Pomocnicze ślubowania bodhisattwy: Śluby 1-5
Pomocnicze ślubowania bodhisattwy: Część 1 z 9
Część serii nauk opartych na Stopniowa ścieżka do oświecenia (Lamrim) podane w Fundacja Przyjaźni Dharmy w Seattle w stanie Waszyngton w latach 1991-1994.
Przedmowa
- Śmierć: nauczyciel nietrwałości
- Porzucanie poczucia winy i „powinien”
- Pozbycie się samozaparcia
- Integracja życia codziennego z życiem duchowym
LR 083: Pomocniczy śluby 01 (pobieranie)
Wprowadzenie
- Wprowadzenie do 46 pomocniczych śluby
- Porzucanie nie robienie ofiary do Trzy klejnoty
- Porzucenie odgrywania egoistycznych myśli o pragnieniu
- Porzucenie bez szacunku dla starszych
LR 083: Pomocniczy śluby 02 (pobieranie)
Śluby 4 i 5
- Rezygnacja z nieodpowiadania na szczerze zadawane pytania, na które jest się w stanie odpowiedzieć
- Rezygnacja z nieprzyjmowania zaproszeń od innych
LR 083: Pomocniczy śluby 03 (pobieranie)
Przedmowa
Śmierć: nauczyciel nietrwałości
Nie planowałem o tym mówić, ale jakoś to wychodzi z moich ust. Miałem o tym porozmawiać później. W piątek poszedłem odwiedzić osobę, która jest buddystką i ma AIDS. Został pacjentem hospicjum i bardzo prosi wspólnoty buddyjskie o pomoc w medytowaniu z nim, a zwłaszcza w czytaniu mu; także kilka praktycznych rzeczy w domu i może zabranie go na spacer. Więc jeśli ludzie są zainteresowani, proszę, porozmawiaj ze mną później. Mam małą listę i myślę, że Lee zbierze wszystkich razem i opisze sytuację. Spotkanie z nim skłoniło mnie do zastanowienia się nad całą przemijalnością życia. Ma 45 lat i wie, że wkrótce umrze. Oczywiście zawsze jest to mañana, mañana… nawet jeśli ktoś jest śmiertelnie chory. Nigdy nie czujemy, że umrzemy teraz, zawsze jakoś będzie później.
Właśnie otrzymałem dzisiaj wiadomość, że kolejna osoba ze społeczności buddyjskiej ma chłoniaka związanego z AIDS. Lekarz powiedział mu, że ma trzy miesiące, chyba że zrobi chemioterapię, a potem może mieć dziewięć. I uderzyło mnie to, gdy słuchałem tego: „Jak bym się czuł, gdybym to był ja?” Tak długo my medytować o śmierci i nietrwałości. „O tak, umrę. Och, tak, moje życie jest bardzo przydatne i tak, rozumiem to”, ale zawsze gdzieś z tyłu umysłu ego ma swoją małą rzecz, która zawsze mówi: „Tak, tak naprawdę to mi się nie przydarzy, albo jeśli już, to nie na długo. Nigdy nie dostanę wiadomości, że zostały mi trzy miesiące życia. To po prostu zdarza się innym ludziom”.
Gdzieś z tyłu głowy ego zawsze odtwarza tę historię. I naprawdę mnie to uderzyło. Tego dnia, kiedy lekarz ci mówi i kiedy nie możesz tego obejść, kiedy ego nie może odbyć swojej zwykłej podróży zaprzeczenia, to jak się czujesz? „Och, zostały tylko trzy miesiące”. Całe to życie. To całe ego, które budowałem. Cały mój dobytek, który zgromadziłem. Cała moja reputacja, moja popularność i wszystko, na co tak ciężko pracowałem. Muszę to oddać za trzy miesiące. A potem myślę, że nie chodzi tylko o dawanie: „Ok, muszę z tego zrezygnować, okej, dam radę”. Ale potem zostały tylko trzy miesiące na praktykowanie Dharmy. Panika! "Oh! Zostały tylko trzy miesiące. To naprawdę sprawia, że dużo myślę.
Właśnie dlatego o Budda nauczył medytacja o śmierci i dlaczego była to pierwsza w całym nauczaniu o nietrwałości. Ponieważ, jeśli uda nam się jakoś dostać to do serca, nie będziemy wariować, a ego nie zawsze tam jest, mówiąc: „Nie, to się naprawdę nie wydarzy”. To będzie po prostu coś, co już znaliśmy i akceptowaliśmy przez cały czas. Wykorzystać to zrozumienie, aby nie czuć się beznadziejnie i przygnębionym, ale raczej czuć się pełnym nadziei i wiedzieć, że życie naprawdę ma jakiś sens i cel. I użyć tego zrozumienia, aby usunąć wiele rzeczy, które zwykle doprowadzają nas do szału, wszystkie zwykłe rzeczy, którymi tak bardzo się martwimy i niepokoimy.
Myślę więc, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy mała grupa lub ktokolwiek zechce się zaangażować, będzie miał okazję wraz z co najmniej dwiema innymi osobami ze społeczności buddyjskiej, aby pomóc w procesach umierania i wykorzystać to, przez co przechodzą jako coś, z czego możemy się uczyć. Ponieważ czasami jest to największy dar, jaki ludzie nam dają.
Porzucanie poczucia winy i „powinien”
Ja też chcę porozmawiać, ponieważ tak dużo rozmawialiśmy o bodhisattwa praktykę troszczenia się o innych bardziej niż o siebie — o tym, że w tym momencie ludziom bardzo łatwo jest popaść w poczucie winy: „Och, jestem taki samolubny, taki jestem samolubny. Spójrz, jaki jestem okropny” i popychając i popychając: „Powinienem zrobić więcej, powinienem zrobić więcej!” Ale wynika to bardziej z winy, „powinności” i obowiązku niż z prawdziwej miłości i współczucia. Musimy więc upewnić się, że wykonujemy medytacje na temat miłości i współczucia, a nie tylko przeskakujemy do konkluzji medytacja. Ponieważ jeśli wyciągniemy pochopne wnioski, skończymy z „powinienem”: „Powinienem lepiej dbać o wszystkich innych niż o siebie”. Ale tak naprawdę tego nie czujemy i wtedy rozwijamy tę wewnętrzną wojnę domową. A to dlatego, że właśnie dochodzimy do konkluzji. Jeśli naprawdę przejdziemy przez kroki medytacjai zrób to wyrównywanie siebie i innych, rozważyć wady egocentryzm i korzyści płynące z dbania o innych, kiedy dojdziemy do wniosku, nie będziemy mieć wewnętrznej wojny domowej, ale zamiast tego będzie to bardzo naturalny wniosek płynący z głębi serca. Robiąc to źle przez wiele lat, staram się pomóc ci skorzystać z mojej wewnętrznej wojny domowej. [śmiech] Tak samo medytacja i nie popadaj w poczucie obowiązku i poczucia winy.
