Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Bodhicitta: zalety i warunki wstępne

Bodhicitta: zalety i warunki wstępne

Część serii nauk opartych na Stopniowa ścieżka do oświecenia (Lamrim) podane w Fundacja Przyjaźni Dharmy w Seattle w stanie Waszyngton w latach 1991-1994.

Zalety bodhicitty

  • Zadowolimy Buddów
  • Bodhiczitta jako nasz prawdziwy przyjaciel
  • Nasze życie staje się bardzo celowe
  • Najlepszy sposób na służenie innym
  • Odnajdywanie równowagi i bezpośredni kontakt z ludźmi
  • Wolność od alienacji, zniechęcenia, strachu, dumy i samotności

LR 069: Zalety bodhiczitta 01 (pobieranie)

Być miłym

  • Współzależność
  • Wartość zasady

LR 069: Zalety bodhiczitta 02 (pobieranie)

Spokój umysłu

  • Spokój umysłu medytacja
  • Wyjęcie „ja” z obrazu

LR 069: Zalety bodhiczitta 03 (pobieranie)

Pytania i odpowiedzi

  • Załącznik a uznanie
  • Dlaczego relacje nie są statyczne
  • Różnica między interakcją wewnętrzną a zewnętrzną

LR 069: Zalety bodhiczitta 04 (pobieranie)

Rozmawialiśmy o zaletach intencji altruistycznej. Sanskrycki termin oznaczający intencję altruistyczną to: bodhiczitta. Przeszedłem przez dziesięć zalet, które są często wymieniane, takie jak możliwość oczyszczenia negatywnych karmy bardzo szybko, tworząc ogromne pokłady pozytywnego potencjału i realizując Ścieżkę. Myślałem, że mam jeszcze kilka innych zalet.

Zalety bodhicitty

1) Zadowolimy Buddów

Jednym z nich jest to, że zadowalamy Buddów. Dzięki sile posiadania altruistycznej intencji oraz miłości i współczucia podejmujemy pewien wysiłek, aby działać konstruktywnie, aby wszystkie nasze konstruktywne działania były zadowalające dla Budda. Zadowolimy Buddów, zwłaszcza gdy pracujemy dla dobra innych z poczuciem altruizmu i współczucia. Cały powód, dla którego każdy, kto jest Budda zostać Budda dlatego, że kochają innych. Dlatego za każdym razem, gdy kochamy innych i robimy coś dla dobra innych, jest to automatycznie bardzo przyjemne dla Budda. Kiedy mamy altruizm, Budda staje się bardzo, bardzo szczęśliwy.

2) Bodhicitta to nasz prawdziwy przyjaciel, który nigdy nas nie opuszcza

Kolejną zaletą jest to, że bodhiczitta jest naszym prawdziwym przyjacielem i jest czymś, co nigdy nas nie opuszcza. Zwykli przyjaciele – przychodzą i odchodzą, a my nie zawsze możemy z nimi być. Ale kiedy mamy bodhiczitta w naszym sercu zawsze tam będzie. Bez względu na to, co dzieje się wokół nas, czy jest to okropne czy dobre, to naprawdę nie ma znaczenia. The bodhiczitta wciąż jest w naszym sercu i to nasz najlepszy przyjaciel zawsze dotrzymuje nam towarzystwa.

3) Nasze życie staje się bardzo celowe

Również nasze życie staje się bardzo celowe. Zaczynamy mieć poczucie sensu w naszym życiu. W zeszłym tygodniu mówiłem wam o klasie nowych ludzi, że wielu z nich powiedziało, że przyszli po poczucie sensu swojego życia, poczucia sensu, oprócz posiadania domu i małżonka, poza gromadzeniem wielu rzeczy.

Widać, że kiedy jest poczucie altruizmu i współczucia dla innych, życie staje się bardzo celowe. Jest coś, co naprawdę cię napędza, napędza twoją energię. Masz jakiś powód do życia, poczucie, że możesz coś zrobić dla innych, że możesz coś zrobić dla stanu świata. Sytuacja na świecie już cię nie przytłacza. Nie tylko potrafisz sobie z tym poradzić, ale także czujesz, że Twoje życie jest bardzo celowe. I myślę, że to jest coś naprawdę ważnego, ponieważ w miarę jak świat staje się coraz bardziej szalony, pojawia się szansa i konieczność bodhiczitta lub altruizm, miłość i współczucie stają się znacznie silniejsze, prawda? W pewnym sensie im bardziej szalony świat, tym ważniejsze jest współczucie. Właściwie pod pewnymi względami powinno być łatwiej rozwijać współczucie, gdy rzeczy są naprawdę szalone. Widzimy, jak wszystko jest poza kontrolą, a kiedy widzimy cierpienie w bardzo głęboki sposób, wtedy automatycznie pojawia się współczucie. Więc w pewnym sensie fakt, że żyjemy w zdegenerowanym czasie, może wzmocnić naszą praktykę, czyż nie?

4) To najlepszy sposób na służenie innym

Ponadto, jeśli pragniesz pomóc swojej rodzinie, najlepszym sposobem pomocy jest altruizm, miłość i współczucie. dążenie zostać Budda dla dobra innych. Jeśli czujesz się wyjątkowo patriotą i chcesz pomóc swojemu krajowi, najlepszym sposobem jest także altruistyczna intencja. Kiedy ktoś w społeczeństwie lub rodzinie ma poczucie altruizmu, działania tej osoby automatycznie przyczyniają się do korzyści rodziny, społeczeństwa lub świata. Tak więc najlepszym sposobem służenia tym ludziom jest zmiana zdania na altruizm.

5) Będziemy zrównoważeni i odnosić się do ludzi w sposób bezpośredni i bezpośredni

Ponadto, kiedy mamy poczucie altruizmu, będziemy naprawdę zrównoważeni, a sposób, w jaki odnosimy się do ludzi, będzie bardzo bezpośredni i bezpośredni. Jeśli nie mamy altruizmu i staramy się podobać ludziom i zdobywać aprobatę innych, nasze działania nie będą bardzo proste, ponieważ będziemy chcieli czegoś w zamian lub będziemy czegoś szukać w zamian. Więc nawet jeśli spróbujemy pomóc, to nie zadziała dobrze, ponieważ będzie dużo tripów. Ale kiedy mamy altruistyczną intencję, co oznacza pragnienie, by inni byli szczęśliwi i wolni od cierpienia tylko dlatego, że istnieją i są tacy jak my, wtedy nie ma w tym udziału tripy. Wtedy to, co robimy, może być bardzo bezpośrednie. Rzeczy nie stają się bzdurne.

