, smutek i strach i iść naprzód w życiu. Jego Świątobliwość zacytował werset Śantidewy: „Dopóki trwa przestrzeń i czujące istoty, tak też mogę trwać, aby rozproszyć nędzę świata”. Pomyślałem, że to jest to! Ten werset oznacza, że ​​a bodhisattwa jest w stanie stawić czoła wszystkiemu, nie tkwiąc w pomieszanych emocjach lub blokując rzeczywistość. Stajemy w obliczu tego, co się wydarzyło – to znaczy akceptujemy to w głębi duszy – ale nasz cel w życiu pozostaje jasny, silny i stabilny, i idziemy naprzód.

Teraz możemy przeprowadzić dyskusję na ten i inne punkty.

Sesja pytań i odpowiedzi

Publiczność: Kiedy zmarł mój dwunastoletni siostrzeniec, patrzyłem, jak mój brat i jego żona zmagają się z przyznaniem się do jego śmierci i zobaczeniem, jak wszystko się zmieniło, a nie chcąc utknąć w ich smutku. Mają z tym trudny czas. Większość ludzi wokół nich chce, aby wrócili na właściwe tory, ale nie są na to całkowicie gotowi. Potrzebują dużo współczucia i zrozumienia.

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Tak, to bardzo trudne. Kiedy wydarzy się coś, co nie było częścią naszej wersji tego, jak powinien wyglądać wszechświat, jak możemy się z tego odzyskać? Czy blokujesz to i udajesz, że twoje dziecko nie umarło, czy każdego ranka płaczesz? Żadne z nich nie zaprowadzi cię donikąd. Musisz dostać się do przestrzeni, w której możesz powiedzieć: „To się stało. Akceptuje to. Jest dla mnie coś cennego, czego mogę się nauczyć z tej sytuacji, aby móc iść naprzód w moim życiu ze znaczeniem, celem i życzliwością”. To wymaga dużo pracy wewnętrznej. Znajomość Dharmy bardzo pomaga.

Publiczność: W ostatnim tygodniu widziałem, jak opłakuję się z honoru, jak gdyby moim obowiązkiem było żałować, że kraj został zaatakowany. Wtedy zdałem sobie sprawę, że jestem raczej samolubny, pławiąc się w smutku, nie wyciągając z tego żadnych pozytywnych lekcji.

VTC: Mówisz, że myślałeś, że powinieneś czuć się w określony sposób i utknąłeś w tym? Są różne rodzaje żałoby. W jednym rodzaju kręcimy się i ugrzęzliśmy w naszej stracie. Czasami czujemy, że to właśnie powinniśmy zrobić, jeśli się smucimy. Ale w rzeczywistości smutek jest naturalnym procesem przyznawania się, że nastąpiła zmiana i dostosowywania się do tej zmiany. Niezdrowy żal wypełnia się smutkiem i tkwi w tym miejscu. Zdrowy smutek to proces dostosowywania się do poważnej zmiany. Z tym żalem dokonujemy ponownej oceny sytuacji i dostosowujemy się do nowych okoliczności. To otwiera przestrzeń, abyśmy nie utknęli w smutku, poczuciu winy, złośćlub inne emocje.

Publiczność: Zinterpretowałem radę prezydenta, aby wrócić do pracy, tak: „Nie będziemy sparaliżowani strachem przed tym, co może się wydarzyć. Nie będziemy zszokowani, że tak się stało, ponieważ tak się stało”.

mówiłem bodhisattwa modlitwa „Dopóki trwa przestrzeń…” przez długi czas. Teraz zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę nie zrozumiałem tego dobrze. Mam wiele szacunku dla Jego Świątobliwości i narodu tybetańskiego oraz tego, przez co przeszli. Pomimo tego, czego doświadczył Jego Świątobliwość, wciąż odmawia tę modlitwę.

Dla porównania, miałem bardzo uprzywilejowane życie i uważałem, że znaczenie tej modlitwy jest dość łatwe. Ale po 11 września mam intensywny smutek z powodu cyklicznej egzystencji. A teraz mam trudności z odmówieniem tej modlitwy. Nie wiem, jak mogę chcieć pozostać przy całym tym bólu i cierpieniu przez eony, aby przynosić pożytek innym. Mam dużo wątpliwości.

