Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Dalekosiężna praktyka cierpliwości

Daleko idąca cierpliwość: część 4 z 4

Część serii nauk opartych na Stopniowa ścieżka do oświecenia (Lamrim) podane w Fundacja Przyjaźni Dharmy w Seattle w stanie Waszyngton w latach 1991-1994.

Cierpliwość dobrowolnie znoszących trudności

  • Rozwijanie współczucia
  • Zmniejszająca się duma
  • Branie i dawanie

LR 099: Cierpliwość 01 (pobieranie)

Cierpliwość praktykowania Dharmy

  • Pomaganie innym
  • Trwałe trudności fizyczne
  • Trwałe cierpienia
  • Generowanie wysiłku

LR 099: Cierpliwość 02 (pobieranie)

Cierpliwość to postawa, która pozwala nam zachować spokój w obliczu krzywdy lub nieprzyjemnych sytuacji. Są trzy rodzaje cierpliwości:

  1. Cierpliwość nie odwetu
  2. Cierpliwość dobrowolnego znoszenia cierpienia
  3. Cierpliwość praktykowania Dharmy

Ponieważ omówiliśmy już cierpliwość, by nie podejmować działań odwetowych, skupimy się teraz na pozostałych dwóch.

Cierpliwość dobrowolnego znoszenia cierpienia

Druga to cierpliwość dobrowolnego znoszenia cierpienia, gdy spotykamy w życiu nieprzyjemne sytuacje, kiedy sprawy nie układają się tak, jak chcemy, np. zachorowanie, wypadek samochodowy, i jesteśmy w stanie po prostu żyć z nimi.

Jak to zrobimy? Jednym ze sposobów jest pamiętanie o naturze cyklicznej egzystencji i pozwalanie jej naprawdę zatopić się w naszym sercu. Zwykle mówimy: „Ok, tak, tak, cierpienie jest naturą cyklicznej egzystencji… (ale zastanawiam się, jak z tego wyjść?)”. Tak naprawdę nie zaakceptowaliśmy pierwszego z czterech faktów, które szlachetni widzieli jako prawda — że istnieje wiele niepożądanych doświadczeń, które składają się na samą naturę naszej egzystencji. Dopóki jesteśmy pod wpływem nieszczęść1 (ignorancja, złość i przywiązanie) i tworzymy akcje karmy dzięki nim będziemy wielokrotnie doświadczać nieprzyjemnych rezultatów.

Jednak za każdym razem, gdy pojawia się trudna sytuacja, naprawdę się denerwujemy, ponieważ czujemy: „To nie powinno się zdarzyć!” Zauważam to szczególnie na Zachodzie. Zastanawiam się, czy to dlatego, że dorastaliśmy w kulturze judeochrześcijańskiej pod wpływem mitu Ogrodu Edenu, w którym wszystko było w porządku. Wtedy ktoś coś schrzanił iw rezultacie mamy wszystkie nasze problemy. Może to prowadzić do myślenia: „Trzymaj się! Cierpienie to wygłup. Nie powinno tak być.

Buddyzm usuwa z tego „powinno” i mówi, że dopóki istnieje przyczyna, istnieje skutek. To jest definicja tego, czym jest cykliczna egzystencja — niepożądane doświadczenia. Tak długo, jak wciąż mamy przyczyny, takie jak ignorancja i karmy w naszym strumieniu umysłu, to oczekiwanie czegokolwiek innego niż ten wynik jest fantazyjnym myśleniem.

Naszą skłonnością w konfrontacji z cierpieniem jest buntowanie się i odrzucanie. Wchodzimy w naszą amerykańską mentalność „Musimy to naprawić”. Jesteśmy kulturą „napraw”. To po prostu niesamowite, zwłaszcza gdy mieszkasz za granicą i doświadczasz, jak inni ludzie reagują na problemy w społeczeństwie lub rodzinie. Nie jest tak jak tutaj; za każdym razem, gdy coś pójdzie nie tak, musimy natychmiast wkroczyć i to naprawić! Nie zastanawiamy się: „Zbadajmy sytuację, przyjrzyjmy się jej głębokim przyczynom i naprawdę zrozummy, zanim zaczniemy działać”. W naszej kulturze nie mamy tego zbyt wiele. Nasza polityka zagraniczna odzwierciedla to, podobnie jak w Wietnamie i Somalii; po prostu wskakujemy, wysyłamy kilku żołnierzy i próbujemy to naprawić. W tej postawie jest coś, co odrzuca akceptację rzeczywistości rzeczy takimi, jakimi są.

Nie oznacza to, że musimy być zniechęceni lub fatalistyczni. Zamiast tego możemy rozwinąć rodzaj umysłu, który przygląda się sytuacji i przyznaje: „Cóż, tak jest. To, co dzieje się teraz, jest tym, co dzieje się teraz”. Często mylimy akceptację z fatalizmem. Akceptacja ma miejsce wtedy, gdy akceptujesz to, co dzieje się teraz. Fatalizm jest wtedy, gdy marzysz o przyszłości i myślisz, że to się stanie.

