Przyczyny dolegliwości

Część 2 3

Część serii nauk opartych na Stopniowa ścieżka do oświecenia (Lamrim) podane w Fundacja Przyjaźni Dharmy w Seattle w stanie Waszyngton w latach 1991-1994.

Szkodliwe wpływy: niewłaściwi przyjaciele

  • Przyjaciele, którzy są przywiązani do szczęścia tego życia
  • To, o czym rozmawiają i robią nasi przyjaciele, wpływa na to, jak myślimy i czujemy
  • „Źli” przyjaciele mogą zachęcać do naszych dolegliwości, takich jak złość or przywiązanie

LR 055: Druga szlachetna prawda 01 (pobieranie)

bodźce werbalne

  • Media
  • Książki
  • Dyskusje

LR 055: Druga szlachetna prawda 02 (pobieranie)

Nawyk

  • Zidentyfikuj złe nawyki, które mamy
  • Czynnik nawyku ma duży wpływ na to, jak rzeczy przechodzą z jednego życia do następnego życia
  • Znaczenie ochrony zmysłów

LR 055: Druga szlachetna prawda 03 (pobieranie)

Review

Nasienie nieszczęść

Ostatnim razem zaczęliśmy badać przyczyny dolegliwości1 Rozmawialiśmy o tym, że pierwszym z nich jest wrażenie lub nasienie nieszczęścia. To nasienie nie jest świadomością. To tylko moc, więc bardzo różni się od psychologicznego poglądu na to, że jest to duża, solidna rzecz w podświadomości. Buddyjski pogląd jest taki, że jest to tylko moc, a kiedy jest aktywowana, manifestuje się złość lub manifestować dumę, czy coś w tym rodzaju.

To także to nasienie, to wrażenie, które przenosi to cierpienie z jednego życia na następne. Kiedy umieramy, nasze wulgarne świadomości tracą swoją moc i wraz z tymi nasionami rozpuszczają się w subtelniejszych świadomościach. Kiedy wchodzimy do innego ciałopojawiają się wulgarne świadomości. Nasiona lub potencje są gotowe do aktywacji, abyśmy w następnym życiu otrzymali nieszczęścia.

Z buddyjskiego punktu widzenia samobójstwo jest taką tragedią. Kiedy ludzie się zabijają, myślą, że powstrzymują swoje cierpienie. Zazwyczaj dręczą ich własne myśli, sytuacja lub nastroje i myślą, że zabijając się, zatrzymuje to wszystko. Ale z buddyjskiego punktu widzenia świadomość, nieszczęścia i nasiona lub wrażenia przechodzą do następnego życia. Samobójstwo niczego nie rozwiązuje.

Obiekt stymulujący ich do powstania

Drugą przyczyną dolegliwości są przedmioty stymulujące ich pobudzenie.

Czy zauważyłeś jakieś przedmioty od poniedziałku do dzisiaj, które pobudziły twoje cierpienia? Dobrze jest być świadomym rzeczy, które nas odpychają i początkowo tworzyć jakąś przestrzeń między nimi a nami. Robi się to nie po to, by przed nimi uciec lub uciec, ale po to, abyśmy mieli czas na więcej praktyki. A kiedy później zetkniemy się z tymi rzeczami, nie będą nas one wywoływać w ten sam sposób.

Chcę podkreślić, że nie jest to ucieczka od trudności. Niektórzy mówią do mnie: „Czy nie uciekasz od życia, kiedy zostajesz zakonnicą?” Och, chciałbym, żeby to było takie proste! [śmiech] Mówię im, że naprawdę, twoja złość, przywiązanieitd., wszyscy przychodzą z tobą do klasztoru i od razu zaczynasz je odgrywać.

Rozmawiałem z jedną osobą, która kiedyś była mnich i powiedział, że bardzo przywiązał się do swoich szat, które były wykonane z ładnego materiału. Nie mam takich trudności. Kiedy byłam mała, moja mama próbowała namówić mnie do noszenia dobrych ubrań, ale nie udało jej się to zbyt dobrze. Szaty nie są moim obiektem przywiązanie chociaż widziałem, że jest to dla niektórych osób. Ale twój przywiązanie jedzenie po prostu idzie w parze z tobą; twój przywiązanie do reputacji i tego, jak ludzie cię traktują, wszystko idzie razem z tobą. Nie uciekniesz od niczego!