Pozbycie się samozaparcia
Ponadto, w tym samym czasie, gdy mówimy o przynoszeniu pożytku innym, ważne jest, abyśmy nie popadli w skrajność zaniedbywania siebie. Jedną z rzeczy, którą często robią ci z nas, którzy dorastali w kulturze judeochrześcijańskiej, jest poczucie, że możemy przynosić pożytek innym tylko tak długo, jak długo jesteśmy nieszczęśliwi. Innymi słowy, tak naprawdę nie troszczę się o innych, jeśli czerpię z tego jakąś przyjemność i satysfakcję. Jeśli czuję się dobrze, to nie jest troska o innych. Muszę czuć, że część mnie jest odrzucana. Muszę się poświęcić, żeby to była autentyczna troska o innych. Bardzo łatwo wchodzimy w to. I znowu, nie o to chodzi Budda mówił. Chcemy wytrenować nasz umysł do punktu, w którym dbanie o innych naprawdę sprawia nam przyjemność. To nie jest kwestia uczucia, że musimy sobie zaprzeć się i unieszczęśliwić.
Ważne jest również, abyśmy nie wdawali się nie tylko w poczucie, że musimy sobie odmówić i tym podobne rzeczy, ale także w poczucie, że wszystko, co sprawia nam przyjemność, jest złe. Na przykład pogarda dla naszych ciało lub lekceważenie własnych potrzeb, aby mieć spokój we własnym życiu. Bardzo ważne jest na przykład dbanie o nasze ciało i być zdrowym, ponieważ jeśli nie jesteśmy zdrowi, bardzo trudno jest praktykować i trudno przynosić pożytek innym. Opiekuje się naszymi ciało koniecznie egoista? Może być, ale nie musi. Możemy zadbać o swoje ciało i zachować zdrowie, ale robimy to dla dobra innych czujących istot, ponieważ jest to warunek wstępny, aby móc się nimi zaopiekować. W ten sam sposób staramy się podchodzić do rzeczy w naszym życiu praktycznie i nie rozdawać całkowicie wszystkich naszych pieniędzy i nie zaniedbywać własnej sytuacji finansowej. Musimy utrzymać naszą sytuację finansową razem. W przeciwnym razie trudno jest praktykować, trudno jest przynosić pożytek innym.
Integracja życia codziennego z życiem duchowym
To po prostu codzienne, praktyczne rzeczy. Ważne jest, abyśmy ich nie ignorowali i nie mówili: „Jestem na duchowej ścieżce”. My na Zachodzie mamy tendencję do tworzenia ogromnej przepaści między praktycznymi, przyziemnymi sprawami a duchowością. Jeśli jesteś w jednym, nie możesz być w drugim. Ale znowu, nie o to chodzi Budda mówi. Budda ma naprawdę integracyjną cechę, więc twardo stąpamy po ziemi i jednocześnie jesteśmy duchowi. trzymamy nasze ciało zdrowe dla dobra innych. Utrzymujemy naszą sytuację finansową razem z korzyścią dla innych. Gotujemy i sprzątamy, dbamy o porządek w domu i utrzymujemy przyjaźnie, ale znowu dla dobra innych, a nie tylko z jakiegoś egoizmu.
Więc nie wyrzucamy tych wszystkich rzeczy, myśląc, że jestem świętą osobą, więc nie muszę się martwić o płacenie rachunków. Albo praktykuję Dharmę, więc… Zawsze opowiadają tę wspaniałą historię (tak długo mnie to dezorientowało) o jednym praktykującym. Tak bardzo medytował nad śmiercią, że bardzo mocno odczuwał nietrwałość swojego życia. Na zewnątrz jego jaskini rósł ciernisty krzak i za każdym razem, gdy wychodził, drapał się, ale nie chciał ścinać krzaka, ponieważ zawsze myślał: „Nie mogę poświęcić czasu na ścinanie krzaka, bo może umrzyj pierwszy, a to będzie czas stracony”. Nigdy więc nie ścinał krzaków, ponieważ za każdym razem, gdy wchodził i wychodził, był tak świadomy zbliżającej się śmierci, że nie chciał tracić na to czasu.
Ta historia bardzo długo mnie dezorientowała, ponieważ zinterpretowałem ją w następujący sposób: „Cóż, w takim razie nie muszę zajmować się praktycznymi sprawami mojego codziennego życia, ponieważ mogę umrzeć pierwszy i lepiej, żebym się zmobilizował i medytować cały czas." To całkowicie błędna interpretacja tej historii. Innymi słowy, do czego zmierza ta historia, myślę, że naprawdę mógł ściąć cierń. Myślę, że można wyciąć cierń dla dobra czujących istot. I to jest cały sposób, w jaki wchodzi praktyka transformacji myśli. Ścinasz ciernie skalań czujących istot i ich negatywnych karmy. Innymi słowy, przekształcasz to w coś, co jest Dharmą, a nie tylko zaprzeczasz codziennym wydarzeniom w imię praktykowania duchowej ścieżki. Czy ludzie są wyrozumiali? Ci z was, którzy mają kolczaste krzaki przed swoimi jaskiniami? [śmiech]
Publiczność: Czy możesz wyjaśnić, w jaki sposób „pójście po korzeń ciernistego krzewu” odnosi się do urzeczywistnienia pustki?
Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Tak, istnieje kilka sposobów, aby zobaczyć, co oznacza pójście po korzeń cierniowego krzewu. Oznacza to uświadomienie sobie pustki i bodhiczitta ale oznacza to również wprowadzanie wszystkiego w życie w danym momencie. Bo rzecz w tym – i właśnie o tym myślałem – że czasami wydaje nam się, że bycie chwilą oznacza odcięcie się od wszystkiego innego w naszym życiu. Ale bycie w tej chwili nie oznacza udawania, że przeszłość nie istnieje i udawania, że przyszłość nie istnieje. Ponieważ przeszłość istniała i istnieje przyszłość. I musimy sobie z nimi radzić. Zatem bycie w tej chwili nie oznacza, że odcinamy się od całego naszego życia i wchodzimy w stan, w którym blokujemy wszystko inne oprócz tego, co się dzieje. Bycie w tej chwili w rzeczywistości oznacza doświadczanie tego, co dzieje się teraz, co jest również globalną świadomością tego, jak ewoluuje w to, co nadejdzie później. Myślę, że często błędnie interpretujemy „bycie w chwili” i używamy go, jak powiedziałem, do dysocjacji, zamiast faktycznego zbadania naszego życia i całego współzależnego powstawania, którego jesteśmy częścią. OK? Masz jakiś sens?
46 pomocniczych ślubowań bodhisattwy
Przeglądaliśmy bodhisattwa śluby i zakończyliśmy przegląd korzenia 18 śluby. Przejdźmy więc do 46 pomocniczego śluby. Jeszcze raz przypominam, że wytyczne w nich zawarte śluby nie są przykazaniami. Są to rzeczy, których podejmujemy się dobrowolnie. I podejmujemy się ich ze świadomością, że nie jesteśmy w stanie utrzymać ich idealnie, bo gdybyśmy mogli zachować je doskonale, Budda nie musiałby ich wystawiać. Dobrze jest mieć świadomość, że te śluby wskazują na bardzo konkretne rzeczy, które mogą działać jako wytyczne w naszym codziennym życiu, aby uczynić nas bardziej uważnymi – nie uważnymi w sensie paranoi przed zrobieniem czegoś złego, ale po prostu uważnymi na to, jakie są nasze prawdziwe wartości i jak chcę żyć. Obejmuje to bycie uważnym na to, co dzieje się w danej sytuacji, w tym na to, co myślimy, czujemy, mówimy i robimy, abyśmy mogli dokonywać mądrych wyborów w naszym życiu, zamiast działać automatycznie i nie dokonywać wyborów, które pojawiają się przed nami. nas w naszym życiu.
Całość z śluby polega na tym, że aby żyć etycznie, musimy wiedzieć, jakie są nieetyczne działania, abyśmy mogli wiedzieć, jak je porzucić i wiedzieć, jak postępować odwrotnie. Słuchanie tych wszystkich różnych rzeczy – porzucenie tego i porzucenie tamtego – nie oznacza mówienia: „Nie rób tego” lub „jesteś zły!” Chodzi tylko o to, że jeśli chcemy prowadzić etyczne życie, być świadomym tych rzeczy i tego, jak się w nie angażujemy, i dokonywać wyborów, kiedy pojawiają się takie sytuacje, nie robić tego. A potem spójrz, jakie są przeciwieństwa tych nieetycznych działań, a zobaczysz kilka rzeczy, w które możesz się zaangażować i zaangażować.
Więc to jest zakres, w którym bodhisattwa śluby są ustawione. I tak jak mówiłem, tzw bodhisattwa śluby są naprawdę po to, aby pomóc nam w realizacji naszego pragnienia uwolnienia się od wszystkich wad egocentryzm oraz nasze pragnienie czerpania wszelkich korzyści — dla siebie i innych — z troski o innych.
Pomocniczy 46 bodhisattwa zasady są podzielone na siedem głównych grup. Sześć grup opiera się na sześciu dalekosiężne postawy a siódma grupa konkretnie odnosi się do etyki przynoszenia pożytku czującym istotom i wchodzenia w szczegóły tego zagadnienia. Jeśli zajrzysz Perła lub Księga Mądrości II, możesz zobaczyć różne grupy bodhisattwa śluby. Pierwsze siedem dotyczy dalekosiężne nastawienie szczodrości, od 16 do 17 dotyczy etyki, od 20 do 21 z cierpliwością, od 23 do 24 z radosnym wysiłkiem, od 26 do 27 z medytacyjną stabilizacją, od 34 do 35 z mądrością i wreszcie od 46 do XNUMX z etyką przynoszenia pożytku innym . Kategoryzowanie grup w ten sposób ułatwia nam ich ćwiczenie.
Nr 1 – 7: Śluby eliminowania przeszkód na drodze do dalekosiężnej postawy hojności
Ta pierwsza grupa dotyczy hojności. Hojność jest pragnieniem, aby móc dawać nasze ciało, majątków i pozytywnego potencjału innym bez poczucia ubóstwa, bez żalu. To tylko pragnienie, aby móc dawać, kiedy jest to właściwe, kiedy okoliczności się pojawiają.
Są dwie główne przeszkody dla hojności: przywiązanie i skąpstwo. Załącznik dotyczy przywiązanie do rzeczy, których chcemy dla siebie lub chęci zdobycia większej ilości rzeczy dla siebie. Skąpstwo polega na tym, że nie chcemy dzielić się tym, co mamy.
To ciekawe, można na to spojrzeć na dwa sposoby.
Kiedy widzimy hojnych ludzi i jeśli cenimy sobie tę cechę, myślimy o tym, jak to jest być hojnym, i rozwijamy niektóre z nich dążenie w tym kierunku, ponieważ wydaje się to cudowną rzeczą móc być.
Jeśli będziemy mieli taki szacunek dla hojności, wtedy to zobaczymy przywiązanie i skąpstwo to rzeczy, którym chcemy przeciwdziałać.
Z drugiej strony, jeśli spojrzymy na to z innej strony i pomyślimy: „Kiedy jestem przywiązany, dzieje się to i tamto, a kiedy jestem skąpy, dzieje się to i tamto” i rozpoznamy wszystkie wady o skąpstwie i przywiązanie, i ile szkód wyrządzają nam i innym, wtedy będziemy chcieli praktykować hojność, ponieważ to jest antidotum. Więc widzisz, możesz przechodzić między tymi dwoma. Jeśli chcę hojności, to oczywiście muszę porzucić skąpstwo i szczodrość przywiązanie. A jeśli chcę zrezygnować z skąpstwa i przywiązanie ponieważ czyni mnie to nieszczęśliwym, wtedy oczywiście muszę praktykować hojność. Można więc podejść do niego z obu skrzydeł w ten sposób.
