Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Pokonywanie zniechęcenia

Daleko idący, radosny wysiłek: część 3 z 5

Część serii nauk opartych na Stopniowa ścieżka do oświecenia (Lamrim) podane w Fundacja Przyjaźni Dharmy w Seattle w stanie Waszyngton w latach 1991-1994.

Zniechęcenie do wyniku

  • Przegląd dwóch pierwszych rodzajów zniechęcenia
  • Pamiętając Budda był taki jak my
  • Zrozumienie możliwości zostania budda

LR 102: Radosny wysiłek 01 (pobieranie)

Zniechęcenie do ścieżki: część 1

  • Realistyczne podejście do naszego poziomu praktyki
  • Przyjmowanie długoterminowej perspektywy
  • Szalona praktyka mądrości

LR 102: Radosny wysiłek 02 (pobieranie)

Zniechęcenie do ścieżki: część 2

  • Sadzenie nasion
  • stymulacja siebie
  • Utrzymywanie dobrych relacji z naszym nauczycielem
  • Rozwijanie odwagi do stawiania czoła trudnościom
  • Droga pośrednia między ascezą a pobłażaniem

LR 102: Radosny wysiłek 03 (pobieranie)

Pytania i odpowiedzi

  • Zniechęcenie do podstawy
  • Nauka oceniania siebie
  • Pozytywny wpływ schronienia i bodhiczitta Modlitwa
  • Radowanie się i zachęcanie siebie
  • Ustalanie motywacji
  • Przynoszenie korzyści „innym” nie oznacza poświęcenia
  • Możliwość wniesienia wkładu w każdej sytuacji

LR 102: Radosny wysiłek 04 (pobieranie)

Przegląd pierwszych dwóch rodzajów lenistwa

Mówiliśmy o entuzjastycznej wytrwałości lub radosnym wysiłku io tym, jak przeciwdziała trzem rodzajom lenistwa. Pierwszy rodzaj lenistwa polegał na kręceniu się, siedzeniu na słońcu, drzemce do nie wiadomo o której godzinie w niedzielę rano, w poniedziałek rano. Drugim rodzajem lenistwa było zajmowanie się bezużytecznymi rzeczami i bezsensownymi czynnościami, po prostu pogoń za reputacją, przedmiotami przywiązanie, to i tamto, te rzeczy, które nie mają trwałego znaczenia, rzeczy, od których musimy się oddzielić po śmierci. Pamiętaj, że jest to uważane za lenistwo, a nie bycie zajętym, sprytnym i odnoszącym sukcesy. Antidotum na to jest medytacja nad nietrwałością i śmiercią oraz niezadowalaniem cyklicznej egzystencji.

Trzeci rodzaj lenistwa: lenistwo zniechęcenia

Ostatnim razem zaczęliśmy rozmawiać o trzecim rodzaju lenistwa. Ma w sobie wszystkie te elementy: lenistwo poniżania się, brak pewności siebie, niską samoocenę, samodegradację, zniechęcenie, jakkolwiek to nazwiesz. W ramach tego trzeciego rodzaju lenistwa objawia się to na trzy różne sposoby. Jedna to lenistwo co do rezultatu lub zniechęcenie co do rezultatu, druga to zniechęcenie co do ścieżki, a trzecia to zniechęcenie co do podstawy.

Zniechęcenie do wyniku

Wynik odnosi się do stanu buddy, na przykład wszechwiedzącego umysłu, który jest w stanie zamanifestować wiele, wiele ciał. Zniechęcenie z powodu wyniku to myślenie: „Nie mogę tego zrobić, ten cel jest za wysoki, ten wynik jest za wysoki!” Jest to zniechęcenie, ponieważ myślimy, że rezultat lub cel oświecenia lub stanu buddy jest zbyt duży w przestrzeni kosmicznej, że nie możemy się takimi stać. Jestem pewien, że każdy z nas prawdopodobnie odczuł to od czasu do czasu, czując, że te cechy są po prostu zbyt imponujące, abyśmy kiedykolwiek myśleli o rozwoju, są po prostu poza zasięgiem wzroku. Dlatego zniechęcamy się do praktykowania ścieżki w ten sposób, jeśli uważamy, że wynik jest zbyt wysoki. Czy to dzwoni jakieś dzwonki? Ludzie kiedykolwiek tak się zdarzyli? Słyszysz o cechach Budda i mówisz „Hę?”

Sposobem na przeciwdziałanie temu jest pamiętanie, że Siakjamuni Budda również zaczął tak jak my i był w stanie praktykować i osiągnąć wszechwiedzący umysł, osiągnąć stan buddy. I nie chodzi o to, że oświecenie jest tak daleko i poza zasięgiem wzroku, że nikt nie jest w stanie go osiągnąć. Widzimy przykład historycznego Budda i jak był w stanie praktykować i realizować to we własnym umyśle.

Publiczność: Czy naprawdę można osiągnąć takie cechy, jak manifestowanie się w wielu ciałach?

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Kto właściwie może to zrobić? „Chcę zobaczyć, jak to robisz, Wasza Świątobliwość. Gdzie są te liczne ciała? [śmiech] Chodź! Jestem Amerykaninem i chcę mieć tutaj dowód!” Niektóre z nich brzmią bardzo imponująco. W pewnym sensie musimy iść na wiarę, że tak się stanie.

Wiem, co naprawdę pomogło mi w tym zakresie, kiedy zacząłem robić dogłębne studia nad tantrai zrozumieć tantryczne metody dostępu i rozwoju niezwykle subtelnego wiatru i niezwykle subtelnego umysłu. Wtedy stało się koncepcyjnie możliwe, że pomyślałem, że tak, faktycznie można stać się a budda ponieważ zacząłem lepiej rozumieć zasoby, które posiadamy i sposób, w jaki są one obecnie niewykorzystane, a jeśli miałyby zostać wykorzystane, to rzeczywiście możliwe jest osiągnięcie tego rodzaju wyników. Tak więc czasami uzyskanie bardziej dogłębnych nauk na temat pewnych aspektów ścieżki daje ci lepsze koncepcyjne wyobrażenie o tym, jak faktycznie można przejść przez tę transformację.

Ale oczekiwanie jakiegokolwiek wizualnego dowodu, który możemy zobaczyć naszymi oczami, jest niemożliwe. Nawet jeśli… budda wszedł przez drzwi, co byśmy zobaczyli? Ponieważ to zależy od naszego karmy. Czy znasz historię Asangi? Pamiętacie Asangę, który miał wizję Maitrei? Widział Maitreyę, ale inni ludzie w wiosce widzieli tylko psa? Posiadanie bezpośredniego dostęp do Budda jest trudne z bardzo zaciemnionymi umysłami. Tak więc wiele z tego dzieje się jako kwestia wiary, myśląc, że inne rzeczy, które Budda powiedziane były prawdziwe i miały sens, więc to też musi być prawdą, nawet jeśli w naszych umysłach nie jest jasne, jak to się dzieje.

Tak jak powiedziałem, zdobywanie bardziej wyraźnych nauk, zwłaszcza na temat tantra może pomóc Ci zobaczyć, jak każdy może zostać budda. To tak, jakby im lepiej rozumiemy naturę umysłu, im bardziej rozumiemy, czym jest umysł, tym bardziej masz wrażenie, że te cechy są możliwe do rozwinięcia w oparciu o umysł. Przepraszam, że nie mogę pokazać filmu o promieniujących, emanujących ciałach i podobnych rzeczach. Mogę na konferencji nauczycieli złożyć o to prośbę. [śmiech] Kiedy pójdę do Dharamsali, powiem: „Moja grupa chce zobaczyć, jak promieniujecie, emanując ciałami”.