Szkodliwe wpływy: niewłaściwi przyjaciele

Trzecią przyczyną dolegliwości są szkodliwe wpływy, takie jak niewłaściwi przyjaciele, a raczej nieodpowiedni przyjaciele. Spotykanie się z niewłaściwym tłumem, to jak wspólne stado ptaków. Pabongka Rinpocze i Budda powiedział dokładnie to samo, że stajesz się jak ludzie, z którymi jesteś. Kiedy przebywamy z ludźmi o złej etyce, stajemy się tacy jak oni.

To interesujące. Jaka jest definicja złego przyjaciela, złego przyjaciela lub złego wpływu? To ktoś, kto jest przywiązany do szczęścia tego życia. Więc wtedy myślisz: „Cóż, nie mamy wielu dobrych przyjaciół”. [śmiech]

Możemy mieć dużo przywiązanie i inne dolegliwości, ale jeśli przebywamy z ludźmi, którzy są ludźmi Dharmy, wpływa to na nas w bardzo pozytywnym kierunku. Przynajmniej mają te same aspiracje i mogą zainspirować nas do praktyki.

Ale kiedy robimy ludzi całkowicie przywiązanych do tego życia naszymi najbliższymi przyjaciółmi, a mówią tylko o wyjazdach na narty, nieruchomościach, jak oszukiwać IRS, sport, politykę, modę i tak dalej, wtedy zaczynamy myśleć w ten sposób i zaczynamy być tacy. Przyjmujemy ich wartości, bo chcemy się dopasować. Wraca do starego tematu presji rówieśniczej. Myśleliśmy, że z tego wyrośliśmy. Myśleliśmy, że tylko nastolatki są pod wpływem swoich rówieśników, więc nie chcesz, aby któreś z twoich nastoletnich dzieci kręciło się w niewłaściwym towarzystwie. Ale jesteśmy tak samo podatni jak nastolatki na to, co ludzie o nas myślą.

Po prostu patrz, jak bardzo jesteśmy przywiązani do naszej reputacji i dokładamy wszelkich starań, aby zostać zaakceptowanym przez innych ludzi. Jeśli ludzie, z którymi się kręcimy i których opinie cenimy, to ludzie, którzy nie mają względu na przyszłe życie ani altruistyczne intencje, a jedynie chcą czerpać jak najwięcej przyjemności i dbać o własne potrzeby i pragnienia, wtedy staniemy się dokładnie tacy. Praktykowanie Dharmy będzie trudne.

Pamiętam, że Gesze Ngałang Dhargje powiedział, że źli przyjaciele nie są tymi, którzy wchodzą do twojego domu, mają rogi na głowach i mówią: „Daj mi wszystko, co masz!” Powiedział, że źli przyjaciele to ci, którzy przychodzą, kiedy masz zamiar usiąść i medytować i powiedz: „O rany, w kinie jest naprawdę dobry film, chodźmy!” Na takich ludzi musimy uważać.

Publiczność: [Słyszalności]

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Cóż, nie wiem. Czasami ci ludzie mogą być bardzo pomocni. To zależy od jakości dyskusji. Jeśli jest to dyskusja, w której zadają pytania i zdajemy sobie sprawę, że nie znamy odpowiedzi lub nie rozumiemy tego, co mówimy, to ci ludzie są właściwie całkiem mili, ponieważ pokazują nam, co musimy szczotkować się i gdzie musimy odrobić pracę domową.

Jeśli ze złymi zamiarami celowo próbują wprowadzić cię w zakłopotanie, to ich intencja nie jest tak dobra. Ale wtedy pytanie brzmi: czy pozwalamy na to, by na nas wpłynęło?

Ci ludzie mogą być złymi przyjaciółmi w tym sensie, że cenimy to, co o nas myślą, a ponieważ myślą, że buddyzm to kupa śmieci, możemy powiedzieć: „Chcę być akceptowany przez tych ludzi, chcę, aby ci ludzie myśleli, że ja jestem miła, mądra i cudowna. Więc tak, może po prostu zacznę wierzyć w to, w co oni wierzą, a potem będę mógł też chodzić na spotkania kościelne”.

