Pomocnicze ślubowania bodhisattwy: Śluby 35-40
Pomocnicze ślubowania bodhisattwy: Część 8 z 9
Część serii nauk opartych na Stopniowa ścieżka do oświecenia (Lamrim) podane w Fundacja Przyjaźni Dharmy w Seattle w stanie Waszyngton w latach 1991-1994.
Śluby 35-38
- Pomoc potrzebującym
- Pomaganie chorym
- Łagodzenie cierpienia innych
- Wyjaśnianie właściwego postępowania tym, którzy są lekkomyślni
LR 089: Pomocniczy śluby 01 (pobieranie)
Śluby 39-40
- Korzyści dla tych, którzy skorzystali z nas
- Łagodzenie smutku innych
LR 089: Pomocniczy śluby 02 (pobieranie)
Recenzja ślubów pomocniczych 35
Porzucić: nie pomagać potrzebującym
Rozmawialiśmy o bodhisattwa praktyki. Szczególnie tutaj bodhisattwa śluby działaj jako wskazówki, które pomagają nam kierować naszą energią we właściwym kierunku w tym życiu, abyśmy mogli naprawdę działać dla dobra innych. Ta ostatnia grupa zasady od numeru 35 do 46 jest w szczególności eliminowanie przeszkód w etyce przynoszenia korzyści innym. Mówiliśmy o kilku pierwszych z nich: Nie pomagać potrzebującym. Innymi słowy, kiedy ludzie potrzebują rzeczy, aby im pomóc. I nie wymyślać naszych leniwych wymówek, takich jak znalezienie dziesięciu milionów innych „lepszych” rzeczy, czyli przyjemniejszych rzeczy, które chcę robić, jako wymówek, dlaczego nie możemy tego zrobić.
Recenzja ślubów pomocniczych 36
Porzucić: Unikanie opieki nad chorymi
Często unikamy opieki nad chorymi nie tylko dlatego, że to za dużo kłopotów i jesteśmy leniwi, ale dlatego, że ich choroba jakoś przypomina nam o naszej śmiertelności. A ponieważ nie chcemy patrzeć na własną śmiertelność i patrzeć na esencję naszego życia, na przemijanie cyklicznej egzystencji, chcemy po prostu unikać ludzi chorych. Zasadniczo jest to sposób na uniknięcie części naszego własnego doświadczenia, które polega na tym, że mamy ciało które zestarzeją się, zachorują i umrą.
Więc kiedy znajdziemy się w sytuacjach, w których nasz umysł unika opieki nad chorymi, zamiast budować wiele mechanizmów obronnych, wymówek i powodów, dla których nie możemy, możemy usiąść na naszej poduszce i przyjrzeć się, co się dzieje w nasz umysł i bądź ze sobą szczery. Bo jeśli potrafimy wykorzystać ten strach przed cierpieniem, który mamy w sobie i przyznać się do tego, to przestaje on być tak przerażający i przerażający. A jeśli jednocześnie myślimy o czterech szlachetnych prawdach, uznajemy, że taka jest natura cyklicznej egzystencji. I właśnie to rozpoznanie dodaje soku i energii naszej praktyce. Zamiast być przytłoczonym tym strachem, możemy naprawdę wzmocnić naszą praktykę. Ponieważ to pokazuje nam, jak ważne jest przestrzeganie trzy wyższe szkolenia, aby oczyścić nasze umysły i uzyskać urzeczywistnienia, które doprowadzą do wyzwolenia i oświecenia. Ale nie możemy tego zmienić, jeśli nie możemy tego uznać, jeśli nie możemy stawić temu czoła. Dlatego kiedy czujemy w sobie ten opór, kiedy nie chcemy zbliżać się do chorych lub opiekować się nimi, musimy spojrzeć na to, co tak naprawdę dzieje się w naszych umysłach.