Zniechęcenie do ścieżki

Drugi rodzaj zniechęcenia to zniechęcenie w związku ze ścieżką. Tutaj jest, kiedy myślimy, że ścieżka jest zbyt trudna, innymi słowy słyszymy nauki na przykład na szóstkę dalekosiężne postawy (co teraz studiujemy) i mówimy, że jest to po prostu niemożliwe, jak ludzie mogą to zrobić? To jest za trudne. Na przykład słyszymy historie o bodhisattwach zajmujących się działalnością charytatywną ciało— pamiętaj historię Jataki, w której Budda dał jego ciało do tygrysicy? I mówimy: „Nigdy tego nie zrobię! Nie mogę nawet obciąć włosów – a to nawet nie boli – nie mówiąc już o oddaniu… ciało z dala." I tak naprawdę zniechęcamy się tą ścieżką lub denerwujemy się, boimy się, ponieważ wydaje się to za dużo, nie możemy tego zrobić.

Tutaj warto pamiętać, że to wszystko są bardzo zaawansowane praktyki. Możemy to robić, kiedy jesteśmy zaawansowanymi praktykującymi, a nie kiedy zaczynamy praktykować. W rzeczywistości mówi się, że nie wolno nam oddawać naszych ciało dopóki nie osiągniemy pewnego poziomu na ścieżce, na którym mamy kontrolę nad naszym kolejnym odrodzeniem. Tak więc dopóki nie osiągniemy poziomu Arya na ścieżce, ścieżce widzenia, nie wolno nam oddawać naszego ciałolub oddać w ten sposób nasze życie. Zanim dojdziemy do tego poziomu na ścieżce, oddając nasze ciało albo oddanie naszego życia będzie tak proste, jak oddanie jabłka. Bo nie będziemy mieć żadnych przywiązanie do ciało tak więc zrobienie tej dobroczynności będzie bardzo proste. Możemy więc mieć pewność, że kiedy zaczniemy praktykować tę część ścieżki, w tym czasie nie będzie to przerażające. Nie musimy czuć się zniechęceni, że nie będziemy w stanie tego zrobić, bo kiedy tam dotrzemy, będziemy w stanie to zrobić. I zanim tam dotrzemy, nie wolno nam tego robić! Dobra?

Czy to trochę łagodzi niepokój ludzi? I mówią na przykład jak a bodhisattwa, ze względu na ich gromadzenie pozytywnego potencjału lub gromadzenie zasług, kiedy muszą robić takie rzeczy, jak oddawanie swoich ciał lub wchodzenie w niebezpieczne sytuacje, w których mogą zostać skrzywdzeni fizycznie, że ponieważ zgromadzili tak duży pozytywny potencjał, nie doświadczają żadnego ból fizyczny. Więc akumulacja dobra karmy powoduje to, że nie doświadczasz fizycznego bólu, kiedy musisz zrobić coś takiego dla dobra czujących istot. I z powodu bodhisattwaich umysły nie doświadczają strachu, albo ich umysły nie cierpią, kiedy muszą wykonywać tego rodzaju praktyki, ponieważ mają mądrość, która rozumie pustkę i dlatego element strachu nie wchodzi do środka.

Myślę, że ważne jest, abyśmy zrozumieli, że rzeczywiście można wykonywać te niesamowite praktyki, o których słyszymy, i być z nimi całkowicie w porządku. Praktykowanie Dharmy nie oznacza udania się w jakąś wielką podróż, podczas której sprawiamy, że cierpimy rozdzierający ból, który jest nie do zniesienia! To wcale nie jest idea buddyzmu! Chodzi o to, że budujesz rzeczy, stajesz się zdolnymi, a kiedy masz mądrość i akumulujesz pozytywny potencjał, robisz to, to będzie bardzo, bardzo łatwe. Jak powiedziałem, jest im równie łatwo, jak nam dać komuś jabłko, to nic wielkiego.

Publiczność: Ale rozwinięcie takiego umysłu aryi zajmie dekady, prawda?

VTC: Cóż, ten punkt pokazuje dokładnie, jak myśli nasz amerykański umysł. Uważamy, że kilka dekad to naprawdę dużo czasu na praktykowanie Dharmy! Powinniśmy myśleć o kilku eonach zamiast kilku dekadach!

Publiczność: Czy to nie jest trochę zniechęcające?

VTC: Tylko jeśli masz amerykański umysł, który chce oświecenia McDonalda! The lamowie powiedzieć, że jest to jeden z głównych problemów ludzi Zachodu, którzy oczekują naprawdę szybkich rezultatów. Jest to jeden z powodów, dla których ludzie chorują na płuca, stają się bardzo napięci i niespokojni i jest to jeden z głównych powodów, dla których ludzie Zachodu rezygnują z tej praktyki.

Oczywiście Tybetańczycy się zniechęcają, ale od samego początku, kiedy byłeś dzieckiem, wychowywałeś się z zupełnie innym pojęciem czasu. Po pierwsze, jako Tybetańczyk wychowujesz się z ideą odrodzenia, więc nie myślisz o sobie tylko jako o tym szczególnym ciało i nie myślisz o swoich możliwościach i tym, co zamierzasz osiągnąć w kategoriach tylko długości życia tego ciało. Więc już od czasu, gdy jesteście bardzo, bardzo mali, pojawia się zupełnie inna koncepcja czasu.

Przyjmowanie długoterminowej perspektywy

A potem, kiedy zaczynasz studiować buddyzm, naprawdę zaczynasz rozumieć, jak długo trwa przemiana. Zobacz, ile czasu zajmuje ludziom rzucenie palenia lub zmiana któregokolwiek z naszych nawyków. To wymaga czasu. Więc jeśli Ty jako Tybetańczyk zaczniesz praktykować w bardzo młodym wieku, zaczniesz dostrzegać, że ludzie potrzebują czasu, by coś zrobić, zdajesz sobie sprawę, że jest wiele, wiele odrodzeń. Widzisz również, że nie ma nic innego do zrobienia w tym wszechświecie, jak tylko praktykować i osiągnąć oświecenie, ponieważ jedyną inną alternatywą jest kontynuacja cyklicznej egzystencji, a to śmierdzi! Więc co jeszcze zamierzasz zrobić? To mnóstwo czasu na przećwiczenie ścieżki! Wiąże się to więc z rozwinięciem naprawdę innej koncepcji czasu i innej koncepcji tego, kim jesteśmy, a nie tylko myśleniem o tym, kim jesteśmy jako o tym, kim jesteśmy w tym konkretnym ciało.

Aby nas zachęcić, opowiadają historię Milarepy, który osiągnął oświecenie w tym jednym życiu. W młodości zabił 35 osób! Więc miał dużo negatywów karmy czego nie mieliśmy. Zabił ich czarną magią i był naprawdę członkiem gangu, mimo że wtedy nie mieli gangów. A jednak osiągnął oświecenie w tym życiu. Ponadto praktykował Dharmę bardzo szczerze przez 500 poprzednich wcieleń.