Akceptacja rzeczywistości również niekoniecznie oznacza bycie biernym. Musimy zbadać każdą sytuację i odpowiednio działać. Ale często robimy jedną z dwóch rzeczy: czasami możemy wpłynąć na sytuację, ale po prostu przewracamy się i nie robimy tego; innym razem nie mamy wpływu na sytuację i staramy się uderzać głową o ścianę. W tym miejscu należy rozwinąć wiele mądrości, metodą prób i błędów, cofaniem się i ocenianiem sytuacji zamiast natychmiastowego wskakiwania i reagowania. Osobiście uważam ten sposób myślenia za bardzo pomocny. Zamiast zniechęcać się w obliczu bólu i cierpienia, uznajemy je i akceptujemy. „Jesteśmy w cyklicznej egzystencji. Oczekiwanie czegoś innego jest ignorancją i halucynacją.

Determinacja bycia wolnym

Pójść o krok dalej — właśnie dlatego Budda mówił o determinacja bycia wolnym. Kiedy słyszymy wszystkie te nauki o determinacja bycia wolnymi różne rodzaje niepożądanych samsarycznych doświadczeń, mówimy: „O tak! Jest osiem cierpień, sześć cierpień i trzy cierpienia”, wymieniając je wszystkie. Ale kiedy jedno z nich wchodzi w grę w naszym życiu, mówimy: „Ale to nie może się zdarzyć; tak nie powinno być”.

To jest właśnie ten czas, kiedy zaczynamy dostrzegać, że te listy, które studiowaliśmy, nie są jedynie rzeczami intelektualnymi. Są opisami naszych doświadczeń życiowych. The Budda zwracaliśmy uwagę na te rzeczy, ponieważ dostrzeganie ich pomaga nam rozwinąć bardzo silny wysiłek, aby się od nich uwolnić. Nie ma innego sposobu na osiągnięcie wyzwolenia, jak tylko poprzez rozwijanie determinacja bycia wolnym. Nie jest to możliwe bez zrozumienia cierpiącej natury cyklicznej egzystencji.

Kiedy więc napotykamy nieprzyjemne sytuacje, mówimy: „To jest dokładnie to, co Budda o których mowa w pierwszej szlachetnej prawdzie. To cierpienie nie jest dziełem przypadku ani niesprawiedliwości. Muszę na to spojrzeć, bo od tego chcę się uwolnić”. To naprawdę inny sposób patrzenia na rzeczy. Myślę, że jest to coś, z czym jako ludzie Zachodu, a może także i Wschodu, musimy się naprawdę dużo zmagać.

Interesujące było to, że na konferencji dla nauczycieli, na której byłem, wielu nauczycieli szczegółowo omawiało swój osobisty ból i nadużycia, próbując to wszystko rozwiązać psychologicznie. W pewnym momencie jeden z nauczycieli powiedział: „Czy nie jest to pierwsza szlachetna prawda?” To jest dokładnie to, co Budda mówił. Dlaczego chodzimy na terapię lub grupy wsparcia, dlaczego idziemy na ten plan i tamten plan. Wszystkie te zamieszanie w naszym życiu są dokładnie naturą samsary. Budda poinstruował nas, abyśmy go zbadali, abyśmy mogli rozwinąć determinacja bycia wolnym z tego. Więc to jest zupełnie inna postawa.

Dlatego jeśli chodzi o terapię, myślę, że dobrze jest spojrzeć wstecz na dzieciństwo, ale nie sądzę, że zawsze jest to konieczne, bo i tak mieliśmy nieograniczoną liczbę dzieciństwa. Niemożliwe jest odgadnięcie wszystkiego, co wydarzyło się w każdym naszym dzieciństwie, a nawet wszystkiego, co wydarzyło się w jednym dzieciństwie! Ale gdybyśmy mogli tylko przyjrzeć się naturze cyklicznej egzystencji, o to właśnie chodzi. Nasi rodzice nie są doskonali. Mamy czterdzieści pięć lat i wciąż próbujemy się z tym pogodzić. Lepiej byłoby po prostu rozpoznać „Tak, taka jest natura samsary. Jest utrapienie2 i karmy. Ten ból, który teraz odczuwam, jest powodem, dla którego praktykuję Dharmę. Bo gdybym mógł praktykować Dharmę, urzeczywistniać pustkę i rozwijać się bodhiczitta, to by mnie uwolniło od tego rodzaju bólu.”

Ciągłe lamentowanie i myślenie, że życie jest niesprawiedliwe, nie wyzwoli nas. Będziemy tkwić w miejscu. Nigdy nie słyszałem w buddyzmie pojęcia „sprawiedliwość”. Karma nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością. Cierpienie nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością, a jednak tak często, gdy spotykamy się z cierpieniem, myślimy: „To niesprawiedliwe! To nie tylko! Świat powinien być inny!” jakby ktoś walił młotkiem i rozdawał wszystkim warunki.