6) Nie będziemy czuć się wyobcowani ani zniechęceni

Ponadto, kiedy mamy altruizm, nie będziemy już czuć się wyobcowani ani zniechęceni. Mówią, że bodhiczitta jest bardzo dobrym antydepresantem – lepszym niż Prozac, a także tańszym. [śmiech] Możecie teraz pomyśleć: „Czekaj, czekaj, jak miłość i współczucie są dobrymi antydepresantami? Współczucie oznacza, że ​​muszę myśleć o cierpieniu innych ludzi. To doprowadzi mnie do depresji. Więc jak to będzie działać? Jak mam się nie popadać w depresję, myśląc o tym?”

Chodzi o to, że wpadamy w depresję, ponieważ czujemy się przytłoczeni sytuacjami. Czujemy, że nie ma zasobów ani narzędzi. Nic nie możemy zrobić. Kiedy mamy poczucie altruizmu, zdajemy sobie sprawę, że możemy wiele zrobić i czujemy się bardzo zachęceni. Czujemy się bardzo podniesieni, ponieważ widzimy, że możemy coś zrobić. Widzimy jakąś ścieżkę wyjścia z nędzy, jakąś ścieżkę wyjścia z zamieszania. Widzimy więc, że nie ma powodu do depresji. Mamy trochę pewności siebie, żeby coś zrobić. Mamy wewnętrzną siłę, by znosić sytuacje siłą miłości i współczucia. Umysł nie popada w zniechęcenie i depresję.

7) Bodhicitta eliminuje strach

Podobnie, bodhiczitta jest bardzo dobry w eliminowaniu strachu. To ciekawe, kiedy pomyślisz, jak wiele rzeczy w naszym życiu nas przeraża, jak bardzo lęk nas przytłacza. Bardzo często na rekolekcjach ludzie zadają pytania na ten temat.

Jak to działa? Cóż, strach pojawia się, gdy brakuje jasności. Strach przychodzi, gdy mamy dużo przywiązanie do rzeczy i boimy się ich utraty. Strach pojawia się, gdy nie możemy znaleźć własnych wewnętrznych zasobów, aby poradzić sobie z sytuacją. Kiedy żywimy miłość i współczucie dla innych, mamy poczucie własnej pewności siebie i siły w sytuacji, poczucie naszej zdolności do wnoszenia wkładu. Jesteśmy w kontakcie z własnymi zasobami wewnętrznymi. Wiemy, że mamy dostępne narzędzia, którymi możemy się dzielić z innymi. A ponieważ nie jesteśmy przywiązani ani do własnego ego, ani do własnego ciało, posiadłości czy reputacji, nie musimy się obawiać utraty tych rzeczy. Więc z tych wszystkich powodów bodhiczitta po prostu czyni umysł bardzo odważnym, bardzo, bardzo silnym i nie jest już pogrążony w strachu. Kiedy zaczynamy się bać, co dzieje się z umysłem? Zwija się w małe kulki jak śmierdzące pluskwy. Cóż, tak się dzieje, gdy się boimy. Z drugiej strony altruizm czyni umysł bardzo silnym i odważnym. To nic nie kosztuje przywiązanie i ma dostęp do narzędzi wewnętrznych.

8) Bodhicitta uwalnia nas od naszej dumy

Bodhiczitta uwalnia nas również od naszej dumy, zarozumiałości i arogancji. Czemu? Dlatego bodhiczitta opiera się na postrzeganiu innych jako równych sobie, ponieważ inni chcą szczęścia i chcą być wolni od cierpienia, tak jak my. Ponieważ postrzegamy siebie i innych jako równych, nie ma powodu do dumy. A ponieważ nie szukamy dobrej reputacji i pochwał i wierzymy, że wszystko w porządku, nie musimy przybierać fałszywej arogancji. Naprawdę nie obchodzi nas, czy mamy fantastyczną reputację, czy nie, ponieważ uważamy, że jest to raczej bez znaczenia.

9) Ubezpieczenie na starość

Tak więc, bodhiczitta to bardzo dobre ubezpieczenie na starość. [śmiech] Mówią, że jeśli masz postawę miłości i współczucia, nie musisz się martwić o to, kto będzie się tobą zaopiekował, gdy będziesz stary, ponieważ jeśli spędzasz życie żyjąc w przestrzeni życzliwości dla innych , wtedy inni w naturalny sposób są do ciebie przyciągani. W naturalny sposób chcą się odwzajemnić. Więc wypróbujemy to i zobaczymy, czy przebije Medicare, czy nie. [śmiech]

10) Bardzo dobre antidotum na samotność

Tak więc, bodhiczitta jest bardzo dobrym antidotum na samotność. Kiedy czujemy się samotni, czujemy się odłączeni od innych. Czujemy się niezwiązani z innymi. W żaden sposób nie czujemy dobroci innych. Ale kiedy mamy bodhiczitta, istnieje wyraźne poczucie więzi z innymi ludźmi, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że wszyscy tak samo pragniemy szczęścia i nie chcemy bólu. Wszyscy jesteśmy dokładnie tacy sami, więc pojawia się poczucie więzi, a serce otwiera się na innych.

Także z bodhiczitta, jesteśmy całkiem świadomi i świadomi życzliwości, jaką otrzymujemy od innych. Zamiast użalać się nad sobą, „Inni byli dla mnie tacy źli”, „Zostałem wykorzystany”, „Inni są okrutni” i „Inni mnie osądzają” – wiesz, nasza zwykła podróż –bodhiczitta daje nam siłę do przezwyciężenia tego. Pamiętamy życzliwość, jaką otrzymaliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że we wszechświecie byliśmy odbiorcami wielu dobroci, zamiast myśleć, że jesteśmy odbiorcami wielu okrucieństw. Zależy to więc tylko od tego, na czym się koncentrujemy – to, na co kładziemy nacisk, będzie tym, co postrzegamy, czego doświadczamy.