VTC: Myślę, że to pokazuje, że Dharma zatapia się i że robisz duży krok naprzód w swojej praktyce. Praktyka Dharmy na początku może wydawać się łatwa. Ideały buddyzmu są tak wspaniałe i czujemy się tak zainspirowani do odmawiania modlitw i spełniania aspiracji. Ale w pewnym momencie, kiedy zaczynamy naprawdę myśleć o tym, co oznaczają modlitwy i aspiracje, napotykamy rzeczywistość sytuacji. Zaczynamy widzieć, jaki jest nasz własny umysł w chwili obecnej i zaczynamy rozumieć głębię zmian, które muszą nastąpić, abyśmy w ogóle zaczęli urzeczywistniać znaczenie naszych aspiracji. W tym momencie modlitwy to nie tylko ładne, piękne ideały. Stają się czymś do ćwiczenia. Więc masz rację, odmawianie tych modlitw staje się trudniejsze, ponieważ wiemy, że podejmujemy zobowiązanie. Kiedy Dharma zaczyna kwestionować nasz poziom komfortu, wtedy ma miejsce pewna praktyka.

Musiałem zmierzyć się z czymś podobnym w sobie. Zanim to wszystko się zaczęło, miałem wyjechać do Izraela. Zaledwie kilka tygodni temu podjąłem decyzję, aby nie jechać ze względu na panujący tam terroryzm i niebezpieczeństwo. Niektórzy z moich izraelskich uczniów nie byli zbyt szczęśliwi i sądzę, że uważali mnie za tchórza. Uważali, że moja troska o bezpieczeństwo osobiste nie jest wystarczającym powodem, by nie jechać. Oni tam mieszkają, taka jest ich rzeczywistość i nie mogli zrozumieć, dlaczego się wahałem.

In Połączenia Guru Puja, jest wiersz o dalekosiężne nastawienie wysiłku. Mówi: „Nawet jeśli musimy pozostać przez ocean eonów w ognistych piekłach, choćby ze względu na jedną czującą istotę, zainspiruj nas, abyśmy osiągnęli doskonałość radosnego wysiłku, aby ze współczuciem dążyć do najwyższego oświecenia i nie zniechęcać się”. Mówię ten werset każdego ranka i czuję: „Jasne, jestem gotów pójść do piekła dla dobra jednej czującej istoty. Mogę zebrać się na odwagę, by to zrobić”. Wtedy musiałam zmierzyć się z faktem, że nie mogłam nawet pojechać do Izraela dla dobra grupy ludzi. Muszę zaakceptować to, gdzie jestem. Mówię ten werset każdego ranka i nie jestem nawet blisko. W rzeczywistości zapomnijcie o pójściu do piekła dla jednej czującej istoty, zapomnijcie o pójściu do Izraela dla wielu czujących istot. Nie chcę znosić nawet ukłucia się w palec u nogi. Nie chcę przechodzić przez trudności nawet dla siebie. Trudno powiedzieć bodhisattwa modlitwy aspiracyjne, kiedy naprawdę myślimy o tym, co mają na myśli.

Konieczność stawienia czoła temu samemu sobie zdarzyła się wiele razy w mojej praktyce, więc zdałem sobie sprawę, że kiedy trudno jest odmówić modlitwę, która oznacza, że ​​traktuję Dharmę poważniej, rozumiem ją głębiej. Oznacza to, że zaczynam rozumieć, co oznacza werset.

Generowanie bodhiczitta jest niesamowicie trudna. Wchodzimy w Dharmę i słyszymy bodhiczitta nauki. Wykonujemy medytacje i są one takie cudowne; czujemy się tak podniesieni. „Mam miłość do wszystkich; to naprawdę jest możliwe.”

Wtedy słyszymy, jak Jego Świątobliwość mówi, że pod koniec i na początku trzydziestki dużo medytował nad pustką. Zaczął mieć wrażenie, że już sobie z tym radzi. Ale ilekroć o tym pomyślał bodhiczitta, pomyślał, „Jak mam to praktykować?” Myślimy: „Co za zabawna rzecz do powiedzenia. Bodhiczitta jest tak cudowna i łatwa do zrozumienia. Ale pustka! To trudne… nieafirmująca negacja, zanegowany przedmiot, wnioskowanie i prawidłowe podmioty poznające oraz cztery systemy filozoficzne. Kto to rozumie? Ale bodhiczitta jest proste. Dlaczego Jego Świątobliwość mówi, że jest na odwrót?