Pełna kontemplacja pierwszej szlachetnej prawdy, która rozwija się w naszym życiu, prowadzi nas do praktyki cierpliwości w znoszeniu cierpienia, co z kolei pozwala nam przemienić nasze cierpienia i coś z nimi zrobić.

Ale czym różni się to pragnienie porzucenia samsarycznego cierpienia od odrzucenia i zaprzeczenia regularnego cierpienia? Pierwsze życzenie opiera się na postawie otwartości, która pozwala na badanie i akceptację. Drugi polega na reagowaniu na cierpienie strachem i niechęcią. Jeśli skonfrontujemy cierpienie ze zrozumieniem trzeciej i czwartej szlachetnej prawdy, że istnieje stan ustania, a także sposób na jego urzeczywistnienie, wtedy możemy rozwinąć pewność siebie i umiejętne środki przekształcić go.

Rozwijanie współczucia

Aby być zdrowymi i zrównoważonymi ludźmi, musimy być w stanie spojrzeć na śmieci w naszym życiu. Aby móc przynosić pożytek innym, musimy być w stanie stawić czoła cierpieniu. Cierpienie daje impuls do rozwoju determinacja bycia wolnym a także bardzo silne współczucie dla innych. Współczucie nie jest jakąś intelektualną rzeczą, którą robimy w niedzielne poranki. Jest to coś bardzo przyziemnego i zakorzenionego w tym, że naprawdę jest w stanie dotknąć cierpienia.

Więc kiedy przeżywamy bolesną sytuację, warto zastanowić się: „Przede wszystkim jest to stworzone przez moją własną ignorancję i karmy, czego jeszcze oczekuję? Po drugie, właśnie od tego chcę się uwolnić. I po trzecie, co z wszystkimi innymi, którzy są w tej sytuacji? To uwrażliwia mnie na zrozumienie cierpienia innych ludzi”. Tak często łatwo jest udzielać ludziom porad dotyczących ich problemów. Ale kiedy napotykamy te same problemy, słabniemy. Dlatego ważne jest, aby rozpoznawać za każdym razem, gdy mamy problem: „Cóż, to pomaga mi nauczyć się umiejętności, abym mógł również pomóc innym ludziom, którzy są w tej samej sytuacji”. W ten sposób przekształcamy bolesne sytuacje, aby pomóc nam rozwinąć współczucie dla innych.

Oto historia, która się z tym wiąże. Kiedy byłem w klasztorze Kopan w Nepalu, dostałem naprawdę bezsensownego zapalenia wątroby. Było tak źle, że pójście do łazienki było jak proszenie mnie o wspięcie się na Mt Everest z taką ilością siły, jakiej wymagało to. To był pierwszy rok mojej praktyki i będąc bardzo entuzjastycznym powiedziałem: „Powinienem ćwiczyć; Dharma to dobra rzecz. Wiem, że dzwoni budzik i powinienem wstać z łóżka i poćwiczyć. Znasz ten rodzaj umysłu – wszystkie „powinny” dotyczące tego, co powinienem zrobić. Potem dostałem zapalenia wątroby i ktoś dał mi tę książkę Koło ostrej broni o którym mówi karmy. Zacząłem dostrzegać, że ta choroba była wynikiem moich własnych negatywnych działań z powodu umiłowania siebie. Nagle „Powinienem praktykować Dharmę” zmieniło się w „Chcę praktykować Dharmę”. W ten sposób sytuacja, która w rzeczywistości była dość straszna, stała się całkiem korzystna dla mojej praktyki i dobra na dłuższą metę.

Również w sytuacjach, gdy masz poważną chorobę, możesz pomyśleć: „To właśnie przechodzą inni ludzie. Teraz rozumiem ich doświadczenie”. Wtedy, kiedy pomagamy, możemy to zrobić dzięki głębokiemu zrozumieniu tego, przez co oni przechodzą — prawdziwym głębokim współczuciu. Nie musi tak być, że jeśli mam raka, będę tylko współczuł ludziom, którzy mają raka. Możemy współczuć ludziom, którzy również mają bóle brzucha lub inne dolegliwości, ponieważ rozumiemy powszechną naturę cierpienia. Dlatego dla rozwoju współczucia bardzo ważne jest odważne radzenie sobie z własnym cierpieniem. Jeśli nie potrafimy poradzić sobie z własnym cierpieniem, jak mamy sobie radzić z czyimś innym?