Bodhiczitta nieustannie sprowadza nas z powrotem do przypominania sobie wszystkiego, co otrzymaliśmy i ile tego jest od innych, co odbiera nam poczucie wyobcowania, poczucie samotności. To bardzo silne, bardzo dobre lekarstwo. Nigdy nie słyszałeś o Budda bycie samotnym, prawda? Nigdy nie słyszałem o Budda musi zadzwonić do kogoś, bo jest samotny. [śmiech]

Być miłym

Zanim przejdziemy do różnych technik rozwijania altruizmu, chcę tylko porozmawiać trochę o pytaniu: „Dlaczego być miłym dla innych?” ponieważ cała ta sekcja dotycząca altruizmu opiera się na idei dobroci. Pod wieloma względami życzliwość i współczucie są tym, czego wszyscy pragniemy w naszym życiu. Jednak w jakiś sposób, zwłaszcza w ostatnich latach, jest prawie tak, jakby życzliwość i współczucie były utożsamiane ze współuzależnieniem. Myślę, że to naprawdę bardzo niebezpieczne dla ludzi: uczucie, że jeśli jesteś dobry dla innych, to otwierasz się i oni cię wykorzystają. Nikt nie chce myśleć, że jeśli jesteś dobry dla innych, to oni uzależnią się od ciebie, a ty uzależnisz się od nich.

Również myślenie: „Spędziłem całe życie na trosce o innych, teraz zaspokoję własne potrzeby i zadbam o siebie”. I dostajemy to naprawdę twarde, twarde podejście, które całkowicie blokuje życzliwość. W dzisiejszych czasach ludzie w pewnym sensie czują się niepewnie, jeśli chodzi o bycie miłym. To takie dziwne, ponieważ tak bezpośrednio z własnego doświadczenia możemy zobaczyć, co się z nami dzieje, gdy inni ludzie są dla nas mili. To tak, jakby otwierała się cała czakra serca. To jak: „Och, umiem się uśmiechać, umiem się śmiać!” Możesz poczuć, co to robi z tobą fizycznie, kiedy otrzymujesz odrobinę życzliwości od kogoś innego.

A więc, jeśli możemy obdarzyć tego rodzaju dobrocią innych ludzi, jak to może być złe, jak to może być współzależne? Jak inni mogą nas wykorzystać, jeśli z serca naprawdę okazujemy dobroć? Jeśli tak naprawdę nie okazujemy życzliwości z serca, ale szukamy aprobaty i innych rzeczy, to oczywiście ludzie mogą nas wykorzystać. Ale to nie z powodu ich działań. To z powodu naszej lepkiej motywacji. Jeśli z naszej strony jesteśmy naprawdę czyści i po prostu uprzejmi ze względu na bycie miłym, jak ktokolwiek może skorzystać, ponieważ w naszym umyśle nie ma miejsca, z którego można by skorzystać?

Jego Świątobliwość dość często, w odpowiedzi na to pytanie: „Dlaczego być uprzejmym dla innych?” opowiada tę bardzo prostą historię. Nie wiem, jakoś to jest dla mnie bardzo potężne. Mówi: „Patrz na mrówki. Usiądź kiedyś w swoim ogrodzie i spójrz na mrówki. Patrzysz na wszystkie mrówki, pracują razem. Niektórzy z nich budują wielkie mrowisko. Niektórzy wybiegają i mówią innym: „Idź tędy, tam jest naprawdę dobry lot”. [śmiech] „Idź w tę stronę, dziecko upuściło kawałek sera, idź po to!” [śmiech] A więc wszyscy się komunikują i mówią sobie nawzajem, skąd wziąć jedzenie. Mówią sobie nawzajem, skąd wziąć źdźbła trawy lub rzeczy do budowy mrowiska. Wszyscy są bardzo zajęci i wszyscy harmonijnie współpracują. W jednym mrowisku są tysiące mrówek. Nie walczą ze sobą. Wszyscy pracują razem. W rezultacie są w stanie zbudować to ogromne mrowisko.

Powodem, dla którego pracują razem, jest to, że widzą, że każdy musi współpracować, aby którykolwiek z nich przeżył, że żadna mrówka nie może przetrwać sama. Tak więc bardzo naturalnie mrówki współpracują ze sobą. Nie muszą przychodzić na zajęcia Dharmy, aby uczyć się o dobroci. [śmiech] Nie muszą słyszeć o dziesięciu zaletach bodhiczitta. Po prostu sobie pomagają. Pojawia się więc pytanie: „Jeśli małe, maleńkie stworzenia, takie jak mrówki, mogą być w ten sposób, to co z nami?” Nie powinno być nam, jako istotom ludzkim, tak trudno pracować razem dla wspólnego celu, jeśli potrafią to zrobić mrówki i pszczoły. Obserwujesz, co robią pszczoły? Wszyscy harmonijnie współpracują. To naprawdę wzruszające, kiedy o tym myślisz.

Jego Świątobliwość mówi również, że życzliwość nie jest czymś niezwykłym. Czasami czujemy, że to bardzo niezwykłe, ale on mówi, że w rzeczywistości jest to całkiem normalne w naszym społeczeństwie. Mówi, że o tym, że to takie normalne, świadczy fakt, że gazety bardzo rzadko donoszą o aktach życzliwości, ponieważ życzliwość jest oczekiwana. Uważamy, że życzliwość jest czymś oczywistym. Ale rzeczy, które są nieregularne, rzeczy, które się wyróżniają – pewne okrucieństwo czy coś w tym rodzaju – są zgłaszane, ponieważ jest to aberracja.

Jeśli na to spojrzeć, tak naprawdę całe nasze społeczeństwo jest stworzone przez dobroć. Nie tworzy go okrucieństwo. Okrucieństwo naprawdę jest aberracją. Jeśli ponownie przyjrzymy się temu, jak współzależni jesteśmy jako społeczeństwo i jak wszystko, co naprawdę mamy, pochodzi od innych, staje się jasne, że działamy siłą dobroci wszystkich istot, siłą tego, co każdy przyczynia się do ogólnego dobra. . Nawet jeśli ludzie nie chcą przyczyniać się do ogólnego dobra, przez sam fakt wykonywania swojej pracy w społeczeństwie, przyczyniają się do ogólnego dobra. To akt dobroci.