Śluby pomocnicze 1
Porzucenie: Nie składanie ofiar Trzem Klejnotom
Pierwszą wskazówką tutaj jest unikanie robienia codziennie ofiary do Potrójny klejnot w ciało, mowy i umysłu. Teraz nasz umysł może powiedzieć: „Och, wygląda na to, że muszę zrobić te wszystkie miłe rzeczy dla Potrójny klejnot inaczej zostanę ukarany i zesłany do piekła”. Tak myśli osoba, która dorastała w środowisku chrześcijańskim. Natychmiastowa myśl: „Muszę to zrobić, bo inaczej co się stanie”. Nie o tym mowa. Wychodzi to z punktu widzenia, że jeśli podziwiamy hojność i chcemy ją rozwijać, i widzimy, jak skąpstwo i przywiązanie czynią nas nieszczęśliwymi i chcemy się ich pozbyć, najłatwiejszym sposobem praktykowania hojności jest Potrójny klejnot ponieważ mają tak wiele dobrych cech, że nasze serce bardzo się cieszy i chce je spełnić ofiary.
Czasami trudniej jest praktykować hojność wobec ludzi, których nie lubimy, ponieważ zawsze możemy się z tego wykręcić, mówiąc: „Oni są tacy niegrzeczni i okropni, dlaczego miałbym coś dla nich robić?” Ale nie możemy tego zrobić z Potrójny klejnot ponieważ jest tam ich życzliwość dla nas. Więc w jakiś sposób łatwiej nam być hojnymi w ten sposób. I znowu, wcale tego nie potrzebują, więc widzimy, że ofiary są robione dla naszej własnej kultywacji.
Teraz, co to znaczy oferować z ciało, mowy i umysłu? Oferując z naszym ciało jest na przykład robienie pokłonów. Jeśli nie możesz robić długich pokłonów, po prostu idź tak. Nawet jeśli nie możesz robić krótkich pokłonów, może jesteś chory, nie możesz wstać z łóżka, po prostu idź tak. W porządku. Nawet jeśli nie możesz tego zrobić, jesteś naprawdę chory, po prostu idź w ten sposób. Naprawdę, mówią, że samo podniesienie jednego palca może być pokłonem. To sposób na fizyczne okazanie szacunku. A potem, ustnie, aby pochwalić się Budda, Dharma i sangha. Na przykład mogą to być prośby o modlitwy, które odmawiamy, lub kiedy mówimy o życzliwości naszego nauczyciela, oświecających ścieżkę i tych, którzy mają oczy mądrości i tak dalej. To słowna pochwała. Lub robiąc mantra om namo manjushriye, namo sushriye, namo uttama shriye soha kiedy kłaniamy się, jest to również słowne chwalenie Budda, Dharma i sangha. A potem mentalnie przypomina sobie ich cechy. Więc znowu, tylko po to, aby mentalnie, w głębi serca, pamiętać o ich cechach, a nawet kiedy się kłaniamy, lub kiedy jesteśmy oferuje czy coś w tym rodzaju, wykonaj wizualizację pamiętając o ich życzliwości i cechach. To mentalnie oferuje pokłony.
Jeśli to zrobimy, to naprawdę pomoże naszemu umysłowi, ponieważ im więcej będziemy w stanie zapamiętać Potrójny klejnot, tym bardziej odczuwamy to podziemne wsparcie we wszystkich naszych działaniach. Nie czujemy się sami w tym zanieczyszczonym świecie, „Jestem całkiem sam, co się stanie?” Im więcej pamiętamy Potrójny klejnot— i robienie ofiary pomaga nam je zapamiętać – im bardziej schronienie staje się silniejsze i czujemy to ukryte wsparcie, tak że cokolwiek dzieje się w naszym życiu, możemy wrócić do tego schronienia, możemy wrócić do tego związku. Dlatego fajnie, jeśli można mieć kapliczkę w domu i zrobić ofiary codzienny. Możesz ofiarować wodę, owoce lub cokolwiek innego rano, kiedy wstaniesz, ukłoń się trzy razy, a wieczorem, zanim pójdziesz spać, ukłoń się trzy razy. Staje się bardzo pomocny.
Śluby pomocnicze 2
Porzucenie: Odgrywanie egoistycznych myśli o pragnieniu
Drugi przykazanie polega na porzuceniu samolubnych myśli o pragnieniu zdobycia dóbr materialnych lub reputacji. Pamiętaj, mówiłem ci, kiedyś je przeglądałem śluby codziennie i były takie, na które patrzyłem każdej nocy. To jest jeden z nich. Codziennie „Ups! Znowu go przekraczam”. To jest trudne, ponieważ widzimy, jak łatwo umysł o czymś myśli, a potem to odgrywamy. Umysł mówi: „Chcę to”, więc idziemy do sklepu i kupujemy to. Umysł mówi: „Chcę to zrobić”, idziemy i robimy to. Umysł mówi: „Chcę to zjeść”, idziemy do lodówki. Albo umysł mówi: „Chcę pochwały”, więc robię coś, aby postawić się w sytuacji, w której jestem chwalony. Umysł mówi: „Czuję się niepewnie, chcę mieć dobrą reputację”, a potem robię różne rzeczy, aby zyskać dobrą reputację. Tak więc podążamy za umysłem pożądania, który szuka materialnych dóbr, reputacji i pochwał.
Ponownie, to nie znaczy, że jesteśmy złymi ludźmi, kiedy to robimy. POWTÓRZ, to NIE oznacza, że jesteśmy złymi ludźmi, kiedy to robimy. Oznacza to po prostu, że kiedy zauważamy, że to robimy, jest to dla nas sygnał: „Ach, muszę ponownie połączyć się z tym, co jest ważne w moim życiu. Zapomniałem." Więc zamiast obwiniać się i mówić sobie, że jesteśmy źli, wróć i powiedz: „Czekaj, muszę ponownie połączyć się z tym, co jest naprawdę ważne w moim życiu. Czy to bieganie w kółko i zdobywanie sławy, czy napychanie mojego domu rzeczami, napychanie żołądka rzeczami, czy…? Co jest naprawdę ważne w moim życiu?” Połącz się z tym ponownie.
To nie znaczy, że nigdy nie powinniśmy wychodzić i kupować rzeczy, ponieważ są rzeczy, których naprawdę potrzebujemy. To kwestia równowagi. Mówi się o tym, kiedy umysł jest pełen przywiązanie pragnąc i robić rzeczy z tym pragnącym umysłem. To tak, jakbyśmy czuli, że mamy dziurę w środku, więc kupmy coś, co ją wypełni. Albo chodźmy coś zjeść, żeby zapełnić dziurę. Albo chodźmy pogadać ze sklepem, żeby zapełnić dziurę. Właśnie takiemu nastawieniu chcemy przeciwdziałać. Ale musimy iść do sklepu i kupić jedzenie. Musimy iść do sklepu, aby kupić ubrania, które musimy nosić, gdy jest gorąco lub zimno lub cokolwiek innego. To znowu nie posuwa się do skrajności, mówiąc, że wszystko, co lubię lub wszystko, czego chcę, jest przedmiotem przywiązanie.