Zmniejszająca się duma

Kolejną zaletą cierpienia jest to, że zmniejsza naszą dumę. Wszystko w naszym życiu bierzemy za pewnik. Mamy wszystkie dobre okoliczności, ale nagle zaczynamy chorować. Nasza duma po prostu tak idzie. Ponownie dotknęliśmy podstawowej kondycji ludzkiej związanej z naturą ciało a to sprawia, że ​​doceniamy rzeczy w znacznie głębszy sposób. Możemy wykorzystać te sytuacje, aby pozbawić nas dumy i przyjąć rzeczy za pewnik. Pamiętam oglądanie tych niesamowitych lamowie— Serkong Rinpocze lub Ling Rinpocze — kiedy byli naprawdę starzy, robili pokłony, zanim mieli nauczać. Ich ciała są stare, można było po prostu powiedzieć, ile wysiłku kosztowało wykonanie trzech pokłonów. To naprawdę utkwiło mi w pamięci, więc czasami, kiedy robię pokłony, myślę: „Wow! Mam to szczęście, że jestem zdrowy i mogę to robić”.

Więc widzisz, zachorowanie lub nieprzyjemne sytuacje mogą spowodować silne uznanie tego, co mamy, gdy czujemy się dobrze lub gdy nie mamy żadnych naglących problemów. Uszczupla również dumę, która sprawia, że ​​myślimy: „Moje życie, wszystko jest cudowne!” Tak więc te sposoby myślenia są niezwykle ważne, aby je zapamiętać, ćwiczyć i używać, gdy masz problemy.

Branie i dawanie

Innym sposobem kultywowania tej cierpliwości, kiedy cierpisz, jest „branie i dawanie” medytacja. Wyobrażamy sobie, że dobrowolnie przyjmujemy cierpienie innych i dobrowolnie dajemy im nasze szczęście. To jest medytacja rozwijać miłość i współczucie. Pamiętajmy też, że jeśli wyćwiczymy się w znoszeniu małych niedogodności i nieszczęść, to poprzez praktykę będziemy w stanie znosić większe. Więc nie zniechęcaj się, gdy dzieją się nieprzyjemne rzeczy, po prostu pomyśl: „OK. Jeśli sobie z tym poradzę, pomoże mi to w przyszłości, gdy wydarzą się większe rzeczy”. Poprzez znajomość uczymy się radzić sobie z problemami.

Jednak to, o czym mówię, nie ma nic wspólnego z męczeństwem, które wiąże się z dużym ego: „Spójrz, jak bardzo cierpię! Czy moje cierpienie nie jest cudowne? Czy nie powinienem zwrócić na siebie większej uwagi niż wszyscy inni? Nie do tego dochodzimy w buddyzmie. Staramy się przekroczyć ego, a nie je rozwijać. W męczeństwie istnieje pewien rodzaj ciasnoty. W buddyzmie nie ma żadnego. To, co staramy się rozwinąć w buddyzmie, to całkowite odpuszczenie. Innymi słowy, naprawdę zmieniamy sytuację, akceptując ją taką, jaka jest i wykorzystując ją do rozwijania współczucia i determinacja bycia wolnym. Nie używamy go do rozwijania ego, poczucia własnej ważności czy użalania się nad sobą.

Cierpliwość zdecydowanego praktykowania Dharmy

Pomaganie innym

Następna jest cierpliwość w praktykowaniu Dharmy. Jeden z przykładów odnosi się do cierpliwości, której potrzebujesz, gdy próbujesz pomóc ludziom. To jest dobre pytanie: „Jak pomóc ludziom, kiedy nie robią tego, czego od nich oczekujesz? Jak pomagasz im, kiedy cię nie doceniają? A kiedy nie są tym, czym chcesz, żeby były, a kiedy zachowują się wprost przeciwnie, jak możemy powstrzymać się od złości, że rzucimy ręcznik i odejdziemy? Musimy naprawdę chronić nasze bodhiczitta. Tak łatwo jest mieć dość i powiedzieć: „Próbuję pomóc. Znam sposób, aby pomóc, a ta osoba tego nie rozumie. Nie chcą słuchać”.

Co więc możemy zrobić w takich sytuacjach? Mamy bardzo mocne pomysły na to, co powinni robić i jak powinni to robić. Jedną rzeczą jest powiedzenie: „To jest samsara, czyż nie? To jest samsara, ponieważ nie są tym, czym chcę, żeby były. To jest samsara, ponieważ są zdezorientowani”.

Aby zilustrować, oto inna historia. Przyszedł do mnie młody człowiek z guzem mózgu i powiedział: „Proszę, miałem operację z powodu guza mózgu, daj mi oczyszczenie ćwicz, aby nie wróciło.” Więc zadzwoniłem Lama Zopa iw końcu załatwił mu specjalnie dopasowaną praktykę. Kiedy zadzwoniłem do niego i powiedziałem: „Chodź. Nauczę cię jak to zrobić medytacja”, jego odpowiedź brzmiała: „Pracuję w nadgodzinach i nie mogę przyjść”. Po tym, jak przeszedłem przez to wszystko, aby uzyskać mu te specjalne praktyki, a on nawet tego nie docenia!!! Musiałem tylko przyznać: „Cóż, to jest samsara!” Wiem bardzo wyraźnie, że kiedy jego guz wrócił, miał zadzwonić i poprosić o pomoc. Wiedziałem, że w tym momencie nie będę w stanie pomóc, ponieważ do tego czasu guz byłby śmiertelny. Przez miesiące utrzymywaliśmy kontakt. Guz powrócił i znowu zachorował. Poszedłem odwiedzić go w szpitalu. Było jasne, że nic nie mogę zrobić. Zmienił się cały jego wygląd fizyczny; nie mógł skupić się na rzeczach ze względu na narkotyki, na których był.