Śluby pomocnicze 37
Porzucić: Nie łagodzić cierpienia innych
Ludzie cierpią, mają problemy lub trudności tego czy innego rodzaju. Mogą mieć trudności fizyczne. Mogą mieć zaburzenia sensoryczne lub być sparaliżowani, mieć trudności umysłowe w postaci upośledzeń lub różnych chorób psychicznych. Mogą mieć trudności ekonomiczne lub trudności społeczne. Można na nich patrzeć z góry. Być może stracili pracę. Mogli utracić swój status społeczny. Może ich rodzina została zawstydzona przez całą społeczność. Albo wybuchł skandal. Ludzie cierpią z powodu niewiarygodnej liczby różnych rzeczy. Albo są wykorzystywani przez innych, albo cierpią z powodu własnej świadomości winy z powodu wykorzystywania innych. Albo ludzie żyją w strachu, podejrzliwości i paranoi. Istnieje wiele różnych rodzajów cierpienia. I tak, kiedy tylko możemy, jeśli mamy umiejętności i możliwości, możemy pomóc. Oczywiście, to przykazanie nie mówi, że musimy zostać panem lub panną Fix-it. Konserwacja bodhisattwa zasady nie oznacza to, że wpadamy w nasz amerykański zwyczaj „naprawmy wszystko”.
To naprawdę ciekawe, kiedy wracasz tu po zamieszkaniu za granicą. W tym kraju mamy taki pomysł: „Och, przepraszam. Problemy po prostu nie powinny istnieć! Muszę tam wejść i naprawić sytuację! Tak być nie może. Wejdę tam. Zamierzam wzniecić całe piekło i naprawimy to i od teraz wszystko będzie w porządku. Amen." Mamy taką postawę. To tak, jakbyśmy czuli, że jeśli nie mamy takiej postawy, to jesteśmy kompletnie leniwi. Wahamy się więc między tymi dwoma skrajnościami: „Zamierzam rozwiązać problemy wszystkich innych” (nawet jeśli nie potrafię nawet rozwiązać swoich i nie rozumiem ich, ale to nie o to chodzi, nadal idę naprawić!) lub popadamy w drugą skrajność totalnej rozpaczy: „Nic nie mogę zrobić. Cały świat jest popieprzony!”
Wahamy się między tymi dwoma skrajnościami. Myślę, że to, co mówi tutaj buddyzm, to próba łagodzenia cierpienia innych z mądrością. I po prostu idź powoli. Spójrz na sytuację. Czym naprawdę jest cierpienie? Jaka jest przyczyna cierpienia? Jakie właściwie jest na to lekarstwo? Ponieważ czasami naprawiamy zewnętrzne objawy, ale nie zmieniamy pierwotnej przyczyny. Czasami wszystko, co możemy zrobić, to naprawić zewnętrzne objawy. Czasami pogarszamy sytuację, naprawiając objaw i nie patrząc na przyczynę. Więc musimy naprawdę działać powoli i oceniać rzeczy. I rozpoznaj, że nie możemy wkroczyć w coś i stworzyć nowego porządku świata. Widać to tak wyraźnie w naszej polityce krajowej, czyż nie? „Zamierzamy stworzyć nowy porządek świata”. Nie prosimy innych krajów o wkład w to, jak im się podoba ten nowy porządek świata. Po prostu tam wchodzimy i chcemy to naprawić. A po drodze mieliśmy kilka błędów.