Mówię to, ponieważ w ten sposób wielu ludzi nawraca się w Singapurze. Dzieci nie otrzymały od rodziców bardzo dobrego buddyjskiego wykształcenia. Ludzie przychodzą i mówią do nich: „Och, buddyzm to tylko przesąd! To wszystko jest głupie. Dlaczego w to wierzysz? Dlaczego kłaniasz się i czcisz bożków?” Ponieważ nie rozumieją religii, którą wyznają i nie rozumieją, że buddyści nie czczą bożków, zaczynają mieć wiele wątpliwości. Poza tym kościoły mają te wspaniałe spotkania towarzyskie z mnóstwem jedzenia i tańca itp., więc myślą: „Och, to jest miłe. Chcę być akceptowana i chcę, żeby ci ludzie mnie lubili, więc pójdę”.

To bardzo zależy od tego, jak sobie z tym poradzimy. W takich przypadkach musimy uważać przywiązanie do reputacji, ponieważ może sprawić, że będziemy biegać jak Achala [kot] goniący kawałek sznurka. Po prostu kręcimy się z nim w kółko. Dlatego musimy uważać, z kim nawiązujemy bliskie przyjaźnie, na jaki wpływ pozwalamy sobie mieć i jak pozwalamy na to, by inni ludzie na siebie wpływali.

To samo dotyczy doboru nauczycieli. Chcesz mieć pewność, że wybierasz nauczycieli, którzy mają dobre cechy, ponieważ jeśli twoi nauczyciele mają złe nawyki, to ty również je wyłowisz. Pabongka Rinpocze mówił: „Jeśli przebywasz z nauczycielem, który często beszta ludzi, stajesz się taki. Jeśli kręcisz się w pobliżu nauczyciela, który jest bardzo skąpy, stajesz się taki”.

Dobrze jest przeanalizować nasze przyjaźnie i zobaczyć, którzy ludzie mają na nas pozytywny wpływ — pomagając nam lepiej praktykować, generować pozytywne stany umysłu, puszczać nasze skazy. Na przykład, czasami, gdy się złościmy, możemy się na kogoś wkurzyć i myślimy: „Ok, idę porozmawiać z moim przyjacielem”. Mamy na myśli: „Pójdę porozmawiać z moim przyjacielem – wyrzucę to wszystko, jak zły był dla mnie Joe. A mój przyjaciel powie: „Masz rację, Joe to naprawdę idiota!”. Myślimy, że przyjaciel to ktoś, kto stanie po naszej stronie przeciwko Joe, o którym myślimy, że jest idiotą. Tak zwykle myślimy. To jest światowy sposób myślenia.

Z buddyjskiego punktu widzenia przyjaciel tak nie zrobi. Taki przyjaciel, który mówi: „Tak, masz całkowitą rację. Naprawdę musisz być na niego zły, bo się myli!” Zachęcają twój złość. Mówią ci, że dobrze jest być zły, że powinieneś iść, zemścić się i wyrównać rachunki. To nie jest prawdziwy przyjaciel, ponieważ to ktoś, kto pomaga ci tworzyć negatywne karmy.

Zobacz, jak wpływa na nas ktoś, kogo uważamy za przyjaciela w kategoriach światowych. Jaka jest korzyść z tego rodzaju przyjaźni? Czy przyjaciel jest kimś, kto sprawia, że ​​chwilowo czujemy się dobrze, w tej chwili, ale w procesie zaostrza nasze przywiązanie i złość? Albo jest przyjacielem kimś, kto czasami może być w stosunku do nas nieco bardziej bezpośredni i mówi rzeczy, których szczególnie nie lubimy słyszeć, ale w trakcie tego zmusza nas do sprawdzenia, co dzieje się w naszej głowie i jest po to, by pomóc nam, gdy zdamy sobie sprawę, że nasze umysły poszły na złym torze?

Warto się nad tym zastanowić: czym jest przyjaciel z buddyjskiego punktu widzenia? Z jakimi ludźmi chcemy pielęgnować przyjaźnie? Jakie przyjaźnie chcemy mieć? Jakie są cechy tych przyjaźni?

Publiczność: Czy pomysł odcięcia się od przyjaciół, którzy nie są uczniami Dharmy?

VTC: Nie sądzę. Nie sądzę, aby chodziło o odcięcie się od przyjaciół, którzy nie są uczniami Dharmy, ponieważ ludzie mogą nadal mieć bardzo dobre cechy, nie wiedząc nic o Dharmie. Chodzi bardziej o obserwowanie, jak wpływają na nas lub jak pozwalamy na to, aby na nas wpływali.