Nigdy nie jest za późno na praktykowanie Dharmy. Ale po co czekać aż trzy tygodnie przed śmiercią, aby zacząć? To nie czas. To właśnie mają na myśli, gdy mówią o zamieszaniu i nieszczęściu! Ale ta sytuacja skłoniła mnie do zastanowienia się, ile razy moi nauczyciele próbowali mi pomóc, a ja szedłem w innym kierunku. Jak często moi nauczyciele oferowali mi pomoc lub wskazówki, a ja powiedziałem: „To mnie nie interesuje. Nie mam czasu. Nie chodzi tylko o to, ile razy zrobiłem to w tym życiu, ale mogę sobie wyobrazić, że robiłem to również w wielu poprzednich wcieleniach. I teraz myślę: „Spójrz na bodhisattwów! Wiszą tam życie po życiu z kimś takim jak ja, kto dużo psuje. Mogę przynajmniej wisieć tam dla kogoś innego.

Problem polega jednak na tym, że kiedy pomagamy ludziom, zawsze mamy wyobrażenie, co dokładnie powinni zrobić z naszą pomocą. Powinni to docenić i zastosować w praktyce. Powinni nas uznać i powiedzieć „Dziękuję”. W zamian powinni nam pomóc. Mamy małą listę kontrolną tego, jak powinien zachowywać się idealny odbiorca. Ale bardzo niewielu ludzi ma zaszczyt tej pracy. Jeśli z pomocą komuś będziemy czekać, aż upewnimy się, że spełnia wszelkie kwalifikacje, jakie mamy dla idealnego odbiorcy naszej pomocy, to kiedy komukolwiek pomożemy?

Właściwie pomaganie innym to nie tylko pomaganie ludziom, którzy są pod wpływem ignorancji, złość, przywiązanie i karmy? Czy nie na tym polega pomaganie ludziom? Osoby pod wpływem dolegliwości i karmy nie zrobimy tego, czego od nich oczekujemy jako doskonałych odbiorców wielkiego i chwalebnego daru NASZEJ POMOCY. Jeśli czekam, aż będą idealnymi odbiorcami, czy naprawdę im pomagam, czy tylko zwiększam własne ego?

Tutaj znowu przypominam sobie bodhisattwów – co robią i co znoszą…. Myślę o wszystkich rzeczach, na które ludzie znosili, a które zrobiłem w swoim życiu. Popełniłem w życiu tak wiele błędów i tak wielu ludzi raz po raz je znosiło. Więc w porządku, może wtedy muszę być trochę cierpliwy.

Jednym ze sposobów na utrzymanie czystej motywacji jest myślenie, że nasza pomoc jest darem. Ważne, że to dajemy. To, co z tym robią, to ich wybór, o ile nie nadużywają go, np. przeznaczając pieniędzy na narkotyki. Niezależnie od tego, czy powiedzą „Dziękuję”, czy nie, musimy uwolnić się od oczekiwań. Ale to trudne, prawda?

Trwałe trudności fizyczne

Niektóre inne rzeczy, które są zawarte w tym trzecim rodzaju cierpliwości – cierpliwość praktykowania Dharmy – obejmują docenianie pozytywnych działań i Budda, wywołując w ten sposób pragnienie zdobycia tych cech. To daje nam cierpliwość do znoszenia wszystkiego, co jest konieczne do wykonywania naszej praktyki, na przykład wstawania wcześnie rano, nawet jeśli czujemy się zmęczeni. Kiedy idziesz do Dharamsali, aby słuchać nauk, rozwijasz cierpliwość, słuchając nauk z bliska, nie mogąc poruszać nogami, wszyscy stłoczeni w namiocie na zewnątrz. Tutaj to takie proste — po prostu wskocz do samochodu i jedź. Czasami dotarcie do miejsca, w którym znajdują się nauki, wymaga trochę wysiłku i wytrwałości, nawet jeśli jest to miasto lub inny kraj. Zatem ten rodzaj cierpliwości pozwala nam przez to przejść, znosić siedzenie w nauczaniu z bólem pleców, bólem kolan i nauczycielem mówiącym zbyt długo: „Dlaczego ona się nie zamyka. Czy ona nie widzi, że jestem zmęczona!” – znosząc to wszystko, nawet jeśli twój umysł po prostu nie chce słyszeć kolejnego słowa Dharmy.