Teraz nie mamy pojęcia, jak długo praktykowaliśmy Dharmę w poprzednich wcieleniach. Oczywiste jest, że mamy jakiś związek z Budda w poprzednich wcieleniach, inaczej nie byłoby nas tutaj teraz. Bylibyśmy w kościele scjentologicznym albo będziemy czanelować, [śmiech] coś takiego! Więc jest bardzo jasne, że mieliśmy jakiś związek z buddyzmem w poprzednim życiu i jasne jest, że mieliśmy jakiś rodzaj praktyki etycznej w poprzednich żywotach, ponieważ w tym życiu mamy ludzkie odrodzenie. Jasne jest również, że mieliśmy jakiś związek ze ścieżką mahajany, ponieważ jesteśmy tutaj. Nie robimy żadnego innego rodzaju medytacja. Istnieje połączenie z przeszłego życia, ale ile połączenia i ile przeszłych wcieleń i ile pozytywnego potencjału zgromadziliśmy, nie wiemy. Wiesz, nie wysłali z nami pliku. [śmiech]

Tak więc naprawdę trudno powiedzieć, jak długo to zajmie któremukolwiek z nas. Nie wiemy. W naszej kulturze jest coś takiego, naprawdę chcemy szybkich osiągnięć. Na jednym poziomie naszego umysłu mówimy: „Nie, mam dużo cierpliwości”, ale na innym poziomie naszego umysłu naprawdę chcemy mieć szybkie rezultaty. Zwłaszcza gdy słyszymy, jak nasi przyjaciele mówią o osiągnięciu samadhi i zdobywają to i tamto doświadczenie w medytacja, wtedy zdecydowanie stajemy się zazdrośni i myślimy, że sami musimy coś szybko wymyślić. Musimy porzucić ten sposób myślenia, ponieważ to on powoduje zniechęcenie.

Ma sens? Tak więc jest to dla nas naprawdę trudne i widzę to w kółko. A także we własnej praktyce. Myślę, że dlatego bodhiczitta motywacja jest tak ważna. Kiedy masz tę motywację, by osiągnąć stan buddy dla dobra wszystkich i wiesz, że to wymagało Siakjamuni Budda trzy niezliczone wielkie eony, aby to zrobić, (ale on to zrobił), wtedy masz wrażenie: „Cóż, w porządku, to bardzo daleko, ale to jest coś naprawdę szlachetnego i to jest coś, co chcę zrobić, nawet jeśli to wymaga przez długi czas”.

Mówią, aby spróbować osiągnąć oświecenie w tym życiu, ponieważ mamy człowieka ciało, mamy dostęp do nauk, ścieżki i wszystkiego. Więc spróbuj, ale nie oczekuj natychmiastowego oświecenia. To zupełnie inny sposób wyznaczania celów niż to, czego uczono nas w szkole. W szkole uczono nas, jak wyznaczać sobie cele, które można osiągnąć, i ustalać sobie harmonogram, a potem wpadać w depresję, gdy nie można kontrolować wszystkich Warunki i nie możesz osiągnąć swoich celów, ponieważ większość naszego życia jest poza naszą kontrolą! To jest nasz nawyk, nawykowy sposób myślenia i musimy odpuścić, bo to jest cel możliwy do osiągnięcia, jest do tego droga, ale nie mamy pojęcia, jak długo to trwa wziąć w naszym konkretnym przypadku.

A poza tym, co jeszcze zrobimy? Czy możesz pomyśleć o czymś innym w samsarze, co brzmi tak wspaniale, że zrobisz to zamiast praktykować ścieżkę? [śmiech] [W odpowiedzi na publiczność] Można ćwiczyć ścieżkę i jednocześnie jeść lody. [śmiech] To dlatego oferujemy lody, zanim je zjemy, rozumiesz? Przekształcamy to, oferujemy i jemy.

[Odpowiedź dla publiczności] Powiedzenie, że są ludzie z Zachodu, którzy ćwiczyli dwadzieścia i trzydzieści lat i nie chodzą po Hollywood z promieniującymi złotymi ciałami świetlnymi, to niewiele znaczy, bo trzeba pamiętać, że Budda był bardzo, bardzo silny, jeśli chodzi o ludzi, którzy nie popisują się swoimi osiągnięciami. Wokół może być wiele urzeczywistnionych istot, ale nie mamy pojęcia, kim one są, ponieważ się nie popisują. A na ludzi, którzy się popisują, powinniśmy być naprawdę ostrożni.

Więc znowu jest to inny sposób myślenia. Kiedy jesteś na rozmowie kwalifikacyjnej i szukasz pracy, musisz tam dobrze wyglądać i popisać się: „To właśnie zrobiłem i taki jestem i…”. Ale to nie jest sposób, w jaki działają bodhisattwowie i buddowie. Działają na zupełnie inne sposoby. Mówią, że zewnętrznie mogą nawet wyglądać, jakby mieli wady, ponieważ w ten sposób można się z nami komunikować. Bo gdyby wyglądały zupełnie bez wad, to naprawdę byśmy się zniechęcili. Gdyby byli ludźmi, którzy tu przybyli i byli całkowicie bez wad, są doskonałe i promieniują światłem, wtedy powiedzielibyśmy: „No cóż, tak się urodzili, nie mogę tego osiągnąć! ” i w ten sposób się zniechęcamy. Powiedzieli więc, że Buddowie i bodhisattwowie celowo wydają się wyglądać dokładnie tak jak my, zachowując się jak my, mogą nawet sprawiać wrażenie, że mają wady, ponieważ w ten sposób mogą bardzo umiejętnie nauczyć nas ścieżki i pokazać nam przykład kogoś, kto praktykuje i kogoś, kto idzie. przez trudności i kogoś, kto ma dobre cechy. Są urzeczywistnionymi istotami, ale się nie reklamują.

Publiczność: Dlaczego Jego Świątobliwość mówi, że nie zna nikogo, kto osiągnął oświecenie?

VTC: Ponieważ myślę, że mówi na różnych poziomach, a on również jasno powiedział, że tylko dlatego, że nikogo nie zna, nie oznacza to, że nie istnieją. I mógł mieć na myśli fakt, że nikt nie zgłosił się do niego na piśmie. Jestem pewien, że Jego Świątobliwość może to sprawdzić mentalnie, mógłby pociągnąć wykresy na wszystkich swoich uczniów i zobaczyć, kto gdzie jest, ale znowu nie sądzę, żeby ogłaszanie tego było szczególnie umiejętne z jego strony. Gdyby Jego Świątobliwość chodził dookoła mówiąc: „Gesze to a takie z góry ma urzeczywistnienia”, co się stanie z tym gesze? Wszyscy ludzie z Zachodu pójdą tam z kamerami i doprowadzą tego biedaka do szału!

Jego Świątobliwość mówi innym razem, w nauczaniu, że zna ludzi, którym się udało: brzuch medytacja, czyli osoby, które zaktualizowały bodhiczitta lub ludzie, którzy osiągnęli samadhi. Mówi to w naukach.

Praktyka „szalonej mądrości”

Publiczność: A co z szaloną praktyką mądrości?

VTC: Szalona praktyka mądrości. To trochę myląca nazwa, ponieważ w rzeczywistości słowo to lepiej tłumaczyć jako wyzwolona mądrość i jest to sposób na ćwiczenie, gdy jesteś na bardzo, bardzo wysokich poziomach tantra.

Kiedy słyszysz historie o Tilopie, który jadł ryby i wyrzucał kości, ludzie pytali, dlaczego, skoro jest buddystą, je ryby? Łapał je żywcem i zjadał. Dlaczego, jeśli jest buddystą, to robi? Czy nie powinien ratować życia? Cóż, miał też zdolność, gdy rzucał kośćmi na ziemię, aby ryba wróciła do życia. Więc na pewno miał jakieś wysokie realizacje, w których mógł robić te magiczne rzeczy.

Są też inne poziomy ścieżki, na których mówią, że kiedy ludzie mają pełnię… determinacja bycia wolnym z cyklicznej egzystencji, bodhiczitta i mądrość realizująca pustkę, wtedy mogą wykorzystywać zachowania seksualne lub kontakt jako część ścieżki. Ale to jest dla praktykujących na bardzo, bardzo wysokim poziomie.