Publiczność: Chcesz powiedzieć, że niekoniecznie chodzi o rezygnację z rzeczy, z których czerpiemy przyjemność, ale raczej o to, by być świadomym przywiązanie?
VTC: Masz rację. Są rzeczy, które robimy i sprawia nam to przyjemność. I nie ma nic złego w tej przyjemności. Nie chcemy wdawać się w tę sprawę typu: „Och, wszystkiego, co lubię, muszę sobie odmówić”. Bo to wchodzi w zakres tego, o czym mówiłem wcześniej. Dysocjujemy, popadamy w skrajną ascezę. Ale to bardziej świadomość: „Dlaczego robię to, co robię?” Więc nadal lubisz wychodzić na śniadanie w weekendy — to świetnie! Sprawia ci to przyjemność i robisz to, i rozumiesz, dlaczego to robisz. I chcesz dzielić się tą przyjemnością. To zupełnie co innego niż umysł, który mówi: „Och, naprawdę chcę iść na naleśniki i bla bla bla” albo „Muszę iść na śniadanie w niedzielę rano, bo inaczej będę zupełnie nieszczęśliwy”. !” To jest cały umysł, który ma obsesję na punkcie czegoś. Nie ma nic złego w cieszeniu się rzeczami, ale uważaj, aby nie utkwić w nich tak bardzo, że musimy je robić i że będziemy nieszczęśliwi, jeśli nie będziemy mogli.
Publiczność: Jaki jest powód robienia przyjemnych rzeczy?
VTC: Robimy rzeczy, które lubimy, ponieważ wiemy, że to utrzymuje nas w równowadze. Wszyscy nie jesteśmy jeszcze Buddami, więc to utrzymuje nas w równowadze. Ale robimy to ze świadomością, że staramy się, aby było to coś więcej niż tylko natychmiastowa gratyfikacja, ze świadomością: „Czy nie byłoby miło, gdyby ludzie w Sarajewie mogli wychodzić na śniadanie również w niedzielne poranki”. I jest w tym uczuciu trochę miłosierdzia, nadzieja, że inni też mogą mieć to miłe.
Ślubowanie pomocnicze 3
Porzucić: brak szacunku dla starszych
Trzeci przykazanie polega na porzuceniu i braku szacunku dla starszych. Starsi to ci, którzy przyjęli bodhisattwa śluby przed nami lub którzy mają więcej doświadczenia niż my, lub jeśli jesteś wyświęcony mnich lub zakonnicą, którzy wyświęcali przed tobą. Chodzi o to, że szanowanie tych, którzy są bardziej praktykowani na ścieżce niż my, pomaga nam otworzyć się na rozwijanie ich cech, a także pomaga nam porzucić naszą dumę i arogancję. Duma i arogancja są również dużymi przeszkodami na ścieżce i czasami mamy ten strach, że stracimy swoją pozycję lub stracimy godność, jeśli okażemy szacunek komuś innemu. Szczególnie w kulturze amerykańskiej jest tak: „Jeśli okazuję szacunek komuś innemu, oznacza to, że uznaję, że jest on lepszy ode mnie, a ja jestem słabszy. Ugh! Jak to się może stać? Natomiast z buddyjskiego punktu widzenia dostrzeganie cech innych, uznawanie ich i okazywanie im szacunku pochodzi z punktu lub poczucia ważnej pewności siebie i punktu wewnętrznej siły. Tam, gdzie zwykle postrzegamy to na Zachodzie jako wynik słabości i braku pewności siebie, jest dokładnie na odwrót.
Dobrym przykładem jest przepraszanie ludzi. Zdolność do przeprosin wynika z dużej pewności siebie i wewnętrznej siły, podczas gdy obrona do samego końca wynika ze słabości. Więc to okazywanie szacunku starszym jest czymś, co pomaga nam na ścieżce. A rozwijając nasze dobre cechy – ponieważ doceniamy te cechy i cechy innych – pomaga nam to uwolnić się od tego niesamowitego indywidualizmu, który wymaga od nas ciągłego bycia zauważanym. „Nie chcę okazywać szacunku innym, bo wtedy nie będę zauważona. A jeśli nie dam się zauważyć, to co się stanie, kim będę?” Podczas gdy całkiem przyjemnie jest się zrelaksować i poczuć: „Nie muszę cały czas zwracać na siebie uwagi. Mogę być w tej grupie i nie muszę być w niej wielką gwiazdą. Mogę tu być i szanować innych ludzi i uczyć się od nich, i nie muszę chodzić w kółko, sprzedając się jak produkt na rynku, mówiąc wszystkim, że mam taką wiedzę w tym zakresie i wiem tak dużo na ten temat”.
Tak więc robi się to bardzo, aby przeciwdziałać dumie i arogancji.
Publiczność: Czy „starsi” nie odnoszą się do wszystkich starszych od nas?
VTC: Cóż, przykazanie tutaj jest konkretnie o starszych religijnych. Ale myślę, że ogólnie rzecz biorąc, jest to po prostu pomocne w naszych ogólnych relacjach w społeczeństwie. Jeśli jesteśmy z naszym szefem, mamy pewien szacunek dla jego pozycji. To nie znaczy, że uważamy, że wszystko, co robią, jest właściwe. W ten sam sposób, tylko dlatego, że ktoś jest wyświęcony przed tobą, nie oznacza, że wszystko, co robi, jest właściwe. Ale to kwestia docenienia tej pozycji, docenienia tego, co mogą wiedzieć, ponieważ są naszym szefem, lub tego, co mogą wiedzieć, ponieważ są starsi od nas.