Zatem działanie w celu usunięcia cierpienia innych to inny rodzaj postawy niż tylko naprawianie problemów, ponieważ nie możemy ich znieść. Naprawdę rozumie, co się dzieje. Posiadanie pewnego rodzaju zrozumienia, które idzie w parze ze współczuciem, które dostrzeże możliwości sytuacji. I pamiętaj, że często zmiana czegoś wymaga niesamowitej ilości czasu. Że to nie jest kwestia ustanawiania nowego prawa, dawania komuś pożyczki, czy zakładania nowej szkoły, która zmieni wszystkie problemy w społeczności lub w czyimś życiu. Ale to wymaga czasu i wsparcia z wielu różnych kierunków. Ale tutaj, co to? przysięga odnosi się do tego, że jeśli jesteśmy do tego zdolni, jeśli mamy czas (innymi słowy, nie robimy niczego, co jest kluczowe i ważniejsze), jeśli mamy zasoby, to bez padania ofiarą lenistwa lub duma lub złość, dajemy pomoc, którą możemy udzielić.
Czasami, gdy mamy do kogoś urazę, kiedy potrzebuje pomocy, mówimy: „Och, przepraszam, nie mogę tego zrobić”. Czujemy się tak dobrze, że mamy naszego pupila małą wymówkę, dlaczego nie możemy pomóc komuś, kto kiedyś nas zlekceważył. Takie rzeczy byłyby przekroczeniem tej wytycznej.
Śluby pomocnicze 38
Porzucić: nie wyjaśnianie, co jest właściwym zachowaniem tym, którzy są lekkomyślni
Dzieje się tak, gdy ludzie nie rozumieją, co jest zachowaniem etycznym, a co nieetycznym. Kiedy ludzie nie rozumieją, co sprzyja i jest korzystne dla szczęścia, a co nie, postaraj się im pomóc tak bardzo, jak tylko możemy.
W ostatnich przykazanie, w numerze 16 mamy „(Aby porzucić) Nie korygowanie własnych złudzeń lub nie pomaganie innym w korygowaniu ich”. Wydaje się, że istnieje pewne podobieństwo między tamtym a tym: (Do Porzucenia) Nie wyjaśnianie, co jest właściwym zachowaniem tym, którzy są lekkomyślni. Ponownie różni nauczyciele mają różne sposoby interpretacji różnicy między tymi dwoma. Jeden nauczyciel mówi, że numer 16 odnosi się do korygowania ludzkich dolegliwości1 i wskazywanie ich ludziom, podczas gdy numer 38 dotyczy bardziej ich zewnętrznego zachowania. Inne lama ma inne spojrzenie na to i mówi, że numer 16 dotyczy bardziej konkretnych, naprawdę ciężkich działań, które ktoś wykonuje, co powoduje cierpienie, podczas gdy numer 38 to bardziej lekkomyślne działania, które nie powodują tak wielkiego cierpienia, ale stwarzają drobne problemy i chaosu.
Moje własne odczucia dotyczące sformułowania śluby jest to, że numer 16 odnosi się ponownie do rzeczy, które dana osoba robi, podczas gdy numer 38 odnosi się do sytuacji, gdy ludzie nawet nie wiedzą, co jest korzystne, a co nie. I tutaj myślę o prowadzeniu młodzieży, dzieci i młodzieży. Ten przysięga to nie tylko wskakiwanie do środka i mówienie ludziom, jak mają prowadzić swoje życie, czy udzielanie niechcianych rad, ale raczej myślenie o tym, jak komunikować się z ludźmi.
Jaki jest dobry sposób na udzielanie ludziom porad, aby mogli wykorzystać je do zastanowienia się nad własnymi działaniami i poprawy siebie? Na Zachodzie jest to trudne, zwłaszcza tutaj. Spójrz na nasze własne umysły. Nie lubimy, żeby ktoś nam mówił, co mamy robić, prawda? Jak tylko ktoś przyjdzie i powie nam, co mamy robić, co robimy? Mówimy: „Kim jesteś? Pilnuj swoich spraw! Garnek nazywa czajnik czarny, prawda?
Nie lubimy, gdy nam coś mówi. Nie lubimy nawet, jeśli ktoś ze współczuciem przyjdzie do nas i wytknie jakiś nieprawdopodobny poważny błąd lub negatyw karmy robiliśmy. Nie chcemy słuchać. Jesteśmy naprawdę źli, zdenerwowani i defensywni, mówiąc im, że są apodyktyczni i nachalni i powinni pilnować swoich spraw.