Więc to jest naprawdę coś, co jest obecne w naszym życiu, jest w nas zakorzenione, jeśli otworzymy oczy i spojrzymy na to. Jeśli spojrzymy na wszystko, co mamy w naszym życiu, źródłem tego jest życzliwość. Mamy ten dom dzięki uprzejmości ludzi, którzy go zbudowali. Masz swoje samochody dzięki życzliwości ludzi, którzy je zbudowali. To, że możemy mówić, zawdzięczamy życzliwości ludzi, którzy nauczyli nas mówić, gdy byliśmy mali. Wszyscy ludzie, którzy nas trzymali, kiedy byliśmy dziećmi i rozmawiali z nami, rozmawiali z nami, abyśmy w końcu nauczyli się rozmawiać regularnie. Wszystkich ludzi, którzy nas uczyli, kiedy byliśmy młodzi. Wszystkie umiejętności, które posiadamy, umiejętności, które posiadamy, są ponownie wynikiem życzliwości innych. Tak więc dobroć jest bardzo obecna w naszym życiu, bardzo obecna w naszym społeczeństwie. Dobroć nie powinna być czymś trudnym. To nie jest dziwna rzecz, to nie jest dziwna rzecz.

Znowu, dlaczego być miłym? Ponieważ jesteśmy tak współzależni. Podobnie jak mrówki, jedna istota ludzka nie może żyć sama. Myślę, że szczególnie teraz, bardziej niż kiedykolwiek w historii ludzkości, jesteśmy bardziej od siebie zależni. W dawnych czasach ludzie mogli uprawiać własne warzywa lub strzyc owce, robić trochę wełny, robić własne ubrania i budować własne domy. Ale w dzisiejszych czasach nie możemy tego zrobić. Bardzo trudno jest być samowystarczalnym, ponieważ nasze społeczeństwo jest zorganizowane w taki sposób, że jesteśmy tak współzależni. A jeśli jesteśmy tak zależni od siebie, to szczęście jednej części społeczeństwa zależy od szczęścia reszty społeczeństwa. Bardzo trudno jest nam jako jednej osobie być szczęśliwym, jeśli nie dbamy o innych ludzi, którzy nas żyją. Z tego powodu Jego Świątobliwość zawsze mówi: „Jeśli chcesz być samolubny, przynajmniej bądź mądrze samolubny i opiekuj się innymi”. Jeśli chcesz być samolubny i pragniesz własnego szczęścia, rób to służąc innym.

I naprawdę możesz zobaczyć, jak to jest prawdą. Jeśli mieszkasz razem w rodzinie i dbasz o ludzi, z którymi mieszkasz, cała atmosfera rodziny będzie przyjemniejsza. Natomiast jeśli wszyscy w rodzinie stają się naprawdę defensywni i mówią: „Chcę szczęścia. Dlaczego wszyscy ci inni ludzie mnie denerwują? to tworzy atmosferę napięcia, która rodzi i ropieje. Nikt w takiej sytuacji nie będzie szczęśliwy, mimo że wszyscy chodzą dookoła i mówią: „Zamierzam pracować dla własnego szczęścia. Mam dość bycia miłym i robienia tego, czego chcą inni ludzie”. [śmiech]

Ponieważ jesteśmy tak współzależni, musimy dbać o siebie nawzajem, nie tylko w naszych rodzinach, ale w całym społeczeństwie. Pamiętam, że kilka lat temu Seattle głosowało nad nową obligacją szkolną i dużo o tym myślałem (byłem nauczycielem, więc te kwestie są bardzo, bardzo osobiste). Niektórzy ludzie, którzy nie mieli dzieci w szkole, myśleli: „Dlaczego muszę głosować na obligację szkolną? Nauczyciele już zarabiają wystarczająco dużo. Dzieci mają już wystarczająco dużo rzeczy. Nie chcę płacić więcej podatków od nieruchomości, żeby te bachory szły do ​​szkoły. Nie mam dzieci w domu.” Ludzie czuli to, ponieważ nie mieli dzieci, które bezpośrednio skorzystałyby z ich płacenia wyższych podatków. Pomyślałem, że to naprawdę głupie, bo jeśli zmniejszysz pieniądze dostępne dla szkół, co zrobią dzieci? Nie będą mieli tylu zajęć ani tylu wskazówek. Będą się bardziej psuć. Czyj dom zamierzają zdewastować? Czyj sąsiedztwo zamierzają zepsuć, ponieważ nie mają odpowiednich wskazówek i zajęć?

Nie wystarczy więc powiedzieć: „No cóż, moje dzieci na tym nie skorzystają, więc nie chcę pomagać dzieciom innych ludzi”. Widzisz, że jesteśmy tak ze sobą powiązani, że jeśli dzieci innych ludzi są nieszczęśliwe, to bardzo bezpośrednio wpływa to na twoje szczęście. Tak samo jest ze wszystkimi aspektami naszego społeczeństwa iz tym, co dzieje się na całym świecie. Nie oznacza to, że musimy czuć: „Nie mogę być szczęśliwy, jeśli ten świat nie jest Utopią”. Nie tak, bo wtedy znowu ogarnia nas cierpienie. Ale raczej za każdym razem, gdy czujemy, że chcemy się wycofać, ponieważ świata jest za dużo, pamiętajmy, że trudno jest być szczęśliwym, jeśli się wycofasz, ponieważ jesteśmy tak współzależni.

Małe akty dobroci mogą mieć bardzo, bardzo silne reperkusje. Znowu możesz to zobaczyć z własnego doświadczenia. Czy byłeś kiedyś na dole i ktoś, kto jest nieznajomy, uśmiecha się do ciebie i czujesz coś w rodzaju „Wow!”? Jedna osoba, z którą kiedyś przebywałem, powiedziała mi, że kiedy była nastolatką, była po prostu przygnębiona, po prostu przygnębiona. Pewnego dnia, gdy idzie ulicą, jeden nieznajomy po prostu powiedział: „Hej, wszystko w porządku?” czy coś w tym rodzaju i nagle ten mały smak dobroci, którą właśnie dała jej przestrzeń, by uświadomić sobie, że na świecie jest dobroć. Jeśli przyjrzymy się naszemu życiu, zobaczymy, jak wpływają na nas drobne rzeczy życzliwości. I po prostu pozostają w umyśle i mogą być bardzo potężne.