To tutaj mogą pojawić się nieporozumienia w grupach buddyjskich. Masz kogoś, kto mówi: „Robię szaloną praktykę mądrości” i śpi z całą grupą ludzi, mówiąc: „Cóż, błogosławię cię”. To, czy tak jest, czy nie, jest naprawdę wątpliwe, ponieważ wydaje się, że mają tam miejsce nadużycia. Trudno powiedzieć w odniesieniu do konkretnej osoby, jaki jest jej poziom realizacji.

Odbyliśmy wielką dyskusję z Jego Świątobliwością. W tantra, ludzie osiągają tak wysokie poziomy, mają takie zdolności do przekształcania rzeczy. Ale nie uprawiają zwykłego seksu; to zupełnie inna sprawa. Po pierwsze nie masz orgazmu. Pewnego razu przyszła do nas kobieta lama i powiedział: „Och, jest taki jeden nauczyciel, z którym spałem. Mówił mi, że jest na haju Tantra praktykujący." Pierwszą rzeczą lama powiedział: „Cóż, czy on miał orgazm?” Cóż, to wszystko, ponieważ w praktyce tantrycznej zamiast orgazmu zatrzymuje się cały płyn. Więc to wcale nie jest zwykły seks.

Cały ten temat powstał z powodu tego pozornego nadużycia, które miało miejsce w niektórych społecznościach. Jego Świątobliwość został zapytany: „Czy znasz kogoś, kto jest zdolny do wykonywania tej praktyki?” Powiedział: „Nie, nie znam osobiście nikogo, kto byłby w stanie to zrobić”. Tak to było. Nie oznacza to więc, że nikt nigdy nie jest zdolny, ani że nikt nie żyje dzisiaj, kto jest do tego zdolny, ani że ocenia czyjeś szczególne osiągnięcia. Czy to ma jakiś sens?

Publiczność: Czy Jego Świątobliwość wiedziałby, czy ktoś mógłby wykonać taką praktykę?

VTC: O tak, wiedziałby, gdyby mogli. Ale z drugiej strony nie chodził i nie reklamował tego i nie mówił: „Tak, jest w porządku dla tego, jest w porządku dla tego, ale nie jest w porządku dla tego”. Ponieważ ludzie nie mówią publicznie o swoich osiągnięciach.

Zwykle, gdy jesteś w pozycji ucznia, nauczyciele nie powiedzą ci, jaki jest poziom osiągnięć. Dlatego są wszystkie te kryteria sprawdzania, czy ktoś jest wykwalifikowanym nauczycielem. Przyjrzenie się, czy żyją etycznie i czy wydają się mieć pewną koncentrację w swoim medytacja, jeśli są współczujący, jeśli są cierpliwi, jeśli dobrze znają pisma święte, jeśli mają dobre relacje z własnym nauczycielem…. Dlatego musisz patrzeć na te wszystkie inne rzeczy, ponieważ nie mamy telepatii, która jest w stanie czytać w czyichś umysłach i znać ich poziom urzeczywistnienia. Czy to jasne, czy to wszystko jest dla ludzi mylące?

Publiczność: Historycznie, czy są ludzie, którzy mogą to zrobić?

VTC: O tak. Tilopa, Naropa, Marpa, Milarepa i wielu innych.

Publiczność: A co z Lama Tsongkapa?

VTC: Mówią, że Lama Tsongkhapa miał tę samą zdolność, ale chciał pokazać przykład wartości monastycyzmu. Nie wykonywał tej praktyki, chociaż miał taką możliwość, ponieważ chciał ustanowić dla ludzi wzór do naśladowania klasztorny śluby.

Podstawową kwestią jest to, że są ludzie, którzy mają tego rodzaju osiągnięcia, możliwe jest wykonywanie tego rodzaju praktyk, ale niekoniecznie mamy zdolność odróżnienia, kim są, a kim nie są. To, co jest dla nas ważne, to znajomość naszego poziomu praktyki i tego, co jesteśmy w stanie zrobić, a czego nie jesteśmy w stanie zrobić. To jest najważniejsza rzecz w tych wszystkich.

Sadzenie nasion

Mówią więc, aby zadowolić się tworzeniem przyczyny, ale nie martw się, kiedy wynik ma nadejść. Po prostu bądź zadowolony, tworząc przyczynę oświecenia. Słyszymy nauki, słyszymy, co jest przyczyną oświecenia i jakie są działania, które oddalają nas od oświecenia. Staje się dla nas jasne, co ćwiczyć, a co porzucić, więc bądźcie zadowoleni w codziennym życiu, aby to robić. Co więcej, więcej niż porzucenie tego, co możemy porzucić i praktykowanie tego, co jesteśmy w stanie praktykować w danym momencie, co jeszcze możemy zrobić? Dlatego właśnie teraz słuchamy nauk i wprowadzamy je w życie zgodnie z naszymi najlepszymi możliwościami. A potem oczywiście, gdy ćwiczymy, nasze zdolności również dojrzewają. Ale w jakim tempie dojrzeje, nie wiemy. Chodzi mi o to, że nie wiesz, jakie oprocentowanie dostaniesz w banku w przyszłym roku! Więc? [śmiech] Wielu rzeczy nie wiemy, ale jeśli jesteśmy zadowoleni z tworzenia przyczyny, wtedy wszystko będzie w porządku.

To tak, jak gdy sadzisz swój ogród na wiosnę, umieszczasz nasiona, czekasz na odpowiedni czas i podlewasz go, dodajesz nawóz, więc łączysz wszystkie przyczyny i jesteś z tego zadowolony. Nie trzeba codziennie wykopywać nasion, aby sprawdzić, czy wykiełkowały. To naprawdę przynosi efekt przeciwny do zamierzonego. Kiedy to widzimy, wtedy wiemy; wszystko, co robimy, to umieszczanie tam przyczyn. Przyczyny dojrzeją we właściwym czasie, kiedy wszystkie przyczyny się skumulują. I to zamartwianie się: „Praktykuję buddyzm przez cały miesiąc i…”. Albo idziemy na odosobnienie: „Och, medytuję na odosobnieniu od trzech lat i nie mam samadhi!” Cóż, kogo to obchodzi! Podstawową ideą jest próba stania się lepszym człowiekiem. Podstawową ideą jest to, że w czasie, gdy medytowałeś, rób najlepiej jak potrafisz. Dobra? Ciekawe, czyż nie, cała ta sprawa o zniechęceniu, widzimy, że tak często dzieje się to z powodu nierealistycznych oczekiwań.

Myślę, że tak wiele niskiej samooceny w zwykłym życiu wynika również z niedoinformowanych lub nierealistycznych oczekiwań. Nie chodzi o to, że jesteśmy niezdolni, po prostu oczekujemy czegoś nierealistycznego. Dlatego też Jego Świątobliwość mówi: „Kiedy patrzysz na swoją praktykę, nie patrz na to, jak sobie radzisz dzisiaj, w przeciwieństwie do zeszłego tygodnia lub ostatniego miesiąca, ponieważ nie będziesz w stanie zobaczyć zmiany w transformacji. . Ale spójrz, jak byłeś rok temu. I myślę, że to jest dobre, to jeden z powodów, dla których proszę ludzi o wypełnienie formularza o swojej praktyce, aby w przyszłym roku mogli to zrobić ponownie, a potem zobaczyć zmianę w sobie. Jeśli spojrzysz wstecz, co robiłeś rok temu? Jaki był stan waszych praktyk Dharmy rok temu? Teraz zaczynasz dostrzegać, że nastąpiła jakaś zmiana. Albo pomyśl, co robiłeś dziesięć lub dwadzieścia lat temu. Od tego czasu nastąpiła pewna zmiana, pewna poprawa.

Publiczność: A jeśli zrobiliśmy gorzej?