Tak czujemy się na początku naszej praktyki. Kiedy zaczynamy mieć małe pojęcie o tym, co bodhiczitta oznacza, wtedy możemy zobaczyć, dlaczego Jego Świątobliwość powiedział: „Mam pewne zrozumienie pustki, ale czy mogę praktykować?” bodhiczitta? To cudowne i cudowne, ale czy mogę to zrobić?!”

Już samo dotarcie do momentu, w którym sami zadajemy to pytanie, wskazuje, że zrobiliśmy krok. Na początku mówimy: „Nie chcę ciągle słuchać nauk bodhiczitta. To łatwe. Chcę usłyszeć Mahamudrę i Dzogczen! Chcę usłyszeć zakończenie etapu Tantra! Jestem na to gotowy. Bodhiczitta, miłość, współczucie, to pestka!”

Niektórzy ludzie z Zachodu są chętni do podjęcia bodhisattwa i tantryczny śluby, ale nawet nie chcą brać piątki zasady. Przestań zabijać, kraść, nierozsądne zachowania seksualne, kłamstwa i środki odurzające. Myślimy: „Nie chcę przestać robić tych rzeczy! Ale bodhisattwa śluby, tantryczny śluby, poradzę sobie z nimi, nie ma problemu.”

To pokazuje, że niewiele zrozumieliśmy, prawda? Kiedy dojdziemy do punktu, w którym piątka zasady wydaje się być wielkim wyzwaniem, wtedy naprawdę zaczynamy praktykować Dharmę. Przestań kłamać!? Nie jest to takie łatwe, nie mówiąc już o zatrzymaniu czterech pozostałych.

Chodzi mi o to, że kiedy rzeczy, o których myślałeś, że były łatwe do wyrecytowania lub łatwe do zrobienia, stają się trudne, oznacza to, że robisz postępy.

Publiczność: Mam pytanie o bycie pacyfistą. Dzisiaj przeczytałem kilka rzeczy w Internecie o niestosowaniu przemocy i reakcji na terroryzm jednego z krewnych Gandhiego, który prowadzi ośrodek w Memphis. Zastanawiam się: jeśli nie zamierzamy być bierni, ale nie stosujemy przemocy i praktykujemy współczucie, jak możemy powiedzieć, że to, co się stało, jest złe?

VTC: Myślę, że możemy całkiem jasno powiedzieć: „To szkodliwe działanie”. Współczucie dla kogoś nie oznacza myślenia, że ​​wszystko, co robi, jest w porządku. Współczujemy im, ponieważ ich umysły są niekontrolowane. Interweniuje, aby spróbować naprawić lub pomóc w sytuacji, aby chronić wszystkich zaangażowanych. Chcemy chronić ofiary przed doświadczaniem cierpienia teraz, a sprawców przed doświadczaniem cierpienia później, ponieważ stworzyli negatywne karmy.

Bycie współczującym nie oznacza bycia biernym. Ważne jest, aby ujawnić, gdzie znajdują się komórki terrorystyczne i powstrzymać ludzi przed krzywdzeniem siebie i innych. Możemy uwięzić takich ludzi bez motywacji, by ich ukarać.

Myślę jednak, że bombardowanie zubożałego kraju, takiego jak Afganistan, sprawia, że ​​wyglądamy na głupców. Zapomnij o Dharmie; po prostu bądź praktyczny. Wyrzucanie naszego ciężaru sprawia, że ​​wyglądamy głupio i nieefektywnie. Nie robi nic poza karmieniem obrazu, że Ameryka jest wielkim tyranem. To sprawia, że ​​terroryści postrzegają nas bardziej jako wroga i mogą skłonić umiarkowanych ludzi, aby również nas tak postrzegali. A jeśli nie odniesiemy sukcesu militarnego – jak Wietnam, Afganistan nie jest znanym ani łatwym terytorium do prowadzenia wojny – Ameryka będzie wyglądać bardziej głupio.

Współczucie wymaga głębokiego przyjrzenia się sytuacji. Na przykład wyrzucanie ludzi jako fanatyków religijnych jest zbyt dużym uproszczeniem. Jak ktoś może dojść do błędnego rozumienia własnej religii? Co się dzieje w ich umysłach i życiu, że to robią?

Współczucie oznacza również, że pytamy, w jaki sposób nasze zachowanie przyczyniło się do ich postrzegania Ameryki. Co robimy, wywołując tego rodzaju postrzeganie i reakcję wobec nas? To okazja do głębszego spojrzenia na siebie i innych. Musimy to naprawić w naszym własnym społeczeństwie, w naszym własnym sercu iw naszej własnej polityce zagranicznej.