Również w tym procesie oceny naszych przyjaźni nie oznacza to, że stajemy się dumni i aroganccy i mówimy: „Nie jesteś buddystą. Tworzysz negatywne karmy, więc nie będę z tobą rozmawiać!” [śmiech] To nie jest coś takiego, ponieważ współczucie dla wszystkich istot jest zdecydowanie rzeczą, którą należy kultywować. Jest to raczej uznanie naszych wewnętrznych słabości. Ponieważ jesteśmy słabi, a nie dlatego, że inni są źli, musimy uważać, z kim spędzamy czas. Jest to bardziej przyznawanie się do własnych słabości niż krytykowanie innych. Więc nie chodzi o porzucanie ludzi. To nie jest rodzaj wyrzucania starych przyjaciół do kosza na śmieci.

Ze mną było inaczej, bo wyprowadziłem się z kraju, więc nawiązałem zupełnie nowy krąg przyjaciół. Ale mimo to, kiedy odwiedzałem Stany, szukałem moich starych przyjaciół i niektóre z tych przyjaźni nadal istnieją. Niektórzy nie. To naprawdę zależy. Mój współlokator z college'u mieszka w San Francisco. Kiedy tam uczę, ona przyjeżdża. Inny współlokator college'u jest profesorem religii. Jest bardzo pobożna w innej wierze, ale poprosiła mnie, żebym przyszedł i porozmawiał na jej zajęciach na uniwersytecie. Tak więc każda przyjaźń będzie inna i z niektórymi z nich będziesz się rozwijać. Pomimo dzielących was różnic, nadal będziecie sobie pomagać.

bodźce werbalne

Czwartą przyczyną pobudzenia nieszczęść jest bodziec werbalny. Może to odnosić się do wykładów i prelekcji. Może również odnosić się do książek, to znaczy odnosić się do wszystkiego, co ma związek ze słowami, ustnymi lub pisanymi.

Na rekolekcjach w Północnej Karolinie wdaliśmy się w wielką dyskusję na temat planu. Wiele osób mówi, że wszyscy jesteśmy umieszczeni tutaj, aby uczyć się pewnych lekcji. Więc rozpoczęliśmy wielką dyskusję na ten temat. Z buddyjskiego punktu widzenia tak nie jest. Załóżmy, że idziesz na wykłady, o których ludzie zaczynają mówić: „Wszyscy jesteśmy tutaj, aby nauczyć się lekcji. Twoim zadaniem w życiu jest wyciąganie lekcji i zastanawianie się, jaką masz misję w życiu i jaką rolę wybrał dla ciebie Bóg lub jaką rolę wybrał dla ciebie kosmos.” To wygeneruje pewne myśli, które mogą nie sprzyjać twojej praktyce.

Wdaliśmy się również w dyskusję na temat karmy terapia. Możesz o tym przeczytać w gazetach New Age – płacisz, nie wiem ile pieniędzy, a oni zmuszają cię do powrotu do poprzedniego życia i prowadzenia terapii w ten sposób. Ale to niekoniecznie sprzyja twojej praktyce.

Rozmowy lub programy telewizyjne, które propagują białą supremację lub fundamentalistyczne idee, również nie sprzyjają praktyce.

Media

Jako praktykujący Dharmę musimy bardzo uważać na to, jak odnosimy się do mediów w zakresie telewizji, książek, czasopism itp. Jesteśmy pod ich wpływem. Jeśli chcesz wiedzieć, dlaczego czasem trudno jest ćwiczyć, sprawdź, ile czasu spędzasz w swoim życiu z mediami. Media utrudniają praktykę. Po pierwsze, jeśli spędzasz dużo czasu z mediami, to nie masz czasu na ćwiczenia.

Co więcej, wartości i rzeczy, których uczymy się w mediach, często ekscytują nas złośćwojowniczość, przywiązanie i skąpstwo. Bardzo rzadko media starają się wzbudzić współczucie wśród publiczności. Kiedy idziesz do kina lub oglądasz telewizję, obserwuj huśtawkę emocji, które masz. Kiedy ją całuje, co dzieje się w tobie? Kiedy zły facet uderza dobrego, co dzieje się w tobie? Sprawdź, a zobaczysz, że tak wiele z naszych wartości uczymy się z mediów, a wiele z tych wartości jest zniekształconych.