Poszedłem do byłego Związku Radzieckiego, gdy miałem około dziewiętnastu lat. Myślę, że byłem wtedy w Moskwie, a może w Leningradzie. W każdym razie byłem na stacji metra, stacji metra. Nie znałem żadnego Rosjanina. Próbowałem się gdzieś poruszać i oczywiście byłem obcokrajowcem. [śmiech] Jedna młoda kobieta podeszła do mnie. Miała pierścionek. Myślę, że to był bursztyn czy coś. Po prostu ściągnęła go i dała mi. To znaczy, nie znała mnie z dziury w głowie (jak powiedziałaby moja mama). [śmiech] Tyle lat później wciąż pamiętam ten prosty akt życzliwości nieznajomego. I jestem pewien, że każdy z nas ma wiele takich historii do opowiedzenia.

Jeśli potrafimy zobaczyć, jak się czujemy, gdy jesteśmy tego odbiorcami i wiemy, że możemy dać to również innym, możemy zobaczyć, że istnieje sposób, aby przyczynić się do ludzkiego szczęścia, do szczęścia świata.

Wartość przestrzegania wskazań

W tym również wartość utrzymania zasady wchodzi. Bo jeśli go zatrzymamy przykazanieJeśli jesteśmy w stanie powstrzymać się od jednego rodzaju negatywnych działań, to jest to wkład w światowy pokój. To jest coś, o czym nie myślisz zbyt wiele, ale jeśli jedna osoba, powiedzmy, bierze przykazanie nie zabijać, nie niszczyć życia, wtedy każda inna żywa istota, z którą ta osoba ma kontakt, może czuć się bezpiecznie. Oznacza to, że 5 miliardów ludzi, a nie wiem ile miliardów zwierząt, ma jakieś bezpieczeństwo w swoim życiu. Nie muszą się bać. Gdyby każda osoba na tej planecie zabrała zasady, tylko jeden przykazanie nie zabijać, co byśmy codziennie umieszczali w gazetach? [śmiech] Jak dramatycznie różniłyby się rzeczy! Widzimy, jaki to wkład w światowy pokój.

Lub jeśli weźmiemy przykazanie nie zabierać cudzych rzeczy ani nie oszukiwać innych ludzi, to znowu oznacza, że ​​każda inna osoba w tym wszechświecie może czuć się bezpieczna, że ​​nie musi się martwić o swój dobytek, gdy jest w pobliżu. Kiedy ludzie są wokół nas, mogą zostawić swój portfel, mogą zostawić drzwi otwarte. Nikt nie musi się o nic martwić. Więc znowu jest to bardzo wielki wkład w społeczeństwo, w pokój na świecie. Wynika to z życzliwości wobec innych.

Rozwijanie zrównoważenia

Kiedy mówimy o altruistycznej intencji bodhiczitta, istnieją dwa główne sposoby jego rozwijania. Jeden sposób nazywa się „Siedmioma punktami przyczyny i skutku”, a inny nazywa się „Wyrównywaniem i wymienianiem siebie z innymi”. Przejdę do obu tych.

Ale najpierw chciałbym omówić wspólną praktykę wstępną dla obu z nich, którą jest zrównoważenie. Zanim będziemy mogli rozwinąć miłość i współczucie dla innych, musimy mieć pewne poczucie spokoju, ponieważ miłość i współczucie w buddyjskim sensie odnosi się do bezstronnej miłości i współczucia. Nie tylko jesteśmy mili dla niektórych ludzi, ignorujemy innych i nienawidzimy reszty. Staramy się rozwijać serce pełne miłości i współczucia, które kieruje się jednakowo do wszystkich.

Aby to zrobić, najpierw musimy mieć poczucie równości wobec innych, co oznacza łagodzenie przywiązanie do ludzi, których kochamy, niechęć do ludzi, z którymi nie dogadujemy się i apatia do obcych, których nie znamy. Więc te trzy emocje przywiązanie, niechęć i apatia są przeszkodami w rozwijaniu spokoju, a jeśli go nie mamy, nie możemy rozwinąć miłości i współczucia. Nie możemy rozwijać altruizmu.

Medytacja zrównoważenia

Tak więc pierwszym krokiem jest opanowanie. Zrobimy małe badania w laboratorium naszego umysłu. Niektórzy z was mogli to zrobić medytacja ze mną wcześniej, ale robię to wiele, wiele razy i za każdym razem czegoś się uczę. Więc zamknij oczy. Odłóż swoje notatniki. I pomyśl o trzech osobach. Pomyśl o jednej osobie, której masz dużo przywiązanie dla bardzo drogiego przyjaciela lub krewnego, z którym naprawdę lubisz przebywać. Kogoś, do kogo umysł się przywiązuje. [Pauza]

A potem pomyśl o kimś, z kim nie dogadujesz się zbyt dobrze, kto naprawdę cię irytuje. [Pauza] A potem pomyśl o nieznajomym [Pauza].

Teraz wróć do tego przyjaciela. Wyobraź sobie tego przyjaciela oczami wyobraźni i zadaj sobie pytanie: „Dlaczego jestem tak przywiązany do tego przyjaciela?” „Dlaczego zawsze chcę być z tą osobą?” „Dlaczego mam je tak drogie?” A potem po prostu słuchaj powodów, które podaje twój umysł. Nie potępiaj tego. Po prostu zadaj sobie to pytanie i zobacz, jakie odpowiedzi daje twój umysł. [Pauza]

Teraz wróć do tej osoby, z którą nie dogadujesz się zbyt dobrze i zadaj sobie pytanie: „Dlaczego mam taką awersję do tej osoby?” I znowu posłuchaj, co mówi twój umysł. Po prostu zbadaj swój własny sposób myślenia. [Pauza]

A potem wróć do nieznajomego i zadaj sobie pytanie: „Dlaczego jestem apatyczny wobec tej osoby?” I znowu posłuchaj, co twój umysł reaguje. [Pauza]

[Koniec medytacja sesja]

Dlaczego jesteś przywiązany do swoich przyjaciół?