VTC: No cóż, to musimy poszukać i zobaczyć, co posprzątać. Ponieważ dużo idziemy w górę iw dół.

Bardzo ważne jest, aby mieć ten długoterminowy cel i długoterminową wizję, abyśmy mogli podjąć radosny wysiłek, aby zrealizować to, czego chcemy. Ponieważ potrzebujemy odważnego umysłu i radości w praktyce, abyśmy mogli ukończyć ścieżkę. Bo jeśli oczekujemy czegoś bardzo szybkiego, to zrobimy coś przez chwilę, a potem zrezygnujemy. I możemy patrzeć, tak często w naszym życiu, ile rzeczy zaczęliśmy i zrezygnowaliśmy, ponieważ nie byliśmy w stanie być idealni na początku? Kiedy byliśmy dziećmi, zaczynasz uczyć się grać w piłkę nożną i tylko dlatego, że nie mogłeś dostać się do drużyny piłkarskiej, rezygnujesz z tego. Albo zaczynasz uczyć się sztuki czy czegoś podobnego, ale ponieważ nie wygrałeś nagrody, zrezygnowałeś z niej. Z ilu rzeczy po prostu rezygnujemy, bo nie spełniamy czyichś oczekiwań, co to znaczy być doskonałym? Ten rodzaj umysłu, który zawsze porównuje się do innych, który zawsze chce być świetny i najlepszy na początku bez żadnego wysiłku, ten umysł jest tym, który naprawdę nas pokonuje.

Jestem pewien, że ci z was, którzy są nauczycielami, widzą to naprawdę wyraźnie u dzieci. Ponieważ pamiętam, kiedy uczyłem w trzeciej klasie, jest jeden mały chłopiec Tyron, nigdy go nie zapomnę. Tyron był przekonany, że nie może nauczyć się czytać. Był bystry, ale ponieważ sądził, że nie może nauczyć się czytać, nawet nie próbował. I dlatego nie mógł czytać. Nie dlatego, że brakowało mu inteligencji, po prostu oczekiwał, że będzie w stanie usiąść, wziąć książkę i zrobić to tak po prostu [pstryknięcie palców] bez żadnego wysiłku, bez żadnej praktyki.

Tak więc naprawdę musimy zajrzeć w te zakamarki naszych umysłów, gdzie mamy te oczekiwania wobec siebie. Nie tylko w naszej duchowej praktyce, ale we wszystkich różnych aspektach naszego życia. Jeśli mamy zwyczaj zaczynać i zatrzymywać się, zaczynać i zatrzymywać, zaczynać i zatrzymywać, to oczywiście nigdzie nie zajdziemy. I może dlatego nie jesteśmy jeszcze Buddami, ponieważ w wielu, wielu poprzednich życiach przybyliśmy, a potem nie wypełniliśmy formy i nie odłożyliśmy jej na później, [śmiech] i tak oto znowu jesteście.

W poprzednich wcieleniach jest to całkiem możliwe, zaczęliśmy praktykę i przerwaliśmy ją. Znowu włączaliśmy się i wyłączaliśmy, a więc tworzyliśmy ponownie, ponownie wyłączaliśmy energię, więc dlatego tu jesteśmy.

stymulacja siebie

[W odpowiedzi na publiczność] To właściwie schodzi nieco dalej. Ale w zasadzie chodzi o siebie. Po prostu słuchajcie nauk, starajcie się je zrozumieć najlepiej jak potraficie i wcielajcie w życie to, co jesteście w stanie zastosować w praktyce. A czego nie jesteś w stanie wprowadzić w życie, nie krytykuj tego, nie wyrzucaj, po prostu uświadom sobie: „Jeszcze nie jestem do tego zdolny, więc nie spróbuję teraz, bo nie potrafię Myślę, że będę w stanie to zrobić, ale pewnego dnia, kiedy będę w stanie, to zrobię. To wiedza, jaki jest nasz poziom. Mamy ogromne zrozumienie całej ścieżki i słyszymy wartość długich odosobnień w górach i medytacji dwadzieścia cztery godziny na dobę. Ale gdyby większość z nas tego spróbowała, prawdopodobnie spalibyśmy przez pół dnia i bylibyśmy rozkojarzeni przez większość drugiego dnia.

Tak więc dla nas bardziej realistyczne jest spędzanie czasu, zamiast próbowania ciężkich praktyk, których nie możemy wykonać, lepiej jest wykonywać praktyki, które możemy wykonywać i dlatego staramy się tworzyć wiele pozytywnego potencjału poprzez oferuje usługi i robiąc oczyszczenie praktyki i robienie ofiary. To dlatego istnieją inne praktyki, o których słyszymy: stawianie ołtarza i robienie ofiary każdego poranka, oferuje do Potrójny klejnot i społeczność, oferuje do praktyków, oferuje do chorych i potrzebujących. To są praktyki, które możemy wykonać bardzo, bardzo łatwo. Kiedy spojrzysz na dziesięć negatywnych działań, naprawdę możemy zacząć porzucać niektóre z nich. Jesteśmy w pełni zdolni do ich porzucenia. Może nie możemy porzucić wszystkich tych małych niuansów, ale te główne: myślę, że większość z nas może przestać zabijać ludzi i przestać kraść rzeczy, które będą karalne przez prawo. To są rzeczy, które faktycznie jesteśmy w stanie zrobić.

A więc przyjrzeć się naukom, do czego jesteśmy zdolni i zrobić to. Bo lenistwo jest wtedy, gdy jesteśmy w stanie coś zrobić, a nawet nie próbujemy. To właśnie marnuje nasze życie. Fakt, że nie wychodzimy i medytować dwadzieścia cztery godziny na dobę, to nie marnowanie naszego życia, ponieważ nie jesteśmy w stanie tego teraz zrobić. Ale jeśli jesteśmy w stanie coś zrobić, a tego nie robimy, to marnujemy nasze życie. Wiedząc, że kiedy będziesz ćwiczyć, twoje zdolności poprawią się, a wtedy będziesz mógł wykonywać te bardziej zaawansowane praktyki.

Utrzymywanie dobrych relacji z naszym nauczycielem

Utrzymywanie dobrych relacji z naszym nauczycielem i stosowanie się do jego poleceń oraz oferuje usługi dla nauczyciela mogą być naprawdę, bardzo pomocne w naszej praktyce, ponieważ nauczyciel popycha cię trochę poza to, co myślisz, że możesz zrobić. W wielu innych sprawach, nie tylko w nauczaniu, kiedy myślałem, że nie mogę tego zrobić, mój nauczyciel popychał mnie. Przekazał mi obowiązki, o których byłam przekonana, że ​​nie jestem w stanie wykonać, ale mój nauczyciel trochę mnie popychał i prosił, a ja miałam dla niego dużo szacunku, więc powiedziałam: „No cóż, chodźmy i daj to próba." I było ciężko, było bardzo, bardzo trudno, ale naprawdę widziałem, że doświadczenie wypełniania poleceń mojego nauczyciela opłaciło się. Ponieważ mnie popchnął, naprawdę mogłem zacząć wydobywać część potencjału, o którym nie sądziłem, że mam.