Wszyscy to mówimy, wszyscy wiemy o tym tutaj: „O tak, media kładą tak duży nacisk na konsumpcjonizm”. Ale nie wyłączamy telewizora. Nie mówimy mantra w samochodzie zamiast słuchać radia. Nie wrzucamy wszystkich śmieci bezpośrednio do kosza na surowce wtórne, tylko przeglądamy je: „Na wypadek, gdyby mieli coś w sprzedaży, czego potrzebuję”. [śmiech]

Może mógłbyś zrobić z tego projekt. Przez tydzień przyjrzyj się, jak odnosisz się do mediów i jak to na ciebie wpływa. Na wiele sposobów uczy nas kupowania rzeczy. Myślę, że media to jedna z głównych rzeczy, które sprawiają, że czujemy się niezadowoleni z naszego ciała. Większość ludzi, których znam, nie czuje się zbyt szczęśliwa ze swoim ciałem: „Czy jestem we właściwym ubraniu?” „Moja figura nie jest wystarczająco dobra”. „Moje mięśnie nie są wystarczająco duże”. Każdy czuje: „Powinienem wyglądać lepiej”. Patrzysz na czasopisma. Kiedy prowadzisz samochód, patrzysz na billboardy. Patrzysz na telewizor. To są wiadomości, które otrzymujemy. Porównujemy się do innych ludzi i oczywiście zawsze czujemy, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy. A to zżera nas na wielu, wielu różnych poziomach.

Myślę więc, że jedną z rzeczy, które musimy zrobić, aby poczuć się lepiej ze swoim ciałem, jest zaprzestanie oglądania telewizji, czytania billboardów i oglądania reklam w czasopismach. Myślę, że ma na nas tak wielki wpływ. Tworzy tak wiele przywiązanie do ciało i tyle dyskomfortu, że nigdy nie będziemy wyglądać jak ludzie z magazynów.

Publiczność: [Słyszalności]

VTC: Myślę, że masz rację. To dobry eksperyment. Przerwij kontakt z mediami na tydzień, dwa tygodnie lub trzy tygodnie i zobacz, jak to zmienia twoje odczucia wobec siebie, jak to zmienia twoje relacje z innymi ludźmi i twój stosunek do praktyki.

Publiczność: [Słyszalności]

VTC: TAk. Nie chodzi o to, że obiekty zewnętrzne są złe i negatywne. Chodzi o to, że nasz umysł staje się niekontrolowany. Kiedy dochodzimy do punktu, w którym nasz umysł nie staje się niekontrolowany, nie ma z tym problemu.

Uważam też, że nie jest dobrze całkowicie się izolować, żeby kiedy USA po raz pierwszy zrzuciły bomby na Bagdad i usłyszałeś, jak ktoś mówi o wojnie, powiedziałeś: „Wojna, z kim?” [śmiech] Nie chcesz stać się kompletnym przypadkiem kosmicznym.

czytałem Czas czasopismo. Mieszkając w innych krajach, znalazłem tak wiele Czas bardzo obraźliwe. Jest to w dużym stopniu amerykańskie patriotyczne „ra, ra” w sposób całkowicie nieprecyzyjny. To po prostu nie jest dokładne, a jednak tak właśnie czytają ludzie. Ponieważ nie mają innych doświadczeń do sprawdzenia, w to wierzą.

Tak samo jest z tym, jak traktujemy to, co mówią media, jako prawdziwe i jak bardzo wpływa na nas i kształtuje nasze wartości.

Publiczność: [Słyszalności]

VTC: Ludzie czują się naprawdę nieswojo z ciszą. Co dalej robisz po wejściu do samochodu i włączeniu silnika? Włączasz radio. Kiedy wracasz do domu, po zdjęciu kurtki, jaka jest pierwsza rzecz, którą robisz? Włączyć telewizor. Nawet jeśli idziesz do innego pokoju, gotujesz lub robisz coś innego, chcesz mieć trochę hałasu w tle. Na wiele sposobów uzależniamy się od hałasu, a potem zastanawiamy się, dlaczego jesteśmy wyczerpani i przeciążeni! Myślę, że kiedy mamy dużo stymulacji zmysłów, to nas męczy. Dlatego w nocy jesteśmy tak zmęczeni. Jest tyle stymulacji zmysłów, z którą system nie może sobie poradzić.

Publiczność: [Słyszalności]

VTC: To są kompulsywni czytelnicy. Czytamy wszystko, nawet rzeczy, które uważamy za bezużyteczne, takie jak słowa na odwrocie pudełek, wiadomości-śmieci, billboardy, reklamy sklepów itp.