[Odpowiedzi odbiorców]

  • Lubią te same rzeczy, które ja lubię.
  • Byli dla nas mili.
  • Robią z nami różne rzeczy.
  • Pocieszają nas, kiedy czujemy się przygnębieni.
  • Naprawdę nas akceptują.
  • Kiedy robimy coś dla nich, są wdzięczni, doceniają. Rozpoznają to, co zrobiliśmy.
  • Szanują nas. Nie biorą nas za pewnik. Zgadzają się z wieloma naszymi widoki.

A co z ludźmi, z którymi nie dogadujesz się zbyt dobrze? Dlaczego jest do nich tak wielka niechęć? Ponieważ mnie krytykują!

[Odpowiedzi odbiorców]

  • Konkurują z nami. Czasami wygrywają. [śmiech]
  • Nie doceniają nas lub po prostu patrzą na nasze błędy.
  • Czasami pokazują nam aspekty nas samych, na które wolelibyśmy nie patrzeć.
  • Mają do nas wiele negatywnych uczuć i źle nas rozumieją. Wydaje się, że nie jesteśmy w stanie tego wyjaśnić.
  • Kiedy chcemy coś zrobić, stają nam na drodze. Mamy jakiś projekt i oni przeszkadzają naszemu projektowi, powodują zakłócenia.

A dlaczego masz apatię do nieznajomego?

[Odpowiedzi odbiorców]

  • Nie wpływają na nas w taki czy inny sposób.
  • Wygląda na to, że opieka nad nimi wysysałaby całą naszą energię, ponieważ jest ich tak wielu, więc apatia jest po prostu najlepszym sposobem radzenia sobie z tym.
  • Nie jesteśmy połączeni.

Czasami bardzo łatwo umieszczamy nawet nieznajomego w kategorii przyjaciela lub wroga, nawet jeśli go nie znamy. Mogliśmy zobaczyć, jak szybko oceniamy ludzi po tym, jak wyglądają, jak chodzą, jak mówią lub jak się ubierają.

Jakie słowo słyszysz, kiedy o tym rozmawiamy? Jakie słowo? [śmiech] JA! [śmiech]

Jak bardzo całe rozróżnianie na przyjaciela, obcego i trudnego człowieka, zależy od tego, jak postrzegamy kogoś, kto jest z nami. A jednak w całym tym procesie nie czujemy, że dyskryminujemy ludzi na podstawie tego, jak się do mnie odnoszą. Czujemy, że patrzymy na to, jacy są z ich własnej strony, obiektywnie. Kiedy jest jakaś tak wspaniała osoba, do której jesteśmy tak przywiązani iz którą chcemy być, jesteśmy przekonani, że ta osoba jest wspaniała ze swojej strony. Nie myślimy: „Och, myślę, że są wspaniali z powodu tego, co ze mną robią”. Uważamy, że jest w nich coś, co czyni je wspanialszymi niż ktokolwiek inny na świecie.

I podobnie, gdy jest ktoś, kogo uważamy za naprawdę nieznośnego i trudnego, nie czujemy, że ta percepcja jest czymś, co powstaje w zależności od nas lub od sytuacji. Czujemy, że ta osoba jest nieznośna, niegrzeczna i nierozważna ze swojej strony. [śmiech] Po prostu zdarzyło mi się iść ulicą i oto ten palant…

[Nauki utracone z powodu zmiany taśmy.]

… uświadomić sobie, że przyjaciel, trudna osoba i obcy są w zasadzie tworami naszego własnego umysłu, że nikt nie jest przyjacielem ani trudną osobą lub obcym z ich własnej strony. Stają się tym tylko przez nas, gdy je tak nazywamy. Nazywamy ich tak na podstawie tego, jak się do mnie odnoszą, bo to oczywiste – jestem najważniejszą osobą na tym świecie. To bardzo jasne. Jeśli ta osoba jest dla mnie dobra, to z własnej strony jest dobrą osobą. Jeśli są mili dla kogoś, kogo uważam za idiotę, to są głupi. Czujemy, że patrzymy na nich obiektywnie, ale tak naprawdę nie jest, ponieważ ich dobroć nie jest rzeczą decydującą. To dla kogo są życzliwi. Jeśli są dla mnie mili, to są dobrymi ludźmi. Jeśli są uprzejmi wobec kogoś, kogo nie lubię, to nie są.

Podobnie, uważamy kogoś za idiotę, palanta, wroga lub zagrożenie, głównie z powodu tego, jak się do nas odnosi, a nie z powodu jakiejś cechy, którą ma w sobie. Jeśli są wobec nas bardzo, bardzo krytyczni, to mówimy, że są trudną osobą, są niegrzeczni, nieprzyjemni. Jeśli są bardzo krytyczni wobec kogoś innego, wobec kogo my również jesteśmy krytyczni, wtedy mówimy, że są bardzo inteligentni. Nie chodzi o to, że są krytyczni. To komu kieruje się krytyka, to jest podstawa dyskryminacji.

Tak naprawdę nie patrzymy na ludzi obiektywnie, naprawdę dostrzegamy ich cechy. Nieustannie je oceniamy przez mój filtr, ponieważ jestem taki ważny. Kiedy w naszym życiu są trudni ludzie lub gdy są wrogowie lub ludzie, wobec których czujemy się niekomfortowo, są oni tworem naszego własnego umysłu, ponieważ tak ich nazwaliśmy. Postrzegaliśmy ich w ten sposób. Nie widzimy całości tego, kim jest ta osoba, ponieważ bez względu na to, jak podła była dla nas, ta osoba jest dla kogoś miła. I podobnie osoba, która jest dla nas tak wspaniała, może być bardzo podła dla innych ludzi.