Posiadanie tego rodzaju cierpliwości i odwagi (aby naprawdę się wytrwać) jest tak ważne, ponieważ nasz umysł cały czas wznosi się i opada jak jojo. Jest pełen przeszkód. Jeśli przy pierwszej przeszkodzie zniechęcamy się i mówimy: „To zbyt trudne, zbyt denerwujące!” i rozdzieliliśmy się, nigdy nie dojdziemy do niczego w naszej praktyce. Właściwie mamy tu dosyć wygodne okoliczności. Kiedy myślę o tym, jak nauczyłem się Dharmy w Nepalu siedząc na kamiennej podłodze w budynku bez elektryczności z tym niesamowitym gesze i tłumaczem, który ledwo znał angielski…. Słuchałem dzień po dniu, zapisując słowo w słowo to, co powiedział tłumacz, mimo że nie tworzyło to całego zdania. Później siadałem z przyjaciółmi, próbując dowiedzieć się, jakie były zdania i co mówi gesze. To była próba wydobycia słów, nie mówiąc już o znaczeniu. Mieszkaliśmy w miejscu bez wody z kranu. Kulisy przyniosły nam wodę. Raz w tygodniu musieliśmy jechać do miasta na zakupy. Między Indiami a Nepalem mieszkałem w ten sposób przez kilka lat. Podczas mroźnych zim w pokojach nie było ogrzewania i wszyscy byli stłoczeni. Ale wytrzymaliśmy i nauczyliśmy się.

Masz łatwiej – jest wykładzina i upał, twoja nauczycielka mówi po angielsku – nie wie zbyt wiele, ale opowiada kilka dowcipów. Kiedy idziesz posłuchać Jego Świątobliwości w Dharamsali, nie każdy może zmieścić się w głównej świątyni, więc wszyscy siedzą na zewnątrz i nieuchronnie pada deszcz. Siedzimy na zewnątrz i zgodnie z tradycją nie wolno nam zakrywać ramienia. Ale pada deszcz, grad, a wiatr wyje. Wytrzymujemy, ponieważ chcemy słuchać nauk. Kiedy idziesz na nauczanie Jego Świątobliwości w tym kraju, siedzisz w ładnym składanym krześle, które jest wyściełane i wygodne. Jest akustyka i Jego Świątobliwość przerywa, podczas gdy tłumacz mówi po angielsku, a nie tłumacz robi to w radiu.

Znoszenie cierpienia podczas słuchania nauk jest w rzeczywistości cierpliwością praktykowania Dharmy, a także (drugą cierpliwością) cierpliwością znoszenia cierpienia. Nyung Ne jest dobrym przykładem kultywowania nie tylko cierpliwości praktykowania Dharmy, ale także cierpliwości w cierpieniu. Nyung Ne to praktyka, która polega na odmawianiu wielu modlitw, pokłonów i mantr z Czenrezikiem. Uczestnicy biorą osiem wskazań Mahajany w oba dni, jedząc tylko jeden posiłek pierwszego dnia i nie jedząc, nie pijąc ani nie mówiąc drugiego dnia. Korzyści opisane w modlitwie to:

Podczas tego postu, jeśli SZCZĘŚLIWY człowiek czuje się gorąco, zimno lub jest zmęczony, może karmy która mocą nienawiści spowodowałaby, że odrodzenie w piekielnym królestwie zostanie oczyszczone, a brama do odrodzenia w piekielnym królestwie zostanie zamknięta.

Odnosi się to do przekształcania złych okoliczności w ścieżkę i rozwijania obu rodzajów cierpliwości.

Więc kiedy jest ci gorąco, zimno lub jesteś zmęczony podczas wykonywania praktyki, myślisz: „To jest moje karmy to normalnie dojrzełoby we mnie podczas piekielnego odrodzenia, a teraz dojrzewa w tym tymczasowym niewygodzie”. To daje ci możliwość przejścia przez to, ponieważ robisz to w określonym celu.

Z powodu trudności z niejedzeniem i piciem podczas tego postu, jeśli pojawią się nieszczęścia głodu i pragnienia, może karmy, który przez skąpstwo sprawi, że ktoś odrodzi się wśród głodnych duchów, zostanie oczyszczony, a brama do odrodzenia wśród głodnych duchów zostanie zamknięta.

W ciągu tych dwóch dni bardzo łatwo jest być głodnym lub spragnionym, ale zamiast wślizgiwać się do posiłku, gdy nikt nie patrzy i nie łamie przykazanie, możesz kontemplować: „To jest moje” karmy stworzony przez siłę skąpstwa, które normalnie dojrzewałoby we mnie, gdy urodziłem się jako głodny duch, a teraz dojrzewa w tym stosunkowo niewielkim niewygodzie”. Więc pielęgnujesz cierpliwość, aby wytrzymać tę okoliczność.