To jeden z powodów, dla których jest to ważne. Ale oczywiście wiele zależy od nas, ponieważ rozwinięcie związku wymaga czasu. Musimy być gotowi postępować zgodnie z instrukcjami. Lama Zopa, zachęcał nas do robienia pokłonów czy czegoś w tym rodzaju. Miałem jednego przyjaciela, który w późniejszych latach poszedł zapytać Rinpocze, co robić. Rinpocze powiedział czterysta tysięcy pokłonów i czterysta tysięcy Dordże Sempas i czterysta tysięcy Guru joga, a on (mój przyjaciel) wyszedł z pokoju, mówiąc: „To zajmie mi wiele wcieleń, żeby to zrobić”. Był po prostu przytłoczony. Ale twój nauczyciel niekoniecznie to robi, może powiedzieć: „Spróbuj sto tysięcy”. [śmiech]

I możesz zrobić sto tysięcy, wielu ludzi zrobiło sto tysięcy. Odkładasz czas. Niektórzy robią to w miesiąc lub trzy miesiące. Trzy lata zajęło mi wykonanie stu tysięcy pokłonów, ponieważ nie robiłem tego w sytuacji odosobnienia, robiłem po trochu każdego dnia. Zajęło mi to trzy lata, ale byłem zdeterminowany, aby to zrobić i widziałem wartość robienia tego, gdy to robiłem. Więc po prostu to zrobiłem. Dużo zależy od naszej determinacji i chęci. Są to pewne cele, które możemy sobie wyznaczyć: „Zamierzam robić co roku dwutygodniowe odosobnienie”, „Wykonam sto tysięcy pokłonów” lub „Mam zamiar zrobić Dorje”. Odosobnienie Sempa” lub „Idę do medytować przez dwadzieścia minut każdego dnia”. Są to realistyczne cele, które możemy postawić i osiągnąć.

Chodzi o to, że kiedy staniemy się bodhisattwami, nie będziemy mieli problemów z pracą dla nieograniczonych czujących istot. Kiedy staniemy się bodhisattwami, pomysł odrodzenia się w niższych sferach w celu przyniesienia korzyści czującym istotom nie będzie dla nas przerażający. W tej chwili nie chcemy nawet myśleć o niższych sferach, nie mówiąc już o odrodzeniu się tam, by przynieść korzyść komuś innemu. Ale kiedy jesteśmy bodhisattwami, wtedy umysł będzie wystarczająco mocny i odważny, abyśmy mogli urodzić się w niefortunnych lub trudnych sytuacjach, ponieważ mamy współczucie, by pracować dla innych i nie będzie nas obchodziło, że sytuacje są trudne i umysł nawet nie odbierze ich jako trudnych. W rzeczywistości przez bodhisattwa, aby odrodzić się w Somalii lub Bośni lub w centrum miasta, postrzegają całe środowisko jako czystą krainę.

Więc kiedy jesteśmy zdolni do pracy dla czujących istot w ten sposób, będziemy również mieli ten rodzaj percepcji, więc na tym etapie nie będzie to takie trudne. Więc nie zniechęcaj się słuchaniem, jak oni praktykowali, ponieważ powoli, powoli, poprzez praktykę będziemy w stanie to osiągnąć.

Rozwijanie odwagi do stawiania czoła trudnościom

To, co jest dla nas ważne, to uświadomienie sobie, że jeśli doświadczamy trudności w praktyce Dharmy, to ta trudność jest warta zachodu. Czasami w życiu, kiedy napotykamy trudności w robieniu czegoś, po prostu z tego rezygnujemy. I bardzo często robimy to również w naszej praktyce Dharmy. Utknęliśmy, coś jest trudne, nie rozumiem tego pojęcia lub nie mogę siedzieć ze skrzyżowanymi nogami lub utknęliśmy na różnych rzeczach, a potem po prostu rezygnujemy z praktyki, zamiast próbować przezwyciężyć trudności .

Jeśli mamy ten dalekosiężny cel, wtedy rozwijamy pewien rodzaj odważnego umysłu i uznajemy, że przechodzenie przez trudności dla dobra Dharmy jest trudnością, która jest warta zachodu. Ponieważ patrzysz na światowych ludzi; ludzie światowi przechodzą przez niesamowitą ilość trudności. Wystarczy spojrzeć na wszystkie trudności, przez które przeszliśmy, zdobywając wykształcenie, abyśmy mogli znaleźć dobrą pracę! Ile trudności przeszedłeś chodzenie do szkoły, zdawanie egzaminów i pisanie prac. I przechodzimy niesamowite podróże, żeby znaleźć pracę. Jeśli możemy w ten sposób włożyć trochę energii, możemy również włożyć trochę energii w praktykowanie ścieżki. A jeśli napotykamy trudności, wiedz, że te trudności są w porządku, że są warte zachodu.

Przechodzimy przez niewiarygodne trudności podróżując tu i tam, aby znaleźć pracę lub dla przyjemności, ale kiedy musimy podróżować dla Dharmy, tracimy umysły. Więc tutaj znowu musimy pomyśleć, że warto przejść przez trudności podróżując do tych miejsc i siedzieć na zimnie, słuchając nauk w deszczu, tak jak będę to robił za kilka miesięcy. [śmiech] A świadomość tego, że jest to warte zachodu, ponieważ jeśli napotkacie pewne trudności w praktyce Dharmy, ma to dobry wynik, podczas gdy wszystkie trudności, które napotykamy ze światową motywacją, nie doprowadzą nas do oświecenia.

Wtedy nabieramy odwagi, by przejść przez trudności w praktyce Dharmy. jest wiele trudności, wiele z nich! To znaczy, po prostu wiem dla siebie, siedziałbym w Indiach i studiował, słyszałbym o tym, jak, kiedy bodhisattwa w takiej sytuacji zrobiliby tę praktykę i zrobiliby tę praktykę, a ja mówię: „Hę, co się dzieje? Czemu oni to robią? Nie rozumiem tego.” A potem wychodzisz, próbujesz i praktykujesz, i wtedy rozumiesz, dlaczego nauki mówią o tej trudności io tej trudności, a oto antidotum na nie, ponieważ odkrywasz, że są to prawdziwe trudności życiowe. Ale są na nie antidotum i ludzie już przez nie przechodzili, więc po prostu musisz być żołnierzem.

Publiczność: Jak zaangażowanie społeczne ma się do naszej praktyki Dharmy?

VTC: Ponownie, to wiele zależy od praktykującego. Jeśli ktoś jest na bardzo wysokim poziomie i nie wykonuje żadnej zewnętrznej praktyki, a po prostu angażuje się w życie społeczne, to jest fantastyczne i idzie naprzód. Jednak dla innych osób, jeśli nie masz naprawdę mocnego umysłu i wykonujesz dużo pracy społecznej, twoja motywacja może łatwo się pogorszyć i zaczniesz się denerwować, zazdrosny lub dumny. Dlatego Jego Świątobliwość mówi, że dla nas dobrze jest, jeśli staramy się robić dwie rzeczy jednocześnie, trochę praktyki i trochę zaangażowania społecznego, i utrzymywać to w realistycznej równowadze.

Droga pośrednia między ascezą a pobłażaniem

Kiedy zaczynamy się zniechęcać do ścieżki i uważamy, że ścieżka jest zbyt trudna, ważne jest również, aby rozpoznać, że Budda nie uczył ascetycznej, trudnej ścieżki. Budda uczył stopniowej ścieżki. Budda sam próbował ascetycznej podróży. Ktoś wysłał mi tę pocztówkę. Mam przyjaciela w Afganistanie i w muzeum mają pomnik Budda kiedy wykonywał praktykę ascetyczną, gdzie jadł tylko jedno ziarnko ryżu przez sześć lat i robił samadhi medytacja. Mówią, że był tak chudy, że kiedy dotknąłeś jego pępka, poczułeś kręgosłup. Nie przez obserwatorów wagi. [śmiech] Wykonywał tę niesamowitą praktykę ascetyczną, ponieważ myślał, że to jest droga do oświecenia. Po robieniu tego przez sześć lat zdał sobie sprawę, że wciąż nie jest oświecony i że torturuje… ciało niekoniecznie przyniósł duchowe urzeczywistnienia. Więc porzucił tę praktykę, zjadł jedzenie i oto cała historia.