Wyjęcie „ja” z obrazu

Jeśli zaczniemy zdawać sobie sprawę z tego, w jaki sposób tworzymy przyjaciela, wroga i obcego, zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, że te kategorie naprawdę nie są potrzebne. Zdamy sobie sprawę, że jeśli usuniemy „ja”, „ja” z obrazu, możliwe będzie postrzeganie wszystkich ludzi w pewnym sensie równych, ponieważ wszyscy mają jakieś dobre cechy i pewne wady. Pod tym względem wszystkie są bardzo, bardzo podobne. Osoba, która ma jakąś wadę, może mi to pokazać lub komuś innemu. To samo z osobą, która ma dobrą jakość. Opierając się więc na tym, dlaczego mielibyśmy kochać niektóre istoty, mieć awersję do innych i apatię do trzeciej grupy, jeśli wszystkie z nich naprawdę są w stanie działać w każdym z trzech sposobów wobec nas w określonym czasie. Po co pielęgnować jednych, a innych nie?

Myślimy: „Ktoś był dla mnie miły, dlatego powinienem go pielęgnować”. Powiedzmy, że są dwie osoby. Wczoraj pierwsza osoba dała ci tysiąc dolarów, a dzisiaj walnęła. Druga osoba uderzyła cię wczoraj i dziś daje tysiąc dolarów. Kto jest przyjacielem, a który wrogiem? Oboje zrobili obie rzeczy.

Jeśli mamy wielki umysł i przyjmiemy długoterminową perspektywę, i jesteśmy w stanie zobaczyć, że mieliśmy wiele relacji ze wszystkimi różnymi czującym istotami w tym czy innym czasie, że każdy w takim czy innym czasie był życzliwi dla nas, wszyscy w takim czy innym czasie byli dla nas podli, a wszyscy w takim czy innym czasie byli neutralni, to jaki jest sens przywiązania do jednych i posiadania niechęci do innych i nie dbania o trzecią grupę? Jaki jest sens mieć ten rozróżniający umysł, ten częściowy umysł?

Jeśli naprawdę zastanowimy się, jak zmieniają się relacje, zobaczymy, jak głupie jest to przywiązanie, niechęć i apatia są. Po prostu patrzysz na swoje życie. Kiedy się urodziliśmy, wszyscy byli obcy. Teraz, pośród tego, czuliśmy dużą apatię. Potem niektórzy ludzie zaczęli być dla nas mili i mieliśmy przyjaciół. I czuliśmy się przywiązani. Ale potem niektórzy z tych przyjaciół ponownie stali się obcymi. Straciliśmy z nimi kontakt. Inni może nawet stali się wrogami. Ludzie, którzy kiedyś byli dla nas bardzo mili, teraz się z nimi nie dogadujemy.

Podobnie mogliśmy stracić kontakt z ludźmi, z którymi kiedyś się nie dogadywaliśmy, więc teraz stali się obcymi. Albo niektórzy z nich zostali nawet przyjaciółmi. Tak więc wszystkie te trzy kategorie – obcy stają się przyjaciółmi lub wrogami, wrogowie stają się obcymi lub przyjaciółmi, przyjaciele stają się obcymi lub wrogami – wszystkie te relacje podlegają ciągłym zmianom. Kiedy nie widzimy, że wszystkie te rzeczy podlegają ciągłym zmianom, kiedy nie zdajemy sobie sprawy, że każdy był dla nas wszystkim w tym czy innym czasie w całym naszym nie mającym początku życia, wtedy przyjmiemy tylko powierzchowny wygląd. To, jak ktoś się teraz do mnie odnosi, przyjmiemy jako konkretną rzeczywistość i jako powód, by albo się do nich przylgnąć, albo mieć do nich niechęć lub być wobec nich obojętnym.

Pytania i odpowiedzi

Publiczność: Jeśli nie jesteśmy przywiązani do naszych przyjaciół, czy nie czujemy się z nimi tak blisko i zaangażowani? W jakiś sposób zostaniemy oderwani.

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Właściwie to, do czego tutaj dochodzimy, to postawa przywiązanie. Chcemy puścić postawę przywiązanie. Przywiązanie do kogoś bardzo różni się od doceniania lub odczuwania bliskości lub wdzięczności. Nadal możemy czuć się blisko niektórych ludzi, nadal być im wdzięczni, ale nie być do nich przywiązani. Z przywiązanie, wyolbrzymiamy ich zalety, a potem przywiązanie do nich. Załącznik ma tę cechę „Muszę być z tą osobą. Chcę być z tą osobą. Muszę posiąść tę osobę. One sa moje." Jak wszystkie piosenki miłosne: „Nie mogę bez ciebie żyć”. [śmiech]

Uwalniając umysł od tego przywiązanie, nie oznacza to, że odsuwasz się od tej osoby. Myślę raczej, że oznacza to, że umysł jest znacznie bardziej zrównoważony, dzięki czemu nadal możemy czuć się blisko tej osoby, ale możemy też rozpoznać, że ma ona pewne wady, że może nie zawsze spełniać nasze oczekiwania lub być tam, kiedy chcemy nimi być. Nie dlatego, że mają na celu jakąkolwiek krzywdę, ale dlatego, że taka jest natura życia.

Więc odpuszczamy oczekiwaniom i przywiązanie, ale nadal możemy czuć się zaangażowani i zaangażowani.

Publiczność: Więc mówisz, że natura relacji polega na tym, że nie pozostają statyczne, ale ciągle się zmieniają?

VTC: Tak, ciągle się zmienia. Relacje ciągle się zmieniają. Trzymanie kogokolwiek w określonym czasie lub odpychanie kogokolwiek z niechęcią w określonym czasie – oba te działania są nierealne, ponieważ jak widać, zmieniają się automatycznie. To, co tak naprawdę wbijamy tutaj, to nasze założenie, że wiemy, kim jest ktoś inny i wiemy, kim on jest i jak zawsze będzie się z nami odnosić. Możemy na tym założyć nasze pięciocentówki. Nie zdajemy sobie sprawy, że to jest całkowicie fałszywe. Faktem jest, że nie wiemy.

Publiczność: Więc nasze postrzeganie związków jest bardzo zamknięte, bardzo krótkowzroczne?

VTC: Prawidłowy. Jednym z powodów jest to, że patrzymy na to tylko z bardzo wąskiego spojrzenia na to, jak się do mnie odnoszą. Po drugie, patrzymy tylko na to, jak ten związek jest w tej chwili, nie rozpoznając w poprzednich życiach, że ta osoba była dla nas bardzo miła, a także czasami nas skrzywdziła. A także zdając sobie sprawę, że w przyszłości może być tak samo.