Jeśli postępujemy w ten sposób i jesteśmy praktykującymi Dharmę, to co z innymi ludźmi, którzy nie praktykują Dharmy? Nie wiem. Może zachowują się lepiej niż my! Jeśli spojrzysz, czasami nasz własny umysł jest tak twardy i oczywiście, jeśli tacy jesteśmy i staramy się pomagać innym, bardzo często w tej kulturze, spotykamy się z ludźmi o bardzo twardych umysłach, którzy w zasadzie są po prostu lubię nas i nie lubię, gdy się im nic mówi. Tak więc jest bardzo delikatną sprawą, jak wytłumaczyć właściwe postępowanie tym, którzy są lekkomyślni. Jeśli jest to osoba dorosła, to naprawdę musisz pomyśleć, jak to zrobić umiejętnie.
Zapytałem w tybetańskich klasztorach, jak oni to robią, jak gdyby ktoś klasztorny źle się zachowuje. To, co robią, to, jeśli istnieje bliski związek, czasami po prostu mówią tej osobie bezpośrednio. Czasami po prostu rozmawiają z tą osobą i mówią: „Och, ta osoba tutaj robi bla, bla”, wskazując na to zachowanie innej osobie, bez wskazywania tego tej osobie, że on lub ona faktycznie to robi. Lub rozmawiając w grupie i zostawiając wszystkich, aby sami to zrobili. Albo używając niektórych umiejętności asertywności, ale z dużą delikatnością i naprawdę własnymi siłami. To są sposoby na przekazanie tego.
Więc wymaga to tutaj dużej umiejętności. Ale w zasadzie powinniśmy starać się unikać mentalnego nastawienia, które wynika z apatii do drugiej osoby lub złość, lenistwo, duma lub cokolwiek innego, nie próbujemy wskazywać im drogi, która jest dobra dla ich własnego dobra. I naprawdę tutaj dla dzieci, myślę, że to jest niezbędne, a ponieważ dzieci często nie mają jeszcze postawy „Nie mów mi, jak mam prowadzić moje życie”, chociaż generalnie szybko się to robi, jeśli rodzice są na to zdecydowani. Jeśli rodzice pozwalają dzieciom prowadzić dom, co robią dzieci? Stają na wysokości zadania! Ale myślę, że szczególnie w przypadku dzieci ważne jest wyjaśnianie im różnych rzeczy. Dlaczego to robimy? Aby pomóc dzieciom zobaczyć, czy to robisz, jaki jest wynik; a jeśli to zrobisz, jaki będzie wynik. Aby dzieci zaczęły rozumieć i rozwijać własną mądrość.
Czasami w buddyzmie myślimy, że staliśmy się bodhisattwami Myszki Miki i myślimy: „Muszę tylko uszczęśliwić wszystkich. Oznacza to, że nie mogę dyscyplinować moich dzieci, ponieważ kiedy dyscyplinuję moje dzieci, stają się nieszczęśliwe. Więc po prostu dam im wszystko, czego chcą”. A to mało współczujące w stosunku do dziecka, bo wtedy staje się takie jak my, całkowicie zepsute i niezdolne do funkcjonowania. Nawiasem mówiąc, żartuję. [śmiech] Ale myślę, że to jest naprawdę korzystne, aby kierować dziećmi i naprawdę skłonić je do myślenia o różnych rzeczach.
Publiczność: Skąd wiemy, jaki jest korzystny sposób na poprawienie innych?
Czcigodny Thubten Chodron: Cóż, usiądź na naszej poduszce i spróbuj to rozgryźć. Lub po prostu podziel się dylematem z kimś innym. Zależy to bardzo od sytuacji i tego, kim jest i co się dzieje. Czasami jednak pomocne jest podzielenie się z inną osobą: „Naprawdę utknąłem. Patrzę na to w ten sposób i tak na to patrzę. Co myślisz? Jakie są inne czynniki?” Myślę, że właśnie wtedy przyjaciele z Dharmy mogą być dla nas naprawdę pomocni.