Kiedy wybierasz się do Bodhgaya na pielgrzymkę, możesz udać się do miejsca, w którym Budda był i Sujata przyszedł i poczęstował go mlekiem ryżowym. Zjadł ją, przekroczył rzekę, poszedł i usiadł pod drzewem Bodhi. Właściwie możesz odwiedzić te miejsca. The Budda pokazał na własnym przykładzie, że samoumartwianie się nie jest praktyką, którą należy się trzymać. Dlatego mówił o drodze środkowej. Droga pośrednia między ascezą a pobłażaniem. To jest jedno ze znaczeń środkowej ścieżki i pamiętaj o tym, abyśmy nie myśleli, że ścieżka jest jakąś wielką, ascetyczną, trudną, przerażającą rzeczą. The Budda sam był bardzo, bardzo praktyczny. pamiętam Lama Yeshe zawsze nam powtarzał: „Bądź praktyczny, kochanie”. [śmiech]

Pamiętam, że w Nepalu był jeden mnich który spał na podłodze. W pokojach, które mieliśmy, była cała ceglana podłoga i mogło być naprawdę zimno. Więc spał na podłodze i Lama Yeshe wszedł i powiedział do niego: „Nie rób tripu Milarepy! Idź i kup sobie materac. Lama był po prostu niesamowicie praktyczny! Większość lamowie są. Jeśli o tym pamiętamy, to widzimy, że ścieżka nie musi być tak trudna, niemożliwa. To dodaje nam trochę otuchy. Powinniśmy również zrozumieć, że mamy duży potencjał do przeżywania trudności, zrobiliśmy wiele z nich dla naszych ziemskich celów. Nie sądzę, aby trudności, jakie mieliśmy w praktykowaniu Dharmy, mogły być trudniejsze niż te, które przeszliśmy dla ziemskich celów. Jeśli pomyślimy o tym, co zrobiliśmy, aby osiągnąć nasze światowe cele…. Kiedy czegoś chcemy, nie poddajemy się. Wbijamy zęby i nie poddajemy się! Możemy więc zrobić to samo z praktyką Dharmy.

Zniechęcenie do podstawy

Trzeci rodzaj samodegradacji i zniechęcenia jest związany z podstawą, czyli myśleniem, że nie mam żadnego potencjału ani podstawy do stanu buddy: „Każdy inny ma Budda natura, ale ja nie! Jestem beznadziejny, jestem bezradny, wszystko co robię jest złe.” Już przez to przechodziliśmy. Wszyscy mnie nienawidzą, nikt mnie nie kocha…. Po prostu poniżamy się i myślimy, że brakuje nam potencjału. Siakjamuni Budda praktykował ścieżkę i osiągnął oświecenie. Był kiedyś zwykłą istotą. Ale czujemy, że nie możemy tego zrobić. Czemu? Ponieważ uważamy, że jest w nas coś z natury niezadowalającego. Więc myślę, że jest to jedna z naprawdę wielkich przeszkód dla nas, psychologicznie, poniżanie siebie, myślenie, że jako podstawa duchowych osiągnięć jesteśmy z natury lub wewnętrznie zdeprawowani lub pozbawieni, czy cokolwiek to jest. „Wszyscy inni mają Budda potencjał, ale nie ja.”

To śmieci, po prostu czyste i totalne śmieci. Bardzo ważne jest, aby to przezwyciężyć. Przede wszystkim rozpoznać, że cały ten niski obraz siebie, niska samoocena, to nie jest obiekt istniejący na zewnątrz. To tylko myśli. Poczucie własnej wartości, obraz siebie to nic innego jak myśli. Nie ma zewnętrznej obiektywnej rzeczy. Obraz siebie to tylko myśli. Cokolwiek myślimy jako nasz obraz siebie, myślimy, że jest to jakaś realnie istniejąca istota: „Oto, kim jestem, z natury”. To wszystko myśli! Naprawdę musimy zacząć to rozpoznawać i odrzucać myśli, które są nierealne, i odrzucać myśli, które nas poniżają. Innymi słowy nie wierząc we wszystko, co myślimy. Jak mały Tyron, który myślał, że nie potrafi czytać. Musimy patrzeć na wszystkie części nas samych, nie tak jak Tyron, który myśli: „Nie mogę tego zrobić i nie jestem w stanie tamtego. Nie mogę tego ćwiczyć i nigdzie nie dojdę.” Powinniśmy wyrzucić te rzeczy, ponieważ to naprawdę nam przeszkadza.

Wartość czytania biografii praktyków

Niektóre rzeczy, które pomogą nam to przezwyciężyć, to spojrzeć wstecz i zobaczyć postęp, który zrobiliśmy. Aby naprawdę spojrzeć za rok, dwa lata, pięć lub dziesięć lat i zobaczyć postęp, jaki poczyniliśmy, i radować się z tego. Ponieważ daje nam to poczucie, że tak, możemy się rozwijać. Bardzo pomocne jest również przeczytanie biografii niektórych praktykujących. Więc przeczytaj Sto tysięcy pieśni Milarepy. Przeczytaj to, posłuchaj o jego życiu i zobacz, jak ćwiczył, to daje trochę energii. Jest jeszcze jedna fajna książka o nazwie Kobiety Mądrości gdzie przeprowadzili trochę badań na temat kobiet praktykujących i tego, co robiły, i ich historii, i to jest naprawdę, bardzo miłe. Więc czytasz tego rodzaju historie o poprzednich praktykujących, a potem widzisz, co zrobili i co przezwyciężyli. Daje nam to wrażenie, że: „Ok, żyli w innej kulturze lub innym czasie historycznym, ale mamy zalety, których nie mieli, a my możemy mieć pewne wady, których nie mieli, ale jest ta sama podstawowa umiejętność i my też możemy to zrobić”. Tak więc, kiedy czytamy historie innych praktykujących, daje nam to dużo otuchy. Masz pytania na ten temat?

Pytania i odpowiedzi

Nauka oceniania siebie

Próbujemy dokładnie przyjrzeć się temu, co udało nam się zrobić, i ocenić siebie we właściwy sposób, zamiast przeskakiwać do wszystkich tych wniosków. Idziemy na odosobnienie, siedzimy jeden dzień, mamy cztery sesje pełne rozrywek i mówimy: „Nie mogę medytować, rezygnuję z tego odosobnienia”. To nierealne. Musimy nauczyć się rozróżniać między nierealistycznymi a realistycznymi sposobami patrzenia na siebie. Tak jest we wszystkich rzeczach, które robimy i jest to jeden z powodów, dla których uważam, że niska samoocena jest tak powszechna. Nie uczymy się oceniać siebie. Jeśli spędzamy więcej czasu po prostu kontaktując się z: „Jaka była moja motywacja, co tak naprawdę było moją motywacją, kiedy to zrobiłem”, wtedy wiemy, czy krytyka, którą otrzymaliśmy, lub pochwała, którą otrzymaliśmy, były oparte na rzeczywistości. Zamiast po prostu polegać na innych ludziach, którzy powiedzą nam o naszej wartości jako istot ludzkich, jeśli poznamy siebie i zrozumiemy własne motywacje, zrozumiemy własne możliwości, wtedy możemy dokonać bardziej realistycznej oceny.

To, co musimy zrobić, to użyć instrumentu, który mamy i trochę go polerować. Jeśli zaczniemy patrzeć na siebie trochę bardziej realistycznie (może nie postrzegamy siebie całkowicie realistycznie, ale dostajemy lepszy pomysł), wtedy dostajemy więcej zachęty i więcej ćwiczymy. A poprzez praktykę oczyszczamy nasz umysł, a potem jesteśmy w stanie zobaczyć siebie nawet trochę bardziej realistycznie, a to prowadzi nas do większej praktyki. Więc idziemy krok po kroku. Cała ta sprawa jest bardzo, bardzo stopniowa, bardzo stopniowa.