Myślę, że to medytacja jest dość potężny w przełamywaniu wielu naszych uprzedzeń i dużej części naszego bardzo sztywnego umysłu, który myśli, że wiemy, kim jest ktoś inny. Umysł lubi umieszczać ludzi w miłych, schludnych małych kategoriach i decydować, kogo będziemy nienawidzić tak długo, jak żyjemy, ponieważ wiemy, kim oni są. [śmiech]

Jest tego dużo, prawda? Opowiedzieć historię. Pamiętam, że jako dziecko moja rodzina miała letnią posiadłość, gdzie wszyscy jeździli na lato. Ale jedna strona rodziny nie rozmawiała z drugą. Wszyscy przyjechali do letniego domku na wakacje – jeden mieszka na górze, drugi na dole – ale nie rozmawiali ze sobą. To było, kiedy byłem dzieckiem. Teraz moje pokolenie jest starsze i nie tylko dorośli ze sobą nie rozmawiają, ale także niektóre dzieci nie rozmawiają ze sobą. Mówisz o braniu śluby, "JA przysięga Będę cię nienawidził do końca życia. [śmiech] A rodziny trzymają takie rodzaje śluby. To takie oburzające. To taka tragedia. Patrzysz na to, co dzieje się w Bośni. To jest to samo. Osoby biorące zasady nienawidzić się nawzajem i niszczyć, ponieważ myślą, że wiedzą, kim jest ktoś inny, ze względu na sposób, w jaki ich przodkowie zachowywali się wobec siebie.

Publiczność: Czy nie kategoryzujemy ludzi, abyśmy mogli czuć się bezpiecznie wiedząc, kim są i jak odnoszą się do nas?

VTC: Chęć umieszczania ludzi w pudłach, abyśmy wiedzieli, kim są nasi stali przyjaciele, a kim są nasi stali wrogowie. Wystarczy spojrzeć na światową sytuację polityczną. Kiedy dorastaliśmy jako dzieci, Związek Radziecki był niesamowitym wrogiem. Teraz wlewamy w nich pieniądze: „Jest super!” Politycznie nie ma w tym żadnego bezpieczeństwa. Przyjaciele i wrogowie zmieniają się cały czas, wystarczy spojrzeć na politykę zagraniczną USA. [śmiech]

Dochodzimy więc do tego, jak nierealistyczne są te postawy przywiązanie i niechęć. Co to medytacja do którego kieruje nas to poczucie spokoju w stosunku do innych. Zrównoważenie nie oznacza obojętności. Jest duża różnica między spokojem a obojętnością. Obojętne jest to, że jesteś niezaangażowany, nie jesteś zaangażowany, nie obchodzi cię to, jesteś wycofany. To nie jest równowaga. Zrównoważenie oznacza, że ​​jesteś otwarty, jesteś otwarty, ale jednakowo dla wszystkich. Umysł jest wolny od stronniczości i uprzedzeń. Zrównoważony umysł to umysł, który jest zaangażowany z innymi w bardzo otwarty sposób. I do tego właśnie dążymy, uwalniając się od czepianie się przywiązania, niechęć i apatia. To byłby miły stan umysłu, prawda? Tam, gdzie wszyscy, których widziałeś, możesz mieć wobec nich pewnego rodzaju otwartość na równe serce, zamiast odczuwać strach, podejrzenia, potrzebę lub coś innego.

To zdjęcie medytacja jest w rzeczywistości dość potężny, coś, co możemy robić raz za razem. I za każdym razem, gdy to robisz, używasz różnych przykładów. Naprawdę zaczniesz widzieć, jak działa umysł.

Publiczność: Nasz umysł może być równy i bezstronny wobec wszystkich, ale na zewnątrz nadal możemy zachowywać się inaczej wobec różnych ludzi, prawda?

VTC: TAk. Naszym celem jest umysł równy i bezstronny wobec innych. To niekoniecznie oznacza, że ​​postępujemy w ten sam sposób wobec wszystkich. Bo oczywiście trzeba traktować dziecko inaczej niż dorosłego. Zatem posiadanie jednakowej wewnętrznej postawy nie oznacza, że ​​na zewnątrz nasze zachowanie jest takie samo u wszystkich. Bo musimy traktować ludzi zgodnie z konwencją społeczną, zgodnie z tym, co jest właściwe. W taki sposób mówisz do dziecka, w inny sposób do osoby dorosłej, w inny sposób do osoby starszej. Traktujemy ludzi na różne sposoby. Możesz rozmawiać w taki sposób z szefem, a inaczej z kolegą, ale w swoim umyśle masz takie same uczucia do nich wszystkich, serce równej otwartości wobec nich wszystkich, nawet jeśli na zewnątrz nasze zachowanie może być nieco inne.

W ten sam sposób, jeśli jest pies, który macha ogonem i jest pies, który warczy, traktujesz go inaczej, ale to nie znaczy w twoim sercu, że musisz być przywiązany do jednego i nienawidzić drugiego. Nadal możemy mieć równe odczucia wobec nich wszystkich, uznając, że oba psy są żywymi istotami, które pragną szczęścia i mają wspólne cechy. Możemy to rozpoznać na poziomie wewnętrznym, a jednak zewnętrznie radzić sobie z psami w razie potrzeby.

Tak samo jest z ludźmi. Pracujemy tutaj nad wewnętrzną zmianą naszego postrzegania. Więc nadal możesz mieć przyjaciół. Nie mówimy: „Pozbądź się przyjaciół, pozbądź się krewnych, wyprowadź się, idź dziś wieczorem do domu, spakuj się, powiedz: „Słuchaj, powinienem być równy, więc to jest to”. ” [śmiech] Nie mówimy tego. Nadal masz ludzi, z którymi być może masz bliższy kontakt, z którymi masz więcej wspólnych zainteresowań. Nie ma z tym problemu. To jest przywiązanie to sprawia, że ​​problem. Właśnie z tym staramy się pracować.

Posiedźmy spokojnie przez kilka minut, aby to wchłonąć.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.