Śluby pomocnicze 39
Porzucić: Nie odnosząc korzyści w zamian za tych, którzy sami skorzystali
To nie jest odpłata dobroci, jaką okazali nam inni ludzie. Jako ktoś, kto medytuje bodhiczitta, staramy się widzieć wszystkie istoty jako życzliwe dla nas. Wszystkie istoty były naszymi rodzicami w poprzednich żywotach. Wszystkie istoty pełnią różne funkcje w społeczeństwie i jesteśmy ze sobą powiązani, a one nam pomagają. Dlatego staramy się odpłacać za dobroć innych, ponieważ wszyscy byli dla nas mili. I znowu zrozumieć, co to znaczy odwdzięczyć się za ich dobroć. Nie zawsze oznacza to, że chodzisz wokoło i jesteś grzeczny – dwa buty. Czasami możemy nawet stać się całkowicie fanatycznymi. „Jak odwdzięczę się za ich dobroć? Nie wiem, co robić!”
Musimy zdać sobie sprawę, że wykonywanie naszej praktyki jest odpłacaniem się za dobroć innych. Nie powinniśmy myśleć, że jedynym sposobem odwdzięczenia się za dobroć jest bieganie i naprawianie rzeczy. Samo wykonywanie naszej praktyki i generowanie altruistycznej intencji za pomocą naszej praktyki może być bardzo dobrym sposobem odwdzięczenia się za dobroć innych. Ponieważ zanim będziemy mogli fizycznie i werbalnie robić różne rzeczy, aby pomagać ludziom, musimy oczyścić nasz umysł i nasze intencje, a także sami dogłębnie zrozumieć rzeczy. Tak więc poświęcenie czasu na siedzenie na naszej poduszce i przyglądanie się własnemu umysłowi i przetwarzanie tego, co dzieje się w naszym życiu, myślenie o różnych rzeczach i omawianie ich z przyjaciółmi może być sposobem na odwdzięczenie się za życzliwość innych.
Innym sposobem jest odmawianie modlitw za ludzi. Jeśli nie możemy czegoś zrobić, możemy się modlić. Możemy wykonywać różne cnotliwe praktyki. Możemy robić pokłony i dedykować je wszystkim istotom, a szczególnie im. możemy zrobić ofiary i dedykuję to specjalnie dla nich. Albo możemy wykonać praktykę Czenrezika lub poprosić społeczność o praktykę Czenrezika. Odpłacanie się życzliwością innych może odbywać się na wiele, wiele sposobów.
Chociaż wszystkie czujące istoty skorzystały na nas, to… przysięga Wskazuje nam również, abyśmy zwrócili szczególną uwagę na odwdzięczenie się za dobroć ludzi, którzy skorzystali z nas szczególnie w tym życiu. To nie znaczy, że stajesz się wobec nich stronniczy. To nie znaczy: „Ci ludzie są moimi przyjaciółmi i byli dla mnie mili w tym życiu. Więc odwdzięczę się za ich życzliwość i skorzystam z nich, ponieważ mi pomogli”. Nie oznacza to bycia stronniczym w ten sposób, tylko wobec ludzi, których lubimy i którzy byli dla nas mili. To nie zamykanie naszych umysłów na innych ludzi i po prostu pomaganie im. Ale przypomina nam, abyśmy nie ignorowali bardzo bezpośrednich korzyści, jakie dają nam inni ludzie i doceniają to. To pomaga nam się rozwijać, rozpoznawać subtelniejsze korzyści, jakie otrzymaliśmy od innych ludzi, których być może nie znamy w tym konkretnym życiu. Tak więc, kiedy mówimy o odwdzięczaniu się za życzliwość konkretnych ludzi, którzy pomogli nam w tym życiu, nie chodzi o to, abyśmy byli do nich bardziej przywiązani, ani po to, by sprawiać ludziom przyjemność, ani by czynić nas bardziej do nich stronniczymi. Ale by użyć ich jako przykładu, a następnie rozszerzyć to otwarte serce na innych.