Książki

Mówimy tu nie tylko o mediach. Mówimy też o książkach. Jakie książki czytasz? Czy wracamy wieczorem do domu i czytamy wszystkie powieści Harolda Robbinsa? Co bierzemy z półki do czytania? Ile czasu spędzamy na czytaniu tandetnych powieści lub komiksów? Jakie materiały czytamy? A jak to na nas wpływa?

Teraz znowu nie mówię: „Nigdy nie czytaj powieści”, ponieważ uważam, że czasami czytanie powieści może być bardzo przydatne; krążą bardzo, bardzo dobre powieści. Chodzi o to, że musimy być ostrożni, kiedy czytamy powieść lub idziemy do filmu, aby upewnić się, że patrzymy na to oczami Dharmy, ponieważ może to być niesamowita nauka o karmy, o wadach nieszczęść. Możesz się wiele nauczyć oglądając film lub czytając powieść z perspektywy Dharmy.

Ale niebezpieczeństwo polega na tym, że wpadniesz w to i wpadniesz w złość, przywiązanie, wojowniczość lub przeżyjesz inne negatywne emocje. Często mówimy, że robimy to, aby się zrelaksować, ale czy nasz umysł naprawdę się relaksuje, gdy jest złapany w te emocje? Więc znowu ma to związek ze sprawdzaniem, jaki materiał czytamy.

Innym obszarem, o którym należy pamiętać, jest dyskusja z innymi ludźmi. O czym rozmawiamy z innymi ludźmi? To ciekawe, bo czasami nie da się kontrolować dyskusji. Ludzie będą podnosić tematy dyskusji i musisz na nie odpowiedzieć. Ale obserwuj, jak reagujesz i obserwuj, jak twój umysł biega po pewnych rzeczach.

Dyskusje

Zobacz, jakie dyskusje inicjujemy, gdy siedzimy i czekamy z ludźmi. Czy czujemy się komfortowo w ciszy czekającej z ludźmi, czy zaczynamy rozmawiać o pogodzie, wyprzedażach w centrum handlowym, kolacji wigilijnej czy czymś innym? Jakie rozmowy zaczynamy? Na przykład jesteśmy w trakcie rozmowy i widzimy, jak konwersacja zmierza w określonym obszarze. Wiemy, kiedy pojawia się ten konkretny temat, nasz złość po prostu wzrasta. Widzimy, że rozmowa przebiega w ten sposób. Zamiast tego odwrócić, pozwalamy temu odejść w ten sposób, aby po raz piętnasty móc opowiedzieć naszą historię całym naszym złość. [śmiech]

Jak odpowiedzieć komuś, kto do nas przychodzi i tylko narzeka i narzeka? Czy po prostu zachowujemy współczującą postawę i zdajemy sobie sprawę, że po prostu muszą porzucić swoje? złość i wydobyć to, więc po prostu słuchamy i pomagamy wygładzić? A może wskakujemy i pytamy: „Och, więc co oni zrobili? Och, masz rację; ten facet jest taki zły!?” Jak reagujemy? To kolejna rzecz, o której należy pamiętać.

Jest tu o czym myśleć.

Publiczność: [Słyszalności]

VTC: Jest to w porządku, jeśli mamy jasny umysł, dlaczego to robimy. Na przykład siedzę i rozmawiam z kimś, ponieważ jest to sposób na poinformowanie tej osoby, że cenię kontakt z nią. To nie czas na ciężką dyskusję filozoficzną. Celem rozmowy jest po prostu nawiązanie kontaktu, zwłaszcza gdy odwiedzasz rodzinę. Nie wiem jak wy, ale nie mogę wejść do domu moich rodziców i powiedzieć: „OK, mamo i tato, czy znaliście tę książkę Jeffreya Hopkinsa, Medytacja na pustkę na stronie na 593 wzmiankowana….” Raczej mówimy o tym krewnym i tym krewnym, który się żeni, który się rozwodzi itd. [śmiech]

Jeśli mamy jasność w naszym umyśle, dlaczego rozmawiamy z kimś o czymś, to w porządku. Kiedy nie mamy jasności, po prostu się rozpraszamy. Ale znowu, nie chodzi o to, by być spiętym.