„Podczas postu, jeśli nie pozwalasz umysłowi na błądzenie, doprowadzają go do szaleństwa podniecenie, senność, senność i otępienie…” – siedzisz tam, próbując powiedzieć mantra, a ty zasypiasz, a twój umysł jest całkowicie dziki – ”może karmy która przez głupotę spowodowałaby odrodzenie się wśród zwierząt, oczyszczoną. I niech brama do odrodzenia w królestwie zwierząt zostanie zamknięta”. Więc znowu, zamiast zniechęcać się lub po prostu zasypiać w środku sesji, starasz się nie zasnąć, aby wykonać praktykę. Wysilając się w ten sposób, oczyszczasz karmy (stworzony przez głupotę), który spowodowałby, że odrodziłeś się jako zwierzę. W ten sposób rozwijasz obydwa rodzaje cierpliwości.

Więc mówi:

Ogólnie rzecz biorąc, przez cały czas tego postu, z umysłem nastawionym na korzyść i szczęście innych, i myśląc, że jakakolwiek nędza ciało a umysł powstaje, jest cierpieniem wszystkich czujących istot, obyśmy wzięli je na siebie.

To jest esencja całej sprawy. Zamiast użalać się nad sobą, gdy mamy problem, mówimy: „Niech to wystarczy na nieszczęście wszystkich innych. Przechodzę przez to, to się nie zmienia; niech wystarczy na nieszczęście wszystkich innych”. A ty bierzesz i dajesz medytacja co pozwala na przekształcenie całości. Kiedy wykonujesz Nyung Ne, rozwijasz szczególnie te dwa rodzaje cierpliwości.

Jest też kilka innych wersetów, które opisują, jak zmienić trudne okoliczności. Chodzi o to, że aby osiągnąć jakiekolwiek miejsce w naszej praktyce Dharmy, musimy uzbroić się w cierpliwość w niewygodzie. Jeśli zawsze chcemy, aby nasz umysł był szczęśliwy, a nasz ciało aby czuć się komfortowo, kiedy wykonujemy praktykę Dharmy, bardzo trudno będzie w ogóle wykonywać jakąkolwiek praktykę. Cały powód, dla którego ćwiczymy, jest taki, że mamy ciało i umysł, który z natury jest niewygodny. Więc jeśli zamierzamy czekać, aż poczują się komfortowo, zanim zaczniemy ćwiczyć, nigdy tam nie dojdziemy. Musimy więc rozwinąć w sobie pewien rodzaj cierpliwości, aby dobrowolnie znosić dyskomfort dla dobra Dharmy. Nasz umysł nie skupia się tylko na tym, czy czujemy się teraz dobrze (osiem światowych spraw). Nie ma nic złego w odczuwaniu dyskomfortu, ponieważ miejsce, do którego się wybieramy, jest naprawdę korzystne. Ponownie, to nie jest masochizm. Nie życzymy sobie cierpienia i nie myślimy, że cierpienie jest cnotą, ale mówimy tylko, że nie ma sposobu na uniknięcie cierpienia, więc równie dobrze możemy przekształcić je w ścieżkę.

Trwałe cierpienia

Kolejnym punktem tej cierpliwości w praktykowaniu Dharmy jest radzenie sobie z umysłem i… ciało które są poza kontrolą i dobrowolnie znoszą cierpienie z tego powodu. Czasami, gdy myślimy o śmierci lub nietrwałości, powoduje to niepokój. Czasami, gdy myślimy o pustce, ponieważ nasze rozumienie nie jest całkowicie poprawne lub dlatego, że nasze samochwytanie jest tak silne, czujemy się niespokojni. Czasami słyszymy nauki o karmy lub osiem światowych trosk i czujemy niepokój. Musimy nauczyć się znosić fakt, że Dharma i nasza nauczyciel duchowy nieustannie biją nasze ego. Musimy więc mieć wytrzymałość, aby poradzić sobie z zaburzeniami emocjonalnymi.

Kiedyś czytałem książkę psychologa omawiającą niektóre z rzeczy, które odkrył, a które najbardziej wzbudzały w ludziach niepokój. Pierwszą rzeczą była śmierć. Drugim było myślenie o wolności i odpowiedzialności za własne życie. Trzecia to izolacja i samotność, a czwarta myślenie o sensie życia. To wszystko, o czym myślimy również w trakcie praktyki Dharmy, czyż nie? Myślimy o nich inaczej, ale to wciąż te same rzeczy. Początkowo może wywoływać pewien niepokój, ale kiedy zamiast się cofać, stajemy twarzą w twarz z naszymi utrapieniami, zostawiamy wokół niego trochę przestrzeni.