Bardzo często osoby, od których czerpiemy najbardziej bezpośrednią korzyść, bo mamy z nimi tak regularny kontakt, bierzemy je za pewnik, nie doceniamy ich życzliwości i nie odpłacamy im za to, że są zawsze w pobliżu. Spójrz na ludzi, z którymi mieszkamy i wszystkie te drobne uprzejmości w sytuacji życiowej – ludzi wynoszących śmieci, zmywających naczynia, zamiatających lub odbierających dla nas telefony lub robiących wiele drobiazgów – ale dlatego, że widzimy tę osobę czas, nie doceniamy tej dobroci, którą okazują.
Lub często zapominamy o życzliwości naszych krewnych, którzy nam pomogli – życzliwości naszych rodziców, życzliwości naszych nauczycieli lub życzliwości naszych szefów, którzy dali nam tę pracę lub którzy trzymają nas w pracy. Bądź więc świadomy różnych sposobów, w jakie ludzie naprawdę nam skorzystali i dbaj o tych ludzi konkretnie, a następnie generuj je innym.
Myślę, że dotyczy to podstawowych manier. Jedną z rzeczy, która mnie nieustannie zdumiewa, jest to, że ludzie nie mówią ci „dziękuję” lub nie doceniają otrzymania prezentów. Jakbyś komuś coś dał. Wysłałeś im to. I nigdy nie piszą podziękowania, że dotarły. Siedzisz więc i zastanawiasz się: „Czy ten prezent dotarł, czy nie dotarł?” To jest coś, na co powinniśmy popatrzeć. Kiedy ludzie wysyłają nam rzeczy, czy piszemy i mówimy „Dziękuję?” Czy w ogóle przyznajemy, że przysłali nam trochę pieniędzy lub przysłali nam prezent świąteczny lub prezent urodzinowy? Myślę, że to niezwykle ważne. A także dla DFF jako organizacji. Myślę, że kiedy ludzie przekazują specjalne darowizny lub robią wszystko, co w ich mocy, naprawdę ważne jest, abyśmy powiedzieli „Dziękuję”. I nie tylko: „O tak, wszyscy tak ciężko pracujemy, więc dzięki za wtrącenie się”. Albo po prostu zignoruj to: „Cóż, nadszedł czas, abyś dodał coś do energii grupy”. Ale naprawdę doceniaj, że istniejemy dzięki życzliwości innych.
Kiedy byłam dzieckiem, gdy ktoś mi coś dał, mama kazała mi usiąść i napisać kartkę z podziękowaniami. I teraz bardzo doceniam ją za to, że zmusiła mnie do tego, bo to sprawiło, że stałam się bardziej świadoma tego rodzaju rzeczy. I tak naprawdę spojrzeć w nasze życie i docenić te rzeczy – kiedy kolega pracuje dla nas po nadgodzinach lub odciąża nasze plecy, albo ktoś zastępuje nas lub pilnuje naszych dzieci. Aby przynajmniej powiedzieć „dziękuję” i naprawdę spróbować odwdzięczyć się za tę dobroć, robiąc coś dla nich.
I znowu często w stronę naszych rodziców: „Opieka o mnie należy do mamy i taty! Jestem ich dzieckiem. Ich zadaniem jest dbanie o mnie. Ale nie powinni się mną opiekować, kiedy nie chcę, żeby się o mnie troszczyli. Ale kiedy chcę, żeby się mną zaopiekowano, to ich praca”. I nie myślimy tak dużo o tym, co możemy zrobić dla naszych rodziców, nawet o drobiazgach. Pomaganie im w tym czy tamtym. Nawet małe rzeczy mogą być niesamowitą życzliwością.