Nawyk

Następną przyczyną dolegliwości jest przyzwyczajenie. Do czego się przyzwyczajamy? Przyzwyczajamy się do późnego spania. Przyzwyczajamy się do włączania radia. Przyzwyczajamy się do krytykowania konkretnej osoby. Wpadamy w mnóstwo nawyków. Przyzwyczajamy się do jedzenia czekoladek [śmiech]. Przyzwyczajenie jest bardzo silnym bodźcem do wzbudzania nieszczęść, ponieważ jesteśmy bardzo istotami przyzwyczajenia. Gdy tylko wyrobimy sobie negatywne nawyki, bardzo trudno się z nich wyrwać.

Są dwie rzeczy do zrobienia. Pierwszym z nich jest zidentyfikowanie złych nawyków, które mamy. Po drugie, uważaj, aby nie tworzyć nowych. Podobnie dobrze jest być świadomym posiadanych przez nas pozytywnych nawyków i dbać o to, aby nie uległy pogorszeniu, jednocześnie rozwijając nowe.

Ten czynnik nawyku ma bardzo duży wpływ na to, jak rzeczy przechodzą z jednego życia do następnego. Ktoś, kto jest bardzo porywczy w tym życiu, prawdopodobnie będzie też bardzo porywczy w przyszłych wcieleniach, chyba że zastosuje jakieś antidotum w tym życiu. Nie ma innego sposobu, aby to zniknąć. Jeśli jesteśmy porywczy, musimy praktykować antidotum, w przeciwnym razie w następnym życiu będzie to dokładnie to samo.

Podobnie, jeśli pielęgnujemy dobre nawyki w tym życiu — ustanawiając codzienną praktykę przez jakkolwiek długi okres lub starając się słuchać ludzi bez natychmiastowej reakcji — kontynuują one również z nami przyszłe życia i mogą być wtedy instrumentalne w naszej praktyce.

Obserwując dzieci, zobaczysz, że już od najmłodszych lat mają określone nawyki i skłonności. Ponadto różni ludzie mają różne nawyki. Kiedy ludzie są podatni na określone schorzenie i odgrywają je, rozmyślają lub cokolwiek innego, ten nawyk się utrzymuje. Dlatego tak ważne jest stosowanie antidotum na te dolegliwości.

Publiczność: [Słyszalności]

VTC: Dlatego właśnie Budda podkreślał wagę ochrony zmysłów. Wszystkie informacje przyjmujemy za pomocą zmysłów, przede wszystkim przez to, co widzimy i słyszymy, a także przez to, co smakujemy, dotykamy i wąchamy. Te rzeczy mogą mieć na nas silny wpływ.

Publiczność: [Słyszalności]

VTC: Nasiona nieszczęść2 są tam. Mamy wszystkie 84,000 84,000 nieszczęść. Mamy XNUMX XNUMX nasion. Kiedy mamy nawyk związany z dolegliwością, nasienie może powstać łatwiej. Przyzwyczajenie znacznie ułatwia aktywację nasienia i staje się manifestacją dolegliwości.

Kiedy czytasz pisma święte, Budda ciągle mówi o ochronie zmysłów. Spróbuj przejść ulicą około pięciu przecznic, nie zaglądając do witryn sklepowych. Brzmi bardzo prosto: „O tak, jasne, mogę iść ulicą i nie patrzeć w okna”. Ale spróbuj i zobacz, czy możesz to zrobić.

Pojechałem do Tajwanu na święcenia bhikszuni. Byli tam bardzo surowi. Kiedy byliśmy w medytacja pokój nie mogliśmy się rozejrzeć. Ustawiliśmy się w kolejce poza medytacja do pokoju, wszyscy weszliśmy i od chwili, gdy ustawiliśmy się w kolejce, przez cały czas przebywania w pokoju, aż do chwili, gdy wyszliśmy na koniec modlitw, musieliśmy trzymać oczy spuszczone. Nie wolno nam było się rozglądać. To było takie trudne – nie mogłem w to uwierzyć! Mistrz będzie mówił, a ja chciałem na niego spojrzeć. Chciałem tam popatrzeć na Buddów. Chciałem zobaczyć, kto zasypia, a kto zwraca uwagę. Chciałem zobaczyć, kto śpiewa modlitwy na głos, a kto nie.

Samo panowanie nad zmysłami i nie zwracanie uwagi na wszystkie bodźce zmysłowe wokół nas jest bardzo trudne. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy odmawiasz modlitwy lub medytacja razem. Trudno jest całkowicie skupić się na tym, co robisz w swoim małym obszarze. Czasami może być 20, 30, 40 osób siedzących w rzędach, wykonujących razem praktykę. Kuszące jest patrzeć i widzieć, kto siedzi prosto, kto zwraca uwagę, kto pije herbatę, a kto się przygarbił itd. To właśnie chce zrobić umysł – chce się rozejrzeć. Po prostu siedzieć, mieć oczy spuszczone i zwracać uwagę na to, co własne ciało, mowa i umysł robi, jest tak trudne!

Na odosobnieniu grupa zazwyczaj decyduje się zachować milczenie, ale ile osób faktycznie milczy? Możemy wspólnie, jako grupa, zdecydować, że zachowamy ciszę, ale wciąż słyszymy trochę rozmów tu i tam. [śmiech] Tak trudno panować nad zmysłami. Myślę więc, że warto nad tym popracować. Kiedy stoisz w kolejce do supermarketu, nie czytaj wszystkich nagłówków tabloidów. Możesz to zrobić? [śmiech]

Publiczność: [Słyszalności]

VTC: Jesteśmy bardzo uwarunkowani zjawiska. To właśnie Budda o których mowa – jesteśmy nietrwali, uwarunkowani zjawiska. O to właśnie chodzi w całej tej dyskusji. Mamy ziarno nieszczęścia, a potem jesteśmy uwarunkowani przez bodźce werbalne, książki, media, dyskusje, które prowadzimy z ludźmi, przedmioty, z którymi się stykamy, ludzie wokół nas. A potem robimy działania, które sprawiają, że pojawiają się nasiona naszych różnych dolegliwości. Stajemy się bardziej przyzwyczajeni i zaznajomieni z nimi, a potem ten cykl po prostu toczy się dalej. I zastanawiamy się, dlaczego tak trudno jest nadążyć!

Tak trudno jest utrzymać się na dobrej drodze, ponieważ przeszliśmy wiele uwarunkowań z przeszłości. Nadszedł czas, aby odwarunkować się lub zregenerować siebie. Musi być na to reklama: „Odbuduj swój umysł za 49.99 USD!” [śmiech] To jest bardzo to, co musimy zrobić, ponieważ jesteśmy uwarunkowani, zależni zjawiska. Nie jesteśmy odizolowanymi wyspami. Dlatego tak ważne jest, abyśmy znaleźli się w dobrym otoczeniu, z ludźmi, którzy pobudzają nasze dobre cechy. Następnie, w tym środowisku, próbujemy kontrolować umysł. Wystarczająco trudno jest to zrobić, nie mówiąc już o środowisku, w którym znajdują się wszystkie rzeczy, do których wciąż jesteś przywiązany lub z którymi jesteś uwikłany emocjonalnie. To byłoby bardzo trudne.

Dlatego właśnie Budda mówił o uproszczeniu życia. Im prostsze uczynimy nasze życie, tym mniej będziemy uwarunkowani przez te wszystkie rzeczy. To da nam znacznie więcej mentalnej przestrzeni, abyśmy mogli wybrać, co chcemy robić w swoim życiu.

Publiczność: [Słyszalności]

VTC: By być świadomym negatywnych nawyków, które mamy i próbować je niszczyć, aby upewnić się, że nie nabieramy nowych negatywnych nawyków, być świadomym naszych pozytywnych nawyków i próbować je utrzymywać, próbować tworzyć nowe pozytywne. To jest proces regeneracji nas samych.

Mamy pewien wybór w stosunku do środowiska, które nas uwarunkuje, ale co ważniejsze, mamy większy wybór w stosunku do naszych wewnętrznych reakcji. Jeśli zwolnimy, będziemy mogli lepiej poznać nasze własne reakcje. Cała idea treningu myśli lub transformacji myśli polega na próbie odtworzenia naszych reakcji. Na przykład, gdy jesteśmy krytykowani, zamiast warunkowej odpowiedzi: „Jak myślisz, do kogo tak do mnie mówisz!”, warunkowa odpowiedź brzmi: „Och, posłuchajmy, co ta osoba ma do powiedzenia, to może być czymś, z czego mogę skorzystać”. Próbujesz przeszkolić umysł. Przemieniasz swoje odpowiedzi.

Usiądźmy spokojnie przez kilka minut.


  1. „Utrapienia” to tłumaczenie, którego teraz używa czcigodny Chodron zamiast „niepokojących postaw”. 

  2. „Utrapienie” to tłumaczenie, którego teraz używa czcigodny Chodron zamiast „urojeń”. 

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.

Więcej na ten temat