Właściwie myślę, że od starszych ludzi można czerpać wiele mądrości. Myślę, że to prawdziwa tragedia w naszym społeczeństwie, że kładziemy tak duży nacisk na młodzież. Bo kiedy siadasz i rozmawiasz ze starszymi ludźmi, i dajesz im opowiedziec ci o swoim życiu, to niesamowite jest słuchać o życiu ludzi i o tym, przez co przeszli, przez co przeszli i jak radzili sobie z sytuacjami. To niesamowite. Jest jedna kobieta, która jest prawdopodobnie najstarszą buddystką w całej społeczności Seattle. Ona ma ponad 80 lat. Niesamowite. Nie mieszka daleko stąd. Niesamowita osoba, tak przenikliwa i bystra, że po prostu miło jest tam pojechać i nakłonić ją do opowiedzenia historii o tym, jak w wieku 18 lat nawróciła się z katolicyzmu na buddystę i przez co przeszła. Nawet starsi w naszych rodzinach, poznając historię rodziny i rodzinne legendy, mogą nam bardzo pomóc w zrozumieniu pewnych rzeczy.
Jeśli chodzi o mnie osobiście, nawet w społeczności tybetańskiej, słuchałem niektórych historii ludzi i namawiałem niektórych najstarszych, aby opowiedzieli swoje historie i opowiedzieli, jak to było, zwłaszcza kiedy uciekli z Tybetu i tym podobne. Daje mi to poczucie pewności, że jeśli z jakiegoś powodu znajdę się w tej okropnej sytuacji, jeśli przypomnę sobie historie tych ludzi, to podtrzyma mnie na duchu, ponieważ kiedy spotykasz niektórych z tych ludzi i wiesz, że odeszli przez absolutnie niewiarygodne rzeczy i patrzysz na nich, a oni są teraz dobrze przystosowanymi, szczęśliwymi ludźmi. Po prostu miło jest wiedzieć, że to może się zdarzyć i jeśli kiedykolwiek znajdę się w takiej sytuacji, z niesamowitą traumą, jeśli będę pamiętał historie tych ludzi, to mi to pomoże. Myślę więc, że szacunek, chęć słuchania starszych i uczenia się od nich może naprawdę wzbogacić nasze życie.
Publiczność: Dlaczego to przysięga w kategorii „szczodrość”?
VTC: Ponieważ myślę, że jest to hojność pozytywnych uczuć, hojność szacunku, hojność pochwały lub reputacja i tym podobne.
Ślubowanie pomocnicze 4
Porzucić: Brak odpowiedzi na szczerze zadane pytania, na które jest się w stanie odpowiedzieć
Czwarty przysięga jest rezygnacją z nieodpowiadania na szczerze zadane pytania, na które jest się w stanie odpowiedzieć. Na przykład ludzie zadają nam szczere pytania, naprawdę chcą coś wiedzieć, naprawdę muszą coś wiedzieć, ale nie chcemy na nie odpowiadać. Nie chcemy im odpowiadać, ponieważ jeśli mają takie informacje, nasz status spadnie. Znajdujesz to w sytuacjach zawodowych i może się to zdarzyć nawet w sytuacjach związanych z Dharmą.
Mam znajomego, który jest studentem prawa i jak dostawał jakieś zadania, to pierwsza osoba, która trafiła do biblioteki, przeglądała wszystkie książki na ten temat, nawet jeśli nie czytała ich wszystkich naraz, bo uniemożliwiło to innym osobom korzystanie z nich i poznanie tych informacji. Więc to jest prawdziwe skąpstwo i przywiązanie do informacji.
Często można to zobaczyć również w sytuacjach zawodowych. Ludzie nie chcą się dzielić informacjami, bo jeśli pokażesz koledze, jak coś zrobić dobrze, to on może awansować zamiast nas. Lub, jeśli dzielimy się informacjami, a ludzie będą wiedzieć różne rzeczy, wtedy informacje nie należą do nas, są publiczne, a wtedy nie mogę ich użyć tylko dla siebie. Więc to przykazanie tak naprawdę polega na zwalczaniu tego skąpstwa w zakresie informacji i wiedzy oraz chęci trzymania się go lub zachowania go dla siebie.
Albo ktoś może zadać pytanie, ale nie jest to szczere pytanie. Na przykład, ktoś nie jest szczery i po prostu cię sprawdza, możesz powiedzieć, że zadaje ci pytanie dotyczące Dharmy, ponieważ chce wybić dziury i wybrać wady, posiekać rzeczy i być kłótliwym. W takim przypadku nie ma potrzeby udzielania odpowiedzi na pytanie.
To przysięga mówi o szczerze zadawanych pytaniach, na których ludzie naprawdę chcą się uczyć. Nie odnosi się to do ludzi, którzy są po prostu konkurencyjni i cyniczni. Ponadto, gdy ktoś jest po prostu antagonistyczny, nie będę się angażować, ponieważ jest to bezużyteczne. W zależności od sytuacji mogę spróbować powiedzieć: „Co tak naprawdę próbujesz powiedzieć?” Albo mogę powiedzieć: „To pytanie sprawia, że czuję się nieswojo” lub coś w tym stylu. Czasami ludzie proszą o jedną rzecz, ale to, w co chcą się zaangażować, to coś innego. Lub, w czym problem, jest coś innego. Więc jeśli możesz zmienić to na problem lub, jeśli zadają naprawdę cyniczne pytanie, ustal, co naprawdę próbują powiedzieć, kiedy o to pytają.
Publiczność: Jeśli ktoś zadaje cyniczne pytanie, ale pyta szczerze, czy odpowiedziałbyś mu?
VTC: Pewny. Wszystko jest uczciwą grą. Kiedy ludzie pytają szczerze, każde pytanie można zadać i przedyskutować. Kiedy ludzie nie proszą szczerze, jest to bezowocne, ponieważ to im nie pomoże, jeśli nie dowiesz się, na czym naprawdę polega ich problem. Więc to nie jest kwestia: „Nie zgadzasz się z moim punktem widzenia, więc nie będziemy o tym rozmawiać”. Nie chciałbyś spotkać się w ten sposób. Ty też nie chcesz się tak czuć.
Publiczność: A co z niecierpliwością wynikającą z braku chęci odpowiadania na pytania ludzi? Jak to się ma do irytacji?