Byłem bardzo zaskoczony. Kilka lat temu moja mama przeszła operację. Zszedłem na dół i zobaczyłem ją w szpitalu, bo nie mieszkam w pobliżu moich rodziców. Kiedy nadszedł dzień wypisania ze szpitala, miała tam kilka artykułów, więc włożyłem je do jej małej torebki i zabrałem je do samochodu. I to było niesamowite. Słyszałem, jak potem mówiła wszystkim swoim przyjaciołom: „Och, wiesz, jak pomocna była moja córka?” Nic nie zrobiłem. To była jakaś drobnostka, ale ponieważ była chora i przebywała w szpitalu i dochodziła do siebie po operacji, stało się to w jej oczach wielką rzeczą. W moich oczach to nic. Ale po prostu być świadomym tych rzeczy. Kiedy nasi rodzice lub starsi ludzie potrzebują tylko tej niewielkiej pomocy, której możemy udzielić. Więc z tym znowu, czy przejdziemy? złość, czy lenistwo, czy nie będąc sumiennym, to nie odpłacaj za dobroć innych?
Publiczność: Czy to? przysięga mają zastosowanie tylko do osób ze społeczności buddyjskiej lub innych osób i czy jest to nasza interpretacja śluby a ich interpretacja?
VTC: To bardzo zależy od sytuacji. Są pewne rzeczy, w których nie ma znaczenia, czy ktoś jest w społeczności buddyjskiej, czy nie. Możemy przedstawić sugestie dotyczące postępowania lub zachowania, które mogą być dla nich pomocne. Znowu zależy to w dużej mierze od relacji, jaką mamy z daną osobą i sytuacją. Jeśli jest to coś, co dotyczy interpretacji śluby, możemy zgłosić tę kwestię komuś innemu. Jeśli ktoś inny ma to samo przykazanie że my to robimy, i wydaje się, że może robią coś, co nie jest tak dobre, a potem podnoszą to i mówią: „No wiesz, w ten sposób zrozumiałem przysięga znaczyć. Jak rozumiesz, co to oznacza? Lub poruszając to w społeczności z wieloma osobami, aby omówić znaczenie przysięga jest. Albo zapytać nauczyciela, który go dał. Nie staje się moralistą i osądzającą. Jeśli jesteśmy tacy, to ten rodzaj postawy wyraźnie widać i naprawdę zniechęca ludzi i generalnie sprawia, że postępują dokładnie odwrotnie. Albo sprawia, że czują się bardzo winni i urażeni. Więc to jest bez moralistycznej postawy. Ale wiesz, podnieś sprawę, podnieś pytanie i spraw, aby ludzie o tym pomyśleli.
Śluby pomocnicze 40
Porzucić: Nie uśmierzać smutku lub cierpienia innych osób
Może ktoś jest w żałobie, ponieważ stracił kogoś bliskiego. Może stracili pracę. Może w ich życiu wydarzyła się traumatyczna rzecz. Może są uchodźcami. Ludzie w niebezpieczeństwie. Ludzi przepełnionych smutkiem i udręką. Następnie próbujemy zrobić, co w naszej mocy, aby to złagodzić.
Tutaj, myślę, że jest to całkiem pomocne, aby poczytać trochę o problemach społecznych i innych rzeczach. Zacząłem czytać o traumie io tym, co dzieje się w przypadku przemocy. Po prostu dlatego, że pomaga ci zrozumieć, skąd pochodzą ludzie. Bardzo pomaga zrozumieć, co to znaczy pocieszać ludzi, którym przytrafiły się różne rzeczy.