Publiczność: Próbowałem wytłumaczyć komuś w pracy, że masowe bombardowanie nie jest właściwą drogą. Powiedzieli: „Nie możemy tak po prostu się przewrócić. Jeśli to zrobimy, terroryści zaczną robić jeszcze gorsze akcje”. Myślę, że i tak knują inne intrygi.

VTC: Nie opowiadamy się za przewróceniem. Chcemy wyważonej, przemyślanej odpowiedzi. Ludzie są teraz źli i po prostu chcą się wybić. Chcemy, aby ludzie pomyśleli o skutecznej odpowiedzi.

Być może pamiętasz, jak opowiadałem ci, jak jeden z więźniów pytał mnie: „Co mogę zrobić, gdy ktoś jest mi w twarz, celowo mnie prowokując?” Powiedziałem: „Jeśli się zdenerwujesz i uderzysz go, bawisz się w jego podróż. Właśnie tego chce, żebyś to zrobił.

Publiczność: Myślałem, że byliśmy bardzo skoncentrowani na sobie. Dlaczego nie mamy tego samego rodzaju relacji w mediach na temat okropnych rzeczy dziejących się w innych częściach świata? Gdybyśmy słyszeli historie o indywidualnych tragediach i heroizmie gdzie indziej, być może moglibyśmy odpowiedzieć reszcie świata z takim samym wylewem troski i hojności, jaki mamy teraz dla innych Amerykanów.

VTC: Pomyśl o trzęsieniach ziemi w Turcji i Armenii. Widzieliśmy ludzi szlochających, ale nie mogliśmy zrozumieć ich języka. Kiedy słyszymy ludzi mówiących po angielsku z naszym własnym akcentem, to to, czego doświadczają, uderza nas znacznie silniej, ponieważ wydają się bardziej do nas podobni. Wiemy, jak byśmy się czuli w takiej sytuacji.

Także media są tu o wiele lepsze niż w Turcji i Armenii. Prowadzi to do pewnego skupienia się na sobie. W pewnym sensie może to być dobre, ponieważ możemy to przyjąć i rozpoznać: „Spójrz, jak bardzo cierpimy, kiedy to się dzieje! Inni cierpią w tym samym stopniu, gdy doświadczają tragedii. Zróbmy więcej, aby wyciągnąć do nich hojną rękę, gdy cierpią”. To może być dobre; może nas bardzo obudzić. Ale jeśli po prostu utkniemy we własnym skupieniu, robimy więcej tego samego.

Publiczność: Przeczytałem artykuł Saddama Husajna w gazecie, w którym powiedział: „Teraz możesz zrozumieć, jak to jest widzieć, jak moje miasta są dziesiątkowane”. To wstrząsnęło moim wyobrażeniem o tym, jakim jest potworem. Ze swojej strony doświadczył tego, czego my doświadczamy.

Publiczność: Przeczytałem artykuł Kanadyjczyka w gazecie. Powiedział, że jest zmęczony złym rapem w USA, a my jesteśmy tam, aby ratować inne kraje, a one w końcu tego nie doceniają. Myślę, że Stany Zjednoczone wkraczają i pomagają rozdartym wojną ludziom bardziej niż jakikolwiek inny kraj.

VTC: Mamy obowiązek pomagać, ponieważ mamy więcej możliwości i więcej bogactwa. Ale pomagamy również tworzyć wojny, ponieważ jesteśmy największym sprzedawcą broni wojskowej. Co by było, gdybyśmy eksportowali tyle samo, aby naprawić kraje rozdarte wojną, co robimy, aby dać im broń do wzajemnego niszczenia? Nasz kraj może być niezwykle hojny, kiedy chcemy, ale możemy też być bardzo ignorancki.

Poświęćmy pozytywny potencjał, który stworzyliśmy tego wieczoru specjalnie dla pokoju w naszym świecie, między ludźmi iw każdym z osobna.

Ze względu na tę zasługę możemy wkrótce
Osiągnij oświecony stan guru-Budda
Abyśmy mogli się wyzwolić
Wszystkie czujące istoty przed ich cierpieniem.

Niech drogocenny umysł bodhi
Jeszcze się nie narodziły powstać i rosnąć
Niech urodzeni nie mają spadku
Ale wzrost na zawsze.

Przeczytaj czcigodnego Thubtena Chodrona osobista odpowiedź dla jej przyjaciół 11 września.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.