VTC: To chyba nakładanie się. Kiedy nie chcesz odpowiadać na pytania z powodu niecierpliwości, tak, to zdecydowanie ma związek z irytacją złość rzecz. Ale z drugiej strony bardzo pomocne jest pamiętanie o odpowiadaniu na pytania. Ponieważ często jest to kwestia szczodrego gospodarowania naszym czasem. Czasami niecierpliwość wynika z pośpiechu: „Już to wyjaśniłem, dlaczego nie zrobiłeś tego dobrze?” Lub: „Powinieneś to wiedzieć, bla bla bla”. I nie chcemy tracić czasu lub nie chcemy tracić energii. Może mamy czas, ale nie chcemy tracić energii. Więc w tamtych czasach bardzo pomaga mi przypominanie sobie moich nauczycieli i to, jak skrupulatnie powtarzali mi to samo. I jak oni nie weszli w tę rzecz: „Dlaczego wy tego już nie wiecie, czy ja tego wcześniej nie nauczałem?” Raz po raz poświęcając ten czas i starając się kultywować. I myśląc: „Wow, inni ludzie kultywowali mnie w ten sposób. Tylko moja niecierpliwość przeszkadza tutaj, staje się blokadą”.
Pamiętając również czasy, kiedy nie zrozumiałem tego dobrze po pierwszym wyjaśnieniu. A kiedy zapomniałem rzeczy, nie tylko Dharmy, ale rzeczy codziennych, kiedy ludzie musieli mi przypominać i wyjaśniać mi rzeczy raz po raz, ponieważ nie zrozumiałem tego za pierwszym razem, zapomniałem lub rozstawiłem się. Tylko po to, żeby pamiętać: „O tak, ja też taki jestem. Nie zawsze radzę sobie w każdej sytuacji”. Więc jest to kwestia hojnego gospodarowania naszym czasem, hojnym gospodarowaniem naszą energią.
Publiczność: Pracuję z dziećmi i zauważam w sobie, że kiedy wystawiają na próbę moją cierpliwość, naprawdę trudno jest kultywować jakąkolwiek hojność.
VTC: Na pewno idą razem. Trudno być hojnym, jeśli się niecierpliwi. Myślę, że to bardzo dobrze, że wspominasz o byciu z dziećmi, bo to bardzo ważne. Kiedy uczyłem w szkole, zobaczyłem, że nie ma dwóch takich samych dzieci. Kiedy wyjaśnisz coś raz, jedno dziecko to zrozumie, a drugie nie zrozumie po dziesięciu razach. Ale to dobrze. Zaangażowanie jest ważne. Jeśli jesteśmy zaangażowani w pomaganie innym ludziom i szkolenie ich, to jesteśmy zobowiązani do spędzania z nimi czasu.
Publiczność: Mam trudności z ludźmi, którzy się ze mną nie zgadzają, ponieważ interpretuję ich jako bardziej zainteresowanych szukaniem argumentów niż szczerą rozmową.
VTC: To, że ktoś nie zgadza się z tym, co powiedzieliśmy, nie oznacza, że jest nieszczery. I myślę, że bardzo często ludzie są całkiem szczerzy, kiedy się z nami nie zgadzają i szczerze chcą to przedyskutować. Są szczerze zainteresowani dowiedzeniem się, jak myślimy i co się tutaj dzieje, myśląc: „Może wiesz coś, co może wzbogacić mój punkt widzenia, może wiem coś, co może wzbogacić twój punkt widzenia”. Więc niezgoda nie oznacza nieszczerości. Nieszczerość jest czymś więcej… Klasyczny przykład właśnie przychodzi mi do głowy. Pamiętam, że pewnego razu byłem w Delhi, na rynku, zatrzymał mnie ewangeliczny chrześcijanin z Singapuru. Próbowałem kupić kwiaty na tym rynku, aby zabrać je z powrotem do centrum. Ten facet mnie zatrzymał. Chciał tylko porozmawiać, ale nie chciał słuchać. Nie chciał dyskutować. Zadawałby te pytania, ale nie czekał na odpowiedzi. Albo rozpoczynałem odpowiedź, a on przerywał i mówił: „Nie, nie, nie, to nie jest do końca prawda, bla, bla, bla. A Biblia mówi: bla bla bla”. Na początku myślałem, że jest szczery, ale po jednej czy dwóch próbach przedyskutowania rzeczy stało się jasne, że nie chce słuchać, tak naprawdę nie chce dyskusji.
Publiczność: Czy uważasz, że czasami pytania nie wskazują tego, co pytający naprawdę chce wiedzieć?
VTC: Tak, wydaje mi się, że często ludzie pytają nas o to, czego tak naprawdę nie chcą wiedzieć. Czasami też widzę siebie pytającego, co tak naprawdę nie jest tym, do czego próbuję się dostać. Pomyślałem, zwłaszcza, kiedy pytasz po tybetańsku lamowie pytania, musisz wiedzieć, jak zadać pytanie, inaczej nie uzyskasz odpowiedzi na to, o co pytasz. Nauka zadawania pytań to połowa sukcesu.
Publiczność: Dlaczego tak jest?
VTC: Dlaczego? Ponieważ istnieje duża różnica kulturowa, a także jest tłumacz. Wiele razy stwierdzam, że kiedy wygłaszam wykłady, ludzie zadają pytania, które trwają kilka minut, a ja po prostu spróbuję podsumować to w jednym stwierdzeniu i powiedzieć: „Och, pytasz…”, aby sprawdzić, czy o to pytają. I bardzo często tybetańscy tłumacze nie są przyzwyczajeni do tego, jak zadajemy pytania. Więc dadzą wszystko, a cały sens tego, jakie jest podstawowe pytanie danej osoby, nie wychodzi, ponieważ ta osoba nie zadała tego wprost.
Oto dobry przykład: na początku pytaliśmy coś w stylu: „Czy buddyści wierzą w Boga?” Otóż nie ma tybetańskiego odpowiednika słowa Bóg. Więc tłumaczą to jako łangczuk co jest tybetańskim słowem oznaczającym Iśwarę, który jest jednym z hinduskich bogów. Ponieważ cała idea istnienia najwyższej istoty jest inna, więc ten hinduski bóg, który jest najwyższą istotą, jest trochę jak chrześcijański Bóg, który jest najwyższą istotą. Obaj są najwyższymi istotami, obaj rządzą wszechświatem, więc lama dałby całą odpowiedź na pytanie, dlaczego „wangchuk”, Brahma, jest jednym z bogów wymiaru formy, który urodził się tam z powodu jego dobrego karmy. I wcale nie odpowiada na pytanie tej osoby, ponieważ zadaje je z zupełnie innego kulturowego punktu widzenia.