Na przykład ktoś, kto idzie do szpitala na operację raka. Niekoniecznie pocieszające jest powiedzenie: „Och, wszystko będzie doskonale w porządku. Dwa dni po operacji wstaniesz i wyjdziesz ze szpitala. Pocieszanie ludzi nie oznacza okłamywania ich. Nie oznacza to bycia fałszywym optymizmem. Myślę, że możemy zająć się tą sytuacją i być optymistami, ale jednocześnie realistami, nie dając ludziom fałszywych nadziei. Nie mówiąc: „Och, wiem, że wszyscy w twojej rodzinie zginęli, ale nie martw się, przejdziesz przez to za miesiąc i wszystko będzie w porządku”.
Czasami najlepszym sposobem na pocieszenie ludzi jest po prostu ich wysłuchanie. Niech opowiedzą swoją historię. I w tym opowiadaniu może być dla nich prawdziwe uzdrowienie. A czasami zadawanie pytań lub kierowanie opowiadaniem ich historii, aby mogli ją zobaczyć w określony sposób. Więc nie chodzi tylko o „Opowiadam swoją historię tej osobie i opowiadam ją innej osobie, i opowiadam ją kolejnym 49 osobom na ulicy!” Ponieważ opowiadanie naszej historii niekoniecznie jest uzdrawianiem i może w rzeczywistości być tworzeniem innej tożsamości ego, do której bardzo się przywiązujemy. Dlatego czasami w procesie pocieszania musimy słuchać. Czasami musimy przyjść i przedstawić inne punkty widzenia, które mogą pomóc ludziom wyjść poza zbytnie utożsamianie się z problemem. Czasami możemy je skierować do innych osób. Albo daj im książki napisane przez ludzi, którzy doświadczyli podobnych rzeczy do tych, które oni przeżyli, ponieważ często bardzo pomaga ludziom wiedzieć, że inni ludzie przeszli przez to, przez co oni przechodzą i zostali z tego uzdrowieni. To może być bardzo inspirujące. Więc to może być sposób na ich pocieszenie.
Dlatego staramy się jak najlepiej. Ale ponownie uznając, że to nie jest kwestia „Oto ktoś w tej niesamowitej udręce, a ja wejdę i sprawię, że wszystko będzie lepsze. Założę na to plaster, żeby nie czuli bólu”. Nie możemy nawet kontrolować własnych emocji, nie mówiąc już o kontrolowaniu cudzych. Ludzie będą czuć to, co będą czuć. Ale jeśli możemy dać im trochę zachęty, dać inny punkt widzenia lub nadstawić ucho, to może im to naprawdę pomóc.
Ale pamiętaj, że niektóre z tych rzeczy wymagają czasu. I to z różnymi ludźmi, sposób ich pocieszenia będzie inny. Niektórzy ludzie mogą zobaczyć, gdzie utknęli, a jeśli masz bliski związek, możesz tam wejść! Widziałem, jak mój nauczyciel robi to czasami w takich sytuacjach. A jeśli masz tego rodzaju związek, czasami ktoś może wejść i zrobić zoom! Na początku to naprawdę boli. Ale w końcu zdajesz sobie sprawę, że tak naprawdę jest. Więc w niektórych sytuacjach musimy to zrobić.
W innych sytuacjach chodzi raczej o delikatne popychanie kogoś, udzielanie mu wsparcia lub coś w tym rodzaju. Więc to, o czym tutaj mówimy, nie jest jakąś konkretną techniką, ale bardziej świadomością sytuacji: „Jak mogę pocieszyć tych, którzy są zmartwieni? Jak mogę odwdzięczyć się za życzliwość innych? Jak mogę pomóc złagodzić cierpienie?” To naprawdę wymaga pewnej wrażliwości na każdą sytuację i pewnej kreatywności w każdej sytuacji.
„Utrapienia” to tłumaczenie, którego teraz używa czcigodny Thubten Chodron zamiast „niepokojących postaw”. ↩
Czcigodny Thubten Chodron
Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.