Czasami jest bardzo interesujące usłyszeć o doświadczeniach innych ludzi, gdy idą na nauki, lub przyjrzeć się naszym własnym doświadczeniom. Czy kiedykolwiek wpadłeś w furię w trakcie nauczania? Jesteś taki zły; ledwo możesz usiąść na swoim miejscu – zły na nauczyciela, nauczanie, sytuację, na wszystkich innych siedzących w pokoju? Twój umysł staje się po prostu wściekły! Mówię o rozwijaniu cierpliwości, aby znosić, kiedy twój umysł wariuje, walczy i opiera się naukom, a kiedy twój umysł nie może znieść nikogo w pokoju, po prostu wszystkich rzeczy – wiesz, jak czasami umysł się czuje. Bardzo trudno zadowolić.

Ważne jest również, aby praktykować to podczas życia święconego. Na przykład, kiedy ludzie mówią: „Jaka szkoda, że ​​ktoś taki jak ty żyje w celibacie. Naprawdę powinieneś wziąć ślub!” Albo gdy ktoś powie: „Czy wyświęcenie nie jest ucieczką od społeczeństwa i odpowiedzialności?” Ludzie, którzy nie są buddystami, zwykle tak mówią. Co jest jeszcze gorsze, gdy buddyści mówią: „Czy będąc wyświęconym, nie uciekasz ze związków? Czy nie zaprzeczasz swojej seksualności? Myślę, że mówią więcej o sobie niż o wyświęconych ludziach. Albo ludzie mówią: „Och! Kiedy nosiłeś świeckie ubrania, naprawdę mogłem się z tobą utożsamić. Byłeś moim przyjacielem. Ale teraz nosisz te śmieszne ubrania i masz zabawne imię, nie jesteś już moim przyjacielem. Nie mogę się z tobą utożsamiać.

Jest wiele rzeczy, które ludzie mówią, kiedy zostajesz wyświęcony. Albo ludzie, którzy mówią: „Och, po prostu wysysasz się ze społeczeństwa, dlaczego nie wyjdziesz i nie znajdziesz pracy? Po co ci darmowy lunch? Bob Thurman, dla tych, którzy go znają, był mnich w pewnym momencie, a potem oddał swoje święcenia z powrotem. Bardzo opowiada się za a klasztorny i mówi, że dla społeczeństwa bardzo dobrze jest mieć grupę ludzi, którzy otrzymują darmowe lunche. [Śmiech] Mówi, że ta grupa ludzi nie powinna być uciszana – bezpłatny klub lunchowy jest bardzo ważny! Oto niektóre z ładniejszych komentarzy, jakie ludzie zrobili. Wiele rzeczy rzuca się na wyświęconych ludzi, zwłaszcza na Zachodzie. Tutaj jest o wiele trudniej.

Generowanie wysiłku

Sednem rozwijania cierpliwości w praktykowaniu Dharmy jest dążenie do dalekosiężnego celu, ponieważ wtedy istnieje gotowość do znoszenia wszelkiego rodzaju dyskomfortu. Obejmuje to także cierpliwość, by wzbogacić nasze przekonanie o przyczynie i skutku, wzbogacić nasze schronienie. Rozwijamy cierpliwość patrzenia na własne życie, medytacji nad nietrwałością i śmiercią, medytacji nad cierpieniem, nie zapominania o tym, co słyszałeś na zajęciach Dharmy i próbowania tego w praktyce, nawet jeśli umysł ma wielki opór i zaprzeczenie. Wszystko to zawiera się w cierpliwości praktykowania Dharmy.

Wreszcie, potrzebujemy również cierpliwości, gdy mamy szczęśliwe okoliczności, ponieważ jeśli tego nie zrobimy, prawdopodobnie, z powodu szczęścia, staniemy się aroganccy, samozadowoleni lub całkowicie przytłoczeni całą przyjemnością i komfortem sytuacji. Z tym też zachowujemy pewną cierpliwość, zamiast po prostu w to wskakiwać. Właściwie pod pewnymi względami jest to znacznie trudniejsze. To jest naprawdę interesujące, ponieważ mówią, że kiedy mamy dużo cierpienia, nie praktykujemy, ponieważ jesteśmy przytłoczeni, ale także, gdy mamy dużo szczęścia, nie praktykujemy, ponieważ również jesteśmy przytłoczeni. Kiedy w naszym życiu wszystko staje się super luksusowe, bardzo trudno jest to sobie przypomnieć determinacja bycia wolnym bo teraz wreszcie mamy pochwałę i aprobatę. Mamy świetną reputację. Jesteśmy bardzo sławni. Ludzie w końcu nas doceniają. Mamy ładny dom i samochód. Mamy fantastycznego chłopaka lub dziewczynę. Dlaczego potrzebuję Dharmy? Tak więc naprawdę potrzebujemy dużo cierpliwości w dobrych okolicznościach, aby nie dać się wciągnąć, ponieważ wiemy, że jest to nietrwałe i że nie można ufać samsarycznym doskonałościom.


  1. „Utrapienie” to tłumaczenie, którego teraz używa czcigodny Thubten Chodron zamiast „niepokojącej postawy”. 

  2. „Utrapienie” to tłumaczenie, którego teraz używa czcigodny Thubten Chodron zamiast „urojenia”. 

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.