Publiczność: Czy w takiej sytuacji zadałbyś pytanie ponownie, dopóki nie uzyskasz odpowiedniej odpowiedzi? [śmiech]
VTC: TAk. Jedną z rzeczy, które są wymagane, gdy chcesz nauczyć się Dharmy, jest niesamowita cierpliwość i próba wymyślenia, jak pomóc swoim nauczycielom w nauczaniu. Tak jak w tym przykładzie, zadajesz pytanie i otrzymujesz odpowiedź, która jest oddalona o milion mil. Więc jak mogę zapytać o to ponownie, w taki sposób, aby było to bardziej zgodne ze sposobem, w jaki myślą. I miej cierpliwość, aby to zrobić, ponieważ czasami wymaga to kilkukrotnego zadania pytania i nadziei, że nie zniecierpliwią się, gdy ciągle zadajesz to pytanie. [śmiech] Dlatego te dialogi z Jego Świątobliwością są bardzo interesujące. Byłem obecny na tych konferencjach i bardzo często ludzie próbowali mu raz po raz tłumaczyć, co tak naprawdę mają na myśli.
Publiczność: Co jeśli ktoś zada pytanie, na które nie znasz odpowiedzi?
VTC: Jeśli ktoś zada ci pytanie, a ty nie znasz na nie odpowiedzi, powiedz mu, że nie wiesz. Nie wymyślaj odpowiedzi, jeśli nie znasz odpowiedzi, zwłaszcza w sprawach związanych z Dharmą. Po prostu powiedz: „Nie wiem”. I dobrze jest nie wiedzieć. Zamiast czuć się zakłopotany, gdy nie znasz odpowiedzi na pytanie, okaż wdzięczność osobie, która ją zadała.
Ślubowanie pomocnicze 5
Porzucić: Nieprzyjmowanie zaproszeń od innych
Pomocniczy przysięga numer pięć ma związek z porzuceniem praktyki nieprzyjmowania zaproszeń od innych osób złość, dumy lub innych negatywnych myśli. Więc to jest ten moment, kiedy ludzie, z autentycznej i szczerej chęci bycia z nami, zapraszają nas w jakieś miejsce. Dobrze, jeśli przyjmiemy z myślą, że mając z nimi kontakt, możemy im przynieść pożytek. Lub, jeśli zapraszają nas na posiłek lub coś w tym stylu, tworzą dobro karmy dzięki ich hojności.
Nie oznacza to, że musisz akceptować każde skierowane do ciebie zaproszenie. Odrzucenie zaproszenia jest całkowicie w porządku, jeśli masz coś ważniejszego do zrobienia. Jeśli jesteś chory, możesz odrzucić zaproszenia. Jeśli dotarcie tam jest niebezpieczne, możesz odrzucić zaproszenie. Jest wiele miejsc, o które proszą ludzie, a które są niebezpieczne. Więc możesz odmówić. Jeśli ta osoba ma do ciebie złe nastawienie, lub jeśli pójście tam spowodowałoby niezgodę, lub jeśli pójście do niej postawiłoby cię w sytuacji, w której musiałbyś złamać swoje zasady, lub jeśli istnieje inny dobry powód, aby nie iść, odrzucenie zaproszeń jest całkowicie w porządku.
To przysięga szczególnie odnosi się do postaw skąpstwa, złość, wrogość lub duma wobec kogoś z myślą: „Jestem zbyt dobry, by być z tymi ludźmi”. Lub: „Ci ludzie mnie zlekceważyli, więc nie zamierzam teraz spędzać z nimi czasu. To mój sposób na zemstę i wyrównanie rachunków. Albo: „Wolałbym siedzieć i oglądać telewizję, niż iść i przebywać z tymi ludźmi, ponieważ oni po prostu będą tam siedzieć i zadawać mi te wszystkie pytania dotyczące Dharmy, a to takie męczące. Wolałbym oglądać telewizję”.
Tego rodzaju motywacje są rodzajem rzeczy, które to przykazanie każe nam spojrzeć na: kiedy odrzucamy zaproszenia z dumy lub złość lub lenistwo. Ale znowu, nie powinniśmy tego nadużywać przykazanie powiedzieć: „Och, ktoś zaprosił mnie na to przyjęcie. Właściwie planowałem medytować tego wieczoru, ale muszę zachować moje śluby więc lepiej pójdę na imprezę”. Myślę, że musimy być dość wybredni w kwestii zaproszeń, które przyjmujemy i odrzucamy. Jeśli jest dla nas jakaś korzyść i sens wyjazdu, zrób to. Ale jeśli są ważniejsze sprawy lub jeśli pójście tam byłoby niebezpieczne i narobiłoby niezgody, wtedy możemy odrzucić zaproszenie.
Publiczność: Co możesz zasugerować na temat zaproszenia w miejsce, które byłoby wyjątkowo trudną sytuacją? Na przykład znam miejsce, w którym jestem bardzo wzburzony, ponieważ ludzie tam naprawdę naciskają na mnie.
VTC: Myślę, że można odmówić, jeśli jesteś całkiem pewien, że nie jesteś na to gotowy. Ale jeśli odrzucisz zaproszenie, wykorzystaj ten czas, aby coś zrobić medytacja dzięki czemu możesz ograniczyć liczbę guzików. Zamiast po prostu mówić: „Och, ci ludzie doprowadzają mnie do szału i nie idę”, uznaj, że nie jesteś gotowy, aby sobie z tym poradzić. Być może jest zbyt intensywny i prawdopodobnie stracisz go i wdasz się w bójkę, a to sprawi, że będą nieszczęśliwi. Więc tym razem możesz powiedzieć „nie”, ale naprawdę spróbuj określić, jakie są problemy dla ciebie, a następnym razem, miejmy nadzieję, możesz powiedzieć „tak”.
Wnioski
To naprawdę interesujące, być może w ciągu następnych kilku dni, bądźcie naprawdę uważni na te pierwsze pięć śluby. I naprawdę o nich pomyśl. Możesz przemyśleć wiele sytuacji, które miały miejsce w przeszłości: „O tak, wtedy ktoś zaprosił mnie w jakieś miejsce i odmówiłem. Jaka tak naprawdę była moja motywacja? Czy byłem zły i paskudny, czy naprawdę miałem coś ważniejszego do zrobienia? Lub: „Nie odpowiedziałem na pytanie tej osoby, co tak naprawdę się tam dzieje?” Myślę, że może to być bardzo pomocne, pomóc nam poznać siebie. Pomyśl o sytuacjach z przeszłości i sytuacjach, które możesz napotkać, i zastanów się nad tymi wskazówkami.
Ok, posiedźmy cicho przez kilka minut.
Czcigodny Thubten Chodron
Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.