Pozytywny wpływ schronienia i modlitwy bodhicitty

Cóż, jedną rzeczą, którą uważam za naprawdę silną, jest to, że robimy schronienie i bodhiczitta modlitwa. Kiedy mówimy: „Dzięki pozytywnemu potencjałowi, który tworzę poprzez praktykowanie hojności i innych” daleko idące postawy, czy mogę osiągnąć stan buddy, aby przynosić pożytek wszystkim czującym istotom”, to prawdziwy pozytyw dążenie. To znaczy: „To jest coś, co jestem w stanie zrobić, a sposobem na to jest praktykowanie daleko idące postawy. To jest coś, do czego jestem zdolny. Nie oznacza to, że zamierzam ćwiczyć je wszystkie w perfekcyjny, niewyobrażalny sposób, uwzględniając wszystkie czynniki na samym początku, ale mogę być trochę hojny i mogę być trochę etyczny i mogę to robić od czasu do czasu , zbierz trochę cierpliwości.”

Radowanie się i zachęcanie siebie

Pod koniec dnia, kiedy dokonujemy refleksji, nie patrz tylko na to, co namieszaliśmy w ciągu dnia, ale spójrz na to, co zrobiliśmy dobrze i naprawdę pogratuluj sobie. Ale nie rozwijanie dumy, nie: „Jestem taki dumny, ponieważ poszedłem na zajęcia Dharmy. Jestem taki wspaniały, ponieważ chodziłem na zajęcia Dharmy.” Ale mówiąc: „Och, byłem trochę zmęczony, ale i tak poszedłem na zajęcia i było dobrze. Byłem w stanie się skoncentrować, nauczyłem się czegoś nowego i myślałem o rzeczach. Używałem mojej mentalnej energii w dobrym kierunku, kiedy byłem na zajęciach. Myślałem o rzeczach, o których nie pomyślałem, daje mi to inspirację do ciężkiego treningu i bardzo się cieszę, że to zrobiłem. To bardzo dobra rzecz, którą dzisiaj zrobiłem”. Lub „Och, medytowałem przez dwadzieścia minut. No dobra, trochę to rozpraszało, ale usiadłem i to dobrze. Zachowałem ciągłość praktyki i jestem z siebie zadowolony, że to zrobiłem. Odmówiłem kilka modlitw i wygenerowałem trochę bodhiczitta lub trochę się nad tym zastanowić”.

Więc naprawdę spójrz na to, co zrobiliśmy i pogratuluj sobie. „Ktoś w pracy naprawdę mnie wciągnął, ale później go nie rozerwałem. Właściwie zachowałem spokój i wróciłem do domu i pomyślałem o tym i rozpuściłem złość i bardzo się cieszę, że robię postępy.” Ważne jest, aby pod koniec dnia nie patrzeć tylko na to, czego nie zrobiliśmy w kategoriach praktyki, ale patrzeć na to, co zrobiliśmy i pogratulować sobie. Na tym polega cała praktyka radowania się i poświęcenia. Nie tylko oczyszczamy, ale także radujemy się i poświęcamy. To jest bardzo ważne.

Nie chodzi tylko o: „Och, poszedłem na zajęcia Dharmy, czyż nie jestem wspaniały!” Ale to jest tak: „Och, poszedłem tam, ponieważ chciałem się czegoś nauczyć o ścieżce i może nie mam naprawdę jasnej motywacji, ale odmówiliśmy modlitwy na początku, a potem o tym pomyślałem i trochę bodhiczitta tam." Dobra? Wiemy więc, że to było warte zachodu, że nie robiliśmy tylko pobieżnych rzeczy ze względu na to. Ale za tym, co robiliśmy, kryła się myśl i dobra motywacja.

Ustalanie motywacji

Motywacja jest tym, co tworzy przyczynę. Rezultatem jest efekt działania, które wykonałeś z powodu motywacji.

Motywację ustalamy na początku zajęć, kiedy odmawiamy modlitwy. Następnie robimy medytacja, a potem namawiam Cię do ponownego zresetowania, ponieważ myślę, że czasami umysły ludzi są spokojniejsze po tym medytacja, więc motywacja będzie głębsza niż gdyby po prostu odmówili modlitwy przed medytacja. Ustalamy też motywację dla zajęć, a nie dla medytacja że właśnie zrobiliśmy.

Dlatego kiedy budzimy się rano, spróbuj ustawić motywację: „Dzisiaj jak najwięcej, nie zamierzam krzywdzić innych. Dzisiaj jak najwięcej będę służył i pomagał i dzisiaj chcę wykonać wszystkie moje działania dla tej dalekosiężnej motywacji zostania budda dla dobra innych”. I tak na początku dnia staramy się być uważni i postępować zgodnie z tym w ciągu dnia, a na koniec dnia siedzimy i oceniamy i cieszymy się z tego, co poszło dobrze i poświęcamy wszystkie te pozytywne potencjał. A jeśli nie poszło tak dobrze i wpadliśmy w złość, a kiedy to schrzaniliśmy, to robimy oczyszczenie. A potem poświęcamy pozytywny potencjał z zrobienia oczyszczenie.

Przynoszenie korzyści „innym” nie oznacza poświęcenia

Mówisz, że niektóre modlitwy kładą nacisk na przynoszenie korzyści „innym”. Cóż, cztery niemierzalne mówi „wszystkie” czujące istoty. Myślę, że idea stojąca za powiedzeniem „inne” czujące istoty polega na tym, że przynosząc pożytek innym, odnosisz również korzyści dla siebie. Więc nie jest to podróż poświęcona samopoświęceniu, ponieważ jeśli nie dbasz o siebie, nie możesz przynosić korzyści innym. Jeśli wybierasz się na jakąś samopoświęconą podróż, wtedy twoja zdolność pomagania innym ulega degeneracji. Bardzo ważne jest, aby wiedzieć, że pomaganie sobie i pomaganie innym nie są dwiema diametralnie przeciwstawnymi rzeczami. Więc kiedy mówimy: „Zrobię to dla pożytku innych czujących istot”, dzieje się tak dlatego, że odnosimy korzyść służąc innym czującym istotom. Ale nie jest to: „Odniosę korzyści, służąc ci, więc będę ci służył!” Podkreśla „ty” i pośrednio czerpię z tego korzyść. Myślę więc, że dlatego kładzie nacisk na inne czujące istoty, ale dochodzi do tego samego punktu pomagania sobie.

Możliwość wniesienia wkładu w każdej sytuacji

W każdej sytuacji, szczególnie potencjalnie nieprzyjemnej, zamiast wchodzić w to: „Co ci wszyscy ludzie o mnie pomyślą? Co oni mi zrobią? możemy zmienić naszą motywację. Możemy wejść i powiedzieć: „Co mogę dać?” Wtedy cała sytuacja staje się sytuacją, która nas uczy i daje nam szansę. Dlatego tak ważne jest ciągłe przypominanie sobie. Uważam, że jest to przydatne dla mnie, ponieważ zaczynam patrzeć na nieprzyjemną sytuację w stylu: „To jest harówka, to jest coś, czego nie mogę się doczekać, aby to zakończyć, więc to już koniec”. A więc, aby ciągle przypominać sobie: „Cóż, to jest szansa, a to jest potencjał”, a więc postrzegamy sytuacje jako coś, do czego można się przyczynić i dać.

Dobrze, więc usiądźmy i pozwólmy temu zapaść się na kilka minut.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.

Więcej na ten temat