Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Medytacja nad śmiercią

Dziewięciopunktowa medytacja śmierci

Część serii nauk opartych na Stopniowa ścieżka do oświecenia (Lamrim) podane w Fundacja Przyjaźni Dharmy w Seattle w stanie Waszyngton w latach 1991-1994.

Zrozumienie naszej sytuacji

  • Śmierć jest definitywna
  • Czas śmierci jest nieokreślony

LR 018: Dziewięciopunktowa śmierć medytacja, Część 1 (pobieranie)

Tylko Dharma pomaga

  • Bogactwo jest bezużyteczne
  • Przyjaciele i krewni nie pomagają
  • Nawet nasz ciało nie jest pomocna

LR 018: Dziewięciopunktowa śmierć medytacja, Część 2 (pobieranie)

Medytacja i przegląd

LR 018: Dziewięciopunktowa śmierć medytacja, Część 3 (pobieranie)

Pytania i odpowiedzi

  • Antidotum na żal
  • Pomaganie innym w procesie śmierci
  • Przygotowanie na śmierć
  • Cel przedłużenia życia

LR 018: Pytania i odpowiedzi (pobieranie)

Śmierć jest definitywna

W tym kontekście opowiadają historię o pewnym starcu, który powiedział: „Oto historia mojego zmarnowanego życia: pierwsze 20 lat życia spędziłem bawiąc się i zdobywając wykształcenie. Drugie 20 lat spędziłem pracując i utrzymując rodzinę. A przez trzecie 20 lat jestem za stary, by ćwiczyć.

To było bardzo interesujące. Jeden rok w Bodhgaya Jego Świątobliwość opowiedział tę historię. Był tam młody amerykański chłopiec, myślę, że miał wtedy około 10 lat. Siedziałem blisko niego podczas nauk. Słyszał tę historię i myślał i myślał. Później powiedział do mamy: „Chcę być mnich”. I stał się mnich!

Jeśli mamy taką ideę później, później, później – będę praktykował Dharmę po wykonaniu wszystkich tych innych rzeczy – niekoniecznie musi tak być. Zawsze jesteśmy w trakcie robienia czegoś innego, nie skończymy wszystkiego, gdy nadejdzie śmierć. Musimy być naprawdę świadomi, że śmierć jest definitywna. To jest nieuniknione. Wniosek, jaki można z tego wyciągnąć, jest taki, że ponieważ śmierć jest nieunikniona, nie można jej obejść. Dlatego powinienem praktykować Dharmę, innymi słowy, powinienem przemienić swój umysł. Czemu? Aby ta nieunikniona rzecz była dla mnie przyjemnym doświadczeniem. Abym mądrze wykorzystała swoje życie, aby sprostać największemu wyzwaniu w moim życiu. Abym mógł dalej praktykować Dharmę.

Czas śmierci jest nieokreślony

Teraz możemy uznać, że śmierć jest ostateczna i że ważne jest, aby praktykować Dharmę. Ale wciąż możemy mieć mentalność mañany: „Jestem zbyt zmęczony dzisiejszego ranka. Jutro wstanę wcześnie rano, żeby medytować”. „Ten owoc jest bardzo ładny. Miło będzie zaoferować go Budda. Ale mi się podoba i jeśli teraz to zaoferuję, nie będę mógł tego zjeść. Przyniosę trochę ładnych owoców Budda zamiast tego jutro”. „Wiem, że dziś wieczorem są nauki Dharmy, ale w telewizji jest też stary film, który od dawna chciałem zobaczyć, więc Dharma może poczekać. Posłucham taśm. To jest mentalność mañana. Zawsze zrobimy to później.

I tak tutaj, w drugim głównym nagłówku, zaczynamy myśleć, że czas śmierci jest niepewny. Innymi słowy, nie jesteśmy pewni, jak długo będziemy musieli żyć. Zawsze chcemy odłożyć praktykę na później, ale tak naprawdę nigdy nie jesteśmy pewni, czy będziemy mieli później czas na praktykę. Czemu? Ponieważ czas śmierci jest nieokreślony.

Jeśli teraz pomyślicie o tym poranku, a potem pomyślcie o tej chwili. Wielu ludzi, którzy żyli dziś rano, już zmarło. Powiedziałbym, że prawie wszyscy ludzie, którzy żyli dzisiejszego ranka i byli martwi tej nocy, kiedy obudzili się tego ranka, nie myśleli: „Dzisiaj umrę”. Nawet jeśli jesteś chory w szpitalu, budzisz się rano z myślą: „Będę żył dzisiaj. Nie zamierzam umrzeć”. A jednak śmierć się zdarza.

historie

Miałem przyjaciela, którego matka była śmiertelnie chora na raka. Jej żołądek się rozdęł. Nie mogła wstać z łóżka. Mimo to wysłała córkę, żeby kupiła jej nowe kapcie do sypialni. To jest tak jasne: „Śmierć mnie teraz nie spotka. Nadal mam czas, aby używać tych kapci, mimo że nie mogę wstać z łóżka”. A jednak śmierć zdarza się w tak wielu sytuacjach właśnie takich. Może nawet jeśli umierasz na raka, nadal nie myślisz: „Dzisiaj umrę”. Śmierć zawsze jest szokiem, kiedy się zdarza.

Wiele osób umiera tak nagle, albo z powodu wypadków drogowych, albo ataków, albo wylewów, albo zawałów serca. Bardzo pomocne jest myślenie o ludziach, których znasz, którzy zmarli i okolicznościach, w jakich zginęli, oraz o tym, czy byli świadomi, że umrą tego dnia.

Mam jednego przyjaciela w Dharmie, którego młodsza siostra zmarła, gdy miała dwadzieścia kilka lat. Jej młodsza siostra tańczyła balet. Była w swoim domu, ćwiczyła taniec baletowy, a jej mąż był w innym pokoju. Jej mąż usłyszał koniec płyty, ale nadal drapała. Nie mógł zrozumieć, co się dzieje, ponieważ za każdym razem, gdy tańczyła, odwracała się i ćwiczyła od nowa. Wszedł więc do pokoju i stwierdził, że miała jakiś wylew. Nie żyła pod koniec lat dwudziestych. Właśnie tak.

Tuż przed powrotem do Seattle poznałem kobietę. Miała 26-letnią córkę, która zmarła na zawał serca.

Jeśli zaczniesz myśleć, jest tak wiele takich rzeczy. Nie ma gwarancji, że umrzemy tylko na starość. Tak wielu ludzi umiera za młodu. Zawsze czujemy, że to inni ludzie umierają za młodu, ale wszyscy ci ludzie, którzy umarli za młodu, również czuli to samo, że to inni ludzie umrą za młodu. Kiedy przygotowywałem się do tego wykładu, po prostu siedziałem i myślałem o wszystkich zmarłych ludziach Dharmy, których znam, w tym o ludziach, z którymi chodziłem na kursy Dharmy i obok których siedziałem.

Siedziałam obok jednej młodej kobiety, Teresy, na moim pierwszym kursie Dharmy. Była już na kursie, więc pomogła mi i rozmawialiśmy. Trochę korespondowaliśmy, bo oboje jechaliśmy na kurs do Nepalu. Powiedziałem, że zabiorę ją na kolację. I powiedziała, że ​​zabierze mnie na kolację, kiedy dotrzemy do Nepalu. Dotarłem więc do Nepalu i byłem na medytacja Oczywiście, ale Teresa nie przyjechała. Nie wiem co jest źle. Znali ją inni ludzie, którzy mówili: „Tak, opuściła Amerykę. Dlaczego jej tu nie było? Co się stało?" Okazało się, że kilka lat temu w Tajlandii był jeden człowiek (chyba Francuz), który mordował ludzi. Teresa poznała go na przyjęciu i zaprosił ją na lunch. Zatruł jej jedzenie i znaleźli ją ciało w kanale w Bangkoku. Powiedziałem sobie: „Chwileczkę. To jest mój przyjaciel, który ma przyjść. Mieliśmy się spotkać w Nepalu i pójść na kolację. Takie okropne rzeczy nie zdarzają się ludziom takim jak moi przyjaciele. To zdarza się innym ludziom”. Nie. Zdarza się to osobom, które znamy. Jej się to przydarzyło. I tak zaczynamy myśleć o wielu takich sytuacjach.

Pewnego razu, kiedy byłam w Indiach, właśnie zostałam zakonnicą i pewnego dnia schodziłam z Tuszity. Dla tych z was, którzy znają McLeoda Ganja, kiedy wychodzicie z dworca autobusowego i idziecie drogą w kierunku Tushita, to jakby zakręca. Po prawej stronie jest teraz kilka sklepów. W tamtych czasach ich nie było. Szedłem któregoś dnia i po prawej stronie stała indyjska wersja noszy – dwa bambusowe kije i płócienny worek. To był najbardziej niesamowity widok. Była tam kość nogi z zieloną skarpetą i wystawał z niej brązowy but. I oczywiście reszta ciało był pod. Dowiedzieliśmy się, że był młodym człowiekiem z Zachodu, który przyjechał do Indii, żeby się dobrze bawić. Chodził na wędrówki po górach. Nie wiemy, co się z nim stało. On zniknął. Brakowało go od jakiegoś czasu. Najwyraźniej jakoś umarł. Zwierzęta zjadły jego ciało, bo pozostały tylko kości i oczywiście z wystającymi zielonymi skarpetkami i brązowym butem. I przyszedł się dobrze bawić! Ile razy ludzie wyjeżdżają na wycieczki, myśląc, że będą się dobrze bawić, ale nigdy nie wracali po dobrej zabawie?

Albo ludzie idą do pracy, myśląc, że wrócą do domu, i nie wracają do domu. Albo ludzie podnoszą łyżkę do jedzenia i umierają, zanim będą mieli szansę włożyć ją do ust.

Mój kuzyn brał ślub. Był z Chicago. Jego narzeczona pochodziła z Kalifornii. On i jego matka (moja ciocia) przyjechali z Chicago na wesele. Moja ciocia nocowała w domu panny młodej i rano w dniu ślubu nie wychodziła z łazienki. Umarła w wannie. Zawsze myślimy, że śmierć przychodzi później, a nie teraz. „Mój syn się żeni; Nie mam teraz czasu na umieranie”. Ale spójrz, co się stało.

Ogólnie rzecz biorąc, nie ma pewności co do długości życia w naszym świecie

Nie ma znaczenia, czy czujemy, że mamy czas na śmierć, czy nie. Czas śmierci jest nieokreślony. Ludzie umierają w różnym wieku. Niektórzy ludzie umierają po dziewięćdziesiątce. Niektórzy ludzie umierają po trzydziestce. Niektórzy ludzie umierają, gdy są dziećmi. Niektórzy ludzie nigdy nie wydostają się z łona matki. Na naszej planecie nie ma gwarantowanej długości życia. To wrodzone uczucie w nas, że „mam wieczność” lub „to się stanie później” jest kompletną halucynacją, ponieważ nie ma żadnej gwarancji. Absolutnie żaden.
Naprawdę pomocne jest bardzo, bardzo głębokie przemyślenie tego. Ponieważ wtedy, każdego dnia, kiedy się budzimy, czujemy, że nasze życie jest bardzo cennym skarbem. Wciąż żyjemy. Co za niesamowity skarb. „Chcę, aby moje życie było użyteczne. Chcę nadać temu sens”.

Jest więcej szans na śmierć, a mniej na przeżycie

Następnie drugi podpunkt tutaj jest taki, że jest o wiele więcej szans na śmierć niż na przeżycie. Teraz brzmi to bardzo dziwnie. Ale pomyśl o tym w ten sposób:

Leżysz i się nie ruszasz. Nic nie robisz. W końcu umrzesz. Prawidłowy? Innymi słowy, utrzymanie naszego wymaga niesamowitego wysiłku ciało żywy. Musimy to nakarmić. Musimy chronić go przed żywiołami. Musimy podać mu lekarstwo. Musimy włożyć wiele wysiłku, aby utrzymać ciało żywy. Natomiast gdybyśmy nie wywierali żadnego wysiłku, to ciało po prostu automatycznie umrze. Jak widzisz, o wiele łatwiej jest umrzeć niż pozostać przy życiu. Całe nasze życie jest takim wysiłkiem. Tyle wysiłku, by pozostać przy życiu.

A potem tak wiele rzeczy, które tworzymy, aby utrzymać nas przy życiu, w rzeczywistości staje się przyczyną naszej śmierci. To jest kolejny powód, dla którego jest o wiele więcej szans na śmierć niż na przeżycie. Robimy samochody, aby ułatwić nam życie; Nie wiem, ile osób ginie rocznie na drogach. Budujemy domy, aby utrzymać się przy życiu; spójrzcie, co się stało, kiedy w Armenii było trzęsienie ziemi, ilu ludzi zginęło, bo zawalił się ich dom. Tworzymy wszelkiego rodzaju nowoczesne urządzenia ułatwiające nam życie; i porażamy się prądem.

To naprawdę niesamowite. Nawet jedzenie, które ma być źródłem naszego życia. Zjadamy to, a ludzie się krztuszą i to wszystko. A więc wszystko, co wydaje nam się, że zwiększa długość życia, znowu niekoniecznie musi, ponieważ w rzeczywistości bardzo, bardzo łatwo jest umrzeć.

Nasz organizm jest niezwykle delikatny

A potem trzeci punkt tutaj, jest taki, że nasz ciało jest niezwykle kruchy. Czujemy się wielcy, silni. Ale jeśli na to spojrzysz, jeden mały wirus, którego nie widzimy nawet oczami, może nas zabić. Kiedy o tym myślisz, jedna mała bakteria. Nadepniesz na jeden cierń, to znaczy, tak wiele małych rzeczy może zabić tak duże ciało. Tak wiele małych owadów, małych zwierząt może to zabić ciało. Skórę bardzo łatwo uszkodzić. Kości też nie są trudne do złamania. Nasz ciało naprawdę nie jest taki silny. Jest bardzo delikatny. Więc znowu, kolejny powód, dla którego dość łatwo jest umrzeć.

Jest to pomocne, gdy to robimy medytacja, myśleć o tym w kategoriach nas samych. Pomyśleć o własnej kruchości ciało. Pomyśleć o tym, jak wiele rzeczy, które mają sprzyjać życiu, może stać się przyczyną naszej śmierci. Pomyśleć o tym, że zawsze jesteśmy w trakcie robienia czegoś, ale to nie gwarantuje, że nie umrzemy. Każdy, kto umiera, jest zawsze w trakcie robienia czegoś. Więc znowu ta cała koncepcja „Umrę później, kiedy skończę całą swoją pracę” – kiedy w ogóle skończymy naszą pracę? Nic nie daje nam poczucia bezpieczeństwa ani nie odsuwa uczucia śmierci.

Rozumiejąc, że śmierć jest ostateczna, chcemy praktykować Dharmę. Rozumiejąc drugi punkt, że czas śmierci jest nieokreślony, mamy wtedy poczucie: „Chcę teraz praktykować Dharmę”. Nie wystarczy powiedzieć: „Mañana, mañana”. Innymi słowy: „Naprawdę chcę to wziąć i uczynić z tego teraz ważną rzecz w moim życiu. Czemu? Ponieważ jutro mogę nie mieć czasu na trening. Lama Zopa zwykł nam mówić: „Twoje przyszłe odrodzenie może nadejść przed jutrem!” A jednak spędzamy tak dużo czasu planując jutro i resztę naszego życia. Ile czasu spędzamy przygotowując się do naszego przyszłego odrodzenia? To pomaga nam wrócić do teraźniejszości. Stajemy się bardzo mądrzy, bardzo czujni, kiedy żyjemy, a nie w trybie automatycznym.

Nic innego nie może pomóc w chwili śmierci oprócz Dharmy

Bogactwo nie pomaga

Trzecim głównym nagłówkiem tutaj jest to, że nic innego poza Dharmą nie może nam pomóc w chwili śmierci. Ten punkt naprawdę uderza w sedno. Na przykład nasze bogactwo. Spędzamy całe nasze życie, usilnie starając się zdobyć pieniądze, materialne bezpieczeństwo, dobra materialne – kupując ubrania, domy, wygody, rzeczy. Czy jednak w chwili śmierci coś z tego przychodzi z nami? Czy coś z naszego dobytku idzie z nami? Czy jakieś nasze pieniądze są z nami? Nic z tego nie idzie z nami! A jednak całe życie na to pracujemy. I nie mamy nic do pokazania pod koniec naszego życia, z wyjątkiem wszystkich negatywnych karmy które stworzyliśmy w procesie poszukiwania tych wszystkich dóbr materialnych – negatywne karmy stworzone przez oszukiwanie innych ludzi lub przez przywiązanie i będąc skąpym lub zabierając rzeczy, które należą do innych ludzi, lub krzycząc na innych ludzi, którzy szkodzą naszemu dobytkowi.

Więc wszystkie te rzeczy, nad którymi tak ciężko pracowaliśmy, które stworzyliśmy tak wiele negatywów karmy zdobyć i zatrzymać, spełza na niczym w chwili śmierci. A co gorsza, wszyscy nasi krewni będą walczyć o to, kto to dostanie. Leżysz na łożu śmierci, a wszyscy krewni podchodzą i proszą cię o podpisanie tego i tamtego. Kto dostanie to, kto dostanie tamto. To niewiarygodne, co czasem dzieje się w rodzinach, gdy ktoś umiera. Niesamowite! Inni ludzie walczą o to, kto dostanie biżuterię, a kto akcje i obligacje. Czy możesz sobie wyobrazić, jak pracujesz całe życie, aby zdobyć dobra materialne, a wszystkie twoje dzieci lub bracia i siostry walczą o nie, podczas gdy ty próbujesz spokojnie umrzeć? A może siedzisz i martwisz się, co się wydarzy?

Kiedy byłem w Dharamsali, miałem przyjaciółkę, Tybetankę. Jej ojciec zmarł. Umierając, powiedział jej, że w 1959 roku, kiedy uciekał z Tybetu, miał trochę złotych monet. Przybył do Indii i zakopał gdzieś złote monety, aby je chronić. A oto umierał i próbował powiedzieć swojej córce, gdzie są złote monety. W ten sposób odszedł z tego życia. Umysł jest nieruchomy przywiązanie na złoto. Myślę, że to takie tragiczne. A jednak wielu ludzi w naszym kraju jest bardzo podobnych.

Bogactwo nie przynosi absolutnie żadnego pożytku w chwili śmierci. Ponieważ kiedy jesteśmy martwi, nie ma znaczenia, czy umarliśmy na ładnym, miękkim, wygodnym łóżku, czy też umarliśmy w rynsztoku. To naprawdę nie ma znaczenia po naszej śmierci. I naprawdę nie ma znaczenia po śmierci, czy mamy piękną trumnę i piękne kwiaty, i wszyscy uprzejmie płaczą nad naszym grobem, czy też nikt się nie zjawia i po prostu wrzucają nas do masowego grobu. To naprawdę nie ma znaczenia.

Nie pomaga to w gromadzeniu bogactwa przywiązanie, chwytając umysł, myśląc, że to koniec świata i że potrzebujemy tak wielu rzeczy. Musimy kupić ładną działkę na cmentarzu. Ludzie to robią. Zamawiają swoje działki. Zamawiają swój nagrobek. Niesamowity biznes! A bogactwo, co dobrego z tego wynika? Chińczycy mają zwyczaj palenia papierowych pieniędzy, aby wysłać majątek ze swoimi krewnymi do następnego świata. Nie spalą prawdziwych pieniędzy. Więc wydajesz prawdziwe pieniądze na zakup papierowych pieniędzy. I palą tony papierowych pieniędzy i papierowych domów i tego wszystkiego, aby wysłać swoim krewnym. Te rzeczy się tam nie dostaną!

Potrzebujemy pewnej ilości bogactwa, aby żyć i pozostać przy życiu; musimy być praktyczni. Ale ten umysł, który ma po prostu obsesję i ten umysł, który gromadzi o wiele więcej, niż potrzebujemy, i umysł, który nie może dzielić się i nie może dawać, i ten umysł, który tworzy tak wiele negatywnych rzeczy karmy z kłamania, kradzieży, oszukiwania, czegokolwiek, aby zdobyć naszą własność, te umysły są naprawdę bezużyteczne.

Przyjaciele i krewni nie pomagają

Po drugie, nasi przyjaciele i krewni również nie pomagają nam, kiedy umieramy. Kładziemy tak duży nacisk przywiązanie, przywiązanie przyjaciołom i krewnym, zależnym, potrzebującym, posiadającym. „Ta osoba jest tak ważna, że ​​nie mogę bez niej żyć”. Inna osoba staje się tak bardzo częścią naszej własnej tożsamości ego, że nie wiemy, kim jesteśmy, jeśli się od niej odseparujemy. A jednak w chwili śmierci rozdzielamy się i nie mogą iść z nami. Bez względu na to, jak bardzo nas kochają i jak bardzo nas chwalą, nie powstrzymają nas przed śmiercią. Bez względu na to, co robią. Nawet jeśli cały świat nas kocha i siedzi tam, modląc się, modląc się, modląc się: „Proszę, żyj, proszę, żyj, proszę, żyj”, nie mogą zrobić nic, by powstrzymać nas od śmierci. Więc umysł czepianie się przywiązania, ten umysł, który porzuca praktykę Dharmy dla przyjemności przywiązanie, relacje z innymi ludźmi, ten umysł odwraca naszą uwagę od tego, co naprawdę wartościowe, myśląc, że „Jeśli tylko uda mi się sprawić, by ten związek działał, będę szczęśliwy. Spełnię się”. Ale nigdy nie jesteśmy spełnieni. A potem umieramy, a druga osoba tu zostaje. Co robić?

Więc znowu, bez względu na to, jak popularni jesteśmy, jak dobra jest nasza reputacja, jak bardzo ludzie nas kochają, ilu mamy przyjaciół, w chwili śmierci umieramy. Nie mogą tego powstrzymać. A ponadto, jeśli stworzyliśmy wiele negatywów karmy poza naszym przywiązanie w naszych relacjach z ludźmi, to chociaż ludzie nie idą z nami w chwili śmierci, wszystko to jest negatywne karmy czy. Kłamiemy, aby chronić naszych bliskich; oczerniamy innych ludzi, aby chronić naszych bliskich; krytykujemy, obwiniamy, krzyczymy i wrzeszczymy na innych ludzi, ponieważ skrzywdzili naszych bliskich – tyle negatywnych rzeczy karmy możemy stworzyć. Oszukujemy innych ludzi, aby zdobyć więcej rzeczy dla osoby, którą kochamy. Zabijamy zwierzęta, aby chronić osobę, którą kochamy. Robimy tak wiele negatywnych rzeczy karmy w imię „miłości”, której tak naprawdę bardzo często jest dużo przywiązanie z odrobiną miłości. A kiedy umrzemy, nie pozostaje nam nic innego, jak się rozdzielić. Nie ma wyboru.

Nie mówię tutaj, że powinieneś rozdać całe swoje bogactwo i porzucić wszystkie swoje związki. Nie o to chodzi. Chodzi o to, kiedy jesteśmy przywiązanie bogactwa i przywiązujemy się do przyjaciół i krewnych, stąd pojawia się problem. Ponieważ z przywiązanierozwijamy niewłaściwe motywacje. To prowadzi nas do negatywnych działań. z przywiązanie, zaniedbujemy naszą praktykę Dharmy, aby uzyskać szczęście od przyjaciół, krewnych i mienia. Więc problem polega na tym przywiązanie umysł. Rozwiązaniem nie jest rezygnacja ze związków i własności. Rozwiązaniem jest rezygnacja z tzw przywiązanieThe przywiązanie. I naprawdę rozpoznać, co bogactwo może, a czego nie może dla nas zrobić oraz co nasi przyjaciele i krewni mogą, a czego nie mogą dla nas zrobić.

I tak jak mówiłem, kiedy zobaczyłem to stare mnich umrzeć i jak zachowywali się jego przyjaciele z Dharmy, byli całkowicie szczęśliwi, że pozwolili mu umrzeć. Byli szczęśliwi, że pozwolili mu umrzeć, i działali w tym momencie w bardzo korzystny sposób, aby pomóc mu umrzeć w dobry sposób. Podczas gdy bardzo często, kiedy jesteśmy w to zaangażowani przywiązanie relacje, kiedy przychodzi czas na śmierć, drugą osobę, która też jest przywiązanie dla nas są tak unieruchomione. Ponieważ Dharma nigdy nie była centrum naszego związku, nie są w stanie pomóc nam przejść przez proces śmierci. Zamiast tego siedzą tam i płaczą i płaczą i chwytają nas za rękę i mówią: „Proszę, nie umieraj. Jak ja kiedykolwiek poradzę sobie bez ciebie? Nie mogę bez ciebie żyć!” Tutaj próbujesz spokojnie umrzeć, a ta osoba jest przywiązanie do ciebie, a ty przywiązanie do nich.

Myślę, że przyjaźnie są bardzo ważne. A bycie serdecznym w stosunku do innych ludzi jest bardzo ważne. Ale naprawdę musimy utrzymać Dharmę jako centrum naszej przyjaźni, abyśmy mogli zaakceptować śmierć naszego przyjaciela Dharmy i mieć jasność umysłu, aby móc pomagać sobie nawzajem w czasie śmierci i zachęcać się nawzajem w Dharmę, aby przypominać sobie nawzajem schronić się i modlić się, kultywować altruizm i myśleć o pustce w chwili śmierci. Wtedy nasze przyjaźnie stają się naprawdę znaczące, bardzo ważne. Bardzo warto. Jesteśmy gotowi pozwolić sobie odejść, ponieważ tak naprawdę, niezależnie od tego, czy chcemy, czy nie, rozdzielamy się.

Nawet nasze ciało nie jest w stanie pomóc

W chwili śmierci nawet nasz ciało nam nie pomaga. The ciało z którymi byliśmy razem, odkąd się urodziliśmy. Czasami nie byliśmy z naszym bogactwem i nie zawsze byliśmy z naszymi przyjaciółmi i krewnymi. Ale nasz ciałoTen ciało, moja najcenniejsza własność — spędzamy tak dużo czasu, dbając o nią. Chodzimy na siłownię, ćwiczymy, bierzemy witaminy, czeszemy i farbujemy włosy, robimy to i owo z naszymi paznokciami, paznokciami u stóp i brodą. Tyle uwagi po naszej ciało! Dekorowanie go, gloryfikowanie go i sprawianie, by pachniało we właściwy sposób. I co to robi na koniec dnia? To umiera!

To jak piasek przez palce – nie ma się czego trzymać. Spędzamy całe życie przywiązani do tego ciało, tworząc tak wiele negatywów karmy tego chronić ciało. Toczymy wojny, aby chronić nasze ciałoi chronić nasze bogactwo. Zabijamy, kradniemy i oczerniamy, aby chronić nasze ciało, przyjaciele i krewni oraz nasze bogactwo, ale ostatecznie wszyscy tu zostają. Idziemy gdzie indziej, bez żadnego z nich. Więc jaki jest pożytek z tworzenia wszystkich negatywów karmy? Jaki jest cel? Kompletnie nielogiczne.

Więc ta postawa, zwłaszcza ta, która się tego trzyma ciało, który nie chce pozwolić ciało iść. Ta postawa, ta przywiązanie do ciało, jest tym, co sprawia, że ​​śmierć jest tak przerażająca. Ponieważ odczuwamy ten ogromny strach: „Jeśli tego nie mam ciało, kim będę? Jeśli nie mam tej ego-tożsamości, bycia Amerykaninem i tego i tamtego, kim będę?” To przywiązanie umysł sprawia, że ​​śmierć jest tak przerażająca. Ponieważ w chwili śmierci jest tak jasne, że musimy oddzielić się od ciało. Jeśli możemy pracować w ciągu naszego życia, aby się tego pozbyć przywiązanie ukończenia ciało, więc kiedy umieramy, jest to takie łatwe i przyjemne. A także, kiedy żyjemy, jest to proste.

Naprawdę zastanów się nad tym. Usiądź i zadaj sobie pytanie, poświęć trochę czasu na zastanowienie się nad tymi trzema punktami: „Ile czasu spędzam na gromadzeniu bogactwa i posiadłości? Jaki negatyw karmy czy tworzę w związku z bogactwem i posiadłościami? Czy te rzeczy mogą mi się przydać, kiedy umrę?” A potem robisz to samo ze swoimi przyjaciółmi i krewnymi i myślisz o tym bardzo, bardzo głęboko. I robisz to samo ze swoim ciało.

Kiedy po raz pierwszy spotkałem Dharmę, miałem piękne długie włosy, które zapuszczałem latami, aż do pasa. To było piękne. Tak bardzo się do tego przywiązałem. Nie przyszło mi do głowy ścięcie włosów. Nie ma mowy! Ponieważ to była moja jedyna oznaka piękna, lata, w których zapuściłem włosy. Rzeczą, która pozwoliła mi w końcu ściąć włosy ze szczęśliwym umysłem, było myślenie o śmierci. Naprawdę myśląc: „Co dobrego przyniesie wiele długich, pięknych włosów w twojej śmierci?” Jaki jest z tego pożytek? I musiałem medytować dużo na ten temat, bo byłam bardzo przywiązana do swoich włosów.

Ale w końcu to właśnie umożliwiło mi cięcie. W rzeczywistości jest to całkiem wyzwalające, kiedy się poddajemy przywiązanie do naszego wyglądu i naszego ciało. W przeciwnym razie umysł jest tak zaangażowany i napięty, że nigdy nie jesteśmy zadowoleni z tego, jak wyglądamy. Zawsze staramy się dobrze wyglądać, być zdrowi, być tym, czym są wszystkie modele. I oczywiście nikt taki nie jest. Myślę, że to po prostu forma psychicznego samookaleczenia.

Tak więc zaczynamy dostrzegać, że praktykowanie Dharmy jest jedyną sensowną rzeczą w czasie naszej śmierci. Ponieważ kiedy umieramy, zostawiamy za sobą wszystko poza naszą mentalną przemianą. Innymi słowy, jeśli spędzamy życie na kultywowaniu miłującej dobroci, idzie to razem z nami. Umieramy spokojnie. Mamy silne piętno miłującej dobroci. Dochodzimy do następnego życia, staje się to bardzo łatwe medytować znowu o miłującej dobroci.

Kiedy spędzamy nasze życie, próbując naprawdę działać konstruktywnie wobec innych, wtedy wszystkie ślady tych działań przenoszą się z nami do następnego życia. Wszystko to dobrze karmy, cały ten pozytywny potencjał – to nasze bogactwo. To sprawia, że ​​czujesz się mentalnie, duchowo bogaty i że wszyscy mogą iść z nami. I cały ten trening, różne postawy, które staramy się rozwijać, różne aspekty naszego umysłu, które staramy się rozwijać i naprawdę sprawiają, że rozkwitają, wszystko to znacznie ułatwia ponowne pojawienie się tych samych postaw w przyszłych żywotach. Więc ta mentalna przemiana idzie z nami. I nie tylko przychodzi z nami, ale także czyni nas szczęśliwymi teraz, szczęśliwymi, kiedy umieramy i szczęśliwymi w przyszłych żywotach. Widzimy całkiem bezpośrednio, że jeśli spędzimy czas, powiedzmy, na rozwijaniu miłującej dobroci zamiast martwienia się o to, jak wyglądamy, będziemy o wiele szczęśliwsi teraz, o wiele szczęśliwsi, gdy umrzemy i o wiele szczęśliwsi w naszym przyszłym życiu. Ma dużo sensu.

Jak medytować nad powyższym

Jest tu dużo materiału dot medytacja. Kiedy robisz medytacja, przejść przez każdy punkt. Dlatego dałem ci zarys, więc kiedy ty medytować, masz zarys z przodu, znasz punkty i rozwój, a następnie pomyśl o każdym punkcie, wyjaśnij go sobie, spróbuj go zrozumieć. A zwłaszcza pomyśl o tym w kategoriach własnego życia. Pomyśl o ludziach, których znasz, którzy zginęli. Jak umarli. A jeśli myśleli, że umrą. Pomyśl o tym, jak się starzejesz i zbliżasz się do śmierci. Naprawdę uczyń to bardzo osobistą sprawą. Wtedy zdecydowanie zaczyna się pojawiać uczucie i zyskujesz dużo większą jasność co do tego, co robisz w swoim życiu i dlaczego oraz co jest wartościowe, a co nie. I znacznie łatwiej jest dojść do wniosku, że należy praktykować Dharmę, praktykować ją teraz i praktykować ją wyłącznie bez rozpraszania się przez nasze przywiązanie za majątek, rodzinę i krewnych oraz nasze ciało.

Review

Rozmawialiśmy więc o sześciu korzyściach płynących z pamiętania o śmierci, o tym, że pomaga nam teraz działać sensownie, o tym, że wszystkie nasze pozytywne działania stają się bardzo silne i skuteczne, że pamiętanie o śmierci jest ważne na początku naszej praktyki, ponieważ stawia przed nami to pytanie — jaki jest sens życia? — i pobudza nas do działania. Jest skuteczny w środku naszej praktyki, aby utrzymać nas w ruchu. Nie spóźniamy się. Nie mamy opóźnienia w Dharmie. Utrzymuje nas również pod koniec naszej praktyki, ponieważ mamy na myśli nasze mocne cele, więc nie rozpraszamy się. I wreszcie druga korzyść jest taka, że ​​umieramy bardzo szczęśliwie i przyjemnie, ponieważ spędziliśmy życie na kultywowaniu postaw, które są pomocne w śmierci i spędziliśmy życie działając konstruktywnie, więc mamy całe to bogactwo dobra karmy zabrać ze sobą. Przy absolutnym minimum możemy umrzeć bez żalu. Na średnim poziomie możemy umrzeć szczęśliwie i bez zmartwień. A na wyższym poziomie śmierć jest jak pójście na piknik.

Jeden ze sposobów medytować na śmierć jest 9-punktowa śmierć medytacja. Przede wszystkim myślenie, że śmierć jest nieunikniona. Żeby to dotarło do każdego. Nie ma sposobu, aby to zatrzymać, samo narodziny prowadzą do śmierci. Że nasza śmierć zbliża się nieustannie z każdą mijającą chwilą. Jesteśmy teraz bliżej śmierci niż wtedy, gdy tu przyszliśmy. I ta śmierć może się zdarzyć, zanim zdążymy dokończyć naszą praktykę lub cokolwiek, co myślimy, że chcemy zrobić. Rozumiejąc to, chcemy praktykować Dharmę, ponieważ widzimy, że jest to ważne w czasie śmierci.

Wtedy myślimy o tym, że czas śmierci jest nieokreślony, niepewny. Możesz myśleć: „Będziemy żyć wiecznie”. Ale nie ma gwarancji. Czemu? Ponieważ nie ma ustalonej długości życia. Ponieważ zawsze będziemy w trakcie robienia czegoś, kiedy nadejdzie śmierć. Bo jest więcej przyczyn śmierci niż życia. Musimy włożyć tak wiele wysiłku, aby pozostać przy życiu, a bardzo mało, aby umrzeć. Nasz ciało jest naprawdę dość krucha i łatwa do zranienia. Zrozumienie tego pomaga nam zrozumieć, że czas śmierci jest nieokreślony; może to nastąpić bardzo szybko. Kto wie? Wtedy zaczynamy rozumieć: „Och, chcę teraz praktykować Dharmę!” Nie ma już tego „powinien”. To nie jest „Powinienem praktykować Dharmę”. To „Chcę praktykować Dharmę”.

A potem przechodzimy do myślenia o tym, co ma znaczenie w chwili śmierci. Widzimy, że w chwili śmierci oddzielamy się od naszego bogactwa, oddzielamy się od naszych przyjaciół i krewnych, oddzielamy się od naszych ciało, tak że spędzamy całe życie przywiązanie do wszystkich tych rzeczy i tworzenia tak wielu negatywnych rzeczy karmy w ich imieniu, po prostu prowadzi nas w totalny ślepy zaułek w chwili, gdy umieramy. Chcemy rozwijać konstruktywną postawę. Mamy potrzebne dobra materialne, resztę rozdajemy. Mamy przyjaciół i krewnych, ale centrum naszych relacji czynimy naszą duchową praktyką, w której pomagamy sobie nawzajem wzrastać. Mamy ciało, ale zamiast pobłażliwie go rozpieszczać, utrzymujemy go w zdrowiu i czystości, abyśmy mogli go używać w pracy Dharmy, możemy go używać do medytacja. To pomaga nam praktykować Dharmę w czystej postaci, bez rozpraszania się przez osiem światowych trosk.

Pytania i odpowiedzi

Antidotum na żal

[W odpowiedzi na publiczność] Oczyszczenie jest najlepszym antidotum na żal, niezależnie od tego, czy jest to racjonalny żal i konstruktywny żal, czy irracjonalny żal i neurotyczny żal. Oczyszczenie rozwiązuje jedno i drugie. Myślę, że to bardzo zdrowe być po prostu szczerym wobec siebie, być realistą wobec siebie. Nie ma sensu się męczyć. Ale cała idea żalu polega na uczeniu się. Celem żalu jest to, abyśmy mogli iść w przyszłość ze szczęśliwym umysłem. Często kiedy żałujemy, utkniemy w przeszłości. Ale to wcale nie wróży nic dobrego. Jeśli więc żałujemy, że marnujemy nasz czas lub robimy negatywne działania, naprawdę uznajmy to w obecności Buddów i bodhisattwów i róbmy oczyszczenie praktykować, wizualizując napływające i oczyszczające światło. Albo pokłony, czy cokolwiek innego oczyszczenie praktykujesz. A potem podejmij decyzję o przyszłości, o tym, jak chcesz, żeby wyglądała.

Zaakceptowanie śmierci osoby, która prawdopodobnie będzie miała niższe odrodzenie

[W odpowiedzi dla słuchaczy] W odniesieniu do tej historii, w której mnisi tybetańscy zaakceptowali śmierć swojego przyjaciela, który był dobrym praktykującym, co jeśli umierająca osoba jest przestępcą lub kimś, kto będzie miał niższe odrodzenie, czy przyjaciele będą w stanie zaakceptować śmierci tej osoby?

Nigdy nie mogę powiedzieć, co ludzie zrobią. Ale powiedziałbym, że w idealnym przypadku dążylibyśmy do zrobienia wszystkiego, co w naszej mocy, aby uratować życie. Jeśli nie możesz, zrób, co możesz, aby pomóc im umrzeć w spokoju. W każdym razie niepokój i panika nie pomaga ani nam, ani im.

Bycie spokojnym to nie to samo, co bycie biernym

[W odpowiedzi do publiczności] Bycie spokojnym nie oznacza bycia pasywnym. Pamiętaj, że możemy być spokojni i jednocześnie bardzo aktywni w ratowaniu czyjegoś życia lub możesz być spokojni i bardzo aktywni, próbując uspokoić czyjeś obawy.

Publiczność: Jak pomóc bardzo niespokojnej umierającej osobie?

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Trudno dać ogólną sugestię. Myślę, że potrzebujemy tyle wrażliwości w każdej sytuacji, aby wiedzieć, dlaczego ta osoba jest niespokojna. Jedna osoba może być zaniepokojona, ponieważ 20 lat temu pokłócił się ze swoim bratem, a teraz bardzo tego żałuje i chciałby poczuć, że mu wybaczono, i chciałby wybaczyć. Kiedy więc próbujesz z nim porozmawiać, chcesz pomóc mu wybaczyć, pomóc mu rozpoznać, że druga osoba prawdopodobnie mu wybaczyła i że powinien po prostu wyrzucić z siebie negatywną, złą energię z przeszłości i pozytywnie nastawić się do przyszłość.

Ktoś inny może bać się śmierci z zupełnie innego powodu. Musimy więc dowiedzieć się, co dzieje się w umyśle każdej osoby i zająć się tym w najlepszy możliwy sposób, nie oczekując, że podamy jej cudowną pigułkę. Możemy wpływać najlepiej, jak potrafimy, ale nie powinniśmy myśleć: „Zamierzam odmienić śmierć tej osoby”. Dołożymy wszelkich starań.

Lektura materiałów na temat śmierci

[W odpowiedzi do publiczności] W każdym z Lamrim tekstów, zazwyczaj znajduje się rozdział o śmierci. Jeśli zajrzysz Antologia dobrze wypowiedzianych rad, Tresowanie Małpi Umysł, Esencja Rafinowanego Złota— większość ksiąg Dharmy ma coś o śmierci. Mówią, że nietrwałość była BuddaJego pierwsza nauka, a także jego ostatnia, którą pokazał własną śmiercią.

Cel przedłużenia życia

[W odpowiedzi dla słuchaczy] Myślę, że zaletą przedłużania życia jest to, że osoba może wykorzystać swoje życie na większą praktykę. Poza tym nie ma sensu przedłużać życia. Pamiętam, jak jeden z moich nauczycieli mówił, że jeśli ktoś żyje swoim życiem, tworzy tylko negatywy karmy, nie ma sensu przedłużać ich życia. Ale to nie znaczy, że nie staracie się przedłużać życia ludzi. Każdy lubi żyć i życie jest wartościowe, ale przedłużanie życia i potem wszyscy po prostu tworzą coraz więcej negatywnych rzeczy karmy, jaki jest pożytek (z perspektywy długoterminowej)? Z punktu widzenia zapewnienia komuś więcej szczęścia, tak, to cenne, ludzie mają trochę więcej szczęścia. Jednak z perspektywy długoterminowej prawdziwym powodem przedłużania życia jest to, aby ludzie mogli więcej ćwiczyć.

Przygotowanie do śmierci

[W odpowiedzi dla publiczności] Czy ten staruszek naprawdę był tak miły, kiedy umierał, mówiąc swojej córce, gdzie jest złoto?

To jeden ze sposobów spojrzenia na to, ale mógł też powiedzieć jej wcześniej, żeby kiedy umierał, mógł skoncentrować się na czymś, co jest ważniejsze.

To znaczy, nie mogę ci powiedzieć w jednym konkretnym przypadku, co działo się w czyimś umyśle. Ale wydawało mi się to po prostu tragedią, że ostatnia myśl dotyczyła złota. W praktyce treningu myśli mówili, że jeśli wiesz, że umrzesz, rozwiąż wszystkie swoje doczesne sprawy. Oddaj to, co masz do oddania, lub napisz testament i skończ z tym, abyś mógł po prostu o tym zapomnieć i umrzeć w spokoju i poświęcić swoją uwagę na coś bardziej wartościowego, gdy zbliża się czas śmierci. Więc myślę, że tak naprawdę odpowiedzialną rzeczą byłoby poinformowanie kogoś wcześniej.

Gwałtowne zgony

[W odpowiedzi do publiczności] Więc pytasz o gwałtowne zgony: czy możemy powiedzieć, jak ktoś umrze, jeśli śmierć jest gwałtowna?

Bardzo trudno jest powiedzieć. Tylko dlatego, że ktoś umiera gwałtowną śmiercią, nie oznacza, że ​​jest złym człowiekiem. Oznacza to, że stworzyli jakiś rodzaj karmy w przeszłości i to karmy dojrzałe. Ale wiesz, mamy negatywy karmy które mogą dojrzewać nawet na bardzo wysokich poziomach na ścieżce. Więc możesz być bardzo dobrym praktykującym, bardzo uduchowioną osobą i bardzo życzliwą osobą, a mimo to umrzeć gwałtownie z powodu niektórych karmy stworzony pięćdziesiąt milionów eonów temu, którego wciąż nie oczyściłeś.

Jeśli chodzi o to, jak czyjś umysł zareaguje, jeśli umrze gwałtownie, zależy to w dużej mierze od osoby i tego, o czym w tym czasie myśli, oraz od tego, czy może od razu skierować swój umysł ku Dharmie.

Alex Berzin opowiada tę historię — jedno doświadczenie, które naprawdę go zszokowało, ponieważ tak długo praktykował Dharmę. Pewnego dnia spacerował po rynku w Dharamsali i poślizgnął się, upadł i złamał sobie żebro, a jego pierwszą myślą było „O xxx!” [Śmiech]. I powiedział, że to naprawdę go obudziło. Praktykował Dharmę od tak dawna, ale w chwili kryzysu, spójrzcie, co się stało.

Z drugiej strony ta sama rzecz może się powtórzyć tej samej osobie, ale w nieco innej sytuacji, a może przyczyny i Warunki wtedy są takie, że naprawdę może od razu przyczepić się do Dharmy. tak trudno powiedzieć. Każda sytuacja będzie bardzo różna, ale podstawową rzeczą jest to, że im bardziej przyzwyczajasz się do postawy za życia, tym łatwiej może ona powstać w kryzysie lub w chwili śmierci.

Przyjaciele Dharmy kontra zwykli przyjaciele

[W odpowiedzi dla publiczności] To powoduje, że czujesz dylemat, że przyjaciele Dharmy mogą ci pomóc, kiedy umierasz, podczas gdy zwykli przyjaciele nie mogą. Cóż, to będzie zależeć od tego, jacy są twoi zwykli przyjaciele. Jeśli twoi zwykli przyjaciele mają w sobie coś duchowego i potrafią odpowiedzieć ze współczuciem, i mogą, nawet jeśli nie praktykują Dharmy, uświadomić sobie, że jest to dla ciebie coś ważnego i pomóc ci pomyśleć o tym w czasie, kiedy... umieram, to może pomóc. Ale jeśli twoi zwykli przyjaciele lub krewni są tak zaangażowani przywiązanie a oni panikują, bo ty umierasz, a oni płaczą, szlochają, są histeryczni i są przywiązanie na powiedzenie „Nie umieraj, nie mogę bez ciebie żyć” lub siedzą tam, przypominając ci o wszystkich przeszłych rzeczach, które razem zrobiliście, abyś coraz bardziej przywiązywał się do tego życia, to nie Wsparcie. Jeśli przyjaciel w Dharmie przychodzi, szlocha i płacze, to tak naprawdę nie jest przyjacielem w Dharmie.

Publiczność: Czy potrzebujemy pomocy, gdy umieramy?

VTC: To prawda, że ​​można chcieć umrzeć samotnie, żeby móc kierować własnym umysłem. Ale posiadanie grupy ludzi, którzy ci pomagają, jest o wiele łatwiejsze, ponieważ w chwili śmierci twój ciało przechodzi przez te wszystkie zmiany, a twój umysł jest zależny od twojego ciało i twój umysł się zmienia. Wiesz, jak to jest, kiedy jesteś chory. Kiedy jesteśmy chorzy, nasz ciało elementy psują się, podobnie jak nasz umysł. Teraz, jeśli masz kogoś, kto jest z tobą, gdy jesteś chory, kto może pomóc skierować twój umysł w dobrym kierunku, to może ci pomóc.

Publiczność: Co zrobiliby przyjaciele Dharmy, aby pomóc swojemu umierającemu przyjacielowi?

VTC: Zależałoby to od poziomu praktyki drugiej osoby – na jakim etapie się ona znajduje. Zasadniczo ważną rzeczą jest pomóc osobie, która przygotowuje się do śmierci, aby załatwić wszystkie swoje doczesne sprawy – zrobić ofiary swoim majątkiem, czyńcie jałmużnę — aby uwolnili swoje umysły od wszelkich trosk o bogactwo i tym podobne rzeczy.

Pomóż im również rozwinąć poczucie przebaczenia, aby jeśli nadal noszą w sobie urazy lub ból z poprzednich związków, lub jeśli nadal są źli na innych ludzi i żywią urazy, pomóż im to przepracować i zrezygnować z tego i uświadomić sobie, że że przeszłe sytuacje już dawno minęły. Że mają o wiele większy potencjał niż trzymanie się czegoś takiego z przeszłości.

Pomóż im stworzyć jak najwięcej pozytywnego potencjału poprzez tworzenie ofiary.

Gdy zbliża się śmierć, umieść obraz Budda w pobliżu. Wstaw ich zdjęcie nauczyciel duchowy. Kiedy z nimi rozmawiasz, mów o Dharmie tak często, jak to możliwe, jeśli są otwarci i chcą o tym rozmawiać. Przypomnij im o Dharmie, przypomnij im o miłującej dobroci, przypomnij im o schronieniu w BuddaDharma, sangha i wyobrażając sobie Budda i wlewając do nich światło i oczyszczając to wszystko.

Niech osoba również dużo się modli, aby nigdy nie była oddzielona od altruistycznej intencji. Niech modlą się, aby w przyszłości osiągnęli cenne ludzkie życie lub odrodzili się w czystej krainie, aby mogli kontynuować swoją praktykę w przyszłych żywotach. Poproś ich, aby modlili się bardzo mocno o to, co chcą, aby wydarzyło się w przyszłych żywotach i aby zawsze mogli spotkać czystych nauczycieli Dharmy i dobre, sprzyjające warunki do praktyki.

Kiedy jesteś z nimi, musisz być wrażliwy na ich potrzeby iw ogóle. Nie rób niczego, co mogłoby spowodować ich generowanie złość or przywiązanie. Nie przywołuj wspomnień, rzeczy lub tematów, które mogą go zdenerwować lub przywiązać. Spróbuj stworzyć bardzo spokojną atmosferę, rób dużo mantra— to jest bardzo pomocne, bardzo pokojowe dla ludzi.

Są też pigułki. Tybetańczycy wytwarzają te ziołowe pigułki z substancjami reliktowymi. Bardzo dobrze jest przyjmować je doustnie za życia. Możesz także, w momencie śmierci, zmiażdżyć je, a następnie wymieszać z jogurtem lub odrobiną miodu i położyć to na czubku głowy, gdy osoba oddycha na końcu lub tuż po tym, jak przestała oddechowy. To pomaga świadomości wyjść przez górę, co jest bardzo dobre.

Módlcie się z dedykacją o cenne życie ludzkie i o to, by nie odłączyć się od Dharmy, a zwłaszcza od Dharmy bodhiczitta umysł. To jest bardzo ważne.

Jeśli dana osoba praktykuje jakąkolwiek tantryczną praktykę, przypominasz jej o jej głównym bóstwie. Albo możesz zrobić to sam upodmiotowienie z nimi. Mógłbyś oczyszczenie praktyki z tą osobą, to powrót do kwestii przebaczenia i przeprosin.

OK, posiedźmy cicho przez kilka minut, żeby to przetrawić. Proszę zabrać ten materiał do domu i przemyśleć go w najbliższych